Zarzuty, że Rosja odgrywa rolę „agresora” podczas zamieszek w Kazachstanie, są nonsensem, twierdzi MSZ po rozmieszczeniu kierowanej przez Moskwę misji pokojowej w celu stłumienia przemocy.
Przemawiając we wtorek na kanale YouTube „Soloviev Live” rzecznik prasowy Maria Zacharowa rzuciła oświadczenia o intencjach Moskwy w obliczu niepokojów u sąsiada.
„Czy kiedykolwiek kogoś zaatakowaliśmy lub komukolwiek groziliśmy? Zawsze opowiadamy się za pokojem, proponujemy negocjacje, przedstawiamy konstruktywne propozycje, sprzeciwiamy się militaryzacji i nieustannie pomagamy całemu światu wyjść z sytuacji kryzysowych, a takich przykładów jest mnóstwo – podkreśliła.
– Mimo to słyszymy to bezmyślne, bezduszne i fałszywe twierdzenie, że jesteśmy krajem agresorem – dodał przedstawiciel dyplomatyczny.
Komentując rozmieszczenie oddziałów z moskiewskiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) w ramach misji pokojowej, podkreśliła, że „ta operacja doprowadziła do zakończenia rozlewu krwi – zatrzymała go. A potem czytamy bzdury od ludzi, którzy nigdy nie byli głębokimi analitykami ani ekspertami od sytuacji, którzy nie należą do tej [części] świata i wcale nie są profesjonalistami… że Rosja jest agresorem i tak dalej”.
Skrytykowała także uwagi niektórych Rosjan, zauważając, że „kiedy te twierdzenia wysuwają nasi ludzie, pojawia się pytanie: czy to dalekie od bycia po prostu na nic?”
Protesty przetoczyły się przez Kazachstan na początku stycznia, kiedy duże grupy w większości pokojowych demonstrantów wystąpiły przeciwko zniesieniu kontroli cen na gaz płynny (LPG), paliwo, którego wielu używa do napędzania swoich samochodów. Uwagi Zacharowej pojawiły się po prezydent Kazachstanu Kassym-Jomart Tokajew wezwał w zeszłym tygodniu OUBZ, jednoczące siły zbrojne sześciu byłych republik radzieckich, o pomoc w „przezwyciężeniu zagrożenia terrorystycznego” w kraju. We wtorek Nur-Sultan ogłosił, że wojska rozpoczną proces wycofywania w ciągu najbliższych dwóch dni, ponieważ wszystkie regiony w kraju są obecnie stabilne.
W kolejnych dniach demonstracje przybrały na sile, a kazachstańscy urzędnicy twierdzili, że demonstracje zostały przejęte przez uzbrojonych przestępców, którzy wyszli na ulice i zaatakowali funkcjonariuszy organów ścigania.
W komentarzach, które znalazły się pod ostrzałem Moskwy, sekretarz stanu USA Antony Blinken zasugerował niedawno, że Rosja może mieć ukryte motywy stojące za misją OUBZ. Starszy dyplomata stwierdził w zeszły piątek, że „Myślę, że jedną z lekcji z najnowszej historii jest to, że kiedy Rosjanie są w twoim domu, czasami bardzo trudno jest ich zmusić do opuszczenia”.
Zacharowa powiedziała w niedzielę, że amerykańscy urzędnicy nie rozumieją tego, co dzieje się w Kazachstanie, i ograniczyli takie wypowiedzi do „bełkotu dziecka”. Podzieliła się także przesłaniem z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w którym urzędnicy wezwali Waszyngton do przyjrzenia się własnym doświadczeniom.
„Kiedy w twoim domu są Amerykanie, może być trudno pozostać przy życiu, nie dać się obrabować ani zgwałcić. Tylko tego uczy nas nie niedawna przeszłość, ale całe 300 lat państwowości amerykańskiej. Dużo o tym powiedzą Indianie z kontynentu północnoamerykańskiego, Koreańczycy, Wietnamczycy, Irakijczycy, Panamczycy, Jugosłowianie, Libijczycy, Syryjczycy i wielu innych nieszczęśliwych ludzi, którzy mieli pecha, by zobaczyć tych nieproszonych gości w domu” – czytamy.
Przetlumaczyla GR przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/russia/545706-comments-aggressor-role-kazakhstan/