ZDJĘCIE ARCHIWALNE: Mario Draghi. © Hannelore Foerster / Getty Images
UE przeżywa pełnowymiarowy kryzys egzystencjalny. Ktoś naprawdę spieprzył jej gospodarkę, a winowajca jest wyraźnie nieobecny w nowym raporcie opisującym rzeź. Czy w Brukseli nie ma luster?
Były prezes Europejskiego Banku Centralnego i premier Włoch, Mario Draghi, opublikował nowy raport na temat „konkurencyjności gospodarczej” po roku pracy na prośbę „Królewskiej” Komisji Europejskiej niewybieralnej „królowej” Urszuli von der Leyen. I to jest prawdziwy trzymający w napięciu temat, jedna z największych tajemnic naszych czasów.
Z zapartym tchem przegląda się 400-stronicowy dokument, szukając winowajcy odpowiedzialnego za ogromną skalę gospodarczej rzezi szczegółowo opisanej przez Draghiego.
„Po raz pierwszy od czasów zimnej wojny musimy naprawdę obawiać się o nasze przetrwanie” — powiedział reporterom w Brukseli.
A co powiecie na to, żeby zacząć od nieaktywnego sabotowania samego siebie?
Draghi powiedział, że blok desperacko potrzebuje dotrzymać kroku Chinom i Stanom Zjednoczonym, ale nie udaje mu się to.
Być może ma to coś wspólnego z faktem, że UE chętnie wskoczyła, by jechać obok Wujka Sama autostradą zmiany reżimu, ale teraz kopie ziemię na poboczu i chce iść własną drogą.
„Teraz warunki się zmieniły”, powiedział Draghi.
„Światowy handel zwalnia.
Chiny faktycznie zwalniają bardzo, ale stały się o wiele mniej otwarte na nas i tak naprawdę konkurują z nami na rynkach globalnych pod każdym względem.
Straciliśmy naszego głównego dostawcę taniej energii, Rosję.
I teraz musimy zacząć się bronić po raz pierwszy od drugiej wojny światowej”.
Najwyraźniej błazny rządzące Europą z wielkiego namiotu w Brukseli są zszokowane, gdy odkrywają, że padły ofiarą.
Kto mógł zrobić coś takiego?
Trzeba kochać użycie tam strony biernej.
„Straciły” swoją tanią energię z Rosji.
Jakby wypadło im z kieszeni jak zestaw kluczy do domu w drodze powrotnej ze sklepu.
Słuchając Draghiego, można by pomyśleć, że UE nie przyjęła „odłączenia” od Chin jako strategii, podsycanej przez Waszyngton, który chciał mieć Europę tylko dla siebie, zanim urzędnicy UE nie zmienili nazwy na „odryzykowanie”, gdy zdali sobie sprawę, jak głupim posunięciem byłoby całkowite zniechęcenie Chin jako głównego partnera handlowego i klienta bloku.
A teraz, o rany, UE musi zacząć myśleć o swojej obronie, powiedział Draghi, zamiast po prostu wykorzystać ją do uwolnienia zasobów naturalnych ze wszystkich miejsc, w których przypadkowo znajdują się problemy terrorystyczne.
Konflikt na Ukrainie był równie wygodną wymówką, aby produkować więcej broni kosztem podatników na obronę UE po opróżnieniu starych rupieci z jej szaf.
Dobrze, ponieważ produkcja większej ilości broni jest obecnie jedyną naprawdę łatwą odpowiedzią na poprawę gospodarki, sądząc po opłakanym stanie rzeczy opisanym w tym nowym raporcie.
Mimo to UE nie potrafi nawet dobrze przeprowadzić militarno-przemysłowego przekrętu.
Draghi zauważył, że członkowie UE są zasadniczo idiotami, ponieważ kupują większość swojej broni za granicą, a prawie dwie trzecie pochodzi ze Stanów Zjednoczonych.
Wielką zagadką jest, dlaczego Waszyngton chce utrzymać imprezę na Ukrainie, kiedy zarabia na niej krocie, nagłaśniając potrzebę zwiększenia zakupów broni dla członków UE pod pretekstem, że ich były główny ekonomiczny ratunek i dostawca energii (Rosja) nagle stał się dla nich dużym zagrożeniem.
Bonus: uczynienie Europy bardziej zależną od USA również pod względem droższego gazu.
