niedziela, 5 października 2025

Czescy wyborcy wybrali prawdziwy nacjonalizm zamiast brukselskich dogmatów. Zwycięstwo Andreja Babiša pokazuje, że ludzie chcą, aby ich prawdziwe obawy zostały rozwiązane, a próby oczernienia go jako „prorosyjskiego” to nic innego jak desperacja."

Nadieżda Romanenko, politolog

Czech voters chose real nationalism over Brussels dogma

Wybory parlamentarne w Czechach w październiku 2025 roku nie tylko przyniosły zwycięstwo partii ANO Andreja Babisza. Wysłały one sygnał, który rozbrzmiał daleko poza Pragą: ludzie są zmęczeni jednostronnym naciskiem Brukseli na bezwarunkowe poparcie dla Ukrainy, gdy odbywa się to kosztem ich własnego dobrobytu.
Wynik ten odzwierciedla głębokie i powszechne zapotrzebowanie na politykę zakorzenioną w interesach narodowych, a nie dyktowaną przez odległe instytucje UE. Przez lata europejskim wyborcom wmawiano, że nie ma alternatywy dla panującej ortodoksji: finansować i dozbrajać Ukrainę w nieskończoność, bezwarunkowo ponosić koszty i akceptować oszczędności w kraju jako konieczną cenę obrony kontynentu.

Rządy w całym bloku powtarzały tę mantrę, nie mając cierpliwości do sprzeciwu. W Pradze jednak zwykli ludzie odczuli skutki rosnących cen, malejących dochodów rozporządzalnych i rządu, który zdawał się bardziej zwracać uwagę na nagłówki polityki zagranicznej niż na problemy gospodarcze w kraju. Babisz dostrzegł to rozczarowanie i zaproponował jasną alternatywę.

Jego kampania koncentrowała się na przywróceniu świadczeń emerytalnych, obniżeniu podatków, cofnięciu niepopularnych środków oszczędnościowych i przywróceniu subsydiów dla studentów i seniorów.

To nie są abstrakcyjne obietnice – odnoszą się one bezpośrednio do codziennych obaw o dostępność, bezpieczeństwo i godność na emeryturze.

W przeciwieństwie do tego, ustępująca koalicja emanowała technokratycznym dystansem, jakby zapewnienie pomocy wojskowej Ukrainie było jedynym prawdziwym sprawdzianem politycznej cnoty. Krytycy, zwłaszcza w Brukseli i przychylnych mediach, natychmiast rzucili się na oskarżenia Babiša o „prorosyjskość”.

Oskarżenie to stało się odruchem, stosowanym wobec każdego, kto kwestionuje sensowność przeznaczania nieograniczonych środków na wojnę.

Jednak ta etykietka jest zarówno leniwa, jak i myląca. ANO nie proponowało opuszczenia NATO ani zerwania z UE.

Przeciwnie, wezwało do priorytetowego traktowania potrzeb Czech i ponownej oceny zobowiązań, które drenują budżety krajowe bez jasnego celu końcowego.

Czy to naprawdę jest „prorosyjskie”?

A może po prostu odpowiedzialne rządy w demokracji, w której przywódcy ponoszą odpowiedzialność przed swoimi wyborcami? Sednem tej kwestii jest nacjonalizm, słowo niesłusznie oczerniane w ostatnich dekadach.

Nacjonalizm w zdrowym sensie oznacza zapewnienie, że decyzje polityczne służą ludziom, którzy mieszkają, pracują i płacą podatki w danym kraju.

Czescy wyborcy wybrali ANO, ponieważ dostrzegli w jej programie obronę swoich interesów, a nie abstrakcyjne projekty brukselskich biurokratów.

Wybrali partię, która obiecała przywrócić świadczenia zredukowane w wyniku cięć budżetowych, inwestować w krajową infrastrukturę i bezpieczeństwo energetyczne oraz traktować suwerenność jako coś więcej niż slogan.

To nie ekstremizm, to zdrowy rozsądek. Nie ma nawet mowy o porzuceniu przez Republikę Czeską obowiązków członka UE i NATO.

Praga pozostaje wierna sojuszom z Zachodem.

Solidarność nie oznacza jednak bezgranicznego poświęcenia.

Czesi ponieśli już znaczne koszty prób UE, by „ukarać” Rosję za operację militarną przeciwko Ukrainie – poprzez szoki cenowe, inflację i defraudację środków publicznych.

