sobota, 27 lutego 2021

"W kluczowym momencie wojny w Afganistanie Biden ma dylemat"

 WASZYNGTON (AP) - najdłuższa wojna w Ameryce zbliża się do rozdroża.
Wybory prezydenta Joe Bidena w Afganistanie sprowadzają się do tego: wycofać wszystkie wojska do maja, zgodnie z obietnicą jego poprzednika, i zaryzykować odrodzenie się ekstremistycznych niebezpieczeństw lub pozostać i być może przedłużyć wojnę w nadziei, że zmusi talibów do zawarcia pokoju z najsłabszymi i rozbity rząd.
Druga opcja może być najbardziej prawdopodobna, ale urzędnicy twierdzą, że żadna decyzja nie została podjęta.



Afganistan przedstawia jedną z trudniejszych i pilniejszych decyzji nowej administracji. Opinia publiczna w USA jest zmęczona wojną trwającą prawie 20 lat, ale wycofanie się teraz może być postrzegane jako danie talibom zbyt dużej przewagi i rzucenie cienia na ofiary złożone przez wojska amerykańskie i koalicyjne oraz afgańskich cywilów.


Biden nie skomentował szczegółowo Afganistanu od czasu objęcia urzędu, ale ma długą historię związaną z wojną. W 2009 roku jako wiceprezydent przegrał wewnętrzną debatę administracyjną w kluczowym momencie wojny; argumentował za ograniczeniem amerykańskiego zaangażowania wojskowego, aby skupić się głównie na zwalczaniu grup ekstremistycznych, ale prezydent Barack Obama zdecydował zamiast tego znacznie zwiększyć liczebność żołnierzy do 100 000.

Strategia Obamy nie zmusiła talibów do szukania pokoju, a zanim Donald Trump wszedł do Białego Domu w styczniu 2017 roku, Obama zrzucił łącznie około 8500 żołnierzy. W tym samym roku Trump zwiększył ją o kilka tysięcy, a po zawarciu przez jego administrację warunkowego porozumienia pokojowego z talibami w lutym 2020 roku rozpoczął wycofywanie, w tym redukcję w zeszłym miesiącu do obecnych 2500.


Biden powiedział podczas kampanii w 2020 r., Że mógłby zatrzymać siły antyterrorystyczne w Afganistanie, ale także „zakończyłby wojnę w sposób odpowiedzialny”, aby siły amerykańskie nigdy nie musiały wracać.


„Miałem sprowadzić amerykańskie oddziały bojowe w Afganistanie do domu podczas mojej pierwszej kadencji” - napisał latem ubiegłego roku w odpowiedzi na pisemne pytania Rady ds. Stosunków Zagranicznych, chociaż misja amerykańska tam już kilka lat temu przestawiła się z walki na doradzanie afgańskim siłom bezpieczeństwa. „Jakakolwiek pozostała obecność wojskowa USA w Afganistanie byłaby skupiona wyłącznie na operacjach antyterrorystycznych”.


Administracja twierdzi, że analizuje tzw. Umowę z Doha z lutego 2020 r., W której talibowie zgodzili się zaprzestać ataków na siły USA i koalicji oraz rozpocząć rozmowy pokojowe z rządem Kabulu, między innymi w zamian za całkowite wycofanie obcych wojsk przez 1 maja 2021 r.



Wyżsi urzędnicy amerykańscy od miesięcy twierdzili, że talibowie nie wywiązują się ze swoich zobowiązań dauhańskich i chociaż administracja trwa, argumenty za przedłużeniem obecności wojsk po 1 maja są znaczące.


Sojusznicy USA w NATO nie kwestionowali zarzutu USA, że talibowie nie wypełnili zobowiązań dauhańskich, ani nie wezwali do wczesnego wycofania wojsk. Wydaje się, że niektórzy przygotowują się na decyzję USA o pozostaniu po 1 maja.


Termin, do którego pozostały zaledwie dwa miesiące, sam w sobie ma znaczenie, ponieważ wkrótce będzie za późno na uporządkowane wysłanie wszystkich 10 000 żołnierzy USA i NATO do 1 maja. Sekretarz obrony Lloyd Austin powiedział w zeszłym tygodniu, że zapewnił sojuszników USA i partnerów w Afganistanie nie będzie „pośpiesznego” wycofania się, a Waszyngton skupia się na dyplomacji.


