piątek, 15 sierpnia 2025

"Izraelskie ambicje zawłaszczania ziemi obnażone, gdy Netanjahu popiera wizję "Wielkiego Izraela""

 

  • Netanjahu otwarcie poparł "Wielki Izrael", radykalną wizję ekspansjonistyczną obejmującą części Jordanii, Egiptu, Syrii, Libanu i okupowanych terytoriów palestyńskich.
  • Państwa arabskie potępiły jego uwagi jako niebezpieczne pogwałcenie prawa międzynarodowego i suwerenności regionalnej.
  • Doniesienia potwierdzają izraelską ekspansję wojskową poza Wzgórza Golan, z siłami zbliżającymi się do Damaszku, sygnalizując aktywne zagarnianie ziemi.
  • Skrajnie prawicowi przywódcy izraelscy, w tym minister finansów Smotrich, opowiadają się za wchłonięciem Damaszku, przedstawiając go jako część boskiego planu.
  • Zachodni przywódcy są wzywani do wstrzymania pomocy wojskowej i nałożenia sankcji na Izrael, aby zapobiec dalszej destabilizacji i nielegalnej okupacji.

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego Bliski Wschód pozostaje beczką prochu konfliktu, nie szukajcie dalej niż ostatnie podżegające uwagi izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. W niedawnym wywiadzie dla i24 News, Netanjahu otwarcie poparł koncepcję "Wielkiego Izraela", radykalną ekspansjonistyczną wizję, która obejmuje wchłonięcie części Jordanii, Egiptu, Syrii, Libanu oraz już okupowanego Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Jego komentarze, opisane jako "historyczna i duchowa misja", spotkały się z natychmiastowym potępieniem ze strony państw arabskich i podniosły alarm o agresywnych ambicjach terytorialnych Izraela.

Niebezpieczna retoryka Netanjahu nie jest tylko teoretyczna. Raporty wskazują, że Izrael już rozszerzył swoją okupację wojskową poza Wzgórza Golan na południową Syrię, a siły te znajdują się obecnie podobno zaledwie kilka kilometrów od Damaszku. To nie jest dyplomacja; To bezczelna grabież ziemi przebrana za boski mandat.

Ekspansjonistyczne fantazje Netanjahu

Kiedy prowadząca wywiad Sharon Gal wręczyła Netanjahu amulet przedstawiający "mapę Ziemi Obiecanej" (symboliczną reprezentację Wielkiego Izraela), premier nie wahał się. "Bardzo" – odpowiedział na pytanie, czy czuje się związany z tą wizją. To nie jest tylko czcza gadanina. Tak zwana ideologia "Wielkiego Izraela" od dawna jest promowana przez skrajnie prawicowe ruchy osadnicze i twardogłowych polityków, którzy wierzą w przejmowanie ziemi siłą, niezależnie od prawa międzynarodowego i podstawowych praw człowieka.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Jordanii nie marnowało czasu i potępiło te uwagi, nazywając je "niebezpieczną i prowokacyjną eskalacją, zagrożeniem dla suwerenności państw oraz pogwałceniem prawa międzynarodowego i Karty Narodów Zjednoczonych". Mają rację. Wizja Netanjahu to nie tylko odzyskanie ziem biblijnych; chodzi o wymazanie granic, wysiedlenie milionów i narzucenie izraelskiej dominacji nad całym regionem.

To nie pierwszy raz, kiedy rząd Netanjahu opowiada się za ekspansjonistyczną polityką. Minister finansów Bezalel Smotrich, kluczowy sojusznik, otwarcie opowiadał się za wchłonięciem Damaszku przez Izrael, twierdząc, że jest to część boskiego planu. "Jest napisane, że przyszłość Jerozolimy ma się rozszerzyć na Damaszek" – oświadczył Smotrich w filmie dokumentalnym w zeszłym roku. Taka retoryka jest nie tylko lekkomyślna; To bezpośrednie zagrożenie dla stabilności regionalnej.

