wtorek, 26 września 2023

"Dyktator Dan odchodzi"(video)

 

Wiktorianie przygotowują się do wielkiej uroczystości zaplanowanej na środę, 27 września, ponieważ oznaczają rezygnację premiera Dana Andrewsa, który, gdyby odbył się konkurs WEF dla najsurowszego despoty w erze "Covid", prawdopodobnie byłby głównym pretendentem.

W rezultacie nie był popularną postacią, a teraz z powodu jego rezygnacji ma się odbyć uroczystość zorganizowana przez Melbourne Freedom Rally, którzy są zachwyceni wiadomością i informują, że wydarzenie ma być "znaczącym zgromadzeniem na schodach wiktoriańskiego parlamentu, gdzie miejscowi spotkają się, aby zaznaczyć koniec długich rządów Andrewsa jako premiera".

Chociaż Mail donosi, że "ogłoszenie rezygnacji Andrewsa było szokiem dla wielu, gdy zorganizował konferencję prasową we wtorek po południu, ujawniając, że ustąpi ze swojego stanowiska od 5:27 <>-go". Najwyraźniej wielu innych uważa, że zbyt długo czekali na ten dzień.

Źródło – https://x.com/MelbFreedom/status/1706524309144166850?s=20

Jako najdłużej urzędujący premier Partii Pracy w historii Wiktorii, jego odejście jest historycznym momentem dla stanu i zostało przyjęte z zadowoleniem przez wielu, którzy protestowali przeciwko surowym rządom Andrewsa podczas brutalnych blokad Covid-19.

grudniu 2021 r. "roje protestujących" wyszły na ulice Melbourne, demonstrując przeciwko nakazom szczepień i skandując "zwolnij Dana Andrewsa", na co zasłużył, jeśli przypomnimy sobie szokującą ciężką rękę, której Andrews użył na własnych ludziach podczas plandemii.

Szalony dyktator

Chociaż Andrews w pewnym momencie obwiniał "pełzające samozadowolenie" w postawach Australijczyków, "że wirus był w stanie bezwzględnie wykorzystać".

 Prawdopodobnie położył kres temu postrzeganemu "samozadowoleniu", sprawując despotyczną kontrolę nad wiktoriańskimi i światem obserwowanym z przerażeniem.

Crazz Files donosił dwa lata temu: "Podczas gdy brutalni i zbuntowani bandyci przemierzają ulice Melbourne w poszukiwaniu nieuzbrojonych cywilów, aby bić, strzelać, aresztować i przerażać, psychotyczne istoty służące komunistycznemu reżimowi Andrews kontynuują swój nieubłagany i nienawistny atak na ludzi".

ANDREWS NARUSZYŁ S114 AUSTRALIJSKIEJ KONSTYTUCJI

"Ten szalony dyktator naruszył art. 114 australijskiej konstytucji, powołując siły wojskowe do rozmieszczenia przeciwko obywatelom Wiktorii, którzy sprzeciwiają się jego dyktatorskiej polityce; Najdłuższy na świecie lockdown i łamanie praw człowieka poprzez przymusowe zastrzyki środka eksperymentalnego, który ma zero długoterminowych danych dotyczących bezpieczeństwa".

"Nasi przodkowie napisali Konstytucję, aby chronić Australijczyków przed ludźmi pokroju Dana Andrewsa. Sekcja 114 uniemożliwia stanom podnoszenie sił zbrojnych – to, czego jesteśmy świadkami na ulicach Melbourne, nie jest policją, ale siłą wojskową atakującą nieuzbrojonych obywateli z całkowicie nieproporcjonalnym użyciem siły.

Kliknij poniższy link Zdjęcie, aby obejrzeć film na stronie Crazz Files.

Oh and Lest We Forget, teraz wirusowe wideo poniżej pokazujące młodą osobę duszoną za przestępstwo nienoszenia maski na twarz było pod obserwacją Andrewsa i nadzorem policji.










