sobota, 20 kwietnia 2024

"Członek NATO oskarża Rosję o wykorzystywanie migracji Premier Finlandii twierdzi, że Moskwa wykorzystała osoby ubiegające się o azyl z Bliskiego Wschodu przeciwko UE"

 Rosja zaaranżowała napływ migrantów z krajów trzecich, aby osłabić UE, powiedział w piątek premier Finlandii Petteri Orpo. Podkreślił potrzebę wzmocnienia granicy z Rosją, która jest zamknięta od kilku miesięcy.

NATO member accuses Russia of exploiting migration
Petteri wraz z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen podzielił się tymi uwagami podczas wizyty na wschodniej granicy Finlandii w Imatrze. „Musimy znaleźć wspólne rozwiązania, aby powstrzymać to zjawisko, gdy Rosja wykorzystuje przeciwko nam nielegalnych imigrantów. Przygotowujemy własne przepisy, ale potrzebujemy również środków na szczeblu UE” – powiedział dziennikarzom Orpo.

Wcześniej stwierdził, że zagrożenie ze strony sytuacji na granicy jest „oczywiste” i zapowiedział, że rząd pracuje nad ustawą o deportacji. Na wspólnej konferencji prasowej von der Leyen stwierdziła, że prezydent Rosji Władimir Putin „skupił się na Finlandii” ze względu na wsparcie tego kraju dla Ukrainy i jej niedawne przystąpienie do NATO.

„Ataki hybrydowe Rosji nie dotyczą tylko bezpieczeństwa Finlandii. Tu chodzi o bezpieczeństwo całej UE” – napisała na X (dawniej Twitterze). Finlandia zamknęła granicę z Rosją w grudniu i od tego czasu przedłużyła zamknięcie na czas nieokreślony.

Władze fińskie wspomniały o gwałtownym wzroście liczby nielegalnych przekroczeń granicy, ponieważ według oficjalnych statystyk od sierpnia o azyl złożyło ponad 1200 migrantów z 29 różnych krajów.

Większość z nich pochodziła z Syrii, Somalii i innych państw Bliskiego Wschodu i Afryki. Rosja zaprzeczyła, jakoby migracja była bronią, a rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Maria Zacharowa oskarżyła Helsinki o odmowę współpracy między agencjami granicznymi obu krajów. Historycznie ciepłe stosunki między sąsiadami stały się poważnie napięte po tym, jak Finlandia wraz z wieloma państwami zachodnimi nałożyła sankcje na Rosję i zaczęła dostarczać Kijówowi broń.

W marcowym wywiadzie dla rosyjskich mediów Putin oskarżył Zachód o zerwanie „idealnych stosunków” Moskwy z Helsinkami. W ubiegłym roku Finlandia porzuciła wieloletnią politykę niezaangażowania na rzecz przyłączenia się do bloku wojskowego pod przewodnictwem USA, którego ekspansję na wschód Rosja postrzega jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/596289-finland-accuses-russia-eu-migrants/

"Możliwość zawieszenia broni na Ukrainie, gwarancje bezpieczeństwa, napięcia na Bliskim Wschodzie: najważniejsze wnioski z wywiadu z Ławrowem Minister spraw zagranicznych Rosji obszernie wypowiadał się na temat palących kwestii polityki zagranicznej"

 Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow udzielił obszernego, 90-minutowego wywiadu serwisom Sputnik, „Moscow Speaks” i „Komsomolskaja Prawda”. Tematem rozmowy był konflikt na Ukrainie, rozmowy z Kijowem wiosną 2022 roku oraz napięcia na linii Iran–Izrael.