Tymczasem działania militarne Izraela opowiadają tę samą historię. Od początku syryjskiej wojny domowej Izrael stale wkracza do południowej Syrii, daleko poza sporne Wzgórza Golan. Teraz, gdy pojawiają się doniesienia o zbliżaniu się sił izraelskich do Damaszku, jasne jest, że rząd Netanjahu nie mówi tylko o ekspansji; Aktywnie do niego dąży.

Dlaczego nikt go nie zatrzymuje?

Fantazja Netanjahu o "Wielkim Izraelu" jest czymś więcej niż tylko politycznym tematem rozmów. To plan na nieustanną wojnę. Jeśli nie zostanie powstrzymana, agresywna polityka jego rządu zdestabilizuje cały Bliski Wschód, wciągając świat w kolejny konflikt, którego można uniknąć.

Zachodni przywódcy, szczególnie w USA i Europie, muszą przestać umożliwiać reżimowi Netanjahu bezwarunkową pomoc wojskową i dyplomatyczną osłonę. Sankcje, embargo na broń i zdecydowane odrzucenie nielegalnej okupacji Izraela są już dawno spóźnione. Alternatywa – pozwolenie uzbrojonemu w broń jądrową państwu na siłowe wytyczenie granic – jest nie do pomyślenia.

Złudzenie Netanjahu o "Wielkim Izraelu" to nie tylko zagrożenie dla Palestyńczyków; To zagrożenie dla pokoju na świecie. Nieustanny ekspansjonizm jego rządu, ubrany w retorykę religijną i historyczną, musi spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

"Dług federalny sięga 37 bilionów dolarów, a wydatki Trumpa przewyższają dochody z ceł"

 

  • Stany Zjednoczone odnotowały w lipcu deficyt w wysokości 291 miliardów dolarów, najwyższy w tym miesiącu od czterech lat, a wydatki zbliżają się do poziomu z czasów pandemii, pomimo braku stanu wyjątkowego w kraju.
  • Dochody z ceł w wysokości 21 miliardów dolarów w lipcu nie zdołały zrównoważyć deficytu, a prognozy pokazują, że nie pokryją one 4,1 biliona dolarów długu dodanego przez politykę Trumpa.
  • Płatności odsetkowe pochłonęły 27% lipcowych dochodów podatkowych, a podwyżka stóp procentowych o 1% może dodać 30 bilionów dolarów kosztów odsetek w ciągu 30 lat.
  • Wydatki federalne w lipcu 2025 r. prawie dorównały szczytowi z 2021 r., a deficyty są na dobrej drodze, aby osiągnąć w tym roku 2 biliony dolarów, rywalizując z kryzysami z czasów pandemii.
  • Dług publiczny rośnie o 1 bilion dolarów co pięć miesięcy, co grozi załamaniem gospodarczym, wyższym oprocentowaniem kredytów hipotecznych i słabszą gospodarką.

Jeśli myślałeś, że lekkomyślne wydatki federalne były problemem z przeszłości, pomyśl jeszcze raz. W zeszłym miesiącu rząd USA wydał oszałamiającą kwotę 629 miliardów dolarów, zbierając przy tym tylko 338 miliardów dolarów przychodów, tworząc miesięczny deficyt w wysokości 291 miliardów dolarów, co oznacza najwyższy lipcowy niedobór od czterech lat.

Pomimo śmiałego twierdzenia sekretarza handlu Howarda Lutnicka, że cła "spłacą nasz deficyt", liczby mówią co innego: dług publiczny przekroczył już 37 bilionów dolarów, a płatności odsetkowe pochłaniają 27% wszystkich dochodów podatkowych. To tyle, jeśli chodzi o odpowiedzialność fiskalną!

To nie jest tylko czerwona flaga; To pożar z pięcioma alarmami. Administracja Trumpa, niegdyś okrzyknięta przez konserwatystów latarnią morską powściągliwości fiskalnej, teraz wydaje pieniądze w tempie na poziomie pandemii bez wymówki w postaci stanu wyjątkowego w kraju. Tymczasem, szeroko reklamowane cięcia budżetowe DOGE niewiele zrobiły, aby powstrzymać krwotok, pozostawiając podatników na haku kryzysu zadłużenia, który grozi sparaliżowaniem przyszłych pokoleń.

