piątek, 19 lutego 2021

"Szwecja: Nazwa Morze Białe jest "rasistowska", studenci domagają się zmiany"

 Studenci uczelni artystycznej Konstfack w Sztokholmie domagają się zmiany nazwy sali wystawienniczej Morze Białe. Ich zdaniem, budzi ona skojarzenia rasistowskie i służy głównie białej młodzieży.

Szwecja: Nazwa Morze Białe jest "rasistowska", studenci domagają się zmiany

Morze Białe to morze śródlądowe, stanowiące część Oceanu Arktycznego, położone między Półwyspem Kolskim a wybrzeżem północnej Rosji. Ma około 90–95 tys. km² powierzchni. (Fot. Getty Images)

O skrócenie nazwy Morze Białe do jej pierwszego członu - Morze - wystąpili do władz uczelni obecni oraz byli studenci zrzeszeni w kolektywie artystycznym Brown Island (Brązowa Wyspa). Grupa przyjęła taką nazwę w ramach protestu wobec dominacji białych, dobrze sytuowanych kolegów. "Czuliśmy się jak brązowa wyspa na morzu białych studentów. Nazwa sali tylko wzmocniła to doświadczenie" - twierdzą wnioskodawcy cytowani przez gazetę "Dagens Nyheter".

Kolektyw Brown Island proponuje, aby zmiana nazwy została dokonana w sposób uroczysty i upamiętniona tablicą.

Studenci chcą zmiany nazwy jednej z sal wystawienniczych w Sztokholmie. (Fot. Getty Images)

Rektor uczelni Maria Lantz powołała grupę roboczą do walki z rasizmem strukturalnym, a zmiana nazwy sali została uwzględniona w dyskusji.

Propozycja została skrytykowana przez wykładającą na Konstfack prof. Sarę Kristoffersson oraz krytyka "Dagens Nyheter". Uważa ona, że Morze Białe nie ma żadnego związku z rasizmem ani opresją, a jest nazwą historyczną, która powstała przez przypadek. Morzem Białym nazwano w latach 50. zaadaptowane na galerię pomieszczenie z białymi ścianami w poprzedniej siedzibie szkoły w centrum Sztokholmu. Nazwa przetrwała, gdy uczelnia przeniosła się do obecnej siedziby w dzielnicy Telefonplan do budynku po fabryce Ericssona.

Konstfack jest największą wyższą szkołą artystyczną w Szwecji.

zrodlo:londynek.net

"Sekretarz generalny ONZ wzywa: zakończmy samobójczą wojnę z naturą"

 

Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterrres ostrzegł przed katastrofą, która czeka ludzkość, jeśli człowiek nie zmieni swojego stosunku do środowiska. Jak stwierdził polityk, prowadzimy z naturą „bezsensowną i samobójczą” wojnę, której efektem jest niszczenie życia, ogromne straty gospodarcze i cierpienie ludzi.



Guterres wygłosił swoje ponure ostrzeżenie w związku z wydaniem nowego raportu agendy ONZ wyspecjalizowanej w sprawach środowiska. Tekst zatytułowany Zawrzeć pokój z naturą wskazuje trzy kolosalne wyzwania dla całej ludzkości: kryzys klimatyczny, zniszczenie dzikiej przyrody i zanieczyszczenie powietrza, które już dziś przedwcześnie zabija miliony ludzi. Raport nie tylko stawia do pionu, ale też próbuje wskazać możliwe drogi wyjścia z sytuacji.

ONZ wzywa zatem, by zrezygnować z PKB jako miernika sukcesu lub porażki danego kraju, a zamiast tego oceniać stan natury na jego terytorium i na tej podstawie formułować dalsze strategie. Nie do uniknięcia jest również zdaniem ekspertów organizacji opodatkowanie węgla czy dotowanie przemysłu wydobywczego czy ekstensywnego, wyniszczającego środowisko rolnictwa. Produkcja żywności powinna być organizowana w oparciu o zasadę poszanowania środowiska, a udział zielonej energii – systematycznie rosnąć. 

Raport sugeruje także, by ludzie dbali o środowisko, oszczędzając wodę i energię oraz odchodząc od jedzenia mięsa, ale to propozycje dla zamożnych państw i narodów.

Antonio Guterres przekonywał, że zawarcie pokoju z naturą nie oznacza, że standardy życia radykalnie spadną. Stwierdził, że wręcz przeciwnie – dzięki dbałości o środowisko dajemy sobie szansę na dobrą, zrównoważoną przyszłość dla wszystkich. Czy raczej – na jakąkolwiek przyszłość, gdyż wskazane w raporcie trzy zagrożenia mogą doprowadzić do upadku gatunku ludzkiego. 

Starał się jednak przekonywać, że ciągle jest nadzieja, nie jest jeszcze za późno, by restrukturyzować energetykę i rolnictwo. Przewodnicząca UNEP, agendy, która opracowała raport, przekonywała natomiast, że wszystkim powinna dać do myślenia pandemia, bo skoro choroba przeniosła się ze zwierzęcia na człowieka, to sprawny naturalny system musiał zostać zaburzony.

"Lekarze ścigają się, aby znaleźć i zaszczepić bezbronne osoby przebywające w domu"

 Grupa pracowników służby zdrowia pośpiesznie wyszła ze szpitala w Bostonie w ostatni dzień powszedni rano, ściskając małe czerwone lodówki wypełnione szczepionkami COVID-19.
Ich wyzwanie: pokonać korki, zbliżającą się burzę śnieżną i zegar. Musieli dostać zastrzyki w ramiona swoich pacjentów wracających do domu, zanim szczepionki straciły ważność w ciągu kilku godzin.



„Ten zegar cały czas tkwi w mojej głowie” - powiedział dr Won Lee, specjalista opieki domowej w Boston Medical Center.


