czwartek, 11 czerwca 2020

"Końcowe testy niektórych szczepionek COVID-19 rozpoczną się w przyszłym miesiącu"

Pierwsza eksperymentalna szczepionka przeciw COVID-19 w USA jest na dobrej drodze do rozpoczęcia w przyszłym miesiącu ogromnych badań, aby udowodnić, czy naprawdę może ona odeprzeć koronawirusa, podczas gdy silnie uderzona Brazylia testuje inny zastrzyk niż Chiny.

Gdzie zrobić kluczowe, późne testy i ilu ochotników potrzeba, aby zakasać rękawy, urzędnicy zajmujący się ochroną zdrowia martwią się, ponieważ rozprzestrzenianie się wirusa zaczyna się zmniejszać w niektórych częściach świata.

Moderna Inc. powiedziała w czwartek, że szczepionka, którą opracowuje wspólnie z National Institutes of Health, zostanie przetestowana na 30 000 ludzi w Stanach Zjednoczonych. Niektórzy otrzymają prawdziwy zastrzyk, a niektórzy atrapę, ponieważ naukowcy dokładnie porównują, która grupa kończy się największą liczbą infekcji.

WIĘCEJ NA TEMAT PANDEMII:
- Najnowsze: grecki bar na plaży ukarany grzywną za sezon turystyczny, aby otworzyć
- ZDJĘCIA AP: Rdzenni mieszkańcy Manaus walczą o opiekę wśród pandemii
- Tysiące chorych na COVID-19 w domach dla osób niepełnosprawnych

MORE ON THE PANDEMIC:


Przy znacznie mniejszej liczbie przypadków COVID-19 w Chinach, Sinovac Biotech zwrócił się do Brazylii, epicentrum wybuchu Ameryki Łacińskiej, przynajmniej na część swoich końcowych testów. Rząd São Paulo ogłosił w czwartek, że Sinovac dostarczy wystarczającą ilość szczepionki eksperymentalnej, aby przetestować u 9 000 Brazylijczyków od przyszłego miesiąca.

Jeśli zadziała, „dzięki tej szczepionce będziemy w stanie uodpornić miliony Brazylijczyków”, powiedział gubernator Sao Paulo Joao Doria.

Pełny zasięg: Epidemia wirusa
Na całym świecie około tuzina potencjalnych szczepionek COVID-19 znajduje się na wczesnym etapie testów. NIH spodziewa się, że tego lata przeprowadzi kilka dodatkowych ujęć w ostatnich badaniach na dużą skalę, w tym w tym wykonanym przez Oxford University, który jest również testowany na kilku tysiącach ochotników w Brazylii.

Nie ma gwarancji, że którekolwiek z eksperymentalnych ujęć się ułoży.

Ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, „będzie można uzyskać odpowiedzi”, na które szczepionki będą działać do końca roku, dr John Mascola, który kieruje centrum badań nad szczepionkami NIH, powiedział w środę na spotkaniu National Academy of Medicine.

Szczepionki trenują ciało w zakresie rozpoznawania wirusa i walki, a specjaliści twierdzą, że konieczne jest testowanie strzałów wykonanych na różne sposoby - aby zwiększyć szanse, że co najmniej jeden rodzaj zadziała.

Szczepionka Sinovaca powstaje przez hodowanie koronawirusa w laboratorium, a następnie zabicie go. Tak zwane „całkowicie inaktywowane” szczepionki są wypróbowane i stosowane od dziesięcioleci do robienia zastrzyków przeciwko polio, grypie i innym chorobom - co pozwala ciału rzucić okiem na sam zarodek - ale hodowla wirusa jest trudna i wymaga laboratoryjnych środków ostrożności .

Szczepionka wyprodukowana przez NIH i Moderna nie zawiera rzeczywistego wirusa. Te strzały zawierają kod genetyczny trafnie nazwanego białka „kolca”, które pokrywa powierzchnię koronawirusa. Komórki organizmu wykorzystują ten kod do wytworzenia nieszkodliwego białka kolca, na które reaguje układ odpornościowy, gotowe, jeśli później napotka prawdziwe. Tak zwana szczepionka mRNA jest łatwiejsza do zrobienia, ale jest to nowa i niesprawdzona technologia.


Żadna firma nie opublikowała jeszcze wyników tego, jak wypadły ich strzały w mniejszych badaniach na wcześniejszym etapie, mających na celu sprawdzenie poważnych skutków ubocznych i tego, jak dobrze układ odpornościowy reaguje na różne dawki.

Nawet przed udowodnieniem, że jakakolwiek potencjalna szczepionka zadziała, firmy i rządy zaczynają gromadzić miliony dawek, aby byli gotowi rozpocząć szczepienia, gdy tylko pojawią się odpowiedzi.

W Stanach Zjednoczonych program o nazwie „Operacja Warp Speed” ma na celu dysponowanie 300 milionami dawek do stycznia. Na mocy umowy Brazylii z Sinovacem Instituto Butantan nauczy się produkować chińskie ujęcie.

___

Dziennikarz AP Marcelo Silva de Sousa przyczynił się do tego raportu.

___

Departament Zdrowia i Nauki Associated Press otrzymuje wsparcie z Departamentu Edukacji Naukowej Instytutu Medycznego Howarda Hughesa. AP ponosi wyłączną odpowiedzialność za całą zawartość.

zrodlo:apnews

"Protestujący obalają pomnik Jeffersona Davisa w stolicy Wirginii"(video)

RICHMOND, Va. (AP) - Protestujący zburzyli stuletnią statuę prezydenta Konfederacji Jefferson Davisa w byłej stolicy Konfederacji, dodając ją do listy pomników Starego Południa usuniętych lub uszkodzonych w całych Stanach Zjednoczonych w wyniku George'a Floyda śmierć.

8-metrowa (2,4-metrowa) figura z brązu na wielkiej Monument Avenue Richmonda została prawie naznaczona do usunięcia przez przywódców miasta w ciągu kilku miesięcy, ale demonstranci wzięli sprawy w swoje ręce w środę wieczorem, wiążąc liny wokół nóg i przewracając się z kamiennego cokołu na chodnik.

Tłum wiwatował i policja patrzyła, jak pomnik - zainstalowany przez konfederacką grupę dziedzictwa w 1907 roku - został odholowany.

WIĘCEJ OPOWIEŚCI:
- Najnowsze: Push w Bostonie, aby zmienić nazwy zabytków
- Lafayette Park w pobliżu Białego Domu: Skrzynka na mydło na niepokoje społeczne
- W miarę narastania protestów Belgia staje w obliczu rasistowskiej kolonialnej przeszłości
Nie było natychmiastowych doniesień o aresztowaniach.

Przewrócenie nastąpiło tego samego dnia, kiedy NASCAR zakazał flagom konfederatów - co jest powszechnym widokiem od dziesięcioleci w sporcie o tradycji południowej - podczas wyścigów. Również w tym tygodniu serwis streamingowy HBO Max tymczasowo usunął film z 1939 r. „Przeminęło z wiatrem”, krytykowany za romantyzację niewolnictwa i południowej wojny secesyjnej, aby dodać kontekst historyczny.

W ciągu kilku tygodni od śmierci Floyda pod kolanem białego policjanta w Minneapolis wywołano protesty i sporadyczną przemoc w USA w związku z traktowaniem Czarnych, wiele pomników Konfederacji zostało zniszczonych lub zburzonych, niektóre obalone przez demonstrantów, inne usunięte przez lokalne władze.


Pełny zasięg: Śmierć George'a Floyda
Władze w Alabamie pozbyły się masywnego obelisku w Birmingham i brązowego wizerunku konfederackiego oficera marynarki w Mobile. W Wirginii 176-letni blok aukcyjny dla niewolników został usunięty w Fredericksburgu, a Zjednoczone Córki Konfederacji zdjęły pomnik w Aleksandrii.

Ruch rozprzestrzenił się na cały świat, protestujący potępiają pomniki handlarzy niewolników, imperialistów i odkrywców, w tym Krzysztofa Kolumba, Cecila Rhodesa i króla Belgii Leopolda II.

Pomnik Davisa znajdował się kilka przecznic od 12-tonowego, 61-metrowego posągu jeździeckiego najbardziej szanowanego Konfederacji, gen. Roberta E. Lee, który stan Wirginia próbuje zdjąć. Demokratyczny gubernator Ralph Northam w zeszłym tygodniu nakazał jego usunięcie, ale sędzia w poniedziałek zablokował taką akcję przez co najmniej 10 dni.

Rzecznik oddziału Synów Weteranów Konfederacji w Wirginii, B. Frank Earnest, potępił obalenie „publicznych dzieł sztuki” i porównał utratę posągów Konfederacji do utraty członka rodziny.

„Ludzie, którzy służyli za Roberta E. Lee, byli moimi pradziadkami lub ich braćmi i kuzynami. Więc to moja rodzina - powiedział. „Co jeśli tłum jakiejkolwiek innej grupy odszedł i znalazł symbole kogoś, kogo nie lubił i postanowił je zburzyć? Wszyscy byliby przerażeni. ”

Dodał: „Nie wiem, dlaczego jest to do przyjęcia, dlaczego ludzie wywodzący się z Armii Konfederacji i żołnierzy Konfederacji są akceptowane w tym kraju, że możesz zrobić dla nas wszystko, co chcesz”.

