środa, 20 sierpnia 2025

"Rosja odrzuca pomysł sił bezpieczeństwa NATO na Ukrainie, ostrzegając przed "niekontrolowaną eskalacją""


  • Moskwa wyraźnie ostrzegła, że rozmieszczenie wojsk NATO na Ukrainie byłoby bezpośrednią prowokacją, grożącą konfliktem nuklearnym. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępiło tę propozycję jako "kategorycznie nie do przyjęcia", postrzegając zaangażowanie NATO jako zagrożenie egzystencjalne.
  • USA, Wielka Brytania i Francja przedstawiły plany utworzenia sił pokojowych pod dowództwem NATO po zawieszeniu broni, ale Rosja odrzuciła je jako "cyniczne podżeganie" i oskarżyła kraje zachodnie o przedłużanie wojny.
  • Brytyjscy i francuscy przywódcy uznali jednak, że rozmieszczenie wojsk jest konieczne dla odstraszania i obrony. Rosyjscy urzędnicy porównują tę sytuację do napięć z czasów zimnej wojny, ostrzegając, że rozszerzenie NATO usprawiedliwia taktyczne uderzenia nuklearne.
  • Choć Putin sygnalizuje otwartość na zakończenie wojny, jego żądania (np. neutralność Ukrainy, ustępstwa terytorialne) pozostają nie do zaakceptowania dla Kijowa i Zachodu. Analitycy sugerują, że rosyjska retoryka ma na celu powstrzymanie NATO przed sformalizowaniem długoterminowych zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa wobec Ukrainy.
  • W sytuacji, gdy negocjacje utknęły w martwym punkcie, a na horyzoncie nie widać rozwiązania, impas uwypukla pogłębiające się podziały między Rosją a Zachodem, zagrażając suwerenności Ukrainy i budząc obawy przed szerszym konfliktem.

Moskwa wydała ostre ostrzeżenie przed propozycjami stacjonowania wojsk Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) na Ukrainie, nazywając ten plan bezpośrednią prowokacją, która może przerodzić się w konflikt nuklearny.

W poniedziałek 18 sierpnia rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MID) odrzuciło propozycje USA, Wielkiej Brytanii i Francji dotyczące utworzenia sił pokojowych pod dowództwem Zachodu po potencjalnym zawieszeniu broni. "Każdy scenariusz zakładający rozmieszczenie wojsk członkowskich NATO na Ukrainie jest kategorycznie nie do przyjęcia" – oświadczył MID.

Reprymenda Moskwy pojawiła się, gdy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się w poniedziałek w Białym Domu z prezydentem USA Donaldem Trumpem, aby omówić powojenne gwarancje bezpieczeństwa, kluczowy punkt sporny w negocjacjach mających zakończyć 22-miesięczną wojnę. Wcześniejsze propozycje porozumienia w sprawie bezpieczeństwa europejskiego, poparte przez Zełenskiego i omawiane podczas rozmów z udziałem USA, zostały podobnie odrzucone przez Moskwę, która postrzega zaangażowanie NATO jako zagrożenie egzystencjalne.

"Rosja postrzega ekspansję NATO w kierunku Ukrainy jako bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa, obawiając się, że zbliży to wrogie siły wojskowe do jej granic. Moskwa postrzega również potencjalne członkostwo Ukrainy w NATO jako strategiczne wtargnięcie zagrażające rosyjskim wpływom i stabilności regionalnej, uzasadniając swoją interwencję w celu zapobieżenia takiemu scenariuszowi" – wyjaśnia Enoch z Brighteon.AI.

Brytyjski premier Keir Starmer i prezydent Francji Emmanuel Macron poparli wysłanie wojsk na Ukrainę po zawieszeniu broni, określając to jako środek odstraszający. Starmer podkreślił "kluczową rolę" wielonarodowych sił w odbudowie obrony Kijowa, podczas gdy Macron zobowiązał się do "ochrony ukraińskiego nieba i mórz".

Zacharowa krytykuje Londyn i Paryż za "przedłużanie wojny"

Tymczasem rzeczniczka MID Maria Zacharowa odrzuciła ten pomysł jako "cyniczne podżeganie" – postrzegając plan jako słabo zawoalowaną okupację. Oskarżyła również Wielką Brytanię i Francję o celowe przedłużanie działań wojennych i ostrzegła przed "katastrofalnymi konsekwencjami".

"Londyn nie jest zainteresowany rozwiązaniem sytuacji i robi wszystko, co możliwe, aby przedłużyć rozlew krwi" – powiedziała. "Te wojownicze oświadczenia potwierdzają drapieżne aspiracje Londynu".

Konfrontacja ta jest echem napięć z czasów zimnej wojny, kiedy to obecność rywalizujących sojuszy wojskowych w pobliżu granic – takich jak NATO i Układ Warszawski – zwiększała ryzyko błędnej kalkulacji. Urzędnicy Kremla wielokrotnie przedstawiali konflikt na Ukrainie jako wojnę zastępczą z Zachodem. Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł również, że rozszerzenie NATO może uzasadnić taktyczne uderzenia nuklearne. (Powiązane: Putin ostrzega przed potencjalną eskalacją nuklearną w obliczu konfliktu na Ukrainie, oskarża Zachód o prowokację.)

