środa, 7 lutego 2024

"Izrael kontra Hezbollah: Nowa wojna pochłonie cały Bliski Wschód"

 Od czasu eskalacji konfliktu palestyńsko-izraelskiego i rozpoczęcia operacji lądowej IDF w Strefie Gazy, wielokrotnie pojawiały się doniesienia, że jednym z potencjalnych uczestników otwartej konfrontacji z Izraelem może być libańska szyicka grupa paramilitarna i partia polityczna Hezbollah. W styczniu pojawiło się jeszcze więcej wypowiedzi urzędników na temat prawdopodobieństwa starcia zbrojnego na północnej granicy Izraela.

(Artykuł przedrukowany z RT.com)

Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział 8 stycznia, że jego kraj jest gotowy do wojny z libańską grupą. Nadal jednak uważa, że lepiej rozwiązać konflikt pokojowo. Netanjahu wygłosił swoje oświadczenie po wizycie w mieście Kirjat Szmona, po tym jak zostało ono trafione pociskiem przeciwpancernym Hezbollahu. Miejscowość w północnym Izraelu jest regularnie ostrzeliwana przez tę organizację.

Później, 17 stycznia, głównodowodzący Sił Obronnych Izraela (IDF) Herzi Halevy powiedział, że prawdopodobieństwo operacji wojskowej na pełną skalę w Libanie drastycznie wzrosło. "Nie wiem, kiedy wybuchnie wojna na północy. To, co mogę powiedzieć, to to, że prawdopodobieństwo, że stanie się to w nadchodzących miesiącach, jest teraz znacznie wyższe niż w przeszłości" – cytuje jego wypowiedź "The Times of Israel". Halevy wygłosił to oświadczenie podczas przemówienia do żołnierzy w północnym Izraelu podczas manewrów symulujących ofensywę IDF w Libanie. Zaznaczył, że żołnierze "budują gotowość do walk w Libanie".

Rzeczywiście, koncentracja wojsk Izraela na jego północnej granicy jest potwierdzona. Według ABC News stacjonują tam dziesiątki tysięcy regularnych żołnierzy i około 60 000 rezerwistów. Niedawno izraelski minister obrony Yoav Galant zauważył, że wojska izraelskie mogą wkrótce zaangażować się w działania wojenne wzdłuż granicy z Libanem. Nie sprecyzował jednak, kiedy dokładnie miałoby to nastąpić.

Zanim jednak zrozumiemy, dlaczego rośnie prawdopodobieństwo konfliktu zbrojnego między IDF a Hezbollahem, powinniśmy pokrótce zagłębić się w historię początków libańskiego ugrupowania szyickiego i jego relacji z Izraelem.

Geneza Hezbollahu

Hezbollah, czyli po arabsku "Partia Allaha", to szyicka organizacja wojskowa i polityczna działająca w Libanie. Został założony w 1982 roku w odpowiedzi na izraelską inwazję na południowy Liban, która była jednym z epizodów w 15-letniej libańskiej wojnie domowej, która zakończyła się w 1990 roku po podpisaniu porozumień z Taif.

Hezbollah został pierwotnie założony jako organizacja paramilitarna w celu ochrony szyickiej ludności Libanu przed izraelską agresją. Z czasem jednak przekształciła się we wpływowy ruch polityczny, który odgrywa ważną rolę w libańskim życiu politycznym. Do powstania Hezbollahu przyczyniło się kilka czynników.

Po pierwsze, były to narastające nastroje antyizraelskie w Libanie. W latach siedemdziesiątych nasiliła się walka między różnymi grupami religijnymi i politycznymi. Jednym z głównych zagadnień był problem palestyńsko-izraelski. Liban stał się schronieniem dla setek tysięcy palestyńskich uchodźców, którzy starli się z miejscową ludnością. W 1982 roku Izrael dokonał inwazji na południowy Liban w celu likwidacji palestyńskich obozów dla uchodźców i stłumienia antyizraelskiej działalności. Wydarzenie to wywołało powszechne niezadowolenie wśród libańskich szyitów, którzy stanowili dużą część populacji południowego Libanu.