Mit taryfowy a rzeczywistość deficytu

Podczas lipcowego wywiadu w programie CBS Face the Nation, Lutnick chwalił się, że Stany Zjednoczone zarabiają 30 miliardów dolarów miesięcznie na cłach, deklarując: "To spłaci nasz deficyt". Jednak dane Departamentu Skarbu opublikowane kilka dni później obnażyły absurdalność tego twierdzenia. Podczas gdy dochody z ceł wzrosły, 21 miliardów dolarów dodanych do kasy federalnej ledwo wpłynęło na miesięczny deficyt w wysokości 291 miliardów dolarów.

Rzeczywistość jest taka, że cła to tylko kropla w morzu potrzeb. Nawet jeśli wygenerują 1,3 biliona dolarów w ciągu kadencji Trumpa, jak przewiduje Komitet ds. Odpowiedzialnego Budżetu Federalnego, nie zrekompensują 4,1 biliona dolarów długu dodanego przez samą administrację "Big Beautiful Bill". Cła mogą doprowadzić jedynie do niewielkiej redukcji długu federalnego, przy jednoczesnym skurczeniu gospodarki i wzroście cen konsumpcyjnych.

Płatności odsetkowe są poważnym problemem

Oto, gdzie leży prawdziwy kryzys: z 338 miliardów dolarów zebranych w lipcu, 91 miliardów dolarów (czyli 27%) poszło wyłącznie na spłatę odsetek od długu publicznego. To pieniądze wyrzucone w błoto z powodu przeszłych niepowodzeń: nieudanych wojen, rozdętych uprawnień i niekontrolowanych wydatków w zło. Co gorsza, Biuro Budżetowe Kongresu (CBO) ostrzega, że jeśli stopy procentowe wzrosną zaledwie o 1% powyżej prognoz, spowoduje to dodatkowe koszty odsetek o 30 bilionów dolarów w ciągu 30 lat. Ponieważ płatności odsetkowe pochłaniają coraz większe wpływy z podatków, oznacza to mniej dróg, słabszą obronę i wypatroszone programy socjalne, a wszystko po to, by obsłużyć dług, z którym żadna ze stron nie ma odwagi się zmierzyć.

Wydawanie pieniędzy jak w 2021 roku

Matematyka budżetowa administracji Trumpa jest zaskakująca. Pomimo twierdzenia, że jest to "złoty wiek dobrobytu", wydatki federalne w lipcu 2025 r. prawie dorównały szczytowi z lipca 2021 r., wynoszącemu 302 miliardy dolarów. Nawet sekretarz skarbu Scott Bessent przyznał, że poziom wydatków jest "nie do utrzymania", a mimo to Biały Dom nadal wysyła pieniądze za granicę – w tym na Ukrainę i do Izraela – podczas gdy obiecane przez DOGE cięcia wynoszą bardzo niewiele.

Efekt? Deficyt w wysokości 1,6 bln USD w ciągu pierwszych 10 miesięcy roku obrotowego 2025 (2 bln USD w ciągu roku) w progu niewidzianym od czasu pandemii.

Rozliczenie jest nieuniknione

Nie ma co ukrywać: ta trajektoria doprowadzi do upadku. Jak ostrzegał Michael Peterson z Fundacji Petera G. Petersona: "Teraz dodajemy 1 bilion dolarów do długu publicznego co 5 miesięcy". To dwa razy szybciej niż średnia z 25 lat. Tymczasem agencja Moody's obniżyła ratingi kredytowe USA, sygnalizując erozję globalnego zaufania. Skutki? Wyższe oprocentowanie kredytów hipotecznych, stłumione płace i kurcząca się gospodarka.