Despota Dan

James MacPherson napisał artykuł w Australian Spectator, który być może obejmuje stan narodu pod rządami Andrew w czasach plandemicznych.

MacPherson kontynuował we fragmencie poniżej. (chociaż zamierzałem zatrzymać się na jednym fragmencie, myślę, że zgodzisz się, to jest zbyt dobre).

"Bez dźgnięcia, bez pracy" było dobre – do pewnego stopnia – ale nie idzie wystarczająco daleko. Ustawodawstwo przed parlamentem, wzorowane na najlepszych praktykach z Chin i Nowej Zelandii (ale powtarzam się) słusznie stwierdza "nie przestrzegaj, nie istnieje".

Możesz być pewien, że przeciwnicy Ukochanego Przywódcy pójdą do Sky News, aby płakać o łamaniu praw człowieka i śmierci demokracji i innych wytworach ich obsesyjnej na punkcie wojny kulturowej. Czyniąc to, posłużą jedynie do udowodnienia ich słabego umysłu i pokażą, że nie mają tego, czego potrzeba, aby przewodzić Chwalebnemu Stanowi Wiktorii.

Będą głośno narzekać, że Daniel Andrews może już ograniczać ruchy obywatelskie, zakazać zgromadzeń, zamykać firmy, odwoływać wesela, zamykać kościoły i odgradzać place zabaw w przypadku pandemii. Będą głupio nalegać, aby nie miał on mocy niszczenia życia ludzi bez choćby jednego przypadku konkretnej choroby, jak proponuje nowe prawodawstwo.

Nie rozumieją, że tylko wtedy, gdy despota Dan może zdecydować o zamknięciu całego stanu dla kaprysu, będzie miał moc potrzebną do utrzymania wiktoriańczyków wyczerpanych i zniechęconych, aby mógł tweetować, że jest ich tatusiem i że jest z nich cholernie dumny.

Jesteśmy bezpieczni, ponieważ Dan jest silny. To ustawodawstwo czyni go silniejszym niż kiedykolwiek, co oznacza, że wiktorianie są bezpieczniejsi niż kiedykolwiek. Wzywam parlament wiktoriański do bezzwłocznego przyjęcia ustawy o zdrowiu publicznym i dobrym samopoczuciu. Niech Dan długo stanie nad nami. (źródło).

Dobra jazda

Cóż, już nie, za kilka godzin odejdzie z urzędu, ale upewnił się, że będzie czuł się komfortowo po tym, jak to zrobi. Andrews, który już posiada nieruchomość o wartości 1 miliona dolarów w swoim okręgu wyborczym Mulgrave, zapewnił sobie 3,5-procentową podwyżkę płac w ostatnich miesiącach urzędowania, co podniosło jego roczną pensję do 481 190 USD – o ponad 16 000 USD więcej niż w 2022 r.

Będzie również czerpał korzyści z historycznego systemu emerytalnego dla posłów wybranych przed 2004 r., Który może przynieść mu miliony po przejściu na emeryturę. (źródło).

Czytając jest trochę niepokojące, że Andrews zastanawiał się nad swoją decyzją i powiedział: "To nie jest łatwa decyzja, ponieważ tak wiele, jak osiągnęliśmy razem, jest o wiele więcej do zrobienia".źródło)

Co jeszcze można zrobić i kto przejmie obowiązki od Despoty Dana, aby to zrobić!?

Podczas gdy wiktorianie z niecierpliwością czekają na tę zmianę, spekulacje na temat jego następcy, być może Jacinty Allen, już teraz narastają w Partii Pracy. Cóż, to się dopiero okaże, ale w międzyczasie bądźmy wdzięczni, że Dan the Dictator Andrews odszedł.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://expose-news.com/

Escobar: "Wojna korytarzy ekonomicznych - sztuczka Indie-Bliski Wschód i Europa"

 AUTOR: TYLER DURDEN

WTOREK, WRZ 26, 2023 - 08:00 AM

Autor: Pepe Escobar via The Cradle,




Korytarz transportowy Indie-Bliski Wschód-Europa może być tematem rozmów w mieście, ale prawdopodobnie pójdzie drogą trzech ostatnich projektów łączności Azja-Europa reklamowanych przez Zachód - do śmietnika. Oto dlaczego.