„Najwyraźniej przemoc jest obecnie zbyt duża i konieczne są dalsze postępy w negocjacjach prowadzonych przez Afganistan, dlatego wzywam wszystkie strony do wybrania drogi do pokoju” - powiedział dziennikarzom.


Pełne pokrycie: Afganistan

Kolejną wskazówką w myśleniu administracji może być jej powtarzające się odniesienie do przeglądu „zgodności” z porozumieniem z Doha, co sugeruje możliwość, że administracja ostatecznie będzie argumentować, że nieprzestrzeganie przez talibów terminu 1 maja unieważnia lub przynajmniej jest ruchomy.


Taki był główny argument przedstawiony w raporcie z 3 lutego wydanym przez zatwierdzoną przez Kongres grupę Afghanistan Study Group, w skład której wchodził Joseph Dunford, emerytowany generał piechoty morskiej i były przewodniczący Połączonych Szefów Sztabów, który kiedyś dowodził siłami USA w Afganistanie. Wezwał do natychmiastowego działania dyplomatycznego w celu przedłużenia terminu wycofania się z 1 maja.


„Grupa analityczna uważa, że ​​dalsze wycofywanie wojsk amerykańskich powinno być uwarunkowane wykazaną przez talibów wolą i zdolnością do powstrzymywania grup terrorystycznych, zmniejszeniem przemocy talibów wobec ludności afgańskiej oraz rzeczywistym postępem w kierunku kompromisowego porozumienia politycznego” - czytamy w raporcie powiedziany.


Argumentował, że całkowite wycofanie wojsk amerykańskich niezwiązane z postępami w negocjacjach pokojowych prawdopodobnie doprowadziłoby do zakończenia większości amerykańskiej pomocy finansowej dla Afganistanu i zamknięcia ambasady amerykańskiej.


„Byłoby to bardzo ryzykowne, a nawet niebezpieczne podejście, które mogłoby wywołać więcej konfliktów niż rozwiązać i stworzyć rodzaj zagrożeń zagrażających bezpieczeństwu USA. Najprawdopodobniej doprowadziłoby to do nowego rozdziału wojny domowej, podobnej do tej, która wybuchła w latach 90. i doprowadziła do 11 września ”, powiedział, odnosząc się do ataków na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 r., inwazja na Afganistan miesiąc później.


Stephen Biddle, profesor Uniwersytetu Columbia, który wcześniej doradzał amerykańskim urzędnikom wojskowym w sprawie wojny, mówi, że prawdopodobnie błędem administracji Trumpa było obiecanie całkowitego wycofania się w określonym terminie.


„Jeśli jest wystarczająco ważne, aby w ogóle tam być, w ogóle wydawać pieniądze, w ogóle ryzykować życie, to celem jest osiągnięcie wynegocjowanej umowy, a do tego potrzebna jest dźwignia” - powiedział Biddle. To, co pozostało z amerykańskiej dźwigni w tym momencie, powiedział, zależy od obecności wojskowej USA i perspektywy pomocy finansowej po zawarciu porozumienia pokojowego.


„Musimy wykorzystać naszą dźwignię finansową, a to oznacza, że ​​nie możemy wycofywać się jednostronnie bez umowy” - dodał. „Jeśli poważnie myślisz o umowie i chcesz zrobić wszystko, aby ją zdobyć, prawdopodobnie oznacza to cierpliwość po kwietniu”.

zrodlo:apnews.com

Brak komentarzy:

"Zełenski kopie sobie grób atakami na Rosję w stylu „11 września” – amerykański analityk wojskowy Ukraińskie ataki dronów na cele cywilne w Rosji rozgniewają Moskwę, ale nie zmienią biegu wojny, powiedział Daniel Davis"

  Wysoki budynek mieszkalny widoczny w rosyjskim mieście Kazań po uderzeniu ukraińskiego drona 21 grudnia 2024 r. © Sputnik Kijów strzela s...