W Libanie panuje równowaga polityczna, w której władza jest podzielona między trzy główne grupy religijne: chrześcijan maronitów, sunnitów i szyitów. Szyici, którzy stanowili około 40% populacji Libanu, czuli się niedostatecznie reprezentowani w życiu politycznym i gospodarczym kraju.

W 1982 roku grupa szyickich aktywistów, którzy byli niezadowoleni z izraelskiej okupacji południowego Libanu, zjednoczyła się pod przywództwem imama Mohammeda Husseina Fadlallaha, Hassana Nasrallaha, obecnego sekretarza generalnego Hezbollahu i Ibrahima Amina, byłego ministra obrony Libanu.

Dziś Hezbollah jest jedną z najbardziej wpływowych sił politycznych w Libanie, reprezentacją w libańskim parlamencie i kontrolą nad wieloma ważnymi ministerstwami. Hezbollah jest również jedną z najpotężniejszych grup paramilitarnych w kraju. Posiada znaczące siły zbrojne, w tym regularną armię, siły specjalne i ludowe siły obronne.

Głównym źródłem siły Hezbollahu są jego jednostki bojowe, które składają się z dobrze wyszkolonych i zmotywowanych bojowników. Posiadają rozległe umiejętności w taktyce wojny partyzanckiej i wojnie miejskiej, co czyni ich niebezpiecznym przeciwnikiem dla przeciwników grupy. Ponadto Hezbollah posiada znaczny arsenał broni, który obejmuje pociski średniego i dalekiego zasięgu, a także bezzałogowe statki powietrzne. Ma możliwość atakowania celów w Izraelu i innych krajach regionu z terytorium Libanu.

Organizacja jest wpływowym graczem na arenie regionalnej, utrzymując bliskie więzi z Iranem i Syrią. Odegrała ważną rolę w konflikcie syryjskim, wspierając rząd Baszara al-Assada. Jako jedna z najpotężniejszych i najbardziej wpływowych organizacji szyickich na świecie odgrywa ważną rolę w życiu politycznym i wojskowym Libanu i regionu. Hezbollah jest jednak przedmiotem zaciekłych kontrowersji. Jej zwolennicy uważają ją za bohaterską organizację, która walczy w obronie Libanu i Palestyńczyków, podczas gdy przeciwnicy oskarżają ją o terroryzm i destabilizację regionu.

Hezbollah prowadził walkę zbrojną przeciwko Izraelowi i wielokrotnie atakował terytorium Izraela, w tym wystrzeliwując rakiety, uderzając w cele wojskowe i zabijając izraelskich cywilów. Grupa wspiera również palestyński ruch oporu w Strefie Gazy.

Trudny związek: Urodzony, by waśń

Stosunki między Izraelem a Hezbollahem pozostają napięte od dziesięcioleci i często prowadzą do konfliktów zbrojnych. Relacje te, jak wspomniano powyżej, rozwinęły się po założeniu Hezbollahu na początku lat 80. i obejmują szeroko pojętą sferę polityczną, wojskową i gospodarczą.

Korzeni konfrontacji można doszukiwać się w pierwszej wojnie arabsko-izraelskiej w 1948 r., a później w izraelskiej okupacji południowego Libanu w 1982 r. Hezbollah powstał jako reakcja na izraelskie wpływy w Libanie i prześladowania szyickiej ludności tego kraju. Szybko stała się główną siłą polityczną i militarną, prezentując się zarówno jako opozycja, jak i opór wobec Izraela.

Najbardziej znaczącym konfliktem między Izraelem a Hezbollahem była wojna z 2006 roku, znana również jako druga wojna libańska, która rozpoczęła się 12 lipca 2006 roku i trwała do czasu przyjęcia rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 14 sierpnia tego samego roku.