Korytarz Gospodarczy Indie-Bliski Wschód-Europa (IMEC) to ogromna operacja dyplomacji publicznej zainicjowana na niedawnym szczycie G20 w New Delhi, wraz z protokołem ustaleń podpisanym 9 września.

Gracze obejmują USA, Indie, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską i UE, ze specjalną rolą dla trzech największych potęg tego ostatniego: Niemiec, Francji i Włoch. Jest to multimodalny projekt kolejowy, połączony z przeładunkami i pomocniczymi drogami cyfrowymi i elektrycznymi rozciągającymi się do Jordanii i Izraela.

Jeśli to idzie i mówi jak bardzo późna reakcja zbiorowego Zachodu na chińską Inicjatywę Pasa i Szlaku (BRI), rozpoczętą 10 lat temu i świętującą Forum Pasa i Szlaku w Pekinie w przyszłym miesiącu, to dlatego, że tak jest. I tak, jest to przede wszystkim kolejny amerykański projekt ominięcia Chin, który dla prymitywnych celów wyborczych można uznać za skromny "sukces" polityki zagranicznej.

Nikt z globalnej większości nie pamięta, że Amerykanie wymyślili własny plan Jedwabnego Szlaku już w 2010 roku. Koncepcja pochodzi od Kurta Campbella z Departamentu Stanu i została sprzedana przez ówczesną sekretarz Hillary Clinton jako jej pomysł. Historia jest nieubłagana, sprowadziła się do niczego.

I nikt z globalnej większości nie pamięta planu Nowego Jedwabnego Szlaku propagowanego przez Polskę, Ukrainę, Azerbejdżan i Gruzję na początku lat 2010., wraz z czterema kłopotliwymi przeładunkami na Morzu Czarnym i Morzu Kaspijskim. Historia jest nieubłagana, to też sprowadziło się do niczego.

W rzeczywistości bardzo niewielu spośród globalnej większości pamięta sponsorowany przez USA globalny plan Build Back Better World (BBBW lub B40W) o wartości 3 bilionów dolarów, wdrożony z wielką pompą zaledwie dwa lata temu, koncentrujący się na "klimacie, zdrowiu i bezpieczeństwie zdrowotnym, technologii cyfrowej oraz równości i równości płci".

Rok później, na spotkaniu G7, B3W skurczyło się już do 600 miliardów dolarów projektu infrastrukturalnego i inwestycyjnego. Oczywiście nic nie zostało zbudowane. Historia naprawdę jest nieubłagana, sprowadziła się do niczego.

Ten sam los czeka IMEC z wielu bardzo konkretnych powodów.

Mapa Korytarza Ekonomicznego Indie-Bliski Wschód-Europa (IMEC)

Obracanie się w czarną pustkę


Całe uzasadnienie IMEC opiera się na tym, co pisarz i były ambasador M.K. Bhadrakumar rozkosznie opisał jako "wyczarowanie Porozumień Abrahamowych przez zaklęcie tanga saudyjsko-izraelskiego".

To tango to Dead On Arrival; nawet duch Piazzolli nie może go ożywić. Na początek, jeden z dyrektorów – saudyjski książę koronny Mohammad bin Salman – wyjaśnił, że priorytetami Rijadu są nowe, pełne energii stosunki z Iranem), z Turcją i z Syrią po jej powrocie do Ligi Arabskiej.

Co więcej, zarówno Rijad, jak i jego emiracki partner IMEC mają ogromne interesy handlowe, handlowe i energetyczne z Chinami, więc nie zamierzają robić niczego, co mogłoby zdenerwować Pekin.