Miliony mieszkańców USA będą potrzebować szczepionek COVID-19 przyniesionych im, ponieważ rzadko lub nigdy nie opuszczają domu. Lekarze i pielęgniarki, którzy specjalizują się w opiece domowej, kierują tym naciskiem i zaczynają otrzymywać pomoc od władz stanowych i lokalnych w całym kraju.


Ale stoją przed kilkoma wyzwaniami. Naukowcy twierdzą, że wiele osób przebywających w domu nie otrzymuje regularnej opieki medycznej, co utrudnia identyfikację każdego, kto potrzebuje szczepionki.


Zapasy również są ograniczone, a zarówno szczepionki Pfizer, jak i Moderna tracą ważność kilka godzin po wyciągnięciu szczepionki z fiolek przez strzykawki.


To sprawia, że ​​jednemu lekarzowi trudno jest spotkać się z wieloma pacjentami, gdy muszą oni również pozostać w czyimś domu przez co najmniej 15 minut po podaniu, na wypadek wystąpienia reakcji alergicznej.


„Nie mieszkają obok siebie” - powiedział dr David Moen z Prospero Health Partners, która zapewnia opiekę pacjentom w kilku stanach. „Trudno jest przejść do wielu lokalizacji”.

Mimo to pracownicy służby zdrowia zgłaszają postępy. Lee uważa, że ​​może dostarczyć pięć lub sześć dawek w ciągu przeciętnego dnia. To będzie jej głównym celem przez kilka następnych tygodni.

Jednym z jej ostatnich przystanków był mieszkanie na drugim piętrze stałego pacjenta, 106-letniego Domingasa Piny, który nie wychodził z domu od około roku.

Lee usiadła z Piną przy jej stole w jadalni, wytarła wymaz z ramienia pacjenta, a następnie szybko wykonał zastrzyk, gdy Pina odwróciła wzrok.

Następnie pacjentka uśmiechnęła się pod maską chirurgiczną i machnęła kciukami w górę. Pina, która mówi głównie po kreolsku po portugalsku, otrzyma drugą dawkę szczepionki w przyszłym miesiącu, czyli w okolicach swoich 107. urodzin.

„Tęskni za wszystkimi wnukami i przyjaciółmi, którzy przychodzili przez cały czas” - mówi córka Maria Lopes. „Nie chcemy jej stracić”.

Po podaniu Pinie zastrzyku Lee zapytał, jak się czuje i jakie leki na nadciśnienie ma. Następnie zdjęła kapcie Piny od Dartha Vadera, żeby zbadać swoje stopy.

Wkrótce lekarz wyszedł dla swojego kolejnego pacjenta.

Biuro Lee umawia spotkania i wyjaśnia z wyprzedzeniem szczepionkę. Dzięki temu wizyta przebiega bezproblemowo, a Lee próbuje zobaczyć pacjentów, którzy mieszkają blisko siebie, aby zaoszczędzić czas.

Mówi im również, że nie może zostać zbyt długo po zastrzykach, „ponieważ muszę upewnić się, że dostanę te szczepionki wszystkim pacjentom, którzy ich dziś potrzebują”.

Dr Karen Abrashkin ma nadzieję, że przyjmie podobne podejście. Użyje oprogramowania do mapowania, aby zaplanować przystanki wśród grup pacjentów mieszkających blisko siebie w rejonie Nowego Jorku.



Ale dyrektor programu House Calls w Northwell Health wciąż czeka na szczepionkę.

„Każdego dnia otrzymujemy wiele pytań na temat tego, kiedy będziemy mieć szczepionki do podania w domu” - powiedziała. „Po prostu jeszcze nie ma podaży”.

Jedna z jej pacjentek, 103-letnia Ida Sobel, nie planuje opuszczać swojego bloku, dopóki nie zostanie zaszczepiona.

Podczas gdy ona czeka, Sobel, która jest prawnie niewidoma i mieszka z pomocą domową, dostarcza jedzenie. Idzie korytarzem przed drzwiami wejściowymi, żeby poćwiczyć, i otwiera okno, gdy chce świeżego powietrza.

„Jestem w bardzo zatłoczonej okolicy” - powiedział mieszkaniec Floral Park w Nowym Jorku. „Ludzie nie są na tyle świadomi, by cię unikać i trzymać się z daleka, więc ich unikam”.

Profesor Harvard Medical School, dr Christine Ritchie, szacuje, że około 2 miliony mieszkańców USA jest w domu. Kolejne 5 milionów ma problemy z opuszczeniem domu lub potrzebuje w tym pomocy. Wielu z nich może również potrzebować dostarczonych im szczepionek.



Ta populacja na ogół obejmuje osoby starsze o dochodach niższych od przeciętnych i poważnymi problemami zdrowotnymi, takimi jak demencja, zaawansowane choroby serca lub zapalenie stawów.

Ritchie zauważył, że osoby przebywające w domu przyciągają mniej uwagi urzędników zdrowia publicznego niż osoby mieszkające w grupach, takich jak domy opieki, które otrzymują szczepionki z głównych sieci aptek.

Ritchie powiedział, że osoby przebywające w domu są raczej niewidzialne dla społeczeństwa.

Na Staten Island James De Silva jest sfrustrowany, ponieważ nie ma dobrych opcji szczepień dla swojej 96-letniej matki, ale ludzie znacznie młodsi od niej mogą zostać zastrzeleni, jeśli wyjdą z domu. Mary Stella De Silva jest przeważnie w łóżku i otrzymuje całodobową opiekę domową.

Opieka ta nie obejmuje szczepionki, a De Silva będzie musiał zorganizować karetkę lub specjalny transport, aby zabrać ją na wizytę, jeśli ją wyląduje.

