AUTOR: TYLER DURDEN
Rynki francuskie odetchnęły z ulgą po pierwszej turze ostatnich wyborów, akcje nieco się ożywiły, a rentowności obligacji spadły po osiągnięciu najwyższego poziomu od 12 lat.
Ale bez względu na to, która strona wygra we Francji, rynek obawia się, że wspólnym mianownikiem może być wzrost niezrównoważonych wydatków.
Grecki kryzys zadłużeniowy po globalnej implozji w 2008 r. charakteryzował się zbyt wysokim stosunkiem długu do PKB, deficytem budżetowym, niskim wzrostem gospodarczym i nadmiernym uzależnieniem od dochodów z branży turystycznej. Teraz w strefie euro mnożą się pogłoski, że we Francji na horyzoncie może pojawić się podobny kryzys.
Wraz z wejściem do strefy euro grecki bank centralny stracił wiele ze swojej zdolności do drukowania pieniędzy.
Rentowności obligacji długo- i krótkoterminowych gwałtownie wzrosły, ponieważ wartość greckiego długu gwałtownie spadła, a inwestorzy w obligacje uciekli na bardziej zielone pastwiska. W 2015 r. Grecja nie wywiązała się z zobowiązań wobec MFW na kwotę 1,6 mld euro.
Źródło: Bloomberg
Dług Francji do PKB gwałtownie wzrósł podczas pandemii COVID-19, a po spadku ma teraz tendencję wzrostową i oczekuje się, że w ciągu kilku lat przekroczy poziom COVID.
Francuska gospodarka nie jest pewna, jak zareagować na obietnice polityczne lewicy i prawicy, więc szepty o potencjalnym kryzysie zadłużenia nie ustały tylko dlatego, że niestabilne rynki francuskie doświadczają chwilowego oddechu ulgi.
Zwrócono uwagę na rozpiętość rentowności między Francją a Niemcami.
Źródło: Bloomberg
Rentowności "bezpiecznych przystani" niemieckich obligacji stały się punktem odniesienia dla strefy euro, więc różnica między rentownościami niemieckich i innych krajów stała się wskaźnikiem względnej tolerancji na ryzyko dla inwestorów w europejski dług rządowy.
Zarówno Francja, jak i Belgia były kiedyś uważane za kraje niskiego ryzyka w gospodarkach europejskich, ale obecnie ta narracja się zmienia, ponieważ problem nadmiernych wydatków jest dostrzegany w krajach, które kiedyś uważano za stabilne gospodarczo.
Tymczasem Stany Zjednoczone borykają się z wieloma podobnymi problemami – szalejącymi deficytami, niskim wzrostem, rosnącym stosunkiem długu do PKB i wysoką inflacją. Stany Zjednoczone mają również więcej sztuczek, aby kopnąć puszkę w dół, ale niewiele opcji, aby naprawdę rozwiązać problem.
W 2010 roku MFW określił "niezrównoważony" stosunek długu do PKB w gospodarce rozwiniętej na około 180%. Oficjalnie obecny stosunek długu do PKB USA wynosi "tylko" około 125%. Jednak wraz z samym Fedem, globalni kredytodawcy, tacy jak MFW, zaczynają wyrażać zaniepokojenie wymykającymi się spod kontroli deficytami budżetowymi w głównych gospodarkach.
Sam PKB nie mówi wszystkiego. Duża część całkowitego PKB Stanów Zjednoczonych opiera się na rynku mieszkaniowym i nadmiernie zadłużonym rynku nieruchomości, gospodarczym papierowym tygrysie, który jest całkowicie zależny od niskich stóp procentowych i drukowania pieniędzy przez banki centralne. Biorąc pod uwagę, że nieruchomości stanowią od 12 do 18% lub więcej tortu PKB, w zależności od tego, kogo zapytasz, obraz nie jest tak uspokajający. W Grecji branża turystyczna była zbyt dominująca, aby poradzić sobie z wstrząsem gospodarczym. W Stanach Zjednoczonych są to nieruchomości.
Istnieje również niewygodna prawda, że wysoka inflacja może sprawić, że nominalny PKB będzie wydawał się wyższy, ponieważ "wartość rynkowa" towarów w gospodarce jest wyższa na papierze. Kiedy coś kosztuje więcej, może pompować dane dotyczące PKB, nawet jeśli sama wartość rynkowa nie ma nic wspólnego z tym, czy gospodarka jest zdrowa, czy niezdrowa. Oczywiście keynesiści upierają się, że może to być równoznaczne z "prawdziwym" wzrostem, a ekonomiści nadal debatują, czy wysoki PKB napędza wysoką inflację, czy na odwrót.
Politycy uwielbiają wydawać pieniądze innych ludzi, ponieważ sprawia to, że wyglądają dobrze na krótką metę – a wszystko, co się liczy, to wygranie następnych wyborów. Ale niezależnie od tego, czy jest to Grecja, Francja, Japonia czy Stany Zjednoczone, kraj może zaciągnąć tylko tyle długu, zanim wejdzie w czarną dziurę. A banki centralne mogą odwlec to, co nieuniknione, tylko tak długo.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/