Główną przyczyną wojny było porwanie dwóch izraelskich żołnierzy przez Hezbollah i późniejsze izraelskie operacje wojskowe w Libanie w celu uwolnienia zakładników i osłabienia Hezbollahu. Hezbollah z kolei odpowiedział atakami rakietowymi na Izraelczyków i ofensywą na północny Izrael.

Wojna z 2006 roku była wyniszczająca i miała poważne konsekwencje dla obu stron konfliktu, a także dla obywateli Libanu. Znaczne szkody zostały wyrządzone libańskiej infrastrukturze, obiektom cywilnym i przemysłowi; w tym lotniska, drogi, mosty i sieci energetyczne. W wyniku wojny zginęło około 1200 Libańczyków, w większości cywilów.

Ze swojej strony Hezbollah wystrzelił ponad 4000 rakiet w kierunku Izraela, powodując ofiary i zniszczenia w izraelskich miastach i osiedlach. Zginęło również około 160 izraelskich żołnierzy i około 40 obywateli izraelskich. Izrael poniósł znaczne straty w czołgach, pojazdach opancerzonych i sprzęcie wojskowym.

W rezultacie uzgodniono zawieszenie broni pod auspicjami rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701, która wzywała do zaprzestania działań wojskowych, wycofania armii izraelskiej z południowego Libanu i ustanowienia stabilności w regionie. W ramach rezolucji rozmieszczono siły pokojowe ONZ (UNMC), które monitorują rozejm i wdrażają postanowienia porozumienia.

Ogólnie rzecz biorąc, stosunki między Izraelem a Hezbollahem pozostają złożone i konfrontacyjne. Obie strony nadal prowadzą wojnę online, wykorzystując przeciwko sobie cyberataki i operacje informacyjne. Ale od czasu do czasu dochodzi też do wymiany ognia rakietowego. Mimo regularnych starć i napięć możliwe jest również znalezienie drogi do dyplomatycznego rozwiązania, które pozwoliłoby obu stronom osiągnąć pokój i stabilność.

Czy dojdzie do otwartej wojny między Izraelem a Hezbollahem?

Wielu analityków procesów zachodzących na Bliskim Wschodzie spodziewa się wzrostu napięcia na północnej granicy Izraela. Opinia ta jest uwarunkowana coraz częstszymi starciami Hezbollahu z Siłami Obronnymi Izraela, które od początku wojny palestyńsko-izraelskiej 8 października 2023 r. doprowadziły już do śmierci ponad 160 przedstawicieli libańskiego ugrupowania.

Od pierwszych dni obecnej eskalacji napięcie między Izraelem a Hezbollahem wzrosło. A myśli o rozpoczęciu działań militarnych na północy pojawiły się w umysłach politycznego i wojskowego establishmentu państwa żydowskiego już pod koniec października. Na przykład The Wall Street Journal, powołując się na źródła, poinformował, że 11 października prezydent USA Joe Biden przekonał premiera Izraela Benjamina Netanjahu, aby nie przeprowadzał wyprzedzającego uderzenia na Hezbollah ze względu na ryzyko poważnej wojny w regionie.

Tego dnia izraelski wywiad otrzymał informacje o zamiarze Hezbollahu inwazji na Izrael z kilku kierunków, a izraelskie myśliwce były już w powietrzu, czekając na rozkaz ataku na obiekty grupy w Libanie. Potrzeba było około sześciu godzin negocjacji i spotkań, aby izraelscy urzędnicy wycofali się, podały źródła WSJ.

Sytuacja na granicy między Izraelem a Hezbollahem pozostaje napięta, a możliwość konfliktu na pełną skalę jest realna. Potwierdziły to izraelskie media, powołując się na wypowiedź szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego Tzachi Hanegbiego na zamkniętym posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych i Obrony Knesetu 17 stycznia. Hanegbi podał również interesujące szczegóły dotyczące Hamasu.