Partia Republikańska miała szansę odwrócić bieg wydarzeń. Zamiast tego pędzi w kierunku tego samego klifu fiskalnego co Demokraci, tylko w wolniejszym tempie. Jeśli cła i obniżki cen nie uratują nas, to co nas uratuje? Prawdziwa dyscyplina wydatków. Wycofywanie uprawnień. Odrzucenie korporacyjnego dobrobytu. Ale dopóki wyborcy nie zażądają odpowiedzialności, politycy będą przesuwać krajową kartę kredytową. Zbliża się termin płatności rachunku... I to nasze dzieci za to zapłacą.

Postawmy sprawę jasno: to nie jest stronnicze sianie paniki. To matematyka. Kiedy 27 centów z każdego dolara podatkowego finansuje przeszłe długi zamiast przyszłego dobrobytu, system jest zepsuty. Administracja Trumpa obiecywała fiskalny rozsądek. Zamiast tego podwaja się na tych samych starych kłamstwach.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

"Moskwa sygnalizuje brak odprężenia w stosunkach z USA, co komplikuje perspektywy porozumienia pokojowego z Ukrainą"

 

  • Pomimo pewnych rozmów dyplomatycznych napięcie utrzymuje się na wysokim poziomie. Rosja odrzuca ideę poprawy stosunków, zwłaszcza po rezygnacji z kluczowych limitów pocisków nuklearnych, obwiniając za to działania NATO.
  • Rosja zrezygnowała z dobrowolnego zakazu rozmieszczania rakiet średniego zasięgu (wcześniej ograniczonego nieistniejącym już traktatem zimnowojennym), co budzi obawy przed nowym wyścigiem zbrojeń.
  • Konflikt przeciąga się i nie widać pokoju. Rosja kontroluje 20 procent Ukrainy i odmawia wycofania się, podczas gdy Kijów i Europa odrzucają wszelkie umowy, które nagradzają rosyjską agresję ziemią.
  • Prezydent Zełenski nie odda terytorium bez uprzedniego zawieszenia broni, a Europa popiera prawo Ukrainy do decydowania o swojej przyszłości, w tym o potencjalnym członkostwie w UE (choć na razie wejście do NATO nie wchodzi w grę).
  • Bez żadnego przełomu dyplomatycznego wojna jest zaciekłą bitwą na wyczerpanie. Rosja dąży do utrzymania zajętych ziem, podczas gdy Zachód odmawia ich przyjęcia, przedłużając rozlew krwi. Stosunki amerykańsko-rosyjskie są nadal chłodne, rośnie napięcie nuklearne, a wojna na Ukrainie nie ma końca, tylko więcej walk i globalna niepewność.

Mimo niedawnych zabiegów dyplomatycznych między Białym Domem a Kremlem, Rosja dała jasno do zrozumienia, że mówienie o odwilży w stosunkach jest przedwczesne.

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow odrzucił niedawno pomysł "odprężenia", sygnalizując, że napięcia pozostają niebezpiecznie wysokie, zwłaszcza że Moskwa porzuca kluczowe ograniczenia nuklearne, a wojna na Ukrainie trwa i nie widać końca. Podczas gdy wznowiono ostrożny dialog między USA a Rosją, Riabkow podkreślił, że oba kraje pozostają głęboko skłócone.

Jego komentarze pojawiły się po tym, jak Rosja oficjalnie zakończyła narzucone przez siebie moratorium na rozmieszczanie pocisków średniego i krótszego zasięgu. Moskwa uzasadnia tę decyzję agresywną postawą Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO).

Traktat o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (INF) z 1987 r., który kiedyś ograniczał taką broń, upadł w 2019 r. po tym, jak USA wycofały się za pierwszej kadencji prezydenta Donalda Trumpa, oskarżając Rosję o naruszenia, czemu Kreml zaprzecza. Do tej pory Rosja dobrowolnie przestrzegała ograniczeń traktatu.

Riabkow przekonywał jednak, że działania Zachodu – w tym niedawne ćwiczenia wojskowe w Australii z użyciem systemów rakietowych dalekiego zasięgu – nie pozostawiają Moskwie innego wyboru, jak tylko porzucić powściągliwość. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wzmocnił przekaz, stwierdzając, że Rosja zastrzega sobie prawo do rozmieszczenia tych rakiet, kiedy tylko uzna to za stosowne, nawet bez ostrzeżenia. (Powiązane: USA sygnalizują zmianę w finansowaniu Ukrainy w miarę zbliżania się szczytu Trump-Putin.)

