AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: David Thunder za pośrednictwem The Brownstone Institute,
W ubiegłą środę Thierry Breton, unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego, z dumą ogłosił na Twitterze, że zawarł porozumienie z eurodeputowanymi w sprawie stworzenia europejskiego "portfela tożsamości cyfrowej", który pozwoliłby wszystkim obywatelom UE na posiadanie "zabezpieczonej tożsamości elektronicznej na całe życie".
Według strony internetowej Komisji Europejskiej, europejska tożsamość cyfrowa może być wykorzystywana do wielu transakcji, w tym do przedstawiania tożsamości w internecie i poza nim, okazywania aktów urodzenia i zaświadczeń lekarskich, otwierania konta bankowego, składania zeznań podatkowych, ubiegania się o przyjęcie na uniwersytet, przechowywania recepty lekarskiej, wynajmu samochodu lub zameldowania się w hotelu.
Kilka osób, w tym holenderski eurodeputowany Rob Roos, wyraziło obawy, że scentralizowana identyfikacja cyfrowa może zagrozić prawom Europejczyków do prywatności i mobilności.
List podpisany przez ponad 500 "ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa, badaczy i organizacji społeczeństwa obywatelskiego z całego świata" ostrzega, że proponowane przepisy dotyczące cyfrowej identyfikacji raczej zmniejszą niż zwiększą bezpieczeństwo cyfrowe obywateli.
Jednak jeden z jego czołowych architektów, komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton, utrzymuje, że "portfel ma najwyższy poziom zarówno bezpieczeństwa, jak i prywatności", podczas gdy przewodnicząca UE Ursula von der Leyen upiera się, że jest to "technologia, w której możemy sami kontrolować, jakie dane są wykorzystywane i w jaki sposób". Albo więc krytycy przeceniają kwestie wolności obywatelskich i prywatności, albo obrońcy technologii je bagatelizują. Obaj nie mogą mieć racji.
Teoretycznie uniwersalny europejski identyfikator cyfrowy mógłby być zaprogramowany na stałe w taki sposób, aby obywatel miał pełną kontrolę nad tym, które części swojego "cyfrowego portfela" udostępnia w danym momencie, a których nie. Nie mielibyśmy się czym martwić, gdyby europejski identyfikator cyfrowy został zaprogramowany teraz i na zawsze przez ludzi, którzy poważnie traktują prywatność i nie są skłonni do wykorzystywania technologii dostępnej na wyciągnięcie ręki, aby "szturchnąć" – a nawet "popchnąć" – obywateli do przestrzegania ich polityki dotyczącej kontroli chorób, niedyskryminacji, propagandy wojennej lub zmian klimatycznych.
W praktyce naiwnością byłoby jednak zakładać, że programowalny ogólnoeuropejski identyfikator cyfrowy, kontrolowany przez scentralizowaną biurokrację, prędzej czy później nie zostanie wykorzystany do "popychania" (lub popychania) ludzi do podporządkowania się polityce, która akurat jest faworyzowana przez "władze".
Nie trzeba też szalonego skoku wyobraźni, aby wyobrazić sobie, w jaki sposób europejski identyfikator cyfrowy mógłby zostać wykorzystany do erozji równości i wolności Europejczyków, ponieważ te same osoby, które są publiczną twarzą tej inicjatywy w zakresie identyfikacji cyfrowej, były tymi, które wprawiły w ruch najbardziej rozpowszechniony system nadzoru biologicznego w historii Europy. a mianowicie tak zwane "certyfikaty cyfrowe Covid".
Działanie cyfrowych certyfikatów Covid, które zostało zatwierdzone zarówno przez Komisję Europejską (tę samą, która obecnie naciska na system identyfikacji cyfrowej), jak i Parlament Europejski, może dać nam dość jasne wyobrażenie o tym, do czego europejscy technokraci prawdopodobnie wykorzystają system identyfikacji cyfrowej, jeśli tylko będą mieli taką możliwość.