„Myślę, że wychodzący z domu powinien mieć nieco większy priorytet niż komuś, kto ma zaledwie 65 lat i może nie mieć podstawowej choroby” - powiedział. - Szczerze mówiąc, nie zwraca się na to uwagi, na jaką zasługuje.

Wydaje się, że to się zmienia. Straż pożarna w całym kraju zaczęła dostarczać szczepionki.

W mieście Corpus Christi w Teksasie na wybrzeżu Gulf Coast straż pożarna wykorzystała listę odbiorców Meals on Wheels do dostarczenia od końca stycznia ponad 2000 dawek szczepionki Moderna. Szef Robert Rocha powiedział, że utworzyli również infolinię dla każdego, kto nadal potrzebuje szczepienia.

W zeszłym tygodniu burmistrz Nowego Jorku Bill DeBlasio powiedział, że jego miasto zacznie wysyłać personel medyczny do mieszkań osób przebywających w domu, gdy tylko będzie dostępna jednorazowa szczepionka wyprodukowana przez Johnson & Johnson. Federalne organy regulacyjne mogą zatwierdzić tę szczepionkę w ciągu kilku tygodni.



Dla De Silvy i jego matki takie dostawy nie mogą rozpocząć się wystarczająco wcześnie.

„Gdyby przebywała w domu opieki lub placówce opieki długoterminowej, już by się zaszczepiła” - powiedział. „Ona naprawdę jest w takiej samej sytuacji, ale jest w domu”.

___

Współtworzył ten raport dziennikarz wideo Associated Press Rodrique Ngowi.

___

Wydział Zdrowia i Nauki Associated Press otrzymuje wsparcie od Departamentu Edukacji Naukowej Instytutu Medycznego Howarda Hughesa. AP ponosi wyłączną odpowiedzialność za całą zawartość.


zrodlo:https://apnews.com/article/coronavirus-pandemic-local-governments-4e2115a3120b03774440080c1cac81c4/gallery/48669a5148274b0880b9da922226d8b9

"Biden przedstawi swoją politykę zagraniczną na szczycie G-7 w Monachium"

 WASHINGTON (AP) - Joe Biden po raz pierwszy wystąpi na globalnej scenie jako prezydent w piątek, oferując Grupie Siedmiu sojuszników i innym zagranicznym przywódcom wgląd w jego plany radykalnej zmiany polityki zagranicznej USA, nawet gdy ma do czynienia z wieloma międzynarodowe kryzysy, które zbliżają się do głowy.



Przed wirtualnymi wystąpieniami Bidena na spotkaniu G-7 i Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, Biały Dom starał się podkreślić, że nowa administracja szybko zmieni orientację USA z dala od mantry Donalda Trumpa „Najpierw Ameryka”, ogłaszając parę głównych odwrócenie zasad administracji Trumpa.


Departament Stanu ogłosił w czwartek, że USA są gotowe do ponownego przystąpienia do rozmów o ponownym przystąpieniu do wielostronnego porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 r., Porzuconego przez administrację Trumpa.


Przedstawiciele Białego Domu powiedzieli, że Biden ogłosi na posiedzeniu G-7, że Stany Zjednoczone wkrótce zaczną wydawać 4 miliardy dolarów na międzynarodowy wysiłek w celu zwiększenia zakupu i dystrybucji szczepionki koronawirusowej wśród biednych krajów, programu, którego Trump odmówił poparcia. Zarówno G-7, jak i coroczna konferencja na temat bezpieczeństwa odbywają się praktycznie z powodu pandemii.


Zwrot Bidena na scenie światowej następuje, gdy w piątek Stany Zjednoczone oficjalnie przyłączają się do porozumienia klimatycznego z Paryża, największego międzynarodowego przedsięwzięcia mającego na celu ograniczenie globalnego ocieplenia. Trump ogłosił w czerwcu 2017 r., Że wyciąga Stany Zjednoczone z przełomowego porozumienia, argumentując, że osłabi to amerykańską gospodarkę.


Biden ogłosił zamiar ponownego przystąpienia do porozumienia w pierwszym dniu swojej prezydentury przez Stany Zjednoczone, ale musiał czekać 30 dni na wejście w życie tego ruchu. Powiedział, że weźmie pod uwagę kwestie zmian klimatycznych w każdej ważnej decyzji dotyczącej polityki wewnętrznej i zagranicznej, przed jaką staje jego administracja.


Jego pierwszy wypad na międzynarodowy szczyt będzie nieuchronnie odbierany przez niektórych jako po prostu próba korekty kursu z porządku obrad Trumpa. Nowy prezydent jednak dał jasno do zrozumienia, że ​​jego program polityki wewnętrznej i zagranicznej nie będzie jedynie wymazaniem lat Trumpa.


„Jestem zmęczony rozmową o Donaldzie Trumpie” - ubolewał Biden na początku tego tygodnia w ratuszu CNN w Milwaukee.


Prezydent będący na szlaku kampanii obiecał wzmocnić przywództwo USA w społeczności międzynarodowej, od której Trump często się uchylał, skarżąc się, że Stany Zjednoczone są zbyt często wykorzystywane przez sojuszników z ładunkiem swobodnym.


W tym celu Biały Dom powiedział, że Biden będzie zachęcał partnerów G-7 do wywiązania się ze swoich zobowiązań wobec COVAX, inicjatywy Światowej Organizacji Zdrowia mającej na celu poprawę dostępu do szczepionek, nawet gdy ponownie otwiera kurek w USA.

Trump wycofał USA z WHO i odmówił przystąpienia do ponad 190 krajów w programie COVAX. Były prezydent oskarżył WHO o ukrywanie błędów Chin w walce z wirusem na początku kryzysu zdrowia publicznego, który zniszczył silną gospodarkę USA.