IMEC proponuje wspólne działania G7 i BRICS 11. To zachodnia metoda uwodzenia wiecznie zabezpieczających się Indii pod rządami Modiego i sprzymierzonej z USA Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich do swojego programu.

Jej prawdziwym zamiarem jest jednak nie tylko osłabienie BRI, ale także Międzynarodowego Korytarza Transportowego Północ-Południe (INTSC), w którym Indie są głównym graczem obok Rosji i Iranu.

Gra jest dość prymitywna i naprawdę dość oczywista: korytarz transportowy zaprojektowany tak, aby ominąć trzy główne wektory prawdziwej integracji Eurazji - i członków BRICS, Chiny, Rosję i Iran - poprzez dyndanie kuszącej marchewki "dziel i rządź", która obiecuje rzeczy, których nie można dostarczyć.

Amerykańska neoliberalna obsesja na tym etapie Nowej Wielkiej Gry dotyczy, jak zawsze, Izraela. Ich celem jest uczynienie portu w Hajfie rentownym i przekształcenie go w kluczowy węzeł komunikacyjny między Azją Zachodnią a Europą. Wszystko inne jest podporządkowane temu izraelskiemu imperatywowi.

IMEC, w zasadzie, będzie tranzytować przez Azję Zachodnią, aby połączyć Indie z Europą Wschodnią i Zachodnią – sprzedając fikcję, że Indie są globalnym państwem zwrotnym i konwergencją cywilizacji.

Absurd. Podczas gdy wielkim marzeniem Indii jest stać się państwem zwrotnym, najlepszym strzałem byłoby już działające INTSC, które mogłoby otworzyć rynki do New Delhi od Azji Środkowej po Kaukaz. W przeciwnym razie, jako państwo Global Pivot, Rosja dyplomatycznie znacznie wyprzedza Indie, a Chiny są daleko w handlu i łączności.

Porównania między IMEC a chińsko-pakistańskim korytarzem gospodarczym (CPEC) są daremn.

IMEC to żart w porównaniu z tym flagowym projektem BRI: planem budowy linii kolejowej o długości ponad 57 km łączącej Kaszgar w Sinciangu z Gwadar na Morzu Arabskim, która połączy się z innymi lądowymi korytarzami BRI prowadzącymi do Iranu i Turcji.

To kwestia bezpieczeństwa narodowego Chin. Można więc założyć się, że przywódcy w Pekinie przeprowadzą dyskretne i poważne rozmowy z obecnymi piątymi kolumnami u władzy w Islamabadzie, przed lub w trakcie Forum Pasa i Szlaku, aby przypomnieć im o istotnych faktach geostrategicznych, geoekonomicznych i inwestycyjnych.

Co w tym wszystkim pozostało indyjskiemu handlowi? Niewiele. Korzystają już z Kanału Sueskiego, bezpośredniej, sprawdzonej trasy. Nie ma nawet zachęty, aby nawet zacząć rozważać utknięcie w czarnych pustkach na rozległych pustynnych przestrzeniach otaczających Zatokę Perską.

Jednym z rażących problemów, na przykład, jest to, że prawie 1 100 km torów "brakuje" od linii kolejowej z Fudżajry w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do Hajfy, 745 km "brakuje" od Jebel Ali w Dubaju do Hajfy, a 630 km "brakuje" od linii kolejowej z Abu Dhabi do Hajfy.

Po zsumowaniu wszystkich brakujących ogniw pozostaje ponad 3 km linii kolejowych do zbudowania. Chińczycy, oczywiście, mogą to zrobić na śniadanie i za grosze, ale nie są częścią tej gry. I nie ma dowodów na to, że gang IMEC planuje ich zaprosić.