Według urzędnika, przywódca Hamasu w Strefie Gazy, Yahya Sinwar, przyjął twardsze stanowisko podczas negocjacji w sprawie wymiany zakładników, co prawdopodobnie przeciągnie proces zwrotu 117 osób wciąż przetrzymywanych w niewoli od październikowych ataków na Izrael. W swoim wystąpieniu Hanegbi podkreślił, że fizyczna eliminacja Sinwara jest nadal pilnym celem izraelskich sił bezpieczeństwa.

Jednak ani Hanegbi, ani inni izraelscy politycy nie zaproponowali konkretnych rozwiązań dla długoterminowego porozumienia w Strefie Gazy. Jest to niepokojące, jak zauważa WSJ, powołując się na swoje źródła w Białym Domu. Gazeta twierdzi, że wysiłki mające na celu przekonanie Netanjahu do zgody na opcję zakończenia konfliktu, która obejmuje przekazanie kontroli nad Gazą Autonomii Palestyńskiej, nie powiodły się. Zamiast tego Izrael zamierza przeprowadzić długotrwałą operację przeciwko Hamasowi.

Jednak ostatnio negocjatorzy z Izraela, USA, Egiptu i Kataru spotkali się w Paryżu i uzgodnili podstawy nowego porozumienia mającego na celu uwolnienie zakładników. Poinformowała o tym NBC News 29 stycznia. Plan przewiduje stopniowe uwalnianie jeńców, poczynając od kobiet i dzieci. Ze swojej strony Izrael zaoferuje ograniczone przerwy w działaniach wojennych i dopuszczenie pomocy humanitarnej, a także uwolnienie palestyńskich więźniów. Plan został rozesłany do przedstawicieli Hamasu.

Jeśli uda się tymczasowo zmniejszyć intensywność walk w Strefie Gazy, kontrowersje w Izraelu wokół obecnego rządu Netanjahu będą się nasilać. Oczywiście, zakończenie konfliktu oznaczałoby również koniec kariery politycznej premiera i innych prominentnych postaci. Nawet Waszyngton, najważniejszy sojusznik Izraela, wielokrotnie powtarzał, że Netanjahu musi odejść.

Nikt nie chce wielkiej wojny w regionie. Hezbollah, który jest blisko sprzymierzony z Iranem, również nie chce, aby napięcia przerodziły się w otwartą wojnę. Świadczy o tym jego powściągliwość, zarówno w wypowiedziach najwyższych urzędników, jak i w atakach na siły izraelskie. Ale jeśli Netanjahu zdecyduje się na operację w południowym Libanie, wojna będzie długa i krwawa. Przedstawiciele "Osi Oporu" pod przywództwem Iranu będą udzielać wsparcia z jeszcze większym wysiłkiem. Wtedy widmo wojny stanie się rzeczywistością, a Bliski Wschód stanie w płomieniach, których konsekwencji nikt nie jest w stanie ocenić ani przewidzieć.

Czytaj więcej na: RT.com


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

"Chile spłonęło doszczętnie: "To znowu Maui!""(video)

Nastąpiła niemal całkowita blokada medialna na temat tej historii...


(Artykuł Noego przedrukowany z WLTReport.com)

W rzeczywistości jedynym miejscem, w którym widziałem to opisane, jest Twitter/X. Dziękuję Elon!

Zasadniczo duża część Chile (turystyczne miasto o nazwie Valparaiso) została doszczętnie spalona, a podobieństw do tego, co stało się z Maui, nie sposób zignorować.

Maui od nowa...

Chile płonie od ataku zaaranżowanych "pożarów"

• Chilijski urząd leśny zarejestrował obecnie 161 pożarów w całym kraju. Zajmuje powierzchnię prawie 28 000 hektarów.

• 112+ zgłoszonych zgonów, przy czym oczekuje się, że liczba ta znacznie wzrośnie.

Urzędnicy powiedzieli, że tysiące domów zostało uszkodzonych lub zniszczonych, w tym ponad 3000 w samym regionie Valparaíso, w którym mieszka około 1,8 miliona ludzi.