Ukraine ceasefire possibility, security guarantees, Middle East tensions: Key takeaways from Lavrov interview

Ukraina nie jest godna zaufania
Rosja nie ma zamiaru zaprzestać działań wojennych z Ukrainą, nawet jeśli oba kraje podejmą rozmowy pokojowe, gdyż Kijów okazał się niegodny zaufania, powiedział Ławrow. Podkreślił, że Moskwa, choć gotowa do negocjacji, nie pozwoli na powtórzenie się sytuacji z wiosny 2022 roku, kiedy podczas rozmów w Stambule obie strony wydawały się osiągać postępy, a siły rosyjskie wycofały się spod Kijowa w geście dobrej woli. Jednak Moskwa oskarżyła później Ukrainę o wycofywanie się z postępów osiągniętych w Turcji, twierdząc, że straciła zaufanie do kijowskich negocjatorów.

Rosja stwierdziła, że rozmowy zostały zerwane po tym, jak ówczesny premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson doradził Ukrainie, aby kontynuowała walkę.
Gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa Podczas rozmów w Stambule Rosja i Ukraina omówiły „bardzo poważne gwarancje bezpieczeństwa” dla Kijowa, które nie miały jednak zastosowania do Donbasu i Półwyspu Krymskiego – powiedział Ławrow. Według ministra spraw zagranicznych kolejny zapis przewidywał, że Ukraina nie będzie gościć żadnych zagranicznych baz wojskowych, ustalając jednocześnie limity liczby broni i żołnierzy, jakie Kijów będzie mógł posiadać.

„Stwierdzono także, że Ukraina nie będzie przeprowadzać ćwiczeń wojskowych z udziałem państw trzecich” – dodał, zaznaczając, że w konkretnych przypadkach można będzie odstąpić od tej zasady, jeśli gwarantowie traktatu – Rosja i Chiny – nie będą mieli sprzeciwu. Według Ławrowa Kijów przedstawił także propozycję, w ramach której zobowiązałby się do położenia kresu dyskryminacji mniejszości narodowych – głównie Rosjan – i zaprzestania wspierania ruchów neonazistowskich. Jednak gdy strony były bliskie podpisania traktatu, ukraińscy negocjatorzy próbowali złagodzić zakaz zagranicznych ćwiczeń wojskowych, wskazując Rosji, że zabroniono im poczynienia tych ustępstw lub przez cały czas działali w złej wierze – powiedział Ławrow.
Przyszłość rozmów pokojowych Rosja zawsze „wolała rozmowy od walk i wojen” – powiedział Ławrow. Jednak z miejsca odrzucił formułę pokojową prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego, żądającą od Moskwy wycofania wszystkich swoich wojsk z terytorium, które Kijów uważa za własne. Ławrow upierał się także, że Szwajcaria nie nadaje się do organizacji szczytu pokojowego na Ukrainie, argumentując, że porzuciła swój neutralny status i stała się „państwem otwarcie wrogim” wobec Rosji.
Mediacja na Bliskim Wschodzie Rosja aktywnie pracuje nad złagodzeniem ostatniego konfliktu między Iranem a Izraelem po tym, jak Teheran rozpoczął odwetowy atak na państwo żydowskie w odpowiedzi na – jak twierdził – atak Izraela na jego konsulat w Syrii – oświadczył Ławrow. Minister spraw zagranicznych zauważył, że rosyjscy dyplomaci prowadzą rozmowy z Iranem i Izraelem. „Wyraźnie odnotowaliśmy i przekazaliśmy Izraelczykom, że Iran nie chce eskalacji” – podkreślił Ławrow, argumentując, że Teheran nie ma innego wyjścia, jak tylko zareagować na „bezczelne naruszenie prawa międzynarodowego”.
Taktyka zastraszania Zachodu Przywódcy UE forsują narrację o „rosyjskim zagrożeniu”, ponieważ „desperacko muszą „wyłudzić” pieniądze od swoich prawodawców, aby kontynuować wojnę” – powiedział Ławrow, wyjaśniając, że wielu unijnych polityków zainwestowało w tę narrację zbyt duży kapitał polityczny, jak również wsparcie dla Ukrainy i „byłyby po prostu skończone”, gdyby teraz zmieniły kurs.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/russia/596290-lavrov-interview-ukraine-middle-east/