Dopiero okaże się, w jaki sposób sojusznicy G-7 przyjmą wezwania Bidena do zacieśnienia międzynarodowej współpracy w zakresie dystrybucji szczepionek, biorąc pod uwagę, że Stany Zjednoczone odmówiły udziału w inicjatywie Trumpa i że rośnie liczba apeli do administracji Bidena o dystrybucję niektórych wyprodukowanych w USA dostawy szczepionek za granicę.


Prezydent Francji Emmanuel Macron w wywiadzie dla Financial Times wezwał USA i kraje europejskie do przeznaczenia do 5% obecnych zapasów szczepionek na kraje rozwijające się - to rodzaj dyplomacji szczepionkowej, którą Chiny i Rosja zaczęły wdrażać.


Na początku tego tygodnia Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres ostro skrytykował „szalenie nierówną i niesprawiedliwą” dystrybucję szczepionek COVID-19, zauważając, że 10 krajów podało 75% wszystkich szczepień.


Biden, który ogłosił w zeszłym tygodniu, że pod koniec lipca w USA będzie wystarczająca ilość szczepionki, aby zaszczepić 300 milionów ludzi, nadal koncentruje się na tym, aby każdy Amerykanin został zaszczepiony, mówią przedstawiciele administracji.


Sojusznicy będą również uważnie słuchać, aby usłyszeć, co Biden ma do powiedzenia na temat zbliżającego się kryzysu z Iranem.


Iran poinformował w tym tygodniu Międzynarodową Agencję Energii Atomowej, że zawiesi dobrowolne wdrożenie w przyszłym tygodniu postanowienia zawartego w umowie z 2015 r., Które zezwalało obserwatorom ONZ na przeprowadzanie inspekcji niezadeklarowanych miejsc w Iranie w krótkim czasie, chyba że Stany Zjednoczone cofną sankcje do 23 lutego. .


Sekretarz stanu Antony Blinken powiedział w czwartek swoim odpowiednikom z Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, że USA są gotowe zaangażować się w rozmowy z Iranem w celu osiągnięcia porozumienia w sprawie przywrócenia pełnej zgodności umowy nuklearnej z 2015 r. oświadczenie trzech narodów.


Trump wycofał Stany Zjednoczone z paktu wynegocjowanego przez administrację Obamy i odnowił sankcje wobec Teheranu, krok, o którym Biden jako kandydat powiedział, że był krótkowzroczny i niebezpieczny.


Ale wspólne oświadczenie Blinkena i innych ministrów jasno dało do zrozumienia, że ​​administracja Bidena nadal oczekuje, że Iran wróci do pełnej zgodności z umową z 2015 r., Zanim USA ponownie się zaangażują. Wezwał także Iran do „rozważenia konsekwencji tak poważnych działań, szczególnie w obecnym czasie nowej okazji dyplomatycznej”.


Biden kilkakrotnie uczestniczył w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa jako senator, wiceprzewodniczący, a ostatnio jako prywatny obywatel.


Kiedy Biden ostatni raz przemawiał na konferencji dwa lata temu, starał się zapewnić sojuszników wstrząśniętych polityką Trumpa „Najpierw Ameryka”, że „to też minie”.


„Wrócimy” - powiedział uczestnikom Biden. „Nie ma co do tego wątpliwości”.

zrodlo:https://apnews.com/article/joe-biden-donald-trump-foreign-policy-iran-iran-nuclear-cc10859afd0f542fd268c0a7ddcd9bb6

"Biden odrzuca Trumpa w sprawie Iranu, gotowy do rozmów w sprawie umowy nuklearnej"

 WASZYNGTON (AP) - Administracja Bidena twierdzi, że jest gotowa dołączyć do rozmów z Iranem i światowymi mocarstwami w celu omówienia powrotu do umowy nuklearnej z 2015 r., W ostrym odrzuceniu „kampanii maksymalnego nacisku” byłego prezydenta Donalda Trumpa, która miała na celu izolację Republiki Islamskiej .



Administracja podjęła również dwa kroki w ONZ, mające na celu przywrócenie polityki do stanu sprzed wycofania się Trumpa z umowy w 2018 roku. Połączone działania zostały natychmiast skrytykowane przez irańskie jastrzębie i mogą wzbudzić zaniepokojenie Izraela i państw Zatoki Perskiej.


Oprócz zasygnalizowania w czwartek chęci rozmów z Iranem, administracja cofnęła również determinację Trumpa, że ​​wszystkie sankcje ONZ wobec Iranu zostały przywrócone. I złagodził surowe ograniczenia dotyczące podróży krajowych dyplomatów irańskich oddelegowanych do ONZ.


Departament Stanu ogłosił te posunięcia po rozmowach między sekretarzem stanu Antony'm Blinkenem a jego odpowiednikami w Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech, a także w trakcie przygotowań Bidena do udziału, choć wirtualnie, w swoich pierwszych dużych międzynarodowych wydarzeniach ze światowymi przywódcami.


Ogłoszenie nastąpiło dzień przed przemówieniem Bidena do przywódców Grupy Siedmiu krajów demokracji uprzemysłowionych, a później tego dnia przemówi na dorocznej monachijskiej konferencji bezpieczeństwa. W obu przypadkach oczekuje się, że Biden omówi swoje zaangażowanie w wielostronną dyplomację i swoje pragnienie naprawienia szkód, jakie stanowisko Trumpa mogło wyrządzić w ciągu ostatnich czterech lat.


W oświadczeniu rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział, że Stany Zjednoczone przyjmą zaproszenie od Unii Europejskiej do wzięcia udziału w spotkaniu uczestników - pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ i Niemiec, wraz z Iranem - w pierwotnym porozumieniu nuklearnym.