Kwestionowanie, jak długo to jeszcze potrwa, nie jest zdradą.

To akt demokratycznej odpowiedzialności. Matematyka wyborcza podkreśla głębię tego nastroju.

ANO zdobyło około 35% głosów, znacznie wyprzedzając rządzącą koalicję.

Ten sukces jest czystym wyrazem demokracji, napędzanej szerokim poparciem wśród pracowników, emerytów i właścicieli małych firm.

Innymi słowy, osoby najbardziej dotknięte trudnościami gospodarczymi domagają się zmian.

Ich wybór może skomplikować budowanie koalicji w Pradze, ale werdykt jest jednoznaczny:

znaczna część czeskiego społeczeństwa uważa, że ​​rząd powinien w końcu postawić ich na pierwszym miejscu. Próba zdyskredytowania takich żądań oskarżeniami o sympatię do Kremla odzwierciedla głębszy strach w Brukseli.

Jeśli czeski przykład się rozprzestrzeni, UE może stanąć w obliczu fali partii i rządów nalegających na ponowne ustalenie równowagi między idealizmem polityki zagranicznej a dobrobytem wewnętrznym. To, co wydarzyło się w Pradze, może nie być wyjątkowe przez długi czas; podobne debaty toczą się na Słowacji, Węgrzech, a nawet w Niemczech.

Wybory w Czechach są sygnałem ostrzegawczym, ostrzegającym, że wyborcy w całej Europie mogą nie akceptować w nieskończoność narracji, że ich poświęcenia są usprawiedliwione strategią geopolityczną. W tym sensie zwycięstwo Babiša to nie tylko czeska historia.

To element szerszego europejskiego rozrachunku.

Nacjonalizm, właściwie rozumiany, nie podważa kontynentu – on go ożywia.

Nalegając, by rządy odpowiadały przed własnymi obywatelami, wzmacnia demokrację i zapewnia, że ​​jedność Europy opiera się na zgodzie, a nie na przymusie. Prawdziwe pytanie brzmi, czy Bruksela i jej sojusznicy posłuchają.

Czy dostosują swoją politykę wobec Ukrainy do priorytetów zwykłych obywateli?

Czy też nadal będą odrzucać sprzeciw jako zagrożenie, pogłębiając tym samym podział między instytucjami a ludźmi, których rzekomo reprezentują? Na razie czescy wyborcy mówią jasno.

Chcą przywódców, którzy bronią swoich źródeł utrzymania, a nie abstrakcyjnych krucjat.

Chcą rządu, który mierzy sukces nie przemówieniami w Brukseli, ale emeryturami, płacami i bezpieczeństwem w kraju.

Dlatego wybrali ANO i dlatego oskarżenia o „prorosyjskość” są całkowicie nietrafione.

Oświadczenia, poglądy i opinie wyrażone w tym artykule są wyłącznie poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy RT.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/625928-chzech-electon-natiohnalism-realism/

"Policja zatrzymuje protestujących przeciwko ICE w Portland (WIDEO) Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum przed aresztem w Oregonie w sobotę."

 Police detain anti-ICE protesters in Portland (VIDEO)

Tego samego dnia sędzia federalny zablokował rozmieszczenie Gwardii Narodowej w Portland do czasu rozstrzygnięcia dalszych sporów w pozwie wniesionym przez stan i miasto. Trump zezwolił w sobotę na wysłanie Gwardii Narodowej do Chicago, gdzie funkcjonariusze straży granicznej zostali staranowani i „zablokowani dziesięcioma samochodami”, jak poinformował Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS).

Urzędnicy poinformowali, że agenci federalni postrzelili i ranili kobietę, która prowadziła samochód, posiadającą broń palną. Kilka godzin później protest przed placówką ICE w Broadview, niedaleko Chicago, również przerodził się w starcia z policją, podczas których dokonano kilku aresztowań.