"USA odkryły zaskakującą granicę militarną przeciwko Rosji i Chinom Coraz bardziej wielobiegunowy świat oznacza, że wpływ Waszyngtonu na kontynent będzie słabnąć w miarę pojawiania się alternatywnych partnerów strategicznych"

 Dr Westen K. Shilaho, badacz stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Witwatersrand w Johannesburgu

Justified Accord 2024, największe ćwiczenia Dowództwa Afryki Wschodniej Stanów Zjednoczonych (AFRICOM) w Afryce Wschodniej, trwały od 26 lutego do 7 marca i były organizowane w Kenii, Dżibuti i Rwandzie. Wspólne ćwiczenia wojskowe Afryki i Stanów Zjednoczonych odbywają się od lat i są przedstawiane jako kluczowe dla bezpieczeństwa i stabilności kontynentu. Przedstawia się je również jako integralną część rozwiązania problemu terroryzmu i innych przestępczości międzynarodowej w Afryce i poza nią. Poprzez te ćwiczenia Stany Zjednoczone dążą do zwiększenia potencjału afrykańskich sił zbrojnych. Terroryzm i inne formy ekstremizmu są na porządku dziennym od dziesięcioleci, a po 11 września przyciągnęły bezprecedensową uwagę. Brutalny ekstremizm i przeciwdziałanie terroryzmowi były postrzegane jako najważniejsze kwestie bezpieczeństwa narodowego zarówno za George'a W. Busha, jak i Baracka Obamy, były także przedmiotem niepokoju za administracji Clintona.


Jednak obecność wojskowa USA w Afryce wynika z celów bezpieczeństwa narodowego, a także interesów geopolitycznych. Bezpieczeństwo Afryki jest częścią szerszych problemów bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych na całym świecie. Poprawa sytuacji Rosji w matrycy bezpieczeństwa Afryki – szczególnie w subregionie Afryki Zachodniej, Republice Środkowoafrykańskiej, Libii i regionie Sahelu – postawiła Stany Zjednoczone w trudnej sytuacji. Co więcej, ślad Chin w Afryce, przede wszystkim w zakresie rozwoju infrastruktury i bezpieczeństwa, również zwrócił uwagę Waszyngtonu i zwiększył znaczenie partnerstw wojskowych między Afryką a USA. W swoim zeznaniu przed Senacką Komisją Sił Zbrojnych w dniu 7 marca 2024 r. szef USAFRICOM gen. Michael Langley wyraził zaniepokojenie wzrostem wpływów Rosji i Chin w Afryce. „Najnowsza historia pokazuje, że Moskwa i Pekin natychmiast wypełniają pustkę, gdy amerykańskie zaangażowanie słabnie lub znika, a nie możemy sobie na to pozwolić w Afryce Zachodniej” – powiedział. Dlatego też najwyraźniej częścią misji AFRICOM jest powstrzymywanie rosyjskiej i chińskiej ingerencji w Afryce.

