Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział w piątek dziennikarzom w anegdocie wygłoszonej na konferencji prasowej, że rosyjskie władze planowały bezpośredni atak na biuro prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Kijowie, ale prezydent Putin odrzucił proponowaną akcję.
Co więcej, Łukaszenka powiedział, że stałoby się to z nowymi rakietami Oreshnik, które są hipersonicznymi pociskami średniego zasięgu, które rosyjscy urzędnicy reklamują jako mające taką samą siłę rażenia, jak uderzenie nuklearne o niskiej wydajności.
RT News przekazała wypowiedź białoruskiego prezydenta, w której opisywała anonimowe osoby w Rosji sugerujące użycie systemu przeciwko "centrom decyzyjnym" Kijowa – ale Putin odrzucił ten plan, mówiąc, że "absolutnie nie".
"Nic by nie zostało, gdyby strajk się odbył" – dodał Łukaszenka.
Do tej historii nie dołączono żadnej konkretnej daty ani osi czasu, a tym samym nie było sposobu, aby ją zweryfikować – ale bardzo prawdopodobne, że rosyjscy planiści wojskowi od dawna badali i przygotowywali szeroki zakres opcji wojskowych, które mogli przedstawić decydentom na Kremlu.
Telewizja RT wyszczególniła, że "Oreshnik, nowo opracowany rosyjski system pocisków hipersonicznych średniego zasięgu, który może poruszać się z prędkością do 10 machów, wszedł już do produkcji seryjnej".
"System, który według analityków nie może zostać przechwycony, może przenosić głowice nuklearne lub konwencjonalne i uwalniać wiele głowic kierowanych" – dodano w raporcie.
Putin OSOBIŚCIE powstrzymał atak na biuro Zełenskiego ŚMIERCIONOŚNYM pociskiem Oreshnik — Białoruski Łukaszenka
Ukraina OBAWIAŁA SIĘ, że ulica Bankowaja, na której znajduje się biuro Zełenskiego, może być celem
UJAWNIA, że pomimo planów, rosyjska Prez KATEGORYCZNIE odrzuciła je
Wielu promoskiewskich jastrzębi i rosyjskich blogerów wojskowych od dawna zastanawia się, dlaczego Putin wydaje się powściągliwy w swoim podejściu do wojny – na przykład nigdy nie uderzył w budynki kwatery głównej ukraińskiego wojska i wywiadu w stolicy.
Może to mieć coś wspólnego z tym, że Putin jest bardzo zorientowany na "prawo" w sposobie, w jaki robi różne rzeczy. Na przykład sam długotrwały konflikt wciąż znajduje się na poziomie prawnym miana "specjalnej operacji wojskowej", a więc z punktu widzenia Moskwy nie jest uznawany za pełną wojnę, która wymagałaby całkowitej mobilizacji społecznej.
Putin może też mieć nadzieję na trwałe porozumienie, które pozostawi Rosję pod kontrolą i uzna suwerenność nad zajętymi terytoriami wschodnimi i Krymem. Wydaje się ponadto, że Rosja nie jest w nastroju do prób okupacji i administrowania całą Ukrainą, obawiając się katastrofalnego bagna i nadmiernego rozciągnięcia swoich sił zbrojnych.
Prezydent USA Donald Trump powiedział w piątek, że da Rosji i Ukrainie dwa tygodnie na przeprowadzenie rozmów mających na celu zakończenie wojny między tymi dwoma krajami, a jeśli nie zostaną poczynione postępy, zdecyduje o kolejnych krokach, które mogą obejmować surowe sankcje lub cła.
"Zobaczymy, co się wydarzy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Dowiemy się, w którą stronę to pójdzie" – powiedział Trump dziennikarzom w Gabinecie Owalnym.
Trump powiedział, że spodziewa się obserwować postawy obu stron w tym okresie, zanim określi swój kierunek działania.
Nazywając to "bardzo ważną decyzją", prezydent powiedział, że zdecyduje, "czy będą to ogromne sankcje, ogromne cła, czy jedno i drugie – czy też nie zrobimy nic i powiemy: 'To wasza walka'".