• Prezydent Gabriel Boric ogłosił stan wyjątkowy, gdy nadmorskie miasta, takie jak Viña del Mar i Valparaiso, zasnuły się dymem. Mieszkańcy regionów centralnych również zostali zmuszeni do ewakuacji swoich domów

Kolejny film ze zniszczeń tutaj:

Grok był ostatnio doskonałym źródłem wiadomości i zawierał te dodatkowe szczegóły:




Niedawne pożary lasów w Chile spowodowały rozległe zniszczenia, pochłaniając co najmniej 112 ofiar śmiertelnych i pozostawiając setki innych zaginionych.

 

Pożary, które płoną w całym kraju, skłoniły rząd do ogłoszenia stanu wyjątkowego.

Jednym z najbardziej dotkniętych obszarów jest turystyczny region Valparaiso, gdzie pożary zmusiły wiele osób do ewakuacji swoich domów.

 

Pożary płonęły także w innych regionach, w tym w regionie Maule, gdzie zginęło 16 osób.

Istnieje kilka podobieństw między tymi pożarami a niedawnymi pożarami na Maui.

 

Oba wydarzenia charakteryzowały się szybkim rozprzestrzenianiem się oraz dużą liczbą ofiar śmiertelnych i zaginionych.

 

Ponadto oba zdarzenia miały miejsce na obszarach, które zazwyczaj nie są podatne na pożary, co rodzi pytania o przyczyny pożarów.

Jednym z możliwych wyjaśnień pożarów zarówno w Chile, jak i na Maui jest obecność egzotycznych plantacji sosny i eukaliptusa na dotkniętych obszarach.

 

Plantacje te, zaznaczone na mapie kolorem fioletowym, mogły przyczynić się do szybkiego rozprzestrzeniania się pożarów, dostarczając paliwa do płomieni.

Niektórzy spekulowali również, że pożary mogły zostać celowo wywołane, a gubernator regionu Valparaiso stwierdził, że cztery pożary zostały podłożone jednocześnie i mogły być zamierzone i skoordynowane.

Podsumowując, niedawne pożary lasów w Chile spowodowały rozległe zniszczenia, podobne do niedawnych pożarów na Maui. Przyczyny pożarów są nadal badane, ale możliwe wyjaśnienia obejmują obecność egzotycznych plantacji sosny i eukaliptusa oraz możliwość celowego podpalenia.

Więcej tutaj:

"Styl Maui":

Chcą ci powiedzieć, że to normalne, albo że to dlatego, że mają "podobny klimat" i "podobną roślinność".

Ktoś to kupuje?

Nie ja.

Nigdy nie zdarzyło się to od setek lat, ale teraz zniszczyło miasto Lahaina na Maui i Valparaiso w Chile?

Czy są to Broń Ukierunkowanej Energii?

Dlaczego wygląda IDENTYCZNIE jak Maui?

Czy jakieś budynki z niebieskimi dachami pozostały nietknięte?

99 zabitych i wciąż rośnie:

Całkowite zaciemnienie Legacy Media w tej historii.

Podążanie za podręcznikiem brzmi dla mnie bardzo trafnie:

To jest coś złego!

Teraz porównaj z Maui:

ZDROWY ROZSĄDEK: Wendy Bell ujawnia "historię Maui" i łączy wszystkie kropki

Miałam przyjemność poznać Wendy Bell kilka miesięcy temu...

I powiem ci coś, jest jeszcze bardziej zadziorna i zabawna osobiście niż w swoim programie!

To wiele mówi, ponieważ nie jest do końca powściągliwa ani powstrzymywana na antenie.

Wendy Bell mówi prawdę i jesteśmy wielkimi fanami jej audycji radiowej i programu Newsmax.

Wendy, weteran z 30-letnim stażem, zna branżę informacyjną i wie, kiedy historia nie ma sensu.

Ale nie podąża za punktami rozmów MSM i nie chce, aby mówiono jej, co może, a czego nie może powiedzieć na antenie.

To dlatego ją kochamy i dlatego tak wielu z Was też.