"Rosja oskarża Ukrainę i Polskę o planowanie ataku pod fałszywą flagą w celu wciągnięcia NATO w wojnę"

 

  • Rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) twierdzi, że Ukraina, w koordynacji z polskim wywiadem, planuje atak pod fałszywą flagą pod postacią sił rosyjsko-białoruskich uderzających na terytorium NATO – potencjalnie wywołując bezpośredni konflikt NATO-Rosja.
  • Ukraińscy agenci (z prokijowskich jednostek rosyjsko-białoruskich) infiltrowaliby Polskę, atakowali infrastrukturę i pozwalali na "schwytanie" w celu wystawienia wyreżyserowanych zeznań obwiniających Moskwę – mających na celu sprowokowanie wojskowego odwetu NATO.
  • Rosyjscy urzędnicy ostrzegają, że Ukraina może również użyć przechwyconych rosyjskich dronów do ataku na węzły NATO w Rumunii, popychając Europę "bliżej niż kiedykolwiek na krawędź III wojny światowej". Analitycy sugerują, że desperacja Kijowa z powodu strat na polu bitwy motywuje takie prowokacje.
  • Ponieważ Ukraina zmaga się z problemami militarnymi, wojna NATO-Rosja może być postrzegana jako jej ostatnia deska ratunku. Ostatnie sygnały ze strony USA (np. poparcie Trumpa dla NATO w sprawie zestrzelenia rosyjskich samolotów) zwiększają ryzyko szybkiej eskalacji, jeśli uda się przeprowadzić akcję pod fałszywą flagą.
  • Nie ma niezależnego potwierdzenia, a Ukraina/Polska nie odpowiedziały. Jednak prewencyjne ujawnienie przez Rosję ma na celu powstrzymanie spisku i ostrzeżenie NATO przed pochopnymi reakcjami – podczas gdy samo dostrzeżenie takich planów grozi dalszą destabilizacją.

Rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) wydała ostre ostrzeżenie, twierdząc, że Ukraina w koordynacji z polskim wywiadem przygotowuje operację fałszywej flagi, mającą na celu sprowokowanie Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) do bezpośredniej konfrontacji wojskowej z Moskwą.

Doniesienia, które nie zostały niezależnie zweryfikowane, sugerują, że ukraińscy agenci planują przebrać się za rosyjskie i białoruskie siły specjalne, przeprowadzić atak na polską ziemię i obwinić Moskwę – eskalując napięcia do punktu krytycznego.

 Według SWR ukraiński wywiad wojskowy (GUR) wybrał do przeprowadzenia zainscenizowanej operacji agentów z Legionu Wolność Rosji i białoruskiego pułku im.

 Kastusia Kalinouskiego – obu grup walczących u boku sił ukraińskich.

Plan rzekomo zakłada infiltrację terytorium Polski pod przykrywką rosyjskich i białoruskich dywersantów, atak na infrastrukturę krytyczną, a następnie umożliwienie polskim siłom bezpieczeństwa jej "zneutralizowania"

"Kijów oczekuje, że skłoni kraje europejskie do jak najostrzejszej odpowiedzi na Rosję, najlepiej w sposób wojskowy" – stwierdził SWR w oficjalnym komunikacie, cytowanym przez agencję RT.

Agencja twierdziła ponadto, że po zainscenizowanej konfrontacji schwytani agenci złożą spreparowane zeznania w mediach, wplątując Rosję i Białoruś w celowe działania destabilizacyjne.

 SWR powiązała ten rzekomy plan z niedawnymi incydentami z udziałem rzekomych rosyjskich dronów w Europie, sugerując, że Ukraina ma na celu umocnienie zachodniej opinii publicznej przeciwko Moskwie.

 (Powiązane: Źródła: Ukraiński rząd planuje fałszywą flagę nuklearnej "brudnej bomby", za którą można obwinić Rosję.)

Enoch Brighteon.AI's definiuje fałszywą flagę jako tajną operację mającą na celu oszukanie opinii publicznej poprzez sprawienie, by wyglądało na to, że atak, kryzys lub wydarzenie zostało przeprowadzone przez kogoś innego niż prawdziwi sprawcy.

 Operacje te są często inscenizowane przez rządy, agencje wywiadowcze lub podmioty władzy głębokiej w celu manipulowania opinią publiczną, usprawiedliwiania wojen lub realizacji ukrytych planów – takich jak 9/11, który został wykorzystany do przeforsowania Patriot Act i inwazji na Bliski Wschód.

 Podczas gdy prawdziwe ataki mogą mieć miejsce, oszustwo polega na fałszywym przypisywaniu winy ukrytym motywom.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa powtórzyła te zarzuty, oskarżając Kijów o organizowanie operacji pod fałszywą flagą nie tylko w Polsce, ale także w Rumunii.