Trump wygłosił te uwagi w Gabinecie Owalnym podczas wydarzenia ogłaszającego, że losowanie Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej 2026 odbędzie się w Kennedy Center w Waszyngtonie w grudniu.
Podczas wydarzenia Trump pokazał swoje zdjęcie z Putinem, zrobione podczas zeszłotygodniowego szczytu na Alasce. Stwierdził, że rosyjski prezydent może odwiedzić Stany Zjednoczone na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej latem przyszłego roku.
Później wyraził swoje rozczarowanie ostatnimi nocnymi atakami Rosji, które uderzyły w amerykańską fabrykę na Ukrainie.
"Nie jestem z tego powodu szczęśliwy" – powiedział. "Nie jestem zadowolony z niczego w tej wojnie. Nic.
W zeszłym tygodniu Trump był gospodarzem rozmów pokojowych z Putinem na Alasce, które zakończyły się bez zawieszenia broni. 18 sierpnia spotkał się z Zełenskim i europejskimi przywódcami w Białym Domu, aby omówić szczyt na Alasce i kolejne kroki.
Po tych rozmowach Trump zaczął organizować dwustronne spotkanie Putina i Zełenskiego, po którym powiedział, że trzej przywódcy odbędą trójstronną sesję. Do tej pory jednak ani Rosja, ani Ukraina nie ogłosiły daty ani miejsca dwustronnego spotkania.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w wyemitowanym w piątek wywiadzie dla NBC, że nie ma agendy potencjalnego szczytu.
"Putin jest gotów spotkać się z Zełenskim, kiedy agenda będzie gotowa na szczyt. I ta agenda w ogóle nie jest gotowa" – powiedział Ławrow, dodając, że w związku z tym na razie nie jest planowane żadne spotkanie.
Podczas szczytu na Alasce Putin zgodził się przyjąć gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy po wojnie.
Trump ogłosił później, że kraje europejskie udzielą Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa w koordynacji ze Stanami Zjednoczonymi i zasugerował, że Europejczycy zgodzili się na dostarczenie wojsk na miejscu, aby zapobiec przyszłym agresjom.
Ławrow powiedział jednak 20 sierpnia, że europejskie propozycje rozmieszczenia wojsk na Ukrainie po wojnie oznaczałyby "zagraniczną interwencję", co jego zdaniem jest nie do przyjęcia dla Moskwy.
Przemawiając podczas konferencji prasowej, Ławrow powiedział, że Moskwa nie zgodzi się na gwarancje bezpieczeństwa zbiorowego wynegocjowane bez Federacji Rosyjskiej.
"To droga donikąd" – powiedział.
22 sierpnia Zełenski skrytykował Moskwę za domaganie się objęcia go jakimikolwiek gwarancjami bezpieczeństwa.
"Rosja nie chce, nie chciała i nie będzie chciała teraz zakończyć wojny" – powiedział Zełenski dziennikarzom. "Chce postawić ultimatum i wykorzystać je do opóźnienia możliwości zakończenia tej wojny".
W zaskakującym wpisie z 21 sierpnia Trump powiedział, że Ukraina nie może wygrać wojny bez rozpoczęcia ataków na Rosję, krytykując wcześniejszą politykę USA, która pozwalała Kijowowi tylko się bronić, a nie atakować.
"Jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe, wygrać wojnę bez atakowania kraju najeźdźcy" – napisał Trump na Truth Social.
"To jak świetna drużyna w sporcie, która ma fantastyczną obronę, ale nie może grać w ataku. Nie ma szans na wygraną! Tak samo jest z Ukrainą i Rosją".
Trump skrytykował poprzednią administrację za ograniczanie Kijowa.
Napisał, że prezydent Joe Biden "nie pozwoli Ukrainie walczyć, tylko się bronić. Jak to wyszło?"
"Niezależnie od tego, jest to wojna, która NIGDY by się nie wydarzyła, gdybym był prezydentem – ZERO SZANS. Przed nami ciekawe czasy!!"