Prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva późnym wieczorem 8 stycznia odwiedził pałac prezydencki, Kongres i Sąd Najwyższy, aby ocenić szkody po tym, jak uczestnicy zamieszek włamali się i zniszczyli trzy budynki wcześniej tego dnia.
Trwające demonstracje powyborcze w Brazylii trwają od 30 października 2022 r., kiedy Lula, socjalista, został ogłoszony zwycięzcą wyborów prezydenckich z 50,9 procentami głosów. Został zaprzysiężony 1 stycznia jako prezydent po raz trzeci.
Wielu zwolenników byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro podaje w wątpliwość autentyczność wyniku i twierdzi, że mogą zostać sfałszowani wyborowo.
W niedzielę późnym wieczorem Lula zarządził "federalną interwencję bezpieczeństwa" w Brasilii co najmniej do 31 stycznia w odpowiedzi na wydarzenia dnia. Posunięcie to zapewnia rządowi federalnemu nadzwyczajne uprawnienia do przejęcia kontroli nad bezpieczeństwem w okręgu federalnym.
Tymczasem gubernator Brazylii Ibaneis Rocha został usunięty z urzędu na 90 dni przez Sąd Najwyższy Brazylii, który powołał się na luki w zabezpieczeniach stolicy.
Sędzia Sądu Najwyższego Brazylii Alexandre de Moraes nakazał również platformom społecznościowym Facebook, Twitter i TikTok blokowanie kont użytkowników, którzy rozpowszechniają wiadomości uznane za antydemokratyczne lub podżegające do zamachu stanu.
Rzecznik Meta powiedział Reuterowi w poniedziałek, że platforma "wyznaczyła Brazylię jako tymczasową lokalizację wysokiego ryzyka i usuwa treści wzywające ludzi do chwycenia za broń lub siłowego zaatakowania Kongresu, pałacu prezydenckiego i innych budynków federalnych".
"Określamy to również jako zdarzenie naruszające prawo, co oznacza, że usuniemy treści, które wspierają lub pochwalają te działania" - dodał rzecznik Meta. "Aktywnie śledzimy sytuację i będziemy nadal usuwać treści, które naruszają nasze zasady".
Wandalizm
Pojawia się po tym, jak uczestnicy zamieszek 8 stycznia zalali trzy budynki rządowe z widokiem na Plac Trzech Mocy w Brasilii, a wielu z nich założyło żółtą i zieloną flagę narodową Brazylii, rozbijając okna, przewracając meble, niszcząc dzieła sztuki, kradnąc oryginalną konstytucję kraju z 1988 roku i niszcząc inne struktury w trzech budynkach, pozostawiając wnętrza w stanie ruiny. Część Kongresu została również zalana systemem tryskaczowym.
Ale oprócz tych, którzy pozostawili po sobie ślad zniszczenia, setki protestujących przed budynkami wydawały się w większości pokojowe.
Na jednym z filmów na Twitterze widać setki ludzi ubranych na zielono i żółto wokół budynku Kongresu, a niektórzy trzymają duży znak z napisem: "Chcemy kodu źródłowego", rzekomo odnosząc się do poszukiwania kodu źródłowego dla maszyn do głosowania używanych w ostatnich wyborach.
Na Twitterze ludzie spekulowali, że infiltratorzy mogli próbować przekształcić pokojową demonstrację w coś bardziej brutalnego, a jedna osoba wskazała, że wideo z tego dnia pokazało protestujących rozbrajających rzekomego infiltratora, który nosił noże i inne przedmioty przypominające broń.
Minęły godziny, zanim przywrócono kontrolę nad budynkami na rozległym placu Trzech Mocy w Brazylii, a setki osób aresztowano. Nie było natychmiastowych doniesień o ofiarach śmiertelnych lub rannych. Do końca dnia aresztowano ponad 400 osób,
Przemawiając na konferencji prasowej w najbardziej zaludnionym stanie Brazylii, Sao Paulo, przed wizytą w stolicy późną niedzielą, Lula nazwał tych, którzy dokonali zniszczeń, "fanatycznymi faszystami", dodając: "ci ludzie muszą zostać ukarani".
Bolsonaro potępia atak
Wcześniej tego dnia Lula oskarżył Bolsonaro o odegranie roli w zachęcaniu do powstania.
"Wykorzystali ciszę w niedzielę, kiedy wciąż tworzymy rząd, aby zrobić to, co zrobili" - napisał Lula na Twitterze, odnosząc się do uczestników zamieszek. "I wiecie, że jest kilka przemówień byłego prezydenta, który do tego zachęca. I to jest również jego odpowiedzialność i partie, które go wspierały".
Bolsonaro, który przyleciał na Florydę niecałe dwa dni przed inauguracją Luli 1 stycznia, odrzucił oświadczenia Luli, potępiając ataki.
"Pokojowe demonstracje, w formie prawa, są częścią demokracji" - powiedział Bolsonaro, zgodnie z przetłumaczoną wersją jego postu na Twitterze. "Jednak grabieże i inwazje na budynki publiczne, jak miały miejsce dzisiaj, a także te praktykowane przez lewicę w 2013 i 2017 roku, przekroczyły linię.
"Ponadto odrzucam oskarżenia, bez dowodów, przypisywane mi przez obecnego szefa władzy wykonawczej Brazylii" - dodał. "Przez cały okres mojej kadencji zawsze mieściłem się w czterech liniach konstytucji, szanując i broniąc prawa, demokracji, przejrzystości i naszej świętej wolności".
Ivan Pentchoukov, Reuters i The Associated Press przyczynili się do tego raportu.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.theepochtimes.com/