Wszystkie oczy zwrócone na Syunik


W "Korytarzach wojny o transport" szczegółowo nakreślonych dla The Cradle w czerwcu 2022 r. staje się jasne, że intencje rzadko spotykają się z rzeczywistością. Te wielkie projekty dotyczą logistyki, logistyki, logistyki - oczywiście przeplatają się z trzema innymi kluczowymi filarami: energią i zasobami energetycznymi, pracą i produkcją oraz zasadami rynku / handlu.

Przyjrzyjmy się przykładowi z Azji Środkowej. Rosja i trzy środkowoazjatyckie "stany" – Kirgistan, Uzbekistan i Turkmenistan – uruchamiają multimodalny Południowy Korytarz Transportowy, który ominie Kazachstan.

Dlaczego? W końcu Kazachstan, obok Rosji, jest kluczowym członkiem zarówno Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG), jak i Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO).

Powodem jest to, że ten nowy korytarz rozwiązuje dwa kluczowe problemy dla Rosji, które pojawiły się wraz z histerią sankcji Zachodu. Omija granicę z Kazachstanem, gdzie wszystko, co trafia do Rosji, jest szczegółowo analizowane. Znaczna część ładunku może być teraz przeniesiona do rosyjskiego portu Astrachań na Morzu Kaspijskim.

Tak więc Astana, która pod presją Zachodu prowadziła ryzykowną grę hedgingową wobec Rosji, może ostatecznie stracić status pełnoprawnego węzła transportowego w Azji Centralnej i regionie Morza Kaspijskiego. Kazachstan jest również częścią BRI; Chińczycy są już bardzo zainteresowani potencjałem tego nowego korytarza.

Na Kaukazie historia jest jeszcze bardziej złożona i po raz kolejny chodzi o dziel i rządź.

Dwa miesiące temu Rosja, Iran i Azerbejdżan zobowiązały się do budowy jednej linii kolejowej z Iranu i jego portów w Zatoce Perskiej przez Azerbejdżan, która miałaby być połączona z systemem kolejowym Rosja-Europa Wschodnia.

To projekt kolejowy na skalę transsyberyjską – połączenie Europy Wschodniej z Afryką Wschodnią i Azją Południową, z pominięciem Kanału Sueskiego i europejskich portów. INSTC na sterydach, w rzeczywistości.

Zgadnijcie, co było dalej? Prowokacja w Górskim Karabachu, ze śmiertelnym potencjałem zaangażowania nie tylko Armenii i Azerbejdżanu, ale także Iranu i Turcji.

Teheran postawił sprawę jasno: nigdy nie pozwoli na pokonanie Armenii, z bezpośrednim udziałem Turkiye, która w pełni popiera Azerbejdżan.

Dodajmy do tego podżegającą mieszankę wspólne ćwiczenia wojskowe z USA w Armenii – która jest członkiem kierowanej przez Rosję OUBZ – przedstawiane, do publicznej konsumpcji, jako jeden z tych pozornie niewinnych "partnerskich" programów NATO.

To wszystko wskazuje na wątek poboczny IMEC, który musi podważyć INTSC. Zarówno Rosja, jak i Iran są w pełni świadome endemicznych słabości tego pierwszego: kłopotów politycznych między kilkoma uczestnikami, tych "brakujących ogniw" torów i całej ważnej infrastruktury, która ma zostać zbudowana.

Turecki sułtan Recep Tayyip Erdogan ze swojej strony nigdy nie zrezygnuje z korytarza Zangezur przez Syunik, południową prowincję Armenii, który był przewidziany w zawieszeniu broni w 2020 r., Łączącym Azerbejdżan z Turcją przez azerską enklawę Nachiczewan – który będzie przebiegał przez terytorium Armenii.

Baku zagroziło atakiem na południową Armenię, jeśli korytarz Zangezur nie zostanie ułatwiony przez Erywań. Tak więc Syunik jest kolejną wielką nierozwiązaną sprawą w tej zagadce. Należy zauważyć, że Teheran nie będzie miał żadnych ograniczeń, aby zapobiec korytarzowi turecko-izraelsko-natowskiemu odcinającemu Iran od Armenii, Gruzji, Morza Czarnego i Rosji. Taka byłaby rzeczywistość, gdyby ta zabarwiona NATO koalicja chwyciła Syunika.