Richmond Burmistrz Levar Stoney ogłosił niedawno, że wprowadzi w lipcu rozporządzenie, aby usunąć pomnik Davisa i posągi innych Konfederatów, w tym Gensa. Stonewall Jackson i J.E.B. Stuart. Nowe prawo stanowe, które wejdzie w życie tego lata, uchyla ochronę zabytków Konfederacji i pozwala lokalnym samorządom decydować, co z nimi zrobić.

Stoney napisał na Twitterze w czwartek, że będzie naciskał, aby szybko rozebrać inne zabytki. Zarówno on, jak i gubernator poprosili protestujących, aby nie robili tego sami.

„Ze względu na bezpieczeństwo publiczne proszę społeczność, aby zezwoliła nam na legalne zawarcie umowy na usunięcie pozostałych w sposób profesjonalny, aby zapobiec wszelkim potencjalnym szkodom, które mogłyby wyniknąć z prób ich usunięcia bez doświadczenia zawodowego” - powiedział Stoney.

Chociaż nie było jasne, co stanie się z przewróconym posągiem Davisa, burmistrz wskazał, że zniknął na dobre.

„Nigdy nie zasługiwał na postawienie na tym piedestale”, powiedział burmistrz, nazywając Davisa „rasistą i zdrajcą”.

W czwartek na miejscu pomnika Stacy Burrs powiedziała: „Nie trzeba było długo czekać na dotarcie tam, gdzie jest teraz”.

„Gdybym to był ja, cała sprawa zostałaby zrównana z ziemią” - powiedział Burrs, czarny człowiek, który kilka lat temu zasiadał w komisji burmistrza, który zalecił zdjęcie posągu.

Karen Mizrach, długoletnia mieszkanka Richmond, zasugerowała, by zastąpić posągi wzdłuż Monument Avenue fontannami, ogrodami lub parkami, mówiąc: „To niedorzeczne, że te zabytki są tak centralnym punktem miasta”.

„Myślę, że to część historii. Ale myślę, że możemy zostawić to w historii - powiedziała - i musimy iść naprzód i zrobić coś innego z naszymi ulicami i naszymi zabytkami.

Również w środę wieczorem protestujący w oddalonym o około 80 mil Portsmouth w Wirginii strącił głowy posągom czterech Konfederatów i pociągnął jeden z posągów na ziemię po tym, jak Rada Miasta zaplanowała przesłuchanie na temat losu pomnika koniec lipca. Burmistrz John Rowe powiedział, że policja nie interweniowała, ponieważ mogło to eskalować sytuację.

Protestujący został trafiony w głowę i stracił przytomność, gdy upadł pomnik. Był hospitalizowany z powodu tego, co według policji było obrażeniami zagrażającymi życiu.

James Boyd, przewodniczący rozdziału NAACP w Portsmouth, powiedział, że „ludzie są po prostu zmęczeni chorobą i zmęczeniem” oraz że pomnik reprezentuje ponad 400 lat ucisku.

We wtorek protestujący w Richmond zburzyli posąg Kolumba, podpalili go i wrzucili do jeziora.

Zwolennicy pomników Konfederacji argumentowali, że są ważnymi przypomnieniami historii, podczas gdy przeciwnicy twierdzą, że wychwalają tych, którzy walczyli przeciwko Stanom Zjednoczonym, aby zachować niewolnictwo.

Pomnik Davisa i wiele innych na południu wzniesiono kilkadziesiąt lat po wojnie secesyjnej w czasach Jim Crow, kiedy państwa nałożyły surowe nowe przepisy dotyczące segregacji, a także podczas ruchu Lost Cause, w którym historycy i inni starali się przekształcić rebelię Południa jako szlachetne przedsięwzięcie, walczące nie w obronie niewolnictwa, ale o prawa państw.

Drew relacjonował z Durham w Karolinie Północnej. Powiązani pisarze prasowi Ben Finley w Norfolk w stanie Wirginia i Alan Suderman w Richmond w stanie Wirginia przyczynili się do powstania tego raportu

zrodlo:miziaforum.com

"Milley mówi, że niesłusznie towarzyszył Trumpowi w kościele"(video)

WASHINGTON (AP) - gen. Wojskowy Mark Milley, najwyższy oficer wojskowy narodu, powiedział w czwartek, że niesłusznie towarzyszył prezydentowi Donaldowi Trumpowi podczas spaceru przez plac Lafayette Square, który zakończył się zdjęciem w kościele. Powiedział, że jego obecność w mundurze wśród protestów przeciwko niesprawiedliwości rasowej „stworzyła postrzeganie wojska zaangażowanego w politykę wewnętrzną”.

„Nie powinienem tam być” - powiedział przewodniczący Szefów Połączonych w komentarzu do ceremonii rozpoczęcia Uniwersytetu Obrony Narodowej.

Oświadczenie Milleya zaryzykowało gniew prezydenta wrażliwego na wszelkie przejawy krytyki wydarzeń, które zainscenizował. Relacje przywódców Pentagonu z Białym Domem były wyjątkowo napięte po zeszłotygodniowym sporze dotyczącym groźby Trumpa wykorzystania wojsk federalnych do stłumienia niepokojów społecznych wywołanych śmiercią George'a Floyda w areszcie policyjnym.

Spacer po parku Trumpa 1 czerwca, aby pozować z Biblią w kościele, nastąpił po tym, jak władze użyły sprayu do pieprzu i huków błyskowych, aby oczyścić park i ulice w większości pokojowo protestujących demonstrujących po śmierci Floyda. Komentarze Milleya w czwartek były jego pierwszymi publicznymi wypowiedziami na temat spaceru z Trumpem, który Biały Dom nazwał prezydenckim „momentem przywództwa” podobnym do Winstona Churchilla kontrolującego uszkodzenia spowodowane przez niemieckie bomby w Londynie podczas II wojny światowej.


Milley powiedział, że jego obecność, a zdjęcia zagroziły jego zaangażowaniu w wojsko rozwiedzione z polityką.

„Moja obecność w tym momencie i w tym środowisku stworzyła obraz wojska zaangażowanego w politykę wewnętrzną” - powiedział Milley. „Jako oficer w umundurowaniu był to błąd, którego się nauczyłem i mam szczerą nadzieję, że wszyscy możemy się z niego nauczyć”.

Po tym, jak protestujący zostali usunięci z obszaru Lafayette Square, Trump poprowadził świtę, w skład której wchodzili Milley i sekretarz obrony Mark Esper, do kościoła episkopalnego św. Jana, gdzie trzymał Biblię dla fotografów, a następnie wrócił do Białego Domu.

Esper nie powiedział publicznie, że popełnił błąd, będąc w tym momencie z Trumpem. Jednak w zeszłym tygodniu powiedział na konferencji prasowej, że kiedy opuścili Biały Dom, pomyślał, że zamierzają sprawdzić uszkodzenia na Placu i w kościele oraz połączyć się z oddziałami Gwardii Narodowej w okolicy.

Publiczne zamieszanie po śmierci Floyda wywołało wiele napięć między Trumpem a wyższymi urzędnikami Pentagonu. Kiedy w zeszłym tygodniu Esper powiedział, że sprzeciwia się Trumpowi, który wyprowadza żołnierzy z czynnej służby na ulice stolicy kraju, aby stawić czoła protestującym i potencjalnym grabieżcom, Trump skazał go na spotkanie twarzą w twarz.Tylko w tym tygodniu Esper i Milley poinformowali przez swoich rzeczników, że byli otwarci na „dwustronną dyskusję” na temat tego, czy 10 baz armii nazwanych oficerami Konfederacji powinno zostać przemianowanych na gest mający na celu oddzielenie wojska od rasistowskiej spuścizny wojny domowej.

W środę Trump powiedział, że nigdy nie pozwoli na zmianę nazwisk, zaskakując niektórych w Pentagonie.

W zeszłym tygodniu Korpus Morski ruszył naprzód z zakazem publicznego wystawiania flagi bojowej Armii Konfederacji na swoich bazach, a marynarka wojenna w tym tygodniu powiedziała, że ​​planuje podobny zakaz dla swoich baz, statków i samolotów. Trump nie skomentował publicznie tych ruchów, które nie wymagają Białego Domu ani zgody kongresu.

Milley wykorzystał swój adres początkowy, który został wcześniej nagrany i zaprezentowany jako wiadomość wideo zgodna z dystansem społecznym z powodu pandemii koronawirusa, aby podnieść sprawę jego obecności u Trumpa na Lafayette Square. Przedstawił ten temat publiczności oficerów wojskowych i cywilnych w kontekście porad oficera armii i weterana bojowego, który spędził 40 lat w mundurze.

Powiedział, że wszyscy starsi dowódcy wojskowi muszą być świadomi, że ich słowa i działania będą ściśle obserwowane.

„I nie jestem odporny” - powiedział, zauważając jego zdjęcie na placu Lafayette. „To wywołało krajową debatę na temat roli wojska w społeczeństwie obywatelskim”. Wyraził żal, że tam był, i powiedział, że lekcja, którą należy wyciągnąć, jest taka, że ​​wszyscy w mundurach to nie tylko żołnierze, ale także obywatele.