Ostatnio zrobiła to, co robi najlepiej, wchodząc na żywo na antenę i ujawniając wszystkie rzeczy związane z "Maui Story", które po prostu nie mają sensu.

Omówiliśmy wiele z nich tutaj, ale naprawdę niesamowite jest usłyszeć je wszystkie razem w jednym klipie.

Musisz to zobaczyć....

Obejrzyj tutaj:

No właśnie...."tylko zbiegi okoliczności" -- wszystkie!

Nigdy nie zmieniaj Wendy, mów prawdę!

I wielkie podziękowania dla Newsmax za to, że pozwolił jej mówić swobodnie i SZCZERZE!

Wyobraźcie sobie, że uczciwe relacjonowanie... Co za koncepcja!

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu dziennikarze byli znani z tego, że poszukiwali i ujawniali prawdę.

Woodwarda i Bernsteina.

Teraz nie będą niczym więcej niż gadającymi głowami forsującymi agendę Kabała.

Co się stało?

Ale wciąż jest kilka dobrych, a Wendy Bell jest jedną z nich!

Mamy nadzieję, że i w tym klubie się znajdziemy.

Opisaliśmy historię Maui od dnia 1.

Przeczytaj więcej na WLTReport.com


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/2024

"Były prezydent Rosji ostrzega NATO przed „apokalipsą” Zachód powinien powiedzieć swoim obywatelom „gorzką prawdę” o tym, co stanie się w przypadku starcia bloku z Moskwą, mówi Dmitrij Miedwiediew"

 Wojna na pełną skalę między Rosją a NATO nie pozostawi Moskwie innego wyboru, jak tylko rozmieścić swoje zasoby nuklearne, powiedział były prezydent Dmitrij Miedwiediew. Powtórzył jednak, że jego kraj nie dąży do konfliktu z blokiem wojskowym pod przewodnictwem USA.


Ex-Russian president warns NATO of ‘Apocalypse’
W środę w Telegramie Miedwiediew, który obecnie jest wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Rosji, odpierał oświadczenia wielu zachodnich przywódców wzywających swoje kraje do przygotowania się na potencjalny konflikt z Moskwą. Zauważył, że Rosja wielokrotnie zapewniała, że nie planuje inscenizacji konfliktu z NATO i UE, mimo że ta ostatnia kontynuuje „niebezpieczne bzdury” w tej kwestii.

Zasugerował, że ta narracja ma na celu odwrócenie uwagi zachodnich wyborców od ogromnych wydatków na pomoc dla Ukrainy – wysiłku, którym, jego zdaniem, wielu już się znudziło. Miedwiediew argumentował, że to zmęczenie wynika z chęci zachodnich przywódców pomocy „umierającemu krajowi obcemu podatnikom”, zaniedbując jednocześnie wewnętrzne problemy społeczne.

„Dlatego przywódcy tych krajów codziennie nadają: Musimy przygotować się do wojny z Rosją i nadal pomagać Ukrainie” – powiedział. Miedwiediew ostrzegł jednak, że ewentualna wojna Moskwa-NATO będzie drastycznie różnić się od konfliktu na Ukrainie i nie będzie polegać na użyciu artylerii, czołgów i dronów. Zauważył, że sojusz ma łączną populację prawie miliarda ludzi, a wydatki na obronność sięgają 1,5 biliona dolarów, co czyni go znacznie lepszym od Rosji.
Ponieważ nasze możliwości militarne są nieporównywalne, po prostu nie będziemy mieli wyboru. Odpowiedź będzie asymetryczna. Dla ochrony integralności terytorialnej naszego kraju użyte zostaną rakiety balistyczne i manewrujące ze specjalnymi głowicami... To będzie przysłowiowa Apokalipsa. Koniec wszystkiego.
W tym kontekście nawoływał zachodnich polityków, aby powiedzieli swoim wyborcom „gorzką prawdę” o tym, co stanie się w przypadku wojny z Rosją, zamiast „traktować ich jak bezmózgich idiotów”. Rosyjscy urzędnicy wielokrotnie powtarzali, że nigdy nie grozili użyciem broni nuklearnej, zauważali jednak, że mogłaby ona zostać użyta, gdyby zagrożone było samo istnienie państwa.