„Stany Zjednoczone przyjęłyby zaproszenie Wysokiego Przedstawiciela Unii Europejskiej do wzięcia udziału w spotkaniu P5 + 1 i Iranu w celu omówienia dyplomatycznej drogi naprzód w sprawie programu nuklearnego Iranu” - powiedział. Stany Zjednoczone nie uczestniczyły w spotkaniu tych uczestników, odkąd Trump wycofał się z umowy i zaczął systematycznie zaostrzać sankcje wobec Iranu.


Takiego zaproszenia jeszcze nie wystosowano, ale spodziewane jest wkrótce, po rozmowach Blinkena z ministrami spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec.


W międzyczasie w ONZ administracja powiadomiła Radę Bezpieczeństwa, że ​​wycofała wezwanie Trumpa z września 2020 r. Na tzw. Mechanizm „snapback”, w ramach którego utrzymywała, że ​​wszystkie sankcje ONZ wobec Iranu zostały ponownie nałożone. Sankcje te obejmowały embargo na broń konwencjonalną wobec Iranu, które miało wygasnąć.

Determinacja Trumpa była energicznie kwestionowana przez prawie wszystkich innych członków ONZ i pozostawiła Stany Zjednoczone odizolowane w światowym organie. W związku z tym jest mało prawdopodobne, aby zmiana ta miała jakikolwiek natychmiastowy skutek praktyczny inny niż przywrócenie Stanom Zjednoczonym stanowiska zdecydowanej większości członków ONZ, w tym niektórych z ich najbliższych sojuszników.


Pełniący obowiązki ambasadora USA przy ONZ Richard Mills wysłał list do Rady Bezpieczeństwa, w którym stwierdził, że Stany Zjednoczone „niniejszym wycofują” trzy listy od administracji Trumpa, których kulminacją było ogłoszenie z 19 września, że ​​Stany Zjednoczone ponownie nałożyły sankcje ONZ na Teheran ze względu na „znaczące niewykonanie” ze swoimi zobowiązaniami.


Ruch Trumpa został zignorowany przez resztę Rady Bezpieczeństwa i świat, a przytłaczająca większość członków rady 15-narodowej uznała to za nielegalne, ponieważ Stany Zjednoczone nie były już członkiem porozumienia nuklearnego.


Jednocześnie urzędnicy stwierdzili, że administracja złagodziła niezwykle surowe ograniczenia w podróżowaniu dyplomatów irańskich akredytowanych przy ONZ. Administracja Trumpa nałożyła surowe ograniczenia, które zasadniczo ograniczyły ich do misji ONZ i budynku siedziby ONZ w Nowym Jorku.


Najwyższy republikanin w Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, przedstawiciel Teksasu, Michael McCaul, szybko potępił kroki. „Chodzi o to, że administracja Bidena już idzie na ustępstwa, pozornie próbując ponownie zawrzeć wadliwą umowę z Iranem” - powiedział. „Administracja Trumpa stworzyła dźwignię dla prezydenta Bidena w Iranie - nie powinniśmy marnować tego postępu”.


Wcześniej w czwartek Blinken i jego europejscy odpowiednicy zaapelowali do Iranu o zezwolenie na dalsze inspekcje nuklearne ONZ i zaprzestanie działań jądrowych, które nie mają wiarygodnego użytku cywilnego. Ostrzegli, że działania Iranu mogą zagrozić delikatnym próbom przywrócenia USA do porozumienia z 2015 r. I zakończenia sankcji szkodzących gospodarce Iranu.


Iran „igra z ogniem” - powiedział niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas, który wziął udział w czwartkowych rozmowach w Paryżu ze swoimi brytyjskimi i francuskimi odpowiednikami. Blinken dołączył za pośrednictwem wideokonferencji.


Iran powiedział, że w przyszłym tygodniu wstrzyma część inspekcji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w swoich obiektach jądrowych, jeśli Zachód nie wywiąże się ze swoich zobowiązań wynikających z umowy z 2015 roku. Porozumienie się rozpada, odkąd Trump wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia.


Blinken powtórzył, że „jeśli Iran wróci do ścisłego przestrzegania swoich zobowiązań ... Stany Zjednoczone zrobią to samo”, zgodnie ze wspólnym oświadczeniem po czwartkowym posiedzeniu, które odzwierciedla bliższe transatlantyckie stanowisko wobec Iranu od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Joe Bidena.


Dyplomaci zwrócili uwagę na „niebezpieczny charakter decyzji o ograniczeniu dostępu do MAEA i wzywają Iran do rozważenia konsekwencji tak poważnych działań, szczególnie w obecnym czasie nowej okazji dyplomatycznej”.

Powiedzieli, że decyzja Iranu o produkcji uranu wzbogaconego do 20% i uran metaliczny nie ma „wiarygodnego” zastosowania cywilnego.


Porozumienie z 2015 r. Ma na celu powstrzymanie Iranu przed opracowaniem broni jądrowej. Teheran zaprzecza, że ​​szuka takiego arsenału.


„To my utrzymujemy to porozumienie w ostatnich latach, a teraz chodzi o wsparcie Stanów Zjednoczonych w powrocie do porozumienia” - powiedział Maas dziennikarzom w Paryżu.


„Środki, które zostały podjęte w Teheranie i mogą zostać podjęte w najbliższych dniach, nie są wcale pomocne. Zagrażają powrotowi Amerykanów do tej umowy. Im większy nacisk zostanie wywierany, tym trudniej będzie znaleźć rozwiązanie politycznie ”- powiedział.


Groźby Iranu są „bardzo niepokojące”, powiedział brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab, podkreślając potrzebę „ponownego zaangażowania dyplomatycznego w celu powstrzymania Iranu, ale także przywrócenia mu zgodności”.