Cyfrowy certyfikat Covid był używany do zmuszania obywateli, którzy nie otrzymali szczepionki Covid w określonym czasie, do uzyskania kosztownego i niewygodnego testu Covid za każdym razem, gdy przekraczają granicę europejską, a nawet był używany do odmowy wjazdu niezaszczepionym obywatelom w obiektach kulturalnych i rekreacyjnych w całej Europie. Innymi słowy, cyfrowy certyfikat Covid służył jako mechanizm zmuszania obywateli do wstrzykiwania określonego leku do krwiobiegu i stworzył dwupoziomowe społeczeństwo, w którym niezaszczepieni byli traktowani jako nowa społeczna i polityczna podklasa.
A teraz wyobraźmy sobie, że centralnie sterowany europejski certyfikat cyfrowy jest oferowany wszystkim obywatelom Europy jako narzędzie dostępu do szerokiej gamy usług, od bankowości, podróży lotniczych i pobytów w hotelach po wynajem samochodów, dostęp do obiektów rekreacyjnych i dostęp do usług cyfrowych online. Początkowo zaświadczenie miałoby być opcjonalne, a obywatele mogliby korzystać z innych metod potwierdzania swojej tożsamości. Następnie, pod pretekstem zwiększenia "bezpieczeństwa" obywateli, certyfikat może stać się obowiązkowy dla coraz większej liczby transakcji.
Następnym krokiem byłoby stopniowe rozszerzanie informacji zawartych w zaświadczeniu i wykorzystanie zaświadczenia jako sposobu na odmowę lub zatwierdzenie dostępu obywateli do niektórych usług w oparciu o ich nawyki związane z wydatkami, status szczepień lub wynik "kredytu społecznego". Oczywiście nie jest to coś, czego możemy być w 100% pewni. Jednak niedawne wdrożenie apartheidu szczepionkowego w Europie powinno pozbawić nas wszelkich złudzeń, że przywódcy polityczni Europy są zaangażowani w poszanowanie i obronę naszych swobód obywatelskich lub naszego równego dostępu do udogodnień i usług publicznych.
Politycy tacy jak Thierry Breton i Ursula von der Leyen, a także ci posłowie do PE i rządy państw członkowskich, którzy dopingowali ich podczas pandemii, byli gotowi traktować obywateli jak bydło lub wektory chorób, które należy masowo szczepić i testować, nie zważając na ich osobistą historię medyczną i czynniki ryzyka. Z pewnością jest tylko kwestią czasu, zanim ludzie z tego rodzaju pogardą dla wolności osobistej będą skłonni wykorzystać technologię taką jak uniwersalny identyfikator cyfrowy jako dźwignię do kontrolowania prywatnych wyborów ludzi w celu rozwoju własnej kariery i celów politycznych.
Sporo obywateli powiedziało "nie" eksperymentalnej szczepionce, a sporo obywateli nadal kwestionuje naukowe i polityczne uzasadnienie nakładania uciążliwych podatków węglowych, przymusowego wywłaszczania gruntów rolnych w oparciu o dyrektywy klimatyczne, życia w "15-minutowych miastach", robienia miejsca dla ideologii transpłciowej w swoich szpitalach i salach lekcyjnych lub powstrzymywania się od wszystkiego, co władza uważa za "mowę nienawiści".
Czy istnieje lepsza metoda skłonienia społeczeństwa do podporządkowania się niepopularnym lub kontrowersyjnym politykom i przepisom publicznym niż nagradzanie ich zwiększoną mobilnością i zwiększonym dostępem do udogodnień i usług socjalnych oraz karanie za nieprzestrzeganie ograniczeniami w zakresie mobilności i ograniczonym dostępem do usług i udogodnień?
Czy nie to właśnie zrobił cyfrowy certyfikat Covid, pomysł tej samej Komisji?
Oczywiście zwolennicy europejskiego identyfikatora cyfrowego będą publicznie twierdzić, że są zainteresowani jedynie promowaniem bezpieczeństwa naszych transakcji i ochroną naszej prywatności.
Ale ponieważ są to ci sami ludzie, którzy ośmielają się twierdzić, że segregacja medyczna i przymus za pomocą paszportów szczepionkowych "utwierdza nas w duchu otwartej Europy, Europy bez barier", ich zapewnienia dotyczące prywatności i wolności obywateli nie są w żaden sposób wiarygodne.
* * *
Przedruk z Substack autora
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/