Cały raport jest po prostu pełen perełek, takich jak ta: „Jeśli Europa nie stanie się bardziej produktywna, będziemy zmuszeni dokonać wyboru. Nie będziemy w stanie od razu stać się liderem w nowych technologiach, latarnią odpowiedzialności klimatycznej i niezależnym graczem na arenie światowej.
Nie będziemy w stanie sfinansować naszego modelu społecznego.
Będziemy musieli ograniczyć niektóre, jeśli nie wszystkie, nasze ambicje.
To wyzwanie egzystencjalne...”
Draghi gada o wszystkich tych wielkich ambicjach, takich jak bycie liderem nowych technologii i ikoną klimatu i społeczeństwa, podczas gdy europejskie elity krzyczą na plebs, żeby przykręcił ogrzewanie i klimatyzację, żeby dopiec Putinowi i cieszą się łagodnymi zimami, jakbyśmy żyli w mrocznych wiekach.
Draghi powiedział również, że UE potrzebuje kolejnych 800 miliardów euro (890 miliardów dolarów), co stanowi około 4,5% PKB całego bloku, tylko po to, żeby móc pozostać konkurencyjnym na arenie międzynarodowej.
A tę konkurencyjność można osiągnąć tylko poprzez gruntowne odkręcenie wszystkiego, co zepsuli w ciągu ostatnich dwóch i pół roku przez samonakładaną głupotę w interesie zaimponowania swojej dziewczynie Władimirowi Zełenskiemu (znanemu również jako prezydent Ukrainy).
Draghi powiedział również, że ilość gotówki potrzebna do uczynienia UE konkurencyjną jest teraz tak ogromna, że prywatne inwestycje po prostu nie wystarczą.
I cóż, wiesz, co to oznacza.
W powiązanych wiadomościach, podatnicy z UE, na Amazon France trwa wyprzedaż tub lubrykantu za 4 euro.
Ale co jeśli podatnicy z UE nie będą chcieli się dostosować, bo mają już dość płacenia za wszystkie te wpadki, jak ostatnie wybory na całym świecie?
jak sugeruje UE, przy rosnącej liczbie partii antyestablishmentowych.
No cóż, oto Draghi z apelem.
Włącz skrzypce: „Dlaczego tak bardzo zależy nam na wzroście.
Tak, musimy finansować te potrzeby, a te potrzeby są ważne, ale dlaczego są tak ważne?
Cóż, są ważne, ponieważ mają związek z naszymi podstawowymi wartościami, dobrobytem, równością, pokojem i demokracją w zrównoważonym świecie.
A UE istnieje po to, aby zapewnić Europejczykom, że faktycznie skorzystają z tych podstawowych praw.
A jeśli Europa nie będzie już w stanie zapewnić ich swoim obywatelom, straci rację bytu”.
Okej, odstawcie smar na bok, ludzie – on próbuje uwodzenia.
Królowa Urszula bez wątpienia wkrótce się pojawi, aby zagrać „złego policjanta”.
Więc zasadniczo „mózgowie” UE przepuścili kupę forsy i zliberalizowali gospodarkę „dla Ukrainy”, ale teraz potrzebują, aby Europejczycy pogodzili się z przekazaniem jeszcze większej ilości forsy, ponieważ jest to całkowicie dla ich własnego dobra.
Tym razem się uda. Obiecuję.
Tak jak to było z tym byłym, któremu pozwoliłeś wpełznąć z powrotem do swojego życia zbyt wiele razy.
Tymczasem von der Leyen mówi o potrzebie bezpieczeństwa dostaw gospodarczych, a Draghi mówi, że UE potrzebuje więcej przyjaciół.
Takich, którzy mają mnóstwo zasobów, do których mogą się przymilić, najlepiej.
I mówi również, że niektóre kraje już próbują to zrobić na własną rękę, ale byłoby lepiej, gdyby UE wzięła to na siebie.
Draghi dodał, że blok „uderzał pod naszą władzę”.
Raczej uderzał sam siebie prosto w twarz, raz po raz, jeśli ostatnia polityka i wyniki UE są jakimkolwiek wskaźnikiem.
Oświadczenia, poglądy i opinie wyrażone w tym felietonie są wyłącznie poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy RT.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/603975-eu-mario-draghi-report/