Dyplomaci wyrazili również zaniepokojenie łamaniem praw człowieka w Iranie i jego programem rakiet balistycznych.


W Iranie prezydent Hassan Rouhani wyraził w czwartek nadzieję, że administracja Bidena ponownie przystąpi do porozumienia i zniesie sankcje USA, które Waszyngton ponownie nałożył pod rządami Trumpa, według telewizji państwowej.


Teheran wykorzystuje swoje naruszenia porozumienia nuklearnego, aby wywrzeć presję na pozostałych sygnatariuszy - Francję, Niemcy, Wielką Brytanię, Rosję i Chiny - w celu zapewnienia większej zachęty dla Iranu, aby zrównoważył wyniszczające sankcje.


Kanclerz Niemiec Angela Merkel i przewodniczący Rady Europejskiej rozmawiali w tym tygodniu z Rouhanim, próbując zakończyć impas dyplomatyczny. Szef MAEA ma w ten weekend udać się do Iranu, aby znaleźć rozwiązanie, które pozwoli agencji kontynuować inspekcje.


___


Edith M. Lederer z ONZ, Geir Moulson w Berlinie oraz Angela Charlton i Masha Macpherson z Paryża.

zrodlo:https://apnews.com/article/donald-trump-iran-iran-nuclear-middle-east-united-nations-d261fbe927984d9328db0e0f74b62410

"W Teksasie przywrócono energię elektryczną, ale problemy z wodą rosną"

 AUSTIN, Teksas (AP) - W czwartek przywrócono zasilanie większej liczbie domów i firm w stanach dotkniętych śmiercionośną zimą, która zalała sieć elektryczną i wywołała w tym tygodniu dreszcze milionów ludzi. Jednak kryzys był daleki od zakończenia w częściach południa, gdzie wielu ludziom wciąż brakowało bezpiecznej wody pitnej.



W Teksasie w czwartek około 325 000 domów i firm pozostało bez zasilania, w porównaniu z około 3 milionami dzień wcześniej, chociaż przedstawiciele mediów twierdzą, że nadal możliwe są ograniczone przerwy w dostawie prądu.


Burze pozostawiły bez zasilania ponad 320 000 domów i firm w Luizjanie, Mississippi i Alabamie. Około 70 000 przerw w dostawie prądu utrzymywało się po burzy lodowej we wschodnim Kentucky, podczas gdy prawie 67 000 było bez prądu w Wirginii Zachodniej.



Ponad 100 000 klientów pozostało bez zasilania w czwartek w Oregonie, tydzień po ogromnej burzy śnieżno-lodowej. Maria Pope, dyrektor generalna Portland General Electric, powiedziała, że ​​spodziewa się przywrócenia zasilania do piątku wieczorem ponad 90% klientów, którzy wciąż pozostają w ciemności.


W międzyczasie śnieg i lód przeniosły się do Appalachów, północnej Maryland i południowej Pensylwanii, a później na północny wschód. Jak podała National Weather Service, burze te pozostawiły 15 cali (38 centymetrów) śniegu w Little Rock w stanie Arkansas, ustanawiając rekord z 1918 roku.


Za śmierć ponad czterech tuzinów osób, z których część próbowała się ogrzać, obwiniano ekstremalną pogodę. W rejonie Houston jedna rodzina zmarła z powodu tlenku węgla, gdy ich samochód stał na biegu jałowym w garażu. Kobieta i jej troje wnuków zginęli w pożarze, który według władz mógł być spowodowany przez używany przez nich kominek.


Zakłady użyteczności publicznej od Minnesoty po Teksas wdrożyły okresowe przerwy w dostawie energii, aby złagodzić napięte sieci energetyczne. Southwest Power Pool, grupa przedsiębiorstw użyteczności publicznej obejmująca 14 stanów od Dakoty po Texas Panhandle, stwierdziła, że ​​przerwy w dostawie prądu nie są już potrzebne, ale poprosili klientów o oszczędzanie energii przynajmniej do sobotniej nocy.


Według stanowego zarządcy sieci, Electric Reliability Council of Texas, pozostałe przerwy w dostawach w Teksasie były głównie związane z pogodą, a nie z wymuszonymi przerwami w dostawie prądu. Starszy dyrektor ds. Operacyjnych ERCOT, Dan Woodfin, powiedział, że przestoje rotacyjne mogą powrócić, jeśli zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie, gdy ludzie odzyskają energię i ogrzewanie, chociaż nie potrwają one tak długo, jak przestoje na początku tego tygodnia.



Gubernator Teksasu Greg Abbott ostrzegł, że mieszkańcy stanu „nie wyszli z lasu”, a temperatura w całym stanie jest nadal znacznie niższa od zera w południowo-środkowym Teksasie zagrożonym zimową burzą i zakłóceniami w łańcuchach dostaw żywności.


Co gorsza stan, pogoda zagroziła systemom wody pitnej. Władze nakazały 7 milionom ludzi - jednej czwartej populacji drugiego co do wielkości stanu w kraju - zagotować wodę z kranu przed jej wypiciem, po rekordowo niskich temperaturach, które uszkodziły infrastrukturę i rury.

Ciśnienie wody spadło po zamarznięciu linii i ponieważ wiele osób pozostawiło kapanie z kranów, aby zapobiec oblodzeniu rur, powiedział Toby Baker, dyrektor wykonawczy Texas Commission on Environmental Quality. Firma Abbott wezwała mieszkańców do odcięcia dopływu wody do swoich domów, aby zapobiec większej liczbie pękniętych rur i utrzymać ciśnienie w systemach miejskich.


Burmistrz Houston Sylvester Turner powiedział, że spodziewa się, że mieszkańcy czwartego co do wielkości miasta w kraju będą musieli zagotować wodę z kranu przed wypiciem jej do niedzieli lub poniedziałku.