Dziś Erdogan i prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew spotykają się w enklawie Nachiczewan między Turkiye, Armenią i Iranem, aby uruchomić gazociąg i otworzyć kompleks produkcji wojskowej.

Sułtan wie, że Zangezur może wreszcie pozwolić na połączenie Turkiye z Chinami korytarzem, który będzie przebiegał przez świat turecki, w Azerbejdżanie i na Morzu Kaspijskim. Pozwoliłoby to również zbiorowemu Zachodowi pójść jeszcze odważniej w sprawie dziel i rządź przeciwko Rosji i Iranowi.

Czy IMEC to kolejna naciągana westernowa fantazja? Miejscem do obejrzenia jest Syunik.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

"Polska chce, aby spiker Izby Kanadyjskiej wycofał się po oddaniu hołdu ukraińskiemu nazistowi Anthony Rota wykazał się brakiem wiedzy historycznej i pracowitości i powinien ponieść „osobiste konsekwencje” – powiedział zastępca premiera"

 Przewodniczący kanadyjskiej Izby Gmin Anthony Rota powinien ustąpić ze stanowiska za zaproszenie do parlamentu weterana ukraińskiego nazizmu i uhonorowanie go, powiedział polski wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk.


Poland wants Canada’s House speaker out after honoring Ukrainian Nazi
Kontrowersje wybuchły w zeszłym tygodniu, kiedy kanadyjski parlament uczcił pamięć Jarosława Hunki, 98-letniego Kanadyjczyka ukraińskiego pochodzenia, który walczył w 14. Dywizji Grenadierów Waffen SS, niesławnej jednostce ochotniczej utworzonej przez nazistowskie Niemcy w drugiej połowie II wojny światowej składającej się głównie z zachodnich Ukraińców. połowa II wojny światowej.

Uroczystość odbyła się podczas przemówień premiera Kanady Justina Trudeau i prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego w Izbie Gmin. Rota okrzyknęła Hunkę „bohaterem ukraińskim, bohaterem kanadyjskim… który walczył o niepodległość Ukrainy przeciwko Rosjanom”.

Jednak w obliczu ostrej reakcji w kraju i za granicą przeprosił za zaproszenie weterana nazizmu. Komentując aferę we wtorkowej rozmowie z PAP, Mularczyk stwierdził, że jest to „wielki wstyd” dla Roty, która wykazała się „brakem rozeznania, nieznajomości historii i braku pracowitości”.

Mularczyk przypomniał, że Waffen SS należało do jednostek niemieckich, które podczas II wojny światowej popełniły najwięcej zbrodni wojennych, przede wszystkim na Polakach i Żydach.

„Brak wyraźnego potępienia tych osób i jednoczesne ich gloryfikowanie to wielka hańba” – stwierdził. W tym świetle wiceminister podkreślił, że marszałek powinien ponieść „jakieś konsekwencje osobiste”.

„Należy zrezygnować ze stanowiska marszałka Izby”. Urzędnik zwrócił także uwagę, że cała kontrowersja pokazuje, że w historii Ukrainy istnieją „nierozwiązane… kwestie”, ubolewając nad – jak to określił – ciągłymi próbami rewizjonizmu.

Wskazał, że ukraińską politykę historyczną cechuje „brak rozliczenia się z kryminalną przeszłością, ukrywanie jej, a w niektórych sytuacjach wręcz gloryfikacja” – stwierdził Mularczyk. Chociaż w czasie konfliktu z Moskwą Polska stała się jednym z najzagorzalszych zwolenników Ukrainy, stosunki między obiema stronami nadal są zakłócane przez nieustanny kult Kijowa dla ukraińskich nacjonalistów, z których wielu współpracowało z reżimem nazistowskim. Warszawa wielokrotnie żądała, aby Zełenski przeprosił za zbrodnię wołyńską w 1943 r., powszechnie uważaną za ludobójstwo, popełnioną przez ukraińskich nacjonalistów.