„Musimy szanować zasadę apolitycznej armii, która jest tak głęboko zakorzeniona w samej istocie naszej republiki” - powiedział. „To wymaga czasu, pracy i wysiłku, ale może być najważniejszą rzeczą każdego z nas każdego dnia.”

Milley wyraził również oburzenie z powodu zabójstwa Floyda i wezwał oficerów wojskowych, aby uznali to za odbicie wielowiekowej niesprawiedliwości wobec Afroamerykanów.

„Widzimy długi cień naszego grzechu pierworodnego w Jamestown 401 lat temu”, powiedział, odnosząc się do roku, w którym pierwsi zniewoleni Afrykanie przybyli na brzeg kolonialnej Wirginii.

Milley powiedział, że wojsko poczyniło znaczące postępy w kwestiach rasowych, ale ma jeszcze wiele do zrobienia, w tym stworzenie warunków dla większej liczby oficerów Afroamerykanów do awansu na wyższe stanowiska wojskowe. Zauważył, że jego służba, armia, ma tylko jednego czterogwiazdkowego generała z Afroamerykanów i wspomniał, że siły powietrzne mają zamiar przekląć pierwszego w historii szefa służby w Afroamerykanie.

Jeden z republikańskich zwolenników Trumpa, senator Lindsey Graham z Karoliny Południowej, powiedział, że zgadza się z komentarzami Milleya - „zarówno pod względem treści, jak i ducha”.

Graham, były adwokat sił powietrznych, napisał na Twitterze, że Milley jest „wielkim przywódcą wojskowym, który rozumie długą tradycję utrzymywania apolitycznego niepartyjnego wojska”.

zrodlo:miziaforum.com

"Black Lives Matter przechodzi do głównego nurtu po śmierci Floyda"

Przez większość swojego siedmioletniego istnienia ruch Black Lives Matter był postrzegany przez wielu Amerykanów jako siła dzieląca, a nawet radykalna. Sama nazwa rozwścieczyła wrogów, którzy przeciwstawili się hasłom „Blue Lives Matter” i „All Lives Matter”.


Czasy się zmieniły - dramatycznie - o czym świadczy fala protestów wywołana śmiercią George'a Floyda z rąk policji w Minneapolis. Black Lives Matter znalazło się w głównym nurcie - a czarni aktywiści dokładnie oceniają, jak powinni zareagować.

Kilka przykładów zmienionego krajobrazu:

Senat Mitt Romney, republikański żarliwy, przyłączył się do marszu Black Lives Matter. Niektórzy kierowcy NASCAR, których grono fanów obejmuje legiony konserwatywnych białych, przyjęli to zdanie. Podobnie komisarz NFL Roger Goodell, komisarz ds. Baseballu Rob Manfred i kierownicy wszystkich 30 głównych drużyn ligowych. Burmistrz Waszyngtonu zamówił napisane wielkimi literami słowa na ulicy w pobliżu Białego Domu. Teraz Black Lives Matter Plaza pojawia się we wskazówkach dojazdu z Google Maps.

Podobnie jak wielu czarnych aktywistów, Sakira Cook jest zadowolona z takich osiągnięć, ale także ostrożna. Ona i inni martwią się, że biznesy i politycy przejmą hasło bez żadnego rzeczywistego zaangażowania w ciężką pracę potrzebną do walki z rasizmem.

„W rzeczywistości oznacza to, że musisz zacząć przesłuchiwać rasizm systemowy i nierówności istniejące w naszym społeczeństwie i pomagać w ich demontażu. Musisz upewnić się, że nie wybierasz tego do własnych celów ”.

Ruch Black Lives Matter pojawił się wśród gniewu z powodu uniewinnienia George'a Zimmermana, mężczyzny z Florydy, który zastrzelił i zabił 17-letniego Trayvona Martina w 2012 roku.

Jako hasło „czarne życie ma znaczenie” wkrótce stało się tak szeroko słyszalne podczas protestów, jak „bez sprawiedliwości, bez pokoju”.

W całym kraju zwrot ten został pochwalony za jego jasność i zaatakowany jako ostry i wrogi wobec policji. Ale wsparcie rosło, gdy lista zabitych czarnych ludzi wydłużała się: Eric Garner, Michael Brown, Freddie Gray, Walter Scott, Alton Sterling, Philando Castile.

„Kiedy zaczynaliśmy Black Lives Matter, naprawdę rozmawiano w tym kraju o jej związku z czarnymi ludźmi”, powiedziała Patrisse Cullors, jedna z trzech czarnych kobiet, które założyły globalną sieć Black Lives Matter, z rozdziałami w całych Stanach Zjednoczonych oraz w Wielkiej Brytanii i Kanadzie. „To, co wciąż się dzieje, raz za razem, jest świadkiem, jak czarni ludzie umierają przed kamerą, a odpowiedzialność jest niewielka”.

Podczas gdy duże darowizny wpłynęły na nową, luźną grupę oddolnych organizacji kierowanych przez czarnych, wybitne postacie w ruchu były poddawane latom nagany i gróźb ze strony policji, ich związków i wybranych urzędników.

Cullors powiedział, że ona i inni zostali odrzuceni jako zbyt wojowniczy, aby traktować ich poważnie przez wiele osób i korporacji z głównego nurtu, które teraz przyjmują ich przesłanie.

Pełny zasięg: Śmierć George'a Floyda
W 2018 r. Doniesienia prasowe ujawniły, że dział antyterrorystyczny FBI rozpoczął śledzenie antypolicyjnych zagrożeń ze strony czarnych aktywistów po śmiertelnych zasadzkach na funkcjonariuszy policji w Nowym Jorku, Teksasie i Luizjanie. Wielu działaczy Black Lives Matter obawiało się, że to powtórzenie ery Cointelpro, kiedy FBI nielegalnie przeprowadziło inwigilację i sabotaż przeciwko grupom praw obywatelskich i innym organizacjom podejrzanym o powiązania z partią komunistyczną w latach 50. i 60.

Dzisiaj ruch Black Lives Matter może pochwalić się milionami fanów na platformach społecznościowych. Koalicja znana jako Ruch na rzecz Czarnego Życia, utworzona w 2014 r., Obejmuje obecnie ponad 150 organizacji stowarzyszonych, które organizowały się wokół takich przyczyn, jak obalanie departamentów policji i reinwestowanie w walczących czarnych społecznościach.

Jej program koncentruje się głównie na przeglądzie szkolenia policji, użyciu siły i karaniu nieuczciwych oficerów. Ruch naciska również na zlikwidowanie nierówności ekonomicznych i nierówności w edukacji i opiece zdrowotnej.

„Istnieją setki tysięcy czarnych wizjonerów na całym świecie, którzy wykonują pracę, którą ludzie powtarzają:„ Och, to się nigdy nie wydarzy. ... Nie w tym życiu ”, powiedział Cullors. „I zobacz, co się stało. Coś się odblokowuje, a ponieważ już zasialiśmy nasiona, rozmawialiśmy już, ludzie wykonujący pracę mogą przynieść owoce ”.

Chociaż obecny przypływ wsparcia dla tego ruchu jest uzasadniony, nie wystarczy zrealizowanie pierwotnej wizji, powiedział Cullors.

Malik Shabazz, prezes Black Lawyers for Justice, chwalił „Czarne życie ma znaczenie” jako „jedno z najbardziej błyskotliwych i kreatywnych zwrotów naszego pokolenia”, które zyskało akceptację znacznie wykraczającą poza ruch.

„Istnieje niebezpieczeństwo, że zostanie ono dokooptowane i włączone do głównego nurtu” - powiedział. „Ale teraz każdy w naszej walce byłby szczęśliwy, gdyby więcej osób z niego korzystało”.

Shabazz powiedział, że ważne jest, aby czarni ludzie pozostali na czele ruchu, mimo że coraz więcej Amerykanów z innych ras wspiera głos.

„To od nas zależy, czy nie będziemy zadowoleni z kilku tygodni protestów i demonstracji” - powiedział. "To dobry początek. Musimy tylko się wkopać i zostać na dłuższą metę. „

Khalilah Brown-Dean, profesor nauk politycznych na uniwersytecie Quinnipiac, który pisał o reformie nierówności i wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, powiedział, że wypowiedzenie hasła jest łatwe. To, co będzie dalej, ma większe znaczenie.

„O wiele ważniejsze jest, aby urzędnicy publiczni i decydenci wpajali to przekonanie w samą tkankę tego, jak prowadzą i rządzą” - powiedziała. „Malowanie ulicy, marsz w rajdzie lub noszenie kente są przydatne tylko wtedy, gdy te symboliczne akty przekładają się na działania merytoryczne”.

Kontogogeny, które pojawiły się w latach 2014–2015 - „Blue Lives Matter” i „All Lives Matter” - pojawiały się sporadycznie w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Plany rajdu Blue Lives Matter w Las Vegas zostały odrzucone po tym, jak miejski posterunek policji odmówił jego promocji.

„All Lives Matter” od samego początku rozgniewało czarnych aktywistów, którzy twierdzili, że minimalizują one zakorzeniony rasizm, przed którym stoją czarni ludzie.