W grudniu prezydent Rosji Władimir Putin powiedział także, że Moskwa „nie jest zainteresowana… geopolitycznie, gospodarczo ani militarnie… prowadzeniem wojny przeciwko NATO”.

Rosja argumentuje jednak, że ekspansja bloku w kierunku swoich granic stanowi zagrożenie egzystencjalne.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/russia/592010-medvedevt-nato-apocalypse-warning/

"Szef amerykańskiej granicy i imigracji przeżył głosowanie w sprawie impeachmentu Republikanom w Izbie Reprezentantów nie udało się usunąć ze stanowiska Alejandro Mayorkasa niewielką przewagą"

 We wtorek Izba Reprezentantów USA głosowała przeciwko impeachmentowi Sekretarza Bezpieczeństwa Wewnętrznego Alejandro Mayorkasa. Republikanie zarzucają Mayorce, że nie poradziła sobie z napływem migrantów nielegalnie przekraczających granicę z Meksykiem.


US border and immigration chief survives impeachment vote
Wniosek o postawienie zarzutów impeachmentu został odrzucony większością 214 do 216 głosów. Czterech Republikanów dołączyło do Demokratów, odmawiając poparcia obalenia. Według Hilla Republikanie spodziewali się, że dwóch ich kolegów zagłosuje na „nie”, ale dwóch kolejnych prawodawców Partii Republikańskiej w Izbie Reprezentantów – Mike Gallagher z Wisconsin i Blake Moore z Utah – również głosowało przeciwko temu wnioskowi.

Jak poinformował Hill, Moore zmienił swój głos na „nie” na sekundę przed zakończeniem głosowania. Inny republikanin – przywódca większości w Izbie Reprezentantów Steve Scalise – udał się na leczenie i nie wziął udziału w głosowaniu. Republikanie argumentowali, że Mayorkas nie wyegzekwował prawa zabezpieczającego południową granicę.

Demokraci sprzeciwiają się, twierdząc, że sekretarz nie dopuścił się żadnych działań uzasadniających jego usunięcie. „Twórcy [konstytucji USA] celowo odrzucili impeachment w związku ze zwykłymi sporami politycznymi, a spory te najlepiej rozstrzygać w drodze systemu sądowniczego” – powiedział Bennie Thompson, demokrata z Mississippi. Głosowanie odbyło się w atmosferze sporu między GOP a prezydentem Joe Bidenem w sprawie ustaw budżetowych.

Republikanie odmówili poparcia omnibusowego projektu ustawy Bidena, który zapewniłby dodatkową pomoc Ukrainie i Izraelowi, chyba że Biały Dom zgodzi się na zaostrzenie procedur bezpieczeństwa granic i imigracji. W ramach kompromisu Partia Republikańska zaproponowała przyjęcie izraelskiej ustawy o wartości 17,6 miliarda dolarów.

Jednak we wtorek ustawa została odrzucona przez Izbę po tym, jak Biden zagroził jej zawetowaniem. Republikanie odmówili poparcia ustawy Bidena, a spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson stwierdził, że proponowana ustawa „nie będzie bliska zakończenia katastrofy granicznej wywołanej przez prezydenta”. Główny rywal Bidena w walce o reelekcję, były prezydent Donald Trump, również skrytykował ustawę imigracyjną Białego Domu, określając ją jako „wyrafinowaną pułapkę na Republikanów”.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/591981-mayorkas-impeachment-failed-house/

"USA rozpętają wojnę terrorystyczną przeciwko Rosji USA stopniowo przestawiają Ukrainę na wojnę terrorystyczną z Rosją "

  Kongres USA przekaże Ukrainie pomoc wojskową w wysokości 61 mld dolarów. Czy Joseph Biden zdecyduje się na przekazanie Kijowowi rakiet dal...