Rosyjskie wojsko nie atakuje infrastruktury nuklearnej, w tym tego, co pozostało na terenie zniszczonej elektrowni w Czarnobylu, powiedział dziennikarzom w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Ukraiński przywódca Władimir Zełenski wcześniej tego dnia twierdził, że rosyjski dron zaatakował konstrukcję ochronną zbudowaną nad pozostałościami radzieckiej elektrowni, która została zdewastowana w katastrofie w 1986 roku.
Zełenski poinformował o „znacznych zniszczeniach” w tym incydencie.
Pieskow stwierdził, że wszelkie twierdzenia, że Rosja atakuje obiekty nuklearne, są z założenia fałszywe.
Powiedział, że nie ma zweryfikowanych informacji na temat tej sytuacji, ale założył, że najprawdopodobniej była to „najnowsza prowokacja, wrobienie” zorganizowane przez Kijów.
Dodał: „To jest to, co oni uwielbiają robić”.
Czarnobylska kopuła ochronna, znana również jako Nowe Bezpieczne Osłony, została zbudowana w latach 2010. w celu ochrony pozostałości zniszczonego reaktora 4 przed żywiołami i zapobiegania wydostawaniu się skażonego materiału do środowiska.
Projekt kosztował podobno 2,1 mld euro (2,2 mld dolarów) w międzynarodowym finansowaniu.
Rzekomy incydent z dronem miał miejsce kilka dni po tym, jak administracja prezydenta USA Donalda Trumpa wykluczyła przystąpienie Ukrainy do NATO lub przywrócenie kontroli nad wszystkimi jej terytoriami jako części potencjalnego porozumienia pokojowego z Rosją.
Zełenski wcześniej nazwał oba cele niezbędnymi dla interesów Ukrainy.
Rosyjscy urzędnicy ostrzegają, że Kijów może uciec się do ekstremalnych środków, w tym operacji pod fałszywą flagą mających na celu wrobienie Moskwy, w celu zniweczenia wysiłków pokojowych Waszyngtonu i zapewnienia dalszego przepływu zachodniej pomocy do Kijowa.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wezwał parlament kraju do ogłoszenia stanu wyjątkowego w związku z konfliktem na Ukrainie.Szef rządu powiedział, że chce złagodzenia konstytucyjnego mechanizmu „hamulca zadłużenia”, aby zapewnić dalsze wsparcie dla Kijowa.
Zapisane w niemieckiej konstytucji ograniczenie stanowi, że rząd nie może zaciągać długów o wartości przekraczającej 0,35% rocznego PKB kraju.
Tymczasowe wyjątki są dozwolone „w przypadku klęsk żywiołowych lub wyjątkowych sytuacji nadzwyczajnych, na które państwo nie ma wpływu”, o ile Bundestag popiera taki krok.
Tak było na przykład podczas pandemii Covid-19.
Przemawiając podczas konferencji prasowej w czwartek, Scholz powiedział, że „Bundestag powinien jak najszybciej przyjąć rezolucję, zgodnie z którą wojna na Ukrainie i jej poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa Niemiec i Europy zostaną sklasyfikowane jako sytuacja nadzwyczajna”.
Wyjaśnił, że dzięki temu pomoc dla Ukrainy, „która jest dziś ważniejsza niż kiedykolwiek, nie będzie już kosztem innych obowiązków, jakie nasze