W ubiegłym tygodniu wieloletni nadawca telewizyjny Sacramento Kings Grant Napear zrezygnował po opublikowaniu tweeta „ALL LIVES MATTER”, gdy zapytał go o opinię na temat ruchu Black Lives Matter. W sobotę główny redaktor „Philadelphia Inquirer” zrezygnował z powodu furii nad nagłówkiem „Buildings Matter, Too”.

zrodlo:miziaforum.com

"Dow tonie 1600 wraz ze wzrostem liczby przypadków wirusów, zmniejszając optymizm"

Zapasy gwałtownie spadają w czwartek na Wall Street, ponieważ liczba przypadków koronawirusa ponownie rośnie, co osłabia ostatni optymizm, że gospodarka może szybko odzyskać równowagę po zmniejszeniu blokady.

Dow spadł o ponad 1600 punktów, a S&P 500 spadł o 5,4%, zgodnie z planem na najgorszy dzień od prawie trzech miesięcy.

Wielu obserwatorów rynku twierdziło, że gwałtowny powrót na rynek od końca marca został przesadzony i nie odzwierciedlał fatalnego stanu gospodarki. S&P 500 wzrósł o 44,5% między końcem marca a poniedziałkiem.

Rezerwa Federalna przygasiła część optymizmu inwestorów o szybkim odreagowaniu gospodarczym w środę, ostrzegając, że droga do wyjścia z najgorszego spowolnienia od dziesięcioleci będzie długa.

To, w połączeniu z ostatnim wzrostem cen akcji, przygotowało grunt pod falę sprzedaży w czwartek, powiedział Sal Bruno, dyrektor ds. Inwestycji w IndexIQ.

„Nic dziwnego, że widzimy odrobinę wyprzedaży, biorąc pod uwagę wściekły rajd, jaki mieliśmy z niskich, mimo że gospodarka nie radziła sobie doskonale” - powiedział Bruno. „Fakt, że (Fed) mówi o utrzymaniu tak niskich stóp procentowych do 2022 r., Jest dla wielu ludzi nieco otwierający oczy”.

Dow spadł o 6,1% do 25 329. Kompozyt Nasdaq, który po raz pierwszy dzień wcześniej wzrósł powyżej 10.000, spadł o 4,7%.

Akcje małych firm nadal ponosiły ciężar sprzedaży, co oznacza, że ​​inwestorzy stają się coraz bardziej pesymistyczni wobec szerokiego ożywienia w gospodarce. Indeks Russell 2000 stracił 7,1%. Spadły również rynki europejskie i azjatyckie.

Rentowności obligacji gwałtownie spadły, co jest oznaką rosnącej ostrożności wśród inwestorów. Cena ropy również spadła, ponieważ inwestorzy ponownie obawiali się, że spowolnienie gospodarcze będzie wymagało mniej energii.

Prawie wszystkie firmy z S&P 500 upadły. Zapasy technologii, finansów, przemysłu i opieki zdrowotnej stanowiły znaczną część szerokiego rynku. Zapasy energii były największymi przegranymi, ponieważ ceny ropy gwałtownie spadły. Rentowności obligacji spadły, a cena złota wzrosła, gdy zmartweni inwestorzy przenieśli pieniądze na tradycyjne aktywa bezpieczne.

Awaryjne działania ratunkowe Fed i Kongresu pomogły w zatrzymaniu oszałamiającego rynku o 34% poślizg w lutym i marcu. Od tego czasu rynek przeżywa falę optymizmu inwestorów, że gospodarka odbije do końca roku, jeśli nie wcześniej, w miarę ponownego otwierania firm i powrotu do pracy. Jednak zaufanie do tego scenariusza maleje w miarę wzrostu liczby infekcji i ofiar śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych i innych krajach.W Stanach Zjednoczonych Teksas i Floryda znalazły się wśród stanów, które zgłosiły wzrost liczby przypadków koronawirusa po złagodzeniu środków ostrożności w zeszłym miesiącu. Łączna liczba spraw w USA przekroczyła obecnie 2 miliony, a liczba przypadków rośnie w prawie połowie stanów, zgodnie z analizą Associated Press.

Inwestorzy wciąż czekają na więcej danych, aby sprawdzić, czy skok w przypadkach COVID-19 jest oznaką możliwej drugiej fali infekcji, powiedział Charlie Ripley, starszy strateg inwestycyjny w Allianz Investment Management.

„Uważamy, że ożywienie jest w dużej mierze w toku, ale nadal istnieje znaczna niepewność na drodze, którą mamy przed sobą,” powiedział Ripley. „Jeśli zauważymy, że ludzie wrócą do pracy, a nastroje konsumentów wzrosną, będzie to pozytywny znak dla szybszego powrotu do zdrowia”.

Zaniepokojeni inwestorzy przesunęli w czwartek więcej pieniędzy na obligacje rządowe, co znacznie obniżyło rentowność. Rentowność 10-letniej rentowności skarbu spadła do 0,66% z 0,74% pod koniec środy, co stanowi duży ruch. W ubiegły piątek na krótko wzrosło powyżej 0,90%.

Departament Pracy powiedział w czwartek, że około 1,5 miliona osób ubiegało się w USA o zasiłek dla bezrobotnych w zeszłym tygodniu, kolejny znak, że wielu Amerykanów wciąż traci pracę, nawet gdy gospodarka zaczyna się stopniowo ponownie otwierać. Ostatnia liczba to dziesiąty z rzędu tygodniowy spadek liczby wniosków o pomoc dla bezrobotnych, ponieważ osiągnęły najwyższy poziom w połowie marca, kiedy koronawirus mocno uderzył. Mimo to tempo zwolnień pozostaje historycznie wysokie.

Inne dane o pracy były bardziej zachęcające. Raport z piątku pokazał, że rynek pracy w USA zaskakująco się umocnił w zeszłym miesiącu, ponieważ pracodawcy dodali 2,5 miliona pracowników do swoich list płac. Ekonomiści spodziewali się, że zamiast tego zmniejszą pracę o kolejne 8 milionów miejsc pracy.

Raport pomógł podsycić optymizm wśród inwestorów, że gospodarka może wyjść z obecnej dziury szybciej niż przewidywano. Jednak Fed oszacował w środę, że gospodarka zmniejszy się w tym roku o 6,5%, zgodnie z innymi prognozami, zanim wzrośnie o 5% w 2021 r. Oczekuje także, że stopa bezrobocia wyniesie 9,3%, blisko szczytu ostatniej recesji, do końca W tym roku. Stawka wynosi teraz 13,3%.

zrodlo:miziaforum,com

"Bezczelna Konfederacja…!!!!!!!czyli Żydzi udający Polaków!!!!!!!" - (video)

Powołując do życia jesienią 2009 r. Stowarzyszenie Wierni Polsce Suwerennej( WPS) mieliśmy niezbite dowody – w postaci sejmowego głosowania nad przyjęciem Traktatu Lizbońskiego, a następnie braku sprzeciwu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na wejście w życie antypolskich postanowień Traktatu Lizbońskiego * – że konieczna jest zdecydowana walka o pryncypia narodowej i państwowej suwerenności, ale także o przestrzeganie praw człowieka, gwarantowanych teoretycznie przez prawo międzynarodowe.

Oczywiście członkowie założyciele WPS mieli wcześniejsze doświadczenia z tzw. ruchem narodowym oraz różnego rodzaju inicjatywami patriotyczno-narodowymi i antysystemowymi. Miałkość poglądów „narodowych”, a nieskrywaną sympatię do liberalno- „wolnorynkowych”  R.Winnickiego oraz jego nijakość charakterologiczną mieliśmy okazję poznać w redakcji Nowego Ekranu.

Kim jest Zawisza, Bosak. Tumanowicz, Braun, Ziemkiewicz, do tego wystarczy podstawowa wiedza antropologiczna, a ich działania polityczne jedynie to potwierdzają.

Szkodliwe marionetki rozstawione na różnych biegunach, takie jak J.Korwin-Mikke, St.Michalkiewicz, M.Kowalski, Międlar, Kołodziejczak i wyrosłe już młodsze pokolenie sprzedajnych hipokrytów, którymi obsadzono tzw. ” media narodowe i antysystemowe” mają być skutecznym narzędziem do zdezorientowania młodego pokolenia i spacyfikowania groźby jego buntu przeciwko przejmowaniu Polski przez syjonistyczno-anglosaskie mafie finansowe, gospodarcze i polityczne.

Za swego rodzaju studium niszczenia narodowego pontencjału może posłużyć prześledzenie dziesięcioletniej historii tzw. Marszu Niepodległości. A najnowszym przykładem cynicznej, udawanej pro polskiej działalności narodowej są inicjatywy  Marsze ku czci Żołnierzy Wyklętych,   #Stop447, czy Roty Niepodległości. Nie wspomnę już o pseudokatolickich, a w istocie sekciarsko-syjonistycznych spędach Lednickich.