FEMA wysłała generatory do obsługi stacji uzdatniania wody, szpitali i domów opieki w Teksasie, wraz z tysiącami koców i gotowych do spożycia posiłków. Texas Restaurant Association stwierdziła również, że koordynuje darowizny żywności dla szpitali.


Niektóre szpitale w Austin straciły ciśnienie wody i ciepło. Ale ponieważ problem dotyczył całego stanu i dotyczył innych placówek, „żaden szpital nie jest obecnie w stanie przyjąć transportu dużej liczby pacjentów” - powiedział David Huffstutler, dyrektor generalny St. David’s South Austin Medical Center.


W dwóch szpitalach społecznych w Houston Methodist nie było bieżącej wody, ale nadal leczono pacjentów, a większość operacji i procedur niezwiązanych z nagłymi przypadkami odwołano na czwartek i prawdopodobnie na piątek, powiedziała rzeczniczka Gale Smith.


Oddziały ratunkowe były zatłoczone, „ponieważ pacjenci nie byli w stanie zaspokoić swoich potrzeb medycznych w domu bez prądu” - powiedział Smith.


Główny kampus Texas Children’s Hospital w Texas Medical Center oraz w innym miejscu miały niskie ciśnienie wody, ale system był odpowiednio obsadzony, a pacjenci mieli wystarczającą ilość wody i „są bezpieczni i wygodni” - powiedziała rzeczniczka Jenn Jacome.



Następnym etapem reakcji państwa na katastrofę będzie badanie wody pitnej z systemów wyłączonych z powodu zimna. W czwartek po południu ponad 1000 publicznych systemów wodociągowych w Teksasie i 177 z 254 hrabstw stanu zgłosiło zakłócenia operacyjne związane z pogodą, dotykające ponad 14 milionów ludzi, według Texas Commission on Environmental Quality.


Pogoda zakłóciła również systemy wodne w miastach południowych, w tym w Nowym Orleanie i Shreveport w Luizjanie, gdzie wozy strażackie dostarczały wodę do szpitali, a butelkowaną wodę dostarczano pacjentom i personelowi, poinformowała stacja telewizyjna Shreveport KSLA.


Odłączono zasilanie w zakładzie w Nowym Orleanie, który pompuje wodę pitną z rzeki Missisipi, a generatory były używane do czasu przywrócenia elektryczności.


A w Jackson w stanie Mississippi burmistrz Chokwe Antar Lumumba powiedział, że prawie całe 150-tysięczne miasto było bez wody w czwartek wieczorem.


Załogi pompowały wodę, aby napełniać zbiorniki w mieście, ale stanęły przed niedoborem środków chemicznych do uzdatniania wody, powiedział Lumumba.


„Stoimy przed ekstremalnym wyzwaniem, jakim jest uzyskanie większej ilości wody w naszym systemie dystrybucji” - powiedział.


Woda pitna została udostępniona w remizach strażackich w całym Jacksonie, a urzędnicy planowali również zorganizowanie punktów odbioru wody butelkowanej.

Około 85 seniorów w jednym z apartamentów w Jacksonie nie miało wody od poniedziałku i polegało na dostawach od kierownika budynku, powiedziała mieszkanka Linda Weathersby.


Weathersby powiedziała, że ​​część czwartku spędziła na zewnątrz, zbierając wiadra lodu, aby go roztopić, aby mogła spłukać toaletę, i powiedziała: „Teraz bolą mnie plecy”.


Gdy burze kierowały się na wschód, w środę wieczorem trzeba było uratować 12 osób przed łodziami po tym, jak na rzece Cumberland w stanie Tennessee zawaliła się przystań obciążona śniegiem i lodem, poinformowała straż pożarna w Nashville. W innym miejscu w stanie 9-letni chłopiec zginął, gdy jego ojciec ciągnął tubę za quadem, wbijając się w skrzynkę pocztową.


W okolicach miasta Abilene w zachodnim Teksasie władze podały, że sześć osób zmarło z zimna - w tym 60-letni mężczyzna znaleziony martwy w swoim łóżku w swoim zimnym domu i mężczyzna, który zmarł w ośrodku zdrowia, gdy brakowało mu ciśnienie wody uniemożliwiało leczenie.


69-letni mężczyzna z Arkansas został znaleziony martwy w środę po wpadnięciu do zamarzniętego stawu podczas próby ratowania cielęcia. W Kentucky, 77-letnia kobieta została znaleziona martwa z powodu hipotermii w środę wieczorem po dwóch dniach bez prądu i ciepła.



W środę wieczorem pewien mężczyzna wpadł przez lód na rzece Detroit i prawdopodobnie utonął, powiedział rzecznik amerykańskiej straży przybrzeżnej.


Zanim zimowa pogoda przeniosła się z Teksasu, w mieście Del Rio na granicy USA-Meksyk spadło w czwartek prawie 10 cali (25,4 cm) śniegu, przekraczając jednodniowy rekord miasta pod względem opadów śniegu. Prognozowano, że San Antonio osiągnie 7,6 cm, a burmistrz Ron Nirenberg wezwał mieszkańców do trzymania się z dala od zdradliwych dróg.


—-


Bleed zgłoszono z Little Rock w Arkansas. Associated Press dziennikarzy Terry Wallace w Dallas; Juan Lozano w Houston; Leah Willingham w Jackson w stanie Mississippi; Rebecca Reynolds w Louisville, Kentucky; Jay Reeves w Birmingham, Alabama; Kevin McGill w Nowym Orleanie; Darlene Superville w Waszyngtonie; i Tammy Webber z Fenton w stanie Michigan.

zrodlo:https://apnews.com/article/texas-power-outages-icy-weather-186cf801ead7e2d21f001a99b3aaa936

"Co słychać między Google, Facebookiem i Australią? "

 BEIJING (AP) - Od dwóch dekad globalne serwisy informacyjne narzekają, że firmy internetowe wzbogacają się ich kosztem, sprzedając reklamy powiązane z ich raportami bez dzielenia się przychodami.