Choć Putin sygnalizuje otwartość na zakończenie wojny, jego żądania – w tym neutralność Ukrainy i ustępstwa terytorialne – pozostają dla Kijowa i jego zachodnich sojuszników nie do spełnienia. Analitycy sugerują, że rosyjska retoryka ma na celu odwiedzenie członków NATO od formalizowania zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa wobec Ukrainy, co mogłoby podważyć wpływy Moskwy w przyszłych rozmowach.

Biały Dom nie sprecyzował, czy siły amerykańskie dołączą do takiej misji, choć Trump wyraził poparcie dla europejskiego przywództwa. "Są pierwszą linią obrony... Ale będziemy w to zaangażowani" – powiedział dziennikarzom.

W miarę jak wysiłki dyplomatyczne utknęły w martwym punkcie, impas uwypukla pogłębiającą się przepaść między Moskwą a Zachodem – a suwerenność Ukrainy wisi na włosku. Na razie widmo eskalacji wisi nad nami bardziej niż perspektywa pokoju.

Zobacz, jak Jimmy Dore wyjaśnia, że złamane obietnice NATO doprowadziły do wojny rosyjsko-ukraińskiej w tym klipie.

Ten film pochodzi z kanału CADKIAH na Brighteon.com.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

"Przywódcy UE udali się do Waszyngtonu błagając o wykiwanie „Gwarancje bezpieczeństwa” najwyraźniej stały się eufemizmem dla finansowania amerykańskiego kompleksu militarno-przemysłowego przez Europę Zachodnią"

 

EU leaders went to Washington begging to be cucked

Straszne czasy!

Lepiej posłuchać tatusia Trumpa za pośrednictwem NATO i zobowiązać się do przeznaczania 5% PKB na broń, podczas gdy lokalna piekarnia z trudem produkuje bagietki z powodu absurdalnych kosztów energii.

Może moglibyśmy ułatwić życie klaunom próbującym to wszystko ogarnąć i po prostu łyknąć kule? Jakiś czas temu stało się jasne, że cała ta farsa z „gwarancją bezpieczeństwa” była pretekstem do handlu bronią.

Według Financial Times, Europa nawet potroiła produkcję w fabrykach broni.

Teraz usiądź wygodnie i patrz, jak to spieprzą. Tysiąc.

Dwa tysiące… Cóż, to nie trwało długo.

NATO właśnie pochwaliło Niemcy za zobowiązanie do sfinansowania „pakietu sprzętu wojskowego i amunicji o wartości 500 milionów dolarów dla Ukrainy, pochodzącego ze Stanów Zjednoczonych, w ramach nowej inicjatywy NATO – Priorytetowej Listy Wymagań dla Ukrainy (PURL)”.

Okazało się również, że ulubiony kraj zależny UE, Ukraina, wyda teraz 100 miliardów dolarów ze swojego budżetu na AMERYKAŃSKĄ broń – na te same „gwarancje bezpieczeństwa”, które UE wciąż rozdmuchuje.

Ukraina zachowuje się teraz jak dzieciak obstawiający online kartą kredytową UE, stawiający na czerwone, w pełni świadomy, że każdy żeton trafi prosto do kieszeni kogoś innego za oceanem. Po poniedziałkowym spotkaniu Trumpa z przywódcami UE, Ruttem i Zełenskim w Białym Domu, napisał on w internecie, że „podczas spotkania omawialiśmy gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, które zostaną udzielone przez różne kraje europejskie we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki”. „Gwarancje bezpieczeństwa” najwyraźniej stały się eufemizmem dla finansowania przez Europę amerykańskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, podczas gdy Stany Zjednoczone koordynują głównie wpływy z pieniędzy europejskich podatników.

W końcu Trump wyraźnie powiedział, że Europa wykona większość ciężkiej pracy związanej z tymi „gwarancjami”. Niewątpliwie Stany Zjednoczone będą zbyt zajęte ukraińskimi kontraktami mineralnymi, które Trump przygotowuje, by skupić się na czymkolwiek innym.

Może tylko na bezpieczeństwie wokół nich. Dlaczego UE nie upiera się, żeby po prostu być częścią tego wszystkiego?

Czy to nie jest wystarczająco masochistyczne pod względem fiskalnym? Tymczasem przywódcy UE nadal piorą sobie mózgi własną propagandą.

„Pokój trzeba osiągnąć siłą… Musimy mieć silne gwarancje bezpieczeństwa, aby chronić zarówno Ukrainę, jak i żywotne interesy bezpieczeństwa Europy” – powiedziała niewybrana przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

„Jeśli dziś będziemy słabi wobec Rosji, będziemy gotowi na jutrzejsze konflikty, które dotkną Ukraińców. Więc żadnej słabości. Zasadniczo powiemy, że chcemy pokoju… ale chcemy silnego pokoju” – powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron przed spotkaniem w Białym Domu. Chce pokoju, który uderzy potencjalnych przyszłych przeciwników w twarz – z wyprzedzeniem.

A Trump wydaje się być zachwycony, mogąc ulegać psychozie narzuconej sobie przez UE i czerpać z niej zyski.


Oświadczenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy RT.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/623274-eu-us-ukraine-summit/

"Polski dyplomata namawia Muska do lotu na Marsa po komentarzach UE Radosław Sikorski wyśmiał kosmiczne ambicje potentata technologicznego, po tym jak ten wezwał do zniesienia bloku X."

  FILE PHOTO ©  Global Look Press / Mateusz Bialczyk / Arena Akcji ;  Keystone Press Agency ...