WPS,  demaskowało i będzie demaskować wszystkich cynicznych graczy politycznych przebranych w kostiumy działaczy narodowych i patriotycznych. W tym celu stworzyliśmy studio medialne WPS Production  oraz stwarzamy organizacyjne ramy do politycznej aktywności Polaków w postaci partii politycznej Polska Patriotyczna i ponadpartyjnego ruchu społecznego Kongres Polski Suwerennej. Deklarujemy także gotowość współpracy z wszystkimi szczerze polskimi, suwerenistycznymi inicjatywami opartymi o zasady samoobrony narodowej i autentycznie obywatelskiej oddolnej samoorganizacji.

Przyszło nam żyć w czasach przełomu, i albo obronimy swoje człowieczeństwo i nasze narodowe prawa rozwoju, albo zhańbimy się biernością, poddaństwem i skończymy jako niewolnicy pozbawieni Ojczyzny, Suwerenności i Godności.

PZ

*(1) Patrz: http://oide.sejm.gov.pl/oide/index.php?option=com_content&view=article&id=519&Itemid=724

*(2) Patrz: http://oide.sejm.gov.pl/oide/index.php?option=com_content&view=article&id=14471:traktat-z-lizbony30&catid=34&Itemid=9

Dodatek medialny:

Wypowiedź  Pawła Ziemińskiego  5:11 – 6:34 i  dalej ilustracja udziału w Marszu i dyskusja z Policją 7:38- 8:01

Bezczelna Konfederacja

Wielu zapewne powie, że ten projekt to akt sprzeciwu polskich patriotów wobec żydowskich machlojek tzw. wokół mienia bezspadkowego. Gdybym nie wczytał się w jego treść, to może i sam bym łyknął taką narrację.

Bez mała trzy tygodnie temu prof. Jacek Bartyzel, autorytet dla wielu zorientowanych prawicowo Polaków, wycofał swoje poparcie dla Krzysztofa Bosaka, kandydata Konfederacji na urząd prezydencki. – W ciągu ledwie paru miesięcy Konfederacja stoczyła się do poziomu zwykłego, demoliberalnego partyjniactwa – stwierdził Bartyzel.

Na bezczelną odpowiedź Boska nie trzeba było długo czekać: – Komentowanie opinii każdego profesora nie jest rolą kandydata na prezydenta. Głos profesora jest warty w demokracji tak wiele jak głos redaktora, jak głos zwykłego obywatela, który będzie musiał pójść zaryzykować swoje zdrowie, żeby głosować na wybory.
Mógłbym w tym miejscu trochę poznęcać się nad tupetem maturzysty Bosaka, który niezdarnie stara się rozstawiać po kątach szacownego profesora, wpisując się przy okazji w „kłamstwo epidemiologiczne”. Tylko po cóż miałbym to czynić? Bosak tą swoją wypowiedzią w całej rozciągłości potwierdził zarzut prof. Bartyzela o cechującym Konfederację demoliberalizmie. Zresztą merytorycznie wrócę do lidera Konfederacji w końcowej części tego komentarza.
Media związane z Konfederacją od dłuższego czasu biją pianę wokół obywatelskiego (nominalnie) projektu ustawy tryumfalnie zwanej STOP447. Dziś został on patetycznie zreferowany w sejmie, by przedtem pierwszy swój akt odegrać przed amerykańską ambasadą. Cóż jest w nim tak ważnego, że tak wielkie siły i środki zostały użyte po wyłącznie to, by za chwilę znalazł on bezpieczną przystań w sejmowym archiwum?
 
Wielu zapewne powie, że ten projekt to akt sprzeciwu polskich patriotów wobec żydowskich machlojek tzw. wokół mienia bezspadkowego. Gdybym nie wczytał się w jego treść, to może i sam bym łyknął taką narrację. Mam jednak taki detektywistyczny nawyk, że drążę w niuansach. No i często znajduję rzeczy, od których włos jeży się na głowie. Tak jest i w tym przypadku.
 
Spokojnie darować sobie możemy szczegółową analizę konfederacyjnego projektu ustawy i jej zapisów mówiących o tym, jak to państwo polskie karać będzie każdego, kto zechce zaspokajać żydowskie roszczenia. Taki zapis nigdy nie stanie się obowiązującym prawem za rządów syjonistycznych agentur. Nie to jednak było głównym celem projektodawców. Otóż przede wszystkich chodziło o to, by zmanipulować dwieście tysięcy polskich patriotów i zdobyć ich podpisy (czyli akceptację) pod następującym fragmentem zawartym w preambule rzeczonego projektu:
„Rzeczpospolita Polska uznaje za nie wywołujące skutków prawnych deklaracje interpretowane przez niektórych jako zobowiązanie do dokonania bezpodstawnych rekompensat. W szczególności uznaje za nie wywołującą skutków prawnych tzw. deklarację terezińską, bo nikt nie jest władny zaciągać w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej zobowiązań sprzecznych z prawem”.
Mamy tu do czynienia z niezwykłą perfidią, lansowaną od wielu miesięcy przez Konfederację i środowiska wokół niej skupione (m.in. przez red. Michalkiewicza). Otóż preambuła powtarza i utwierdza polskich patriotów w kłamliwym przekonaniu, jakoby strona polska (piórem Władysława Bartoszewskiego) podpisała w Terezinie jakiekolwiek zobowiązanie co do przekazania Żydom majątku bezspadkowego.
Łgarstwo to zostało także i dzisiaj podkreślone przez internetowy serwis Najwyższy Czas!, który komentując sejmowe wydarzenia, napisał: „Ustawa 447 to amerykańska ustawa, która dotyczy restytucji mienia ofiar Holocaustu. W maju 2018 roku została podpisana przez prezydenta USA, Donalda Trumpa. Jest konsekwencją Deklaracji Terezińskiej, sygnowanej przez 46 państw, w tym Polskę, w czerwcu 2009 roku”.
 
Dlaczego ten fragment projektu ustawy uważam za najistotniejszy? Bo skoro przez aklamację przyznajemy, że coś tam w Terezinie podpisaliśmy, to roszczenie wynikające z tego faktu długo będzie wisiało nad naszymi głowami (wszelkie inne zapisy o jakimś karaniu nie są warte funta kłaków). Tym samym sami otworzyliśmy drzwi do naszego domu i teraz będziemy troskać się, kto, kiedy i w jakim celu przez nie wlezie.
 
Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na pewien smaczek. W zacytowanym przeze mnie fragmencie preambuły pojawia się imiesłów przymiotnikowy czynny zapisany rozdzielnie z partykułą: „nie wywołujące” i „nie wywołującą”. Otóż według najnowszych standardów gramatycznych słowa te powinny być zapisane łącznie tworząc jeden wyraz. Jednak zastosowano tu pisownię dawniejszą i podkreślono CZASOWY wymiar tego niewywoływania. Innymi słowy: gdyby użyto pisowni łącznej „niewywołujące” – oznaczałoby to cechę stałą, niezależną od upływającego czasu. Z kolei użyta forma „nie wywołujące” informuje, że cecha ta może zmieniać się w czasie. Krótko mówiąc z zastosowanej formy pisowni wynika, że skutki prawne z rzekomo podpisanej przez stronę polską Deklaracji Terezińskiej mogą w przyszłości wywołać skutki prawne i stać się podstawą do roszczeń!

Czepiam się słówek?

Nic z tych rzeczy. Każdy prawnik potwierdzi, że precyzja formułowania aktów prawnych to rzecz święta. Na potwierdzenie tym moich obaw przytaczam zapis rozmowy przeprowadzonej 19 października 2019 roku przez dziennikarkę Radia Wnet z Krzysztofem Bosakiem (materiał ten dostepny na YouTube pod nazwą: „Bosak: Wygrał Dawid z Goliatem. Będziemy opozycją merytoryczną, nie chorą z nienawiści do PiS”):
 
Bosak: – To, co my powinniśmy zrobić, to opublikować notę dyplomatyczną wypowiadającą z polskiej strony Deklarację Terezińska, która jest podstawą na poziomie międzynarodowym do formułowania wobec Polski roszczeń. I PiS przez cztery lata tego nie zrobił, a dokładnie przez te cztery lata, kiedy PiS rządził ta Deklaracja Terezińska milcząco przyjęta przez rząd Platformy Obywatelskiej, ona się uprawomocniła. Bo jest taka zasada w polityce międzynarodowej, że po dziesięciu latach milczenia ze strony państwa, które…
 
Dziennikarka: – Które jest sygnatariuszem?
 
Bosak: – Nie sygnatariuszem, ale które uczestniczyło w konferencji, gdzie deklaracja była ogłoszona…
 
Dziennikarka: – …z automatu staje się sygnatariuszem…
 
Bosak: – Z automatu staje się stroną.
 
O czym Bosak tak naprawdę mówi? Ano o tym, że z powodu zaniedbań proceduralnych polskiej strony Żydzi uzyskali formalne prawo formułowania wobec nas żądań! Tak uważa wciąż aktualny kandydat na prezydenta popierany przez tysiące polskich patriotów! Tych samych, którzy swoimi podpisami złożonymi pod konfederacyjnym projektem ustawy STOP447 nieopatrznie poparli ten jego wywód. A zatem ta – oparta na kłamstwie – logika wygląda następująco: Polska podpisała + Polska nie wypowiedziała = roszczenie istnieje.
 