Jednak w maju Kijów protestował przeciwko próbom wymuszenia na ukraińskim przywódcy wyrażenia skruchy w tej sprawie.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/583569-poland-canada-speaker-resign-nazi-ukraine/

"Niemiecka policja wszczęła śledztwo w sprawie nazistowskich salutów podczas Oktoberfestu Cztery osoby zostały nagrane na filmie podczas wykonywania zakazanego gestu na festiwalu piwa w Saksonii"

 Jak podają w poniedziałek media, niemiecka policja i państwowe służby bezpieczeństwa (BfV) wszczęły dochodzenie w sprawie nazistowskich pozdrowień widocznych w materiałach wideo nakręconych podczas niedawnych obchodów Oktoberfest w Saksonii.

German police launch probe into Nazi salutes at Oktoberfest
Film, który początkowo pojawił się w mediach społecznościowych, przedstawia trzech mężczyzn i kobietę ubrani w tradycyjne bawarskie stroje, którzy w namiocie podczas Oktoberfest wielokrotnie salutowali nazistowskim pozdrowieniom.

Jak podaje tabloid Bild, jeden z mężczyzn wykonał ten gest aż 14 razy w ciągu zaledwie 16 sekund. Do zdarzenia doszło podczas uroczystości w małej wiosce w kraju związkowym Saksonia we wschodnich Niemczech – podają media.

Oktoberfest, największy na świecie festiwal piwa, powstał w Bawarii w XIX wieku, ale obecnie obchodzony jest także w innych częściach Niemiec. Na nagraniu w tle słychać marsz wojskowy z czasów nazistowskich zatytułowany „Erika”, który był wykorzystywany przez III Rzeszę do celów propagandowych.

Sama muzyka nie jest zakazana w Niemczech.

Film stał się wirusowy na X (dawniej Twitterze) i przyciągnął uwagę niemieckiej policji.

W poniedziałek regionalny oddział policji oświadczył, że „zabezpieczył” materiał filmowy i przekazał go odpowiedniemu wydziałowi.

W oświadczeniu stwierdzono również, że byłoby lepiej, gdyby funkcjonariuszy wezwano bezpośrednio na miejsce zdarzenia, dodając, że późniejsze zajęcie się tą sprawą „skutkuje niepotrzebnymi opóźnieniami”. Zgodnie z niemieckim kodeksem karnym „używanie symboli organizacji niezgodnych z konstytucją”, w tym nazistowskiego pozdrowienia, zagrożone jest karą do trzech lat więzienia lub grzywną.

Tożsamość podejrzanych nie została oficjalnie ujawniona. Rzecznik saksońskiej policji Marcel Malchow powiedział w poniedziałek Bildowi, że w śledztwo zaangażowana będzie również BfV, która jest odpowiedzialna za prowadzenie dochodzeń w sprawach związanych z działalnością ekstremistyczną i terrorystyczną. Organizatorzy wydarzenia w Saksonii zapewniali, że nie mają nic wspólnego z incydentem. „Wyraźnie dystansujemy się od takich gości, chcemy po prostu świętować Oktoberfest w normalny sposób” – powiedział Bildowi jeden z nich, Matthias Braune.

Nie skomentował wyboru przez organizatorów muzyki na wydarzenie.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/583536-german-probe-nazi-salutes-oktoberfest/

"Premier państwa UE oskarża Zełenskiego o próbę przekupstwa Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że „nigdy” nie przyjmie pieniędzy z Kijowa"

  Ukraiński przywódca Władimir Zełenski rozmawia z mediami pod koniec szczytu UE w Brukseli. © Getty Images / Thierry Monasse Słowacki pre...