PRAGA / WARSZAWA – Przemysł zbrojeniowy w Europie Wschodniej produkuje broń, pociski artyleryjskie i inne zapasy wojskowe w tempie niewidzianym od czasów zimnej wojny, gdy rządy w regionie prowadzą wysiłki na rzecz pomocy Ukrainiew walce z Rosją.
GROT C16 FB-M1, modułowy system karabinów szturmowych w Fabryce Broni Łucznikowskiej w Radomiu, 7 listopada 2022 r. (Kacper Pempel / Reuters)
Sojusznicy zaopatrują Kijów w broń i sprzęt wojskowy, odkąd Rosja zaatakowała sąsiada 24 lutego, wyczerpując po drodze własne zapasy.
Stany Zjednoczone i Wielka Brytania przeznaczyły najbardziej bezpośrednią pomoc wojskową na Ukrainę między 24 stycznia a 3 października, pokazuje tracker Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, z Polską na trzecim miejscu, a Czechami na dziewiątym.
Wciąż nieufne wobec Rosji, ich sowieckiego pana, niektóre byłe kraje Układu Warszawskiego postrzegają pomoc Ukrainie jako kwestię bezpieczeństwa regionalnego.
Jednak prawie tuzin urzędników rządowych i firmowych oraz analityków, którzy rozmawiali z Reutersem, powiedziało, że konflikt stwarza również nowe możliwości dla przemysłu zbrojeniowego w regionie.
– Biorąc pod uwagę realia toczącej się wojny na Ukrainie i widoczną postawę wielu państw zmierzającą do zwiększenia wydatków w zakresie budżetów obronnych, istnieje realna szansa na wejście na nowe rynki i zwiększenie przychodów z eksportu w najbliższych latach – powiedział Sebastian Chwalek, prezes PGZ.
Państwowa PGZ kontroluje ponad 50 firm produkujących broń i amunicję – od transporterów opancerzonych po bezzałogowe systemy powietrzne – i posiada udziały w dziesiątkach innych.
Teraz planuje zainwestować do 8 miliardów złotych (1,8 miliarda dolarów) w ciągu następnej dekady, ponad dwukrotnie więcej niż przedwojenny cel, powiedział Chwalek Reuterowi. Obejmuje to nowe obiekty zlokalizowane dalej od granicy z sojusznikiem Rosji, Białorusią, ze względów bezpieczeństwa, powiedział.
Inni producenci również zwiększają moce produkcyjne i ścigają się, aby zatrudnić pracowników, firmy i urzędników państwowych z Polski, Słowacji i Czech.
Natychmiast po ataku Rosji niektóre wschodnioeuropejskie siły zbrojne i producenci zaczęli opróżniać swoje magazyny z broni i amunicji z czasów sowieckich, które znali Ukraińcy, podczas gdy Kijów czekał na standardowy sprzęt NATO z Zachodu.
Ponieważ zapasy te się zmniejszyły, producenci broni zwiększyli produkcję zarówno starszego, jak i nowoczesnego sprzętu, aby utrzymać przepływ dostaw. Strumień broni pomógł Ukrainie odeprzeć siły rosyjskie i odzyskać połacie terytorium.
Chwalek powiedział, że PGZ wyprodukuje teraz 1000 przenośnych systemów obrony przeciwlotniczej Piorun w 2023 r. - nie wszystkie dla Ukrainy - w porównaniu do 600 w 2022 r. i 300 do 350 w poprzednich latach.
Firma, która dostarczyła również systemy artyleryjskie i moździerzowe, haubice, kamizelki kuloodporne, broń strzelecką i amunicję na Ukrainę, prawdopodobnie przekroczy cel przychodów sprzed wojny w 2022 r. w wysokości 6,74 mld zł.
Przemysł zbrojeniowy Europy Wschodniej sięga 19 wieku, kiedy Czech Emil Skoda rozpoczął produkcję broni dla Cesarstwa Austro-Węgierskiego.
W czasach komunizmu ogromne fabryki w Czechosłowacji, drugim co do wielkości producencie broni w Układzie Warszawskim, w Polsce i innych częściach regionu utrzymywały zatrudnienie ludzi, produkując broń na zimnowojenne konflikty, które Moskwa podsycała na całym świecie.
"Czechy były jedną z potęg eksporterów broni i mamy personel, bazę materiałową i linie produkcyjne potrzebne do zwiększenia zdolności" - powiedział Reuterowi ambasador NATO Jakub Landovsky.
"To wielka szansa dla Czechów, aby zwiększyć to, czego potrzebujemy po oddaniu Ukraińcom starych zapasów z czasów sowieckich. To może pokazać innym krajom, że możemy być wiarygodnym partnerem w przemyśle zbrojeniowym.
Upadek Związku Radzieckiego w 1991 roku i ekspansja NATO w regionie zmusiły firmy do modernizacji, ale "nadal mogą szybko produkować takie rzeczy, jak amunicja, która pasuje do systemów radzieckich", powiedział Siemon Wezeman, badacz w Sztokholmskim Międzynarodowym Instytucie Badań nad Pokojem.
Dostawy na Ukrainę obejmowały pociski artyleryjskie "wschodnich" kalibrów, takie jak pociski haubic 152 mm i rakiety 122 mm nie produkowane przez zachodnie firmy, powiedzieli urzędnicy i firmy.
Powiedzieli, że Ukraina nabyła broń i sprzęt dzięki darowiznom od rządów i bezpośrednim kontraktom handlowym między Kijowem a producentami.
Nie tylko biznes
"Kraje Europy Wschodniej znacząco wspierają Ukrainę" - powiedział Christoph Trebesch, profesor Instytutu w Kilonii. "Jednocześnie jest to dla nich okazja do rozbudowy przemysłu produkcji wojskowej".
Ukraina otrzymała prawie 50 miliardów koron (2,1 miliarda dolarów) broni i sprzętu od czeskich firm, z czego około 95 procent stanowiły dostawy komercyjne, powiedział Reuterowi czeski wiceminister obrony Tomas Kopecny. Czeski eksport broni w tym roku będzie najwyższy od 1989 roku, powiedział, a wiele firm w sektorze zwiększy liczbę miejsc pracy i moce produkcyjne.
"Dla czeskiego przemysłu obronnego konflikt na Ukrainie i pomoc, jakiej udziela, jest wyraźnym impulsem, którego nie widzieliśmy w ciągu ostatnich 30 lat" - powiedział Kopecny.
David Hac, dyrektor generalny czeskiej STV Group, przedstawił Reutersowi plany dodania nowych linii produkcyjnych amunicji małego kalibru i powiedział, że rozważa rozszerzenie możliwości produkcji amunicji dużego kalibru. Na ciasnym rynku pracy firma próbuje wyłudzić pracowników ze spowalniającego przemysłu samochodowego, powiedział.
Sprzedaż obronna pomogła Czechosłowackiej Grupie, która jest właścicielem takich firm jak Excalibur Army, Tatra Trucks i Tatra Defence, prawie podwoić przychody w pierwszym półroczu w porównaniu z rokiem poprzednim, do 13,8 mld koron.
Firma zwiększa produkcję zarówno pocisków 155 mm NATO, jak i 152 mm kalibru wschodniego oraz odnawia bojowe wozy piechoty i radzieckie czołgi T-72, powiedział rzecznik Andrej Cirtek.
Powiedział, że zaopatrzenie Ukrainy to coś więcej niż tylko dobry biznes.
"Po rozpoczęciu rosyjskiej agresji nasze dostawy dla ukraińskiej armii wzrosły" - powiedział Cirtek.
"Większość ludności Czech wciąż pamięta czasy rosyjskiej okupacji naszego kraju przed 1990 r. i nie chcemy, aby wojska rosyjskie były bliżej naszych granic".
($1 = 4.5165 zł)
(1 $ = 23.3850 koron czeskich)
Autorzy: Michael Kahn, Anna Koper i Robert Muller
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.theepochtimes.com/