Czy już domyślacie się kto i co wygrywa na tej całej hecy z projektem STOP447?
Tę moją krótką analizę ilustruję grafiką udostępnioną w Internecie przez Zbigniewa Kękusia. Nie słyszałem o tym, by Krzysztof Bosak zarzucił Kękusiowi jej zafałszowanie, więc – także w kontekście wywiadu dla Radia Wnet – domniemywam o jej autentyczności.
 
 

Komentarze

rzeczpospolitapolska 16 kwietnia 2020 o 18:07

Traktat lizboński – PiS odgrywa – udaje przed Polakami antyniemiecką retorykę

Z pewnością znajdą się tacy, którzy dadzą się na to nabrać, ponieważ zapomnieli już, że to właśnie L.Kaczyński podpisał bezwarunkowo traktat lizboński. Ten pozujący na polskiego patriotę bezwzględny syjonista nie postawił oczywistego warunku Niemcom:
a) przyznania statusu mniejszości narodowej dla 2 mln Polaków w NRF, jaki posiada 150 tys. Niemców w Polsce. Co gorsza – a dla Polski i Polaków jest to zagadnienie priorytetowe,

b) nie zażądał podpisania przez NRF traktatu o granicy na Odrze i Nysie (w 1995r. wygasła moc porozumienia poczdamskiego) mimo, że „negocjacje” wokół traktatu lizbońskiego stwarzały ku temu niepowtarzalną okazję. Istniała także możliwość umiędzynarodowienia traktatu granicznego z NRF.

Jest oczywiste, że antyniemiecka retoryka PiS spotyka się z antypolską reakcją w NRF – ale, trzeba wiedzieć i pamiętać, że antypolska reakcja ma miejsce głównie w żydowskich lub kontrolowanych przez Żydów niemieckojęzycznych mediach. Nie zapominajmy, że NRF jest od 1945r. wasalem USA i nie może prowadzić własnej, niezależnej, niemieckiej polityki.
Zatem w interesie żydowskiej polityki USA PiS ustawia Polskę na wrogich pozycjach zarówno wobec Rosji i wobec NRF. Jest to czytelne powtórzenie polityki żydo-sanacyjnego obozu II RP z lat 1926-39, który również realizował politykę żydowskiej finansjery z Wall Street i londyńskiego City i wiemy dobrze, czym to się dla Polski skończyło.

Można postawić pytanie: w czym Bosak lepszy/gorszy od Dudy – politycznego zera?


Konferencja bliskowschodnia – Zamek Królewski w Warszawie, luty 2019. Rezydent A.Duda – szczęśliwy, że pozwolono mu posiedzieć wśród antypolskich, syjonistycznych, szumowin, które bezczelnie domagają się prawa do kradzieży naszego majątku.

Bosak, tylko Bosak na rezydenta IIIŻydo-RP/Polin – https://wiernipolsce1.wordpress.com/2020/01/22/bosak-tylko-bosak-na-rezydenta-iiizydo-rp-polin/

Rzecz gustu to są oba polityczne zera które nawet w Bantustanie nie powinny być kandydatami na prezydenta.Gdyby ktoś mi przystawił broń i kazał głosować albo śmierć to wybrał bym chyba pajaca Kosiniaka -Kamysza z tego grona debili tak to widzę.Niestety ale to jest tragedia nas wszystkich ze na taki urząd nie ma poważnych kandydatów a kilku Benny Hill ale cóż poradzić.

Opublikowano za: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2020/04/16/bezczelna-konfederacja-czyli-zydzi-udajacy-polakow/

zrodlo:http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/;miziaforum.com

"Na policjantów można liczyć… Podczas epidemii złupili nas mandatami na ponad 6 mln zł"

Bezrobocie rośnie, gospodarka hamuje, milionom obywateli zagląda w oczy widmo degradacji warunków życiowych – to obraz Polski w dobie kryzysu wywołanego restrykcjami podczas epidemii. W tym samym czasie policja, wykonując zamordystyczne zalecenia rządu, bezlitośnie wystawiała mandaty.

Ponad 13 tysięcy mandatów na łączną kwotę ponad 6 milionów złotych – to efekt prześladowania obywateli, którzy nie zastosowali się do nakazu zasłaniania twarzy w miejscach publicznych. Bilans ten może się powiększyć, bo w sądach czeka na rozpatrzenie 4,9 tys. wniosków o ukaranie, dotyczących osób, które odmówiły przyjęcia mandatu.

Dane obejmują okres od 16 kwietnia do końca maja, czyli przedział czasowy, w którym zasłanianie twarzy było obowiązkowe. Zostały udostępnione przez Komendę Główną Policji w związku z zapytaniem Rzecznika Praw Obywatelskich.

Od 1 czerwca zakaz obowiązuje tylko w określonych miejscach, m.in. w autobusach, tramwajach, sklepach, kinach, teatrach, salonach masażu i tatuażu, kościołach i w urzędach. Maseczek nie trzeba nosić w pracy, jeżeli będzie zapewnione odpowiednia odległość między stanowiskami i spełnia wymogi sanitarne. Ust i nosa nie muszą również zakrywać klienci restauracji i barów, gdy zajmą miejsce przy stole.

Zasadność noszenia maseczek była podważana przez Światową Organizację Zdrowia, której eksperci wskazywali, że zakładanie ochronnej maski typu chirurgicznego ma sens tylko wówczas, gdy opiekujemy się chorym, sami jesteśmy zakażeni koronawirusem 2019-nCoV albo podejrzewamy u siebie zakażenie.

Sprawę skomentował również Rzecznik Praw Obywatelskich, który wprawdzie nie poważył zasadności noszenia maseczek, podkreślił jednak, „że nakaz zakrywania ust i nosa w miejscach ogólnodostępnych wydano z naruszeniem zasad tworzenia prawa. Zgodnie z konstytucją powinna to bowiem przewidywać ustawa, a nie rozporządzenie rządu. RPO zwrócił się do premiera o naprawienie tego uchybienia” – przypomniało Biuro RPO.

Karanie mandatami było również formą przemocy ekonomicznej, szczególnie odczuwalnej dla ludzi, którzy z powodu lockdownu znaleźli się w trudnym położeniu materialnym. Z badania „Diagnoza+” wynika, że liczba osób bez pracy wzrosła w kwietniu do ok. 1,5 mln, a bezrobocie wyniosło wtedy 10,3 proc.; w czasie pandemii pracę straciło ok. 660 tys. osób.

zrodlo:miziaforum.com

"Rząd kupił respiratory od firmy handlarza bronią. Z zamówionych 1200 przyjechało kilkadziesiąt"

Kuriozalna sytuacja z zamówieniem na respiratory, które powinno kupić Ministerstwo Zdrowia. Firma E&K, prowadzona przez osobę zamieszaną w handel bronią, miała dostarczyć je w czerwcu, ale dotychczas sprowadziła 50 sztuk. Zamówienie opiewa natomiast na 1,2 tys. respiratorów i 200 mln złotych. W kontekście dostaw pojawiła się nagle spółka z Pakistanu. Sprawę nagłośniła "Gazeta Wyborcza".

 
Katowicka "Gazeta Wyborcza", a także tvn24.pl, opisały sprawę zamówień respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia. Ten wątek blisko miesiąc temu rozpoczęła "GW". Chodzi o spółkę E&K, która należy do Andrzeja Izdebskiego, w przeszłości zamieszanego w nielegalnym handlem bronią.
 

Ministerstwo kupiło respiratory od E&K po wyjątkowo wysokich cenach. Za 1,2 tys. aparatów zapłaciło 44,5 mln euro, czyli ok. 200 mln zł

- wskazała "GW", dodając przy tym, że dostawy respiratorów miały rozpocząć się w kwietniu i trwać do czerwca. Umowę w sprawie sprzętu podpisano 14 kwietnia między resortem a E&K. Miało być to: 200 sztuk respiratorów chińskiej firmy Prunus, 396 z koreańskiej firmy Mekics i 645 sztuk z Vyaire z USA (marka Bellavista) oraz 196 respiratorów Mtv1000.

"Nie dostaliśmy ani dolara". Nagle pojawiła się spółka z Pakistanu

Jednak gazeta wskazuje, że tak się nie stało i E&K nie dostarczyła resortowi ani jednego respiratora. Dziennikarka gazety kontaktowała się z firmami, od których miały być kupowane respiratory, m.in. Vyaire czy koreański Meckis. Te oświadczyły, że nie miały kontaktu z polskim E&K.

Portal tvn24.pl przytacza wiadomość z firmy Prunus, która miała sprzedawać respiratory do E&K:

Firma E&K sp. z o.o. z Polski rozmawiała z nami o zakupie 200 sztuk respiratorów Boaray 5000D. Ale umowa nie została sfinalizowana. Nie dostaliśmy od nich ani dolara. Umowa była praktycznie zamknięta. Czekaliśmy tylko na przelew. A dotarły do nas informacje, że polski rząd zapłacił już firmie E&K.