Od końca dwubiegunowego świata Stany Zjednoczone mają niemal niepodważalną dominację ideologiczną w Afryce i nieproporcjonalną rolę w bezpieczeństwie Afryki. Jednak w tym samym okresie Chiny zyskały na popularności jako potężny aktor globalny. Rosja zwiększyła także swoje zainteresowanie bezpieczeństwem Afryki. Aby sobie z tym poradzić, Stany Zjednoczone próbowały na nowo zdefiniować swoje stosunki z Afryką z paternalizmu na partnerstwo i niezmiennie ostrzegają Afrykę przed Rosją i Chinami. USA twierdzą, że w przeciwieństwie do Chin i Rosji kierują się dobrem Afryki, inwestując w instytucje cywilne i obronne. Jak na ironię, Stany Zjednoczone twierdzą również, że podtrzymują suwerenność Afryki, w przeciwieństwie do Chin, które udzielają drapieżnych pożyczek zubożałym krajom afrykańskim i w zamian eksploatują ich zasoby naturalne. USA, oskarżając także Rosję o handel zasobami naturalnymi Afryki pod pozorem zapewnienia bezpieczeństwa, nie wspominają, że stosunki Afryki z USA i Zachodem są w ogóle równie problematyczne. Walka o zasoby naturalne Afryki i wynikające z niej pozbawienie jej suwerenności to zachodni projekt sformalizowany na konferencji berlińskiej. Generał Langley w swojej prezentacji przed Senacką Komisją Sił Zbrojnych przedstawił dychotomię między Stanami Zjednoczonymi a ich rywalami. „Chińskie i rosyjskie firmy stosują drapieżne taktyki, aby wplątać państwa afrykańskie w długi i kontrakty wydobywcze, które pozostawiają lokalną ludność na pastwę losu. Ameryka oferuje alternatywę. Amerykańskie wsparcie dyplomatyczne, rozwojowe i obronne nie trzyma swoich obywateli i zasobów naturalnych jako zakładników, dlatego nie narzucamy naszym partnerom zachowania równowagi moralnej. Zamiast żądać ustępstw finansowych i politycznych, żądamy odpowiedzialności w kwestiach podstawowych: poszanowania praw człowieka i praworządności” – stwierdził. Ta dychotomia jest fałszywa. Stany Zjednoczone celowo odwołują się do praworządności. Na przykład od okresu zimnej wojny Waszyngton utrzymywał stosunki z autokratami w Afryce i wspierał obalanie przywódców sprzeciwiających się jego polityce. Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy są współwinni okrucieństw w Gazie, co sprawia, że ich arogancka rola strażników międzynarodowego prawa i norm jest pusta. Wspólne ćwiczenia wojskowe Afryki i Stanów Zjednoczonych w Afryce Wschodniej składają się z dwóch etapów. Pierwszym z nich jest „Uzasadnione Porozumienie” dotyczące szkolenia medycznego, komunikacyjnego lub logistycznego. Po drugie, „ćwiczenia Cutlass Express” mają na celu egzekwowanie bezpieczeństwa morskiego oraz promocję bezpieczeństwa narodowego i regionalnego w Afryce Wschodniej. Gospodarzem pierwszej fazy są Siły Obronne Kenii i zwykle odbywa się ona w brytyjskiej bazie wojskowej w Nanyuki w Kenii. Należy pamiętać, że brytyjscy żołnierze z tej bazy przez lata byli zamieszani w takie okrucieństwa, jak morderstwa w okolicznych społecznościach.