Co to oznacza dla Ukrainy

Załamanie się amerykańsko-rosyjskiej dyplomacji ma bezpośrednie konsekwencje dla Ukrainy, gdzie rosyjska inwazja trwa już trzeci rok i nie ma jasnej drogi do pokoju.

Pomimo niedawnych rozmów między amerykańskimi i rosyjskimi urzędnikami, w tym szczytu na Alasce, Ukraina i jej europejscy sojusznicy pozostają głęboko sceptyczni wobec wszelkich negocjacji, które je wykluczają. Doniesienia sugerujące możliwą "wymianę gruntów" w ramach porozumienia pokojowego spotkały się z ostrym oporem Kijowa i europejskich przywódców, którzy nalegają, by pod presją Rosji nie czynić żadnych ustępstw terytorialnych.

Europejscy urzędnicy, w tym kanclerz Niemiec Friedrich Merz, podkreślali, że decyzje o przyszłości Ukrainy nie mogą być podejmowane "ponad głowami" Ukraińców. Szefowa polityki zagranicznej Unii Europejskiej Kaja Kallas powtórzyła, że "wszystkie tymczasowo okupowane terytoria należą do Ukrainy" i że jakiekolwiek porozumienie pokojowe nie może nagradzać rosyjskiej agresji.

Moskwa kontroluje obecnie prawie 20 procent Ukrainy, w tym Krym oraz części Doniecka, Ługańska, Chersonia i Zaporoża Pomimo ciężkich strat rosyjskie wojsko powoli się naprzód w ostatnich miesiącach, wykorzystując nieustanne ataki artyleryjskie i rakietowe w celu osłabienia ukraińskiej obrony.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte przyznał ponurą rzeczywistość, stwierdzając, że rosyjska okupacja musi zostać poruszona we wszelkich przyszłych rozmowach, nawet jeśli Zachód odmówi jej prawnego uznania. Porównał tę sytuację do sowieckiej okupacji państw bałtyckich (Estonii, Łotwy i Litwy), gdzie USA utrzymywały stosunki dyplomatyczne z rządami na uchodźstwie, uznając jednocześnie faktyczną kontrolę Moskwy.

Czerwone linie na Ukrainie i niebezpieczny impas

Dla prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oddanie ziemi jest politycznie niemożliwe, zwłaszcza bez uprzedniego zawieszenia broni. Tysiące ukraińskich żołnierzy zginęło w obronie swojego kraju, a każde ustępstwo byłoby postrzegane jako zdrada.

Zełenski podkreśla, że negocjacje muszą poprzedzić wstrzymanie walk, podczas gdy Europa popiera prawo Ukrainy do decydowania o własnej przyszłości, w tym o sile militarnej i potencjalnym członkostwie w UE. Jednak USA już wykluczyły członkostwo Ukrainy w NATO w najbliższym czasie, pozostawiając Kijów zależnym od zachodnich zbrojeń, a nie gwarancji sojuszniczych.

Ponieważ Moskwa i Waszyngton są wciąż dalekie od pojednania, a Rosja eskaluje swoją postawę militarną, wojna na Ukrainie nie wykazuje oznak końca. Na razie konflikt pozostaje brutalną wojną na wyczerpanie – taką, w której zawiodła dyplomacja, a jedynym pewnym jest większy rozlew krwi.

Obejrzyj cały film poniżej "Health Ranger Report", w którym Mike Adams mówi o tym, dlaczego Europa i Zełenski nigdy nie pozwolą Trumpowi i Putinowi osiągnąć trwałego pokoju.