Przedstawiciel Prunusa wskazał też na dziwny zwrot akcji w sprawie. Ponieważ w pewnym momencie zwrócił się do niego dostawca z Pakistanu, który "twierdził, że kontaktuje się w sprawie tych 200 respiratorów, że działają w imieniu polskiego rządu i że teraz oni sfinalizują tę dostawę". Firma z Pakistanu nazywa się ZM-CORP i - jak ustalili dziennikarze - nie współpracuje z resortem zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia reaguje

Co więcej, Tony Zhu z Prunusa poprosił dziennikarza tvn24.pl o pomoc w skontaktowaniu się z Izdebskim albo polskim rządem, by dokończyć transakcję. Powód? Respiratory - wynika z jego relacji - czekają na to, by wysłać je do Polski, ale nikt nie chce za nie płacić.

Izdebski, cytowany przez portal, stwierdził jedynie: - Realizacja kontraktu wygląda dobrze. Przeszkadza mi pan w pracy. Życzę miłego dnia.

Ministerstwo Zdrowia

@MZ_GOV_PL

 

📄 Ministerstwo Zdrowia w reakcji na treść materiałów pt. „Respiratory od handlarza bronią to widmo”, zwraca się do redaktorów naczelnych Gazety Wyborczej i portalu http://Wyborcza.pl  o publikację poniższych sprostowań.

👉 https://bit.ly/ŻądanieSprostowania  👈

Ministerstwo Zdrowia w reakcji na treść materiałów pt. „Respiratory od handlarza bronią to widmo”, zwraca się z żądaniem sprostowania.
Ludzie o tym mówią: 123
 
 

Ministerstwo Zdrowia reaguje

Na te doniesienia zareagowało Ministerstwo Zdrowia. Biuro prasowe resortu jeszcze przed weekendem informowało, że E&K dostarczyło pierwszą partię 50 respiratorów, a ministerstwo czeka na resztę. Dotarły jednak inne respiratory - Dreager Savina 300 Classic, których nie było w pierwotnym zamówieniu. "Co może oznaczać, że w międzyczasie umowa z E&K została zmieniona" - wskazuje portal tvn24.pl.

Na pytania tvn24.pl, jak i "Gazety Wyborczej", w tej sprawie, resort nie odpowiedział do czasu publikacji materiałów dziennikarskich.

 

Za to już po publikacji Ministerstwo Zdrowia na stronie internetowej zamieściło żądanie "sprostowania nieprawdziwych treści" opublikowanych przez "GW" w tekście "Respiratory od handlarza bronią to widmo". Jak czytamy:

Nieprawdą jest, że spółka E&K, od której Ministerstwo Zdrowia kupiło 1,2 tys. respiratorów za 200 mln zł, nie dostarczyła jeszcze ani jednego aparatu. Nieprawdziwe tym samym jest również stwierdzenie, że firma nie dostarczy ani jednego aparatu. Firma E&K dostarczyła pierwszą partię 50 respiratorów, które znajdują się w magazynie Agencji Rezerw Materiałowych. Kolejne dostawy będą realizowane jeszcze w czerwcu.

W sprostowaniu jest jeszcze jeden wątek. W tekście "GW" wspomniano postać wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że Cieszyński unika składania podpisu na jakichkolwiek umowach ws. zakupów związanych z epidemią. Robią to za niego podległe mu dyrektorki

- czytamy.

Zaprzecza temu resort, odpowiadając:

 Nieprawdziwą jest również informacja, jakoby minister Janusz Cieszyński unikał składania podpisu na jakichkolwiek umowach ws. zakupów związanych z epidemią. Minister Cieszyński podpisał się m.in. pod umową na zakup respiratorów.

zrodlo:https://wiadomosci.gazeta.pl/;miziaforum.com

"Rządowa aplikacja do szpiegowania koronawirusowego" (video)

Minister Cyfryzacji Marek Zagórski przedstawił dzisiaj wraz z Ministrem Zdrowia Łukaszem Szumowskim, aplikację Protego Safe. Rządowe narzędzie do wzajemnego szpiegowania się obywateli. Aplikacja jest dostępna za darmo w sklepie Google.

Tak wygląda materiał propagandowo-reklamowy zachęcający ludzi do instalowania tej szpiegowskiej aplikacji. Odwołuje się do pozytywnych emocji i tworzy wrażenie, że szpiegowanie przez Wielkiego Brata to troska o najbliższych.


Minister twierdzi, że pod kątem prywatności aplikacja ta spełnia wszelkie standardy. Gdy ktoś z używających tą aplikację zostanie zdiagnozowany na koronawirusa, ma otrzymać kod PIN po którego wpisaniu na wszystkie urządzenia, które widziała za pomocą bluetooth dana szpiegująca aplikacja, zostanie wysłane ostrzeżenie przed koronawirusem i zaproszenie do testów. Wszystko rzekomo odbędzie się anonimowo i z poszanowaniem RODO.

Minister Cyfryzacji Marek Zagórski pochwalił się, że Polska jest pierwszym krajem, który wprowadza taką aplikację. Zdradził też, że inne kraje również pracują nad takimi szpiegowskimi aplikacjami. W ich tworzeniu aktywnie pomaga Google i Apple, co również wspomniał minister.

Łukasz Szumowski pytany o możliwy powrót obostrzeń ze względu na wzrost zakażeń koronawirusem w naszym kraju, wskazał na aplikację Protego Safe jako narzędzie, które może nas przed tym uchronić. Kto wie być może to zapowiedź, że ta dobrowolna aplikacja może się stać wkrótce obowiązkowa.

Aplikacja śledząca Protego Safe jest idealnym narzędziem dla licznych paranoików, którzy nadal żyją w wielkim strachu przed wirusem. Dla takich ludzi znajduje się w niej też moduł diagnozy stanu zdrowia. Ma on pozwalać prowadzenie dziennika symptomów dla paranoika, a potem coś w rodzaju skryptu offline, będzie decydować czy potencjalny zakażony powinien się skontaktować z Sanepidem.

Minister Zagórski stwierdził, że wierzy w zaufanie władzy do obywateli i dlatego ma nadzieję, że aplikacja będzie masowo instalowana. Z pewnością jest to produkt idealny dla paranoików i hipochondryków stale obawiających się o swoje zdrowie. Jest to też dowód na to jak „na naszych oczach wykuwa się Nowy Porządek Świata, świata po koronawirusie”.

zrodlo:miziaforum.com

"Wystarczy włączyć jeden owoc do menu, aby mieć dobry wzrok, cerę i figurę"

Jest niepozorny, ale włączenie go do diety pomoże nam zachować dobry wzrok, poprawi pamięć i koncentrację, pozytywnie wpłynie na trawienie. Z kolei aplikowany na skórę sok z agrestu skutecznie zwalczy wypryski i pierwsze oznaki starzenia się skóry.

Wystarczy włączyć jeden owoc do menu, aby mieć dobry wzrok, cerę i figuręAgrest to jeden z owoców, o których nie powinniśmy zapominać... (Fot. Getty Images)

Agrest to jeden z owoców, po który chętnie sięgamy latem. Jego charakterystyczny, słodki, a zarazem lekko cierpki smak jest dla wielu z nas kulinarnym symbolem wakacji. Agrestu szukać możemy na targach już w maju. A warto to zrobić nie tylko ze względu na walory smakowe tego niepozornego owocu, ale i wiele prozdrowotnych właściwości, które w sobie kryje.

Znany jest on przede wszystkim jako skarbnica luteiny, która ma zbawienny wpływ na oczy. Zaliczana do silnych przeciwutleniaczy luteina zapobiega zwyrodnieniu plamki żółtej, a także chroni wzrok przed szkodliwym działaniem promieni UV oraz światła emitowanego przez urządzenia elektroniczne. Jej obecność w diecie może uchronić nas również przed chorobami układu krążenia.

W agreście znajdziemy całe mnóstwo witamin i minerałów – dość wspomnieć witaminy A, C, E i B6, żelazo, magnez, potas, wapń oraz cynk. Z uwagi na dużą ilość witaminy C agrest uznawany jest za owoc skutecznie wzmacniający odporność. Z kolei zawartość pektyn i kwasów cytrynowego i jabłkowego powoduje, że fantastycznie wpływa na trawienie. Jest on szczególnie polecany osobom borykającym się z zaparciami i spowolnioną przemianą materii.

Samo zdrowie! (Fot. Getty Images)

Niewielka ilość kalorii oraz niski indeks glikemiczny sprawiają, że agrest mogą umieszczać na talerzu bez wyrzutów sumienia osoby odchudzające się oraz cierpiące na cukrzycę. Magnez i witaminy z grupy B, w które wyposażony jest ów owoc, usprawniają natomiast funkcjonowanie układu nerwowego. Częste spożywanie agrestu może nie tylko w istotny sposób złagodzić stres i napięcia, ale także korzystnie wpłynąć na pamięć i koncentrację.