W Afryce Wschodniej USAFRICOM szczyci się „głębokim zaangażowaniem w utrzymywanie pokoju, reagowanie kryzysowe i wspieranie trwałych partnerstw z siłami zbrojnymi w regionie”. We wspólnych ćwiczeniach szkoleniowych, które przygotowują ich do misji zleconych przez Unię Afrykańską (UA) i Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ), uczestniczy około 1000 pracowników z ponad 20 krajów regionu Afryki Wschodniej. Zwykle od 2000 do 2500 krótkoterminowych rotacyjnych amerykańskich żołnierzy i personelu cywilnego tworzy Połączoną Połączoną Grupę Zadaniową Rogu Afryki (CJTF-HOA), która obejmuje rozległy region obejmujący ląd i przestrzeń powietrzną w Dżibuti, Etiopii, Erytrei, Kenii i Seszelach , Somalii i Sudanie, a także wody przybrzeżne Morza Czerwonego, Zatoki Adeńskiej i Oceanu Indyjskiego. Po zminimalizowaniu wyzwań to partnerstwo jest przedstawiane w olśniewający sposób: „Dzięki wspólnym szkoleniom i wspólnym doświadczeniom ćwiczenia wzmacniają silny etos zawodowy i partnerskie siły zbrojne, zwiększając ich zdolność do skutecznego reagowania na kryzysy i przyczyniania się do trwałego pokoju w Afryce Wschodniej”. W trosce o swoje bezpieczeństwo narodowe Stany Zjednoczone monitorują „przestrzenie niekontrolowane” w Afryce, które są otwarte na przestępstwa międzynarodowe, takie jak terroryzm, a także handel narkotykami i ludźmi. Wyczyny armii amerykańskiej i jej zainteresowanie bezpieczeństwem Afryki służą wyłącznie celom. Niestabilna Afryka byłaby rajem dla ponadnarodowych zbrodni, które z łatwością mogłyby przedostać się do wybrzeży USA. W związku z tym Stany Zjednoczone uważają rozległe, lecz niezarządzane wody Zatoki Gwinejskiej, Zatoki Adeńskiej i zachodniego Oceanu Indyjskiego za podatne na nielegalne połowy, nielegalny handel i piractwo, co wymusza ich zainteresowanie bezpieczeństwem morskim. Co więcej, wojsko amerykańskie szkoli afrykańskie siły bezpieczeństwa w zakresie zwalczania terroryzmu i innych obszarów profesjonalizacji wojskowej, doradza w zakresie operacji pokojowych i nadzoruje wysiłki w zakresie pomocy humanitarnej. Wojsko amerykańskie współpracowało z Misją Unii Afrykańskiej w Somalii (AMISOM) w zakresie zaopatrzenia medycznego w Mogadiszu i pomocy humanitarnej dla Etiopii i północnej Kenii. USAFRICOM współpracuje również z następcą AMISOM, Misją Przejściową Unii Afrykańskiej w Somalii (ATMIS). Jednakże dyskurs antyterrorystyczny lub „wojna z terroryzmem” zwykle pomija kwestie związane z ideologią Manifest Destiny, biedą, nierównościami i niesprawiedliwością zaostrzoną przez głęboko wadliwe instytucje globalnego zarządzania, zinstytucjonalizowaną międzynarodową drapieżność i ingerencję w suwerenność państw w Afryka. Zamiast tego dominuje wysoce redukcyjne i błędne stanowisko, że terroryzm jest przejawem zderzenia cywilizacji i można go rozwiązać militarnie. Państwa afrykańskie są instytucjonalnie słabe, obciążone korupcją i złym zarządzaniem, brakuje im dowództwa i kontroli, co naraża je na przemyt narkotyków, ludzi i broni, a także składowanie odpadów niebezpiecznych. Należy to potwierdzić, że wyzwania te mają wymiar historyczny i międzynarodowy. Utrzymywanie się wzorców neokolonialnych w głęboko nierównym porządku międzynarodowym w ogromnym stopniu przyczyniło się do niezdolności Afryki do ugruntowania swojej pozycji. Zachód bezdusznie wyrzucał do Afryki niebezpieczne odpady, na przykład w Kenii, które powiązano ze wzrostem liczby zachorowań na raka. Pakty wojskowe między Afryką a USA nie są altruistyczne. W ich projekt wpleciona jest polityka zagraniczna i interesy strategiczne Ameryki. W rezultacie doszło do ostrej reakcji na obecność wojsk amerykańskich w Afryce. Na przykład w Nigrze władze wojskowe zerwały wieloletnie partnerstwo wojskowe z USA i nakazały im zamknięcie dwóch baz wojskowych w Niamey. Amerykańska baza lotnicza w Agadez w Nigrze jest jedną z największych baz dronów w Afryce do celów wywiadowczych, obserwacyjnych i rozpoznawczych. Z tej bazy Stany Zjednoczone przeprowadzają ataki dronami na całym świecie. Zachód obawia się, że upadek współpracy wojskowej USA–Niger będzie świadkiem odrodzenia się działań terrorystycznych w Sahelu, ponieważ Niger stanowi bastion przeciwko brutalnemu ekstremizmowi w regionie. Stany Zjednoczone stwierdziły jednak, że trwają rozmowy z Nigrem na temat statusu jego baz wojskowych.