Teraz Australia dołącza do Francji i innych rządów, zmuszając Google, Facebooka i innych gigantów internetowych do zapłacenia. To może skierować więcej pieniędzy do branży informacyjnej, która zmniejsza zasięg w miarę kurczenia się przychodów. Ale prowadzi to również do starcia z niektórymi z największych nazwisk branży technologicznej.


Google, jednostka Alphabet Inc., ogłosiła umowy dotyczące płacenia wydawcom w Australii, podczas gdy Facebook podał w czwartek, że zablokował użytkownikom w tym kraju przeglądanie lub udostępnianie wiadomości.


CO SIĘ DZIEJE W AUSTRALII?


W obliczu proponowanego prawa zobowiązującego firmy internetowe do płacenia agencjom informacyjnym, Google ogłosił umowy z Rupertem Murdoch’s News Corp. i Seven West Media. Żadne szczegóły finansowe nie zostały ujawnione. Australian Broadcasting Corp. prowadzi negocjacje.


Według skarbnika Josha Frydenberga, Google odpowiada za 53% przychodów z reklam internetowych w Australii, a Facebook za 23%.


Google zagroził, że jego wyszukiwarka będzie niedostępna w Australii w odpowiedzi na przepisy, które stworzą panel do podejmowania decyzji cenowych w wiadomościach.


W czwartek Facebook zareagował, blokując użytkownikom dostęp i udostępnianie australijskich wiadomości.



Facebook powiedział, że proponowane prawo „ignoruje realia” jego relacji z wydawcami, którzy używają jego usług do „udostępniania treści wiadomości”. Stało się tak pomimo tego, że Frydenberg powiedział w tym tygodniu, że Google i Facebook „chcą zawrzeć te porozumienia handlowe”.


CO SIĘ DZIEJE W INNYCH KRAJACH?


Proponowana ustawa australijska byłaby pierwszą tego rodzaju, ale inne rządy również wywierają presję na Google, Facebook i inne firmy internetowe, aby płacili serwisom informacyjnym i innym wydawcom za materiały.


W Europie Google musiał negocjować z francuskimi wydawcami po tym, jak w zeszłym roku sąd utrzymał w mocy orzeczenie stwierdzające, że takie umowy są wymagane przez dyrektywę o prawach autorskich Unii Europejskiej z 2019 roku.


Francja jest pierwszym rządem, który egzekwuje przepisy, ale decyzja sugeruje, że Google, Facebook i inne firmy będą musiały stawić czoła podobnym wymaganiom w innych częściach 27-państwowego bloku handlowego.



Google i grupa francuskich wydawców ogłosiły umowę ramową, na mocy której amerykańska firma będzie negocjować umowy licencyjne z poszczególnymi wydawcami. Firma współpracuje z takimi punktami sprzedaży, jak gazeta Le Monde i tygodnik l’Obs.


W zeszłym roku Facebook ogłosił, że zapłaci amerykańskim organizacjom prasowym, w tym The Wall Street Journal, The Washington Post i USA Today, za nagłówki. Żadne szczegóły finansowe nie zostały ujawnione.


W Hiszpanii Google zamknął swoją witrynę z wiadomościami po tym, jak prawo z 2014 roku zobowiązało go do płacenia wydawcom.


DLACZEGO TO MA ZNACZENIE?


Rozwój wydarzeń w Australii i Europie sugeruje, że równowaga finansowa między wielomiliardowymi firmami internetowymi a organizacjami informacyjnymi może się zmieniać.


Australia reaguje na skargi, firmy internetowe powinny dzielić się reklamami i innymi dochodami związanymi z wiadomościami, artykułami z czasopism i innymi treściami, które pojawiają się na ich stronach internetowych lub są udostępniane przez użytkowników.


Rząd podjął działania po tym, jak jego regulator konkurencji próbował i nie zdołał wynegocjować dobrowolnego planu płatności z Google. Proponowana ustawa stworzyłaby panel do podejmowania wiążących decyzji w sprawie cen wiadomości, aby zapewnić indywidualnym wydawcom większą przewagę negocjacyjną z globalnymi firmami internetowymi.


Pełne pokrycie: technologia

CO TO OZNACZA DLA PUBLICZNYCH?


Umowa Google oznacza nowe źródło przychodów ze sklepów informacyjnych, ale nie jest jasne, czy przekłada się to na większy zasięg dla czytelników, widzów i słuchaczy.



Związek dziennikarzy australijskich apeluje do firm medialnych, aby zapewniły, że dochody z internetu zostaną przeznaczone na zbieranie wiadomości.


„Wszelkie pieniądze z tych umów muszą trafiać do redakcji, a nie do sali konferencyjnej” - powiedział Marcus Strom, prezes stowarzyszenia Media, Entertainment and Arts Alliance. „Będziemy nalegać na przejrzystość sposobu wydatkowania tych funduszy”.


W międzyczasie dostęp czasami może ucierpieć: ruch Facebooka w czwartek początkowo zablokował niektóre australijskie strony handlowe i rządowe.

zrodlo:https://apnews.com/article/google-facebook-australia-explained-55ce7a524855c2cdabdf8ca82ad2c8cd

"Premier państwa UE oskarża Zełenskiego o próbę przekupstwa Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że „nigdy” nie przyjmie pieniędzy z Kijowa"

  Ukraiński przywódca Władimir Zełenski rozmawia z mediami pod koniec szczytu UE w Brukseli. © Getty Images / Thierry Monasse Słowacki pre...