Ten klip wideo pochodzi z kanału Health Ranger Report w Brighteon.com.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

"Wysłannik Putina ląduje na Alasce przed szczytem Rosja-USA Doradca prezydenta Kirył Dmitriew został pierwszym rosyjskim urzędnikiem, który przybył na to „historyczne” wydarzenie"

 Putin envoy touches down in Alaska ahead of Russia-US summit

Specjalny wysłannik ds. ekonomicznych prezydenta Rosji Władimira Putina, Kirył Dmitriew, kluczowa postać w negocjacjach między Moskwą a Waszyngtonem, przybył na Alaskę przed piątkowym szczytem na najwyższym szczeblu.
Wysoki rangą urzędnik, będący również prezesem Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RDIF), udostępnił swoje zdjęcie na terytorium USA wkrótce po wylądowaniu na Alasce w czwartek. Wysłannik ma wziąć udział w szczycie Putina ze swoim amerykańskim odpowiednikiem, Donaldem Trumpem. „Z niecierpliwością czekam na jutrzejszy historyczny szczyt Rosja-USA” – napisał. Tuż przed lądowaniem specjalny wysłannik udostępnił zdjęcia „słonecznej i pięknej” Alaski, które zrobił z pokładu samolotu.


Oprócz Dmitrijewa, w skład rosyjskiej delegacji mają wejść minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, doradca Kremla Jurij Uszakow, minister obrony Andriej Biełousow oraz minister finansów Anton Siłuanow. Według doniesień rosyjskich mediów, Ławrow, w towarzystwie wysłannika Moskwy w USA Aleksandra Dariczewa, również przybył na Alaskę. Do USA przybyła również liczna grupa rosyjskich dziennikarzy akredytowanych na szczyt, w tym ekipa reporterów RT, lądując w Anchorage.

Jegor Piskunow z RT ujawnił, że dziennikarzom podano kurczaka po kijowsku na pokładzie samolotu lecącego na Alaskę.

„Być może to dobry znak dla nadchodzących negocjacji” – zasugerował.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/622904-russian-presidential-envoy-alaska/

"Ogromny wojskowy statek towarowy należący do państwa członkowskiego NATO zatopiony przez rosyjski okręt podwodny – miliardy dolarów straconego uzbrojenia"

 Wysłane przez: GeorgeEaton

Morze Czarne: Rosyjski okręt podwodny zatapia statek towarowy przewożący czołgi i amunicję dla armii ukraińskiej (stracono 60 czołgów M-1A1 Abrams)

Według rosyjskich źródeł wojskowych, potwierdzonych przez rosyjskie Ministerstwo Obrony, okręt podwodny rosyjskiej Floty Czarnomorskiej storpedował statek handlowy z kraju NATO, załadowany dużym ładunkiem broni (czołgi, rakiety przeciwlotnicze itp.), który zmierzał do Odessy.

Rosyjski okręt podwodny był okrętem podwodnym klasy 636.3 "Warszawianka" (Ulepszony Kilo), który w NATO nosi osobliwą nazwę "" ze względu na swoje ciche zdolności żeglarskie/szturmowe podczas misji.

Statek płynął wzdłuż wybrzeży między Bułgarią a Rumunią w kierunku ujścia Dunaju ponad 10 dni temu (w nocy z 25 na 26 lipca), wzdłuż szlaku handlu zbożem między Ukrainą a Bosforem, próbując ukryć swój kurs.

Statek pływał pod banderą państwa członkowskiego NATO i choć był zarejestrowany jako statek cywilny, w rzeczywistości przewoził broń wysłaną z Australii i krajów NATO na Ukrainę.

Ten atak morski jest jednym z najbardziej znaczących wymierzonych w logistykę NATO od początku specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie i pokazuje zdolność rosyjskich służb wywiadowczych do pozyskiwania informacji o misjach wojskowych "zamaskowanych" jako ładunki cywilne.

Atak, w którym eksplozja została opisana przez rumuńskich rybaków jako "słońce w nocy na środku morza", pozbawia ukraińskie siły zbrojne rezerw strategicznych, zwłaszcza czołgów.