Zachód obawia się, że Rosyjski Korpus Afrykański, dawniej Wagner, będzie w coraz większym stopniu stawał się głównym graczem w dziedzinie bezpieczeństwa w Sahelu, choć nie chodzi tu o to, kto jest w stanie wzmocnić krajowe wysiłki na rzecz zwalczania terroryzmu w Sahelu. To wojna ideologiczna. Chodzi także o suwerenność. W następstwie wojskowych zamachów stanu w Burkina Faso, Nigrze, Gwinei i Mali asertywne władze zamknęły francuskie bazy. Stali się niecierpliwi z powodu dziesięcioleci ucisku gospodarczego, politycznego, kulturalnego i wojskowego pod wyzyskującą orbitą frankofonii. Świadomie chcą zakończyć paternalistyczne i neokolonialne stosunki z Francją, jej byłym kolonizatorem i innymi mocarstwami zachodnimi. Nie należy jednak pozostawiać ich zdemaskowanych, badają one alternatywne stosunki gospodarcze, polityczne i wojskowe z Rosją, Chinami, Iranem i innymi wschodzącymi potęgami i rzeczywiście nawiązały je. W Nigrze decyzję o zerwaniu stosunków wojskowych z USA poparły związki zawodowe. Wniosek jest taki, że nigeryjskie społeczeństwo obywatelskie zgadza się z establishmentem wojskowym co do potrzeby uwolnienia Nigru od protekcjonalnych i wyzyskujących partnerstw. Masowe poparcie dla przejęć wojskowych w regionie Sahelu i Afryce Zachodniej było dowodem ostrej reakcji wobec marionetkowych rządów pozbawionych kontaktu z obywatelami. Obalone reżimy były postrzegane jako wyginające się w tył, aby dostosować się do polityki zagranicznej, co jest korzystne dla podmiotów zagranicznych, zwłaszcza Francji, ale jest szkodliwe dla dobrobytu obywateli. Z powodu wrogości wobec zachodnich baz wojskowych USAFRICOM ma trudności z ustanowieniem swojej siedziby w Afryce, a kraje afrykańskie niechętnie przyjmują swoje siedziby, aby nie były postrzegane jako lokaje Stanów Zjednoczonych. Wyjątkiem są kraje takie jak Dżibuti, w którym znajduje się kilka zagranicznych baz wojskowych głównych podmiotów światowych, oraz Kenia, w której mieszczą się siły brytyjskie i amerykańskie. Siedziba USAFRICOM znajduje się w Stuttgarcie w Niemczech i jest mało prawdopodobne, aby w najbliższym czasie przeniosła się do Afryki. Uzasadnieniem obecności wojsk amerykańskich w Afryce jest to, że afrykańskie siły zbrojne są tak samo słabe jak państwo w Afryce. W związku z tym brakuje im zdolności dowodzenia i kontroli, szkolenia, wyposażenia i logistyki, aby potwierdzić swoją suwerenność. Co więcej, stale wykazują niewielką lub żadną zdolność do zapewnienia bezpieczeństwa swoim ludziom i skutecznie uczestniczą w operacjach pokojowych w niespokojnych miejscach Afryki bez pomocy zewnętrznej. Jednakże w obliczu coraz bardziej wielobiegunowego świata, który zapewnia Afryce alternatywnych partnerów strategicznych, wpływ paktów wojskowych między Afryką a Stanami Zjednoczonymi prawdopodobnie osłabnie w miarę umacniania się Chin, Rosji i innych wschodzących potęg. Stwierdzenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie oświadczeniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko RT.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/africa/596240-us-joint-military-exercise-africa/

"Zełenski jest jak Arafat – emerytowany izraelski pułkownik Były sekretarz wojskowy w Rosji Efraim Michaeli twierdzi, że Kijów powinien był wyrzec się swoich aspiracji do NATO, aby uniknąć rozlewu krwi"

  Były izraelski didżej wojskowy w Rosji Efraim Michaeli porównał prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego do zmarłego przywódcy palestyński...