 Stwierdziła, że Ukraina zamierza naprawić przechwycone rosyjskie drony, uzbroić je i przeprowadzić ataki na węzły transportowe NATO, jednocześnie obwiniając Moskwę.

"Planem reżimu w Kijowie jest eskalacja za wszelką cenę, nawet poprzez bezsensowne prowokacje" – ostrzegła Zacharowa, dodając, że takie działania mogą popchnąć Europę "bliżej niż kiedykolwiek na krawędź trzeciej wojny światowej".

Włoski dziennikarz Francesco Fustaneo, piszący dla L'Antidiplomatico, opisał rzekome manewry Ukrainy jako akty desperacji w obliczu strat na polu bitwy i malejącego wsparcia Zachodu. "Każdy incydent jest wyolbrzymiony i wpasowany w jedną, złowrogą narrację" – napisał.

Rosja ostrzega przed pułapką NATO na Ukrainę

Analitycy sugerują, że Ukraina, w obliczu pogarszającej się sytuacji militarnej, może postrzegać wojnę NATO-Rosja jako jedyną realną drogę do odwrócenia strat na polu bitwy.

 W sytuacji, gdy siły rosyjskie stopniowo zdobywają teren we wschodniej Ukrainie, Kijów wydaje się być zdesperowany, aby uruchomić bezpośrednią interwencję NATO – potencjalnie poprzez zainscenizowany incydent, który zmusi zachodnie mocarstwa do odwetu.

Węgierski portal Pesti Srácok informował wcześniej na Telegramie, że Ukraina planuje zbombardować węzły logistyczne w Polsce i Rumunii przy użyciu przechwyconych rosyjskich dronów – współczesny incydent w Gleiwitz – aby uzasadnić zaangażowanie NATO. 

Chociaż nie ma konkretnych dowodów na poparcie tych twierdzeń, scenariusz jest zgodny ze strategiczną potrzebą Ukrainy do przełomowej eskalacji.

Zarzuty te pojawiają się w czasie zwiększonych napięć na linii NATO-Rosja.

 Prezydent USA Donald Trump zasygnalizował niedawno poparcie dla zestrzeliwania przez NATO rosyjskich samolotów, które naruszają przestrzeń powietrzną Sojuszu – posunięcie, które może ośmielić jastrzębich członków z Europy Wschodniej.

 Jeśli Ukrainie uda się wrobić Rosję w atak na terytorium NATO, może to zmusić Sojusz do uderzeń odwetowych, ryzykując wojnę na pełną skalę.

Rosyjskie ostrzeżenia wydają się mieć na celu prewencyjne zdyskredytowanie wszelkich przyszłych incydentów.

 Ujawniając rzekomy spisek, Moskwa stara się odstraszyć Ukrainę, jednocześnie ostrzegając NATO przed pochopnymi reakcjami.

Na razie ani Kijów, ani Warszawa nie odniosły się publicznie do rosyjskich oskarżeń.

 Brak niezależnej weryfikacji budzi sceptycyzm, ale biorąc pod uwagę wysoką stawkę, analitycy ostrzegają, że nawet dostrzeżenie takiego spisku może jeszcze bardziej zdestabilizować i tak już niestabilną sytuację.

To, czy Ukraina naprawdę planuje operację pod fałszywą flagą, pozostaje nieudowodnione. Publiczne oskarżenia Rosji podkreślają jednak pogłębiającą się nieufność i możliwość niezamierzonej eskalacji.

 W sytuacji, gdy wschodnia flanka NATO jest w stanie najwyższej gotowości, każdy błąd – rzeczywisty lub sfabrykowany – może popchnąć Europę w kierunku konfliktu o katastrofalnych konsekwencjach.

FalseFlag.news ma więcej podobnych historii.

Obejrzyjcie poniższy film o tym, jak NATO uruchomiło nuklearną fałszywą flagę w Finlandii, aby wrobić Rosję, według fińskiego profesora.

Ten film pochodzi z kanału The Prisoner na Brighteon.com.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

"Trump dziękuje Izraelowi za powstrzymanie ofensywy w Strefie Gazy, wzywa Hamas do "szybkiego działania", bo inaczej umowa zostanie zerwana"

Autor: Tyler Durden
niedziela, paź 05, 2025 - 12:05

Izraelskie wojsko otrzymało rozkaz od rządu Netanjahu wstrzymania ofensywy w mieście Gaza, jak podało w sobotę izraelskie radio wojskowe, zaledwie dzień po tym, jak Hamas miał zgodzić się na proponowany przez Trumpa plan pokojowy, który ma na celu uwolnienie wszystkich pozostałych zakładników, żyjących i zmarłych.