Agrest może być również doskonałym sposobem na sezonowe urozmaicenie urodowej rutyny. Korzyści gwarantuje nam wszak nie tylko spożywanie tych owoców, ale i aplikowanie ich soku na skórę. Domowe kosmetyki na bazie agrestu przywrócą cerze blask, wygładzą drobne zmarszczki, pomogą pozbyć się wyprysków. W tym celu wystarczy nanieść na skórę sok z agrestu, odczekać kilkanaście minut, aż wyschnie, po czym delikatnie przemyć twarz letnią wodą. Regularne wykonywanie zabiegu pozwoli pozbyć się przebarwień i niedoskonałości oraz wyraźnie ujędrni i odświeży skórę.

zrodlo:londynek.net;miziaforum.com

Rosja:" Putin jak Duda, walczy z „ideologią” LGBT. Youtube odrzuca jego wideo"

Kampania przed rosyjskim referendum konstytucyjnym, które m. in. może przedłużyć władzę prezydenta Władimira Putina nawet do 2036 r., wystartowała od publikacji półtoraminutowego klipu wideo promującego tzw. tradycyjne wartości. Prezydent w nim nie występuje, poparcie dlań ostatnio nieco słabnie, ale treść tego wideo jest taka, że Youtube od razu go usunął.

Akcja rozgrywa się w roku 2035, w sierocińcu. Jego kierowniczka przygotowuje ok. 5-letniego chłopca do adopcji. „Pietia, cieszysz się, że zobaczysz twego tatę i mamę? Dziecko się cieszy, więc kierowniczka zaprasza przyszłego ojca, który zabiera go na zewnątrz. „A gdzie jest mama?” – pyta Pietia. „Oto ona, twoja nowa mama” – wtedy z samochodu wychodzi mocno zniewieściały, umalowany facet i daje dziecku prezent, sukienkę. Pietia jest rozczarowany i przestraszony. Kierowniczka spluwa na ziemię. „Nie przejmuj się, teraz będziesz miał kompletną rodzinę” – mówi ojciec, a głos spoza kadru: „Taką Rosję wybierasz? Zdecyduj o przyszłości kraju. Głosuj za poprawkami do konstytucji.”

Gdyby więc miało wygrać „nie”, taki ma być scenariusz przyszłości. Według badań socjologicznych, ponad 80 proc. Rosjan uważa związki homoseksualne za godne społecznego potępienia. Kreml idzie więc  drogą gloryfikacji tzw. wartości tradycyjnych, jak „wiara w Boga”, „pamięć o obrońcach ojczyzny”, „obrona prawdy historycznej”, czy „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny”. Nie ma mowy o legalizacji innych związków, jak na „perwersyjnym Zachodzie”.

Klip został wyrzucony przez Youtuba, ale pojawia się w telewizji i internecie, by wznowić kampanię przed referendum przewidzianym na 1 lipca, przerwaną z racji epidemii covid-19. Rachunek jest prosty: głosowanie antygejowskie ma większe szanse zmobilizować elektorat, niż bezpośrednio na prezydenta, którego popularność spadła najniżej od czasu, gdy objął władzę. Jest ona ciągle wysoka, lecz – ironia losu – aktor, który na wideo gra „matkę” chłopca, Aleksander Filimonienko, ogłosił, że zagłosuje na „nie”.

zrodlo:strajk.eu;miziaforum.com


"Czerwona Historia Polski: Polskie bunty i zamieszki na przełomie wieków" (video)

Czy akty grabieży, do których doszło podczas protestów w Stanach Zjednoczonych, są czymś wyjątkowym?

Czy może zawsze podczas rewolucyjnych zrywów i wystąpień dochodziło do zniszczeń?

W najnowszym odcinku Historii Czerwonej Piotr Ciszewski i Małgorzata Kulbaczewska-Figat przypominają, kiedy w Warszawie miały miejsce rozruchy głodowe, jak Polska Partia Socjalistyczna zareagowała na pogrom Żydów w Białymstoku w okresie rewolucji 1905-1906 r. i kto do tego pogromu doprowadził.


zrodlo:strajk.eu;miziaforum.com

"Do soboty potrwają badania na obecność koronawirusa górników z kopalni w Łaziskach"

Ruszają badania przesiewowe górników z kopalni Bolesław Śmiały w Łaziskach. To kolejna kopalnia Polskiej Grupy Górniczej, której załoga zostanie poddana testom. Badania trwać będą do soboty.

Do tej pory zakażenie koronawirusem stwierdzono u 1708 osób z Polskiej Grupy Górniczej. Od wczoraj liczba chorych zwiększyła się o 23 pracowników. Wszyscy pracują w kopalni Marcel w Radlinie.

W pozostałych kopalniach spółki - minionej doby - nie stwierdzono ani jednego zakażenia. Co równie ważne, od wczoraj w PGG przybyło też osób, które wyzdrowiały i zmniejszyła się liczba tych, które są na kwarantannie.

Pracownicy kopalni  Bolesław Śmiały w Łaziskach mają przyjeżdżać na teren tamtejszego kąpieliska. Znajdują się tam trzy odrębne punkty do pobierania wymazów. Każdy z pracowników powinien otrzymać sms-a z informacją o badaniach.

Do przebadania jest około 1900 osób. W kopalni Bolesław Śmiały, gdzie dziś zaczynają się testy, do tej pory stwierdzono 15 przypadków zakażenia COVID-19.

W środę przed godziną 18 MZ poinformowało o kolejnych 174 osobach u których stwierdzono zakażenie koronawirusem. Dane dotyczą całej Polski. Łącznie od początku epidemii wykryto 27 tys. 842 przypadki. Resort przekazał, że zmarło 15 osób.

Nowe przypadki zakażenia koronawirusem dotyczą osób z województw: mazowieckiego (85), łódzkiego (38), śląskiego (22), małopolskiego (10), podlaskiego (8), podkarpackiego (5), dolnośląskiego (2), świętokrzyskiego (2), wielkopolskiego (1) i zachodniopomorskiego (1).

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

"Ile mandatów za brak maseczki? Policja odpowiada"

Od wprowadzenia obowiązku chodzenia w maseczce - przez półtora miesiąca - na łamiących nakaz nałożono ponad 13 tys. mandatów i skierowano blisko 4,9 tys. wniosków o ukaranie do sądu. W blisko 40 tys. przypadków wystarczyło pouczenie - wynika z danych przekazanych przez policję.

Przekazane przez Komendę Główną Policji dane są odpowiedzią na pytanie Rzecznika Praw Obywatelskich z drugiej połowy maja. Dane obejmują okres od chwili wprowadzenia przepisów, czyli od 16 kwietnia, do końca maja.

Według tych danych, wobec osób łamiących nakaz noszenia maseczek, policja nałożyła 13 tys. 30 grzywien w drodze mandatu karnego, skierowała też 4 tys. 898 wniosków o ukaranie do sądu. "Najczęściej jednak, bo 39 tys. 885 razy, zastosowano pouczenia, zwrócenie uwagi, ostrzeżenia lub inne środki oddziaływania wychowawczego przewidziane przez Kodeks wykroczeń" - informuje KGP.

"Należy stwierdzić, iż pomimo określenia (...) szeregu wyjątków od stosowania obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej, m.in. z powodu stanu zdrowia, okazanie przez obywatela orzeczenia lub zaświadczenia potwierdzającego chorobę nie jest wymagane" - napisał w odpowiedzi dla RPO zastępca komendanta głównego policji insp. Tomasz Szymański.

Tym samym - jak dodał - "stwierdzenie okoliczności wyłączających wyżej wspomniany obowiązek może nastąpić na podstawie oświadczenia osoby, ewentualnie jej opiekuna lub obserwacji własnych funkcjonariusza, który każdorazowo dokonuje indywidualnej oceny sytuacji".

Co się zmieniło?

Od soboty 30 maja nie trzeba zasłaniać ust i nosa w przestrzeni otwartej. Przy zachowaniu odpowiedniego dystansu można bez maseczki spacerować, jeździć rowerem, chodzić po ulicy, parku, plaży lub parkingu. Jeśli jednak na świeżym powietrzu nie możemy zachować dwóch metrów odległości od innych, np. na zatłoczonym chodniku, wówczas wciąż trzeba zasłaniać usta i nos.

Nadal trzeba obowiązkowo to robić m.in. w autobusach, tramwajach, sklepach, kinach, teatrach, salonach masażu i tatuażu, kościołach i w urzędach. Maseczek nie trzeba nosić w pracy, jeżeli pracodawca zapewni odpowiednie odległości między stanowiskami i spełni wymogi sanitarne. Ust i nosa nie muszą również zakrywać klienci restauracji i barów, gdy zajmą miejsce przy stole.

Jak zaznaczono w komunikacie Biura RPO, "Rzecznik nie kwestionuje skuteczności powszechnego stosowania maseczek jako środka ograniczającego rozprzestrzenianie się wirusa". "Podkreśla jednak, że nakaz zakrywania ust i nosa w miejscach ogólnodostępnych wydano z naruszeniem zasad tworzenia prawa. Zgodnie z konstytucją powinna to bowiem przewidywać ustawa, a nie rozporządzenie rządu. RPO zwrócił się do premiera o naprawienie tego uchybienia" - przypomniało Biuro.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

"Macron stara się uzasadnić gotówkę dla Ukrainy – Le Monde Jak podaje gazeta, zobowiązania francuskiego przywódcy wobec Kijowa stały się „budżetowym i politycznym bólem głowy”."

  „Niezwykle niejasne” jest, w jaki sposób Francja może spełnić obietnice prezydenta Emmanuela Macrona dotyczące dostarczenia Ukrainie więks...