Wraz ze statkiem zatonęły:

– 60 czołgów M1A1 Abrams (cały starszy zapas czołgów Australii)

– 300 pocisków przeciwpancernych Javelin

– 150 pocisków przeciwlotniczych Stinger

– 150 pocisków przeciwpancernych Block 1 do Javelinów

– 200 ton broni strzeleckiej (karabiny M4, karabiny maszynowe AK416), granatniki, amunicja artyleryjska 155 mm

Źródło publikacji:
https://www.pronews.gr/amyna-asfaleia/enoples-sygkroyseis/mayri-thalassa-rosiko-ypovryxio-vythise-fortigo-ploio-pou-metefere-armata-kai-pyromaxika-gia-ton-oukraniko-strato/

____
https://www.rumormillnews.com/cgi-bin/forum.cgi?read=258211


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://stateofthenation.info/

"Melania Trump grozi pozwem Hunterowi Bidenowi na 1 mld dolarów Syn byłego prezydenta USA twierdzi, że poznał Donalda Trumpa za sprawą nieżyjącego już handlarza ludźmi, Jeffreya Epsteina."

 Melania Trump threatens to sue Hunter Biden for $1bn



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/622905-melania-trump-hunter-biden/

"„Wszyscy są winni” konfliktu na Ukrainie – Trump. Walki nigdy nie powinny się wydarzyć, a wszystkie zaangażowane strony zrobiły „wszystko” źle, powiedział prezydent USA"

 ‘Everyone is to blame’ for Ukraine conflict – Trump

Konflikt na Ukrainie to „sytuacja, która nigdy nie powinna się rozpocząć” – powiedział prezydent USA Donald Trump, twierdząc, że „wszyscy” zaangażowani ponoszą winę za działania wojenne.
Trump wygłosił te uwagi w czwartek, przemawiając do prasy w Gabinecie Owalnym. Zapytany, czy zbliżający się szczyt z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, czy też szersze zachęty do pokoju, były nagrodą dla Moskwy, Trump powtórzył swoje stanowisko, że konflikt w ogóle nie powinien się rozpocząć. „Uważam, że mamy do czynienia z sytuacją, która nigdy nie powinna się rozpocząć, nigdy nie powinna się rozpocząć. Nie zaczęła się za moich rządów i przez cztery lata nie była nawet omawiana” – powiedział, sugerując, że wszystkie strony, w tym poprzednie kierownictwo USA, ponoszą winę za trwające działania wojenne. „Wszystko, co zrobiliśmy, było złe. Wszystko, co zrobiono, było złe. Wszyscy są winni. Putin jest winny. Wszyscy są winni” – twierdził. Na początku tego tygodnia Trump odrzucił sugestie, że szczyt z jego rosyjskim odpowiednikiem był sam w sobie zwycięstwem Moskwy.

„Bardzo niesprawiedliwe media podchodzą do mojego spotkania z Putinem” – powiedział Trump w środę, krytykując media za „ciągłe cytowanie zdymisjonowanych przegranych i naprawdę głupich ludzi, takich jak John Bolton, który właśnie powiedział, że mimo iż spotkanie odbywa się na amerykańskiej ziemi, »Putin już wygrał«”. „O co w tym wszystkim chodzi? Wygrywamy WSZYSTKO” – dodał, odrzucając krytykę jako „fake news”. Szczyt, zaplanowany na piątek na Alasce, ma skupić się na konflikcie na Ukrainie, a także na szerszym zakresie kwestii związanych z dwustronnymi stosunkami rosyjsko-amerykańskimi.

Zarówno Waszyngton, jak i Moskwa ostrożnie podchodziły do swoich oczekiwań, sygnalizując, że spotkanie miało być pierwszym wydarzeniem na najwyższym szczeblu w serii rozmów, a nie przynieść natychmiastowego przełomu.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/622907-ukraine-conflcit-blame-everyone/

"Polski dyplomata namawia Muska do lotu na Marsa po komentarzach UE Radosław Sikorski wyśmiał kosmiczne ambicje potentata technologicznego, po tym jak ten wezwał do zniesienia bloku X."

  FILE PHOTO ©  Global Look Press / Mateusz Bialczyk / Arena Akcji ;  Keystone Press Agency ...