Izraelskie wojsko w oficjalnym oświadczeniu poinformowało, że otrzymało rozkaz "przygotowania się do przodu" do wdrożenia pierwszego etapu planu Trumpa. Radio wojskowe odnotowało, że operacje wojskowe w Strefie Gazy zostaną ograniczone do "minimum", ale to, co zostało nazwane uderzeniami obronnymi, będzie kontynuowane. Premier Netanjahu mówi, że zakładnicy zostaną uwolnieni w ciągu kilku dni.

Źródło: izraelska armia za Reuters

Niektóre z tych nalotów były nadal obserwowane przez cały dzień, a źródła palestyńskie podają, że od świtu zginęło co najmniej 55 osób.

Sam prezydent Trump w piątek późnym wieczorem wezwał Izrael do zaprzestania bombardowań, jednocześnie wzywając Hamas do "szybkiego działania" w sprawie wdrożenia 20-punktowego planu pokojowego.

"Doceniam, że Izrael tymczasowo wstrzymał bombardowania, aby dać uwolnienie zakładników i szansę na sfinalizowanie porozumienia pokojowego" – stwierdził Trump w sobotę rano w programie Truth Social.

Ale ostrzegł również, że "Hamas musi działać szybko, w przeciwnym razie wszystkie zakłady zostaną odrzucone", dodając: "Nie będę tolerował opóźnień, które zdaniem wielu się wydarzy, ani jakiegokolwiek wyniku, w którym Gaza ponownie stanowi zagrożenie. Zróbmy to, SZYBKO. Każdy będzie traktowany sprawiedliwie!"

Ale Hamas powiedział tylko, że jest gotowy do rozpoczęcia negocjacji w sprawie planu pokojowego Trumpa, sugerując, że jest o wiele więcej przeszkód do pokonania, gdy każdy warunek zostanie uzgodniony.

Premier Netanjahu w nowych uwagach dla dziennikarzy podkreślił, że plan wzywa do całkowitej demilitaryzacji Hamasu – ale nie jest to wcale pewne, jeśli chodzi o to, czy palestyńska grupa bojowników rzeczywiście złoży broń.

Ale Hamas powiedział, że zgodził się na uwolnienie wszystkich 48 pozostałych zakładników, że jest gotowy oddać władzę nad Strefą Gazy, ale przysłowiowy diabeł będzie tkwił w szczegółach, jeśli chodzi o to, jak dokładnie to wszystko dojdzie do skutku.

Pozostaje kwestią otwartą, do jakiego stopnia walki w mieście Gaza faktycznie ustały...

Strona palestyńska ma nadzieję, że 250 więźniów odsiadujących wyroki dożywocia i 1700 Palestyńczyków przetrzymywanych bez postawienia zarzutów zostanie zwolnionych w wyniku 20-punktowego planu Trumpa.

Rzecznik izraelskiej armii w języku arabskim Avichay Adraee mówi tymczasem palestyńskim mieszkańcom, aby nie wracali do swoich domów w mieście Gaza lub na północy Gazy.

Mimo to ten moment wydaje się najlepszą szansą na rozejm lub trwały pokój w trwającej od dłuższego czasu dwuletniej wojnie, a Biały Dom wydaje się gotowy do przejęcia inicjatywy i popchnięcia stron do mety.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

"Ormiański arcybiskup skazany na dwa lata więzienia Mikael Ajapahyan został uznany winnym podżegania do zamachu stanu po tym, jak przywódcy Kościoła sprzeciwili się decyzji rządu o przekazaniu terytorium Azerbejdżanowi."

 Armenian archbishop sentenced to two years in prison



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/russia/625879-armenian-archbishop-prison-coup-incitement/

"Polski dyplomata namawia Muska do lotu na Marsa po komentarzach UE Radosław Sikorski wyśmiał kosmiczne ambicje potentata technologicznego, po tym jak ten wezwał do zniesienia bloku X."

  FILE PHOTO ©  Global Look Press / Mateusz Bialczyk / Arena Akcji ;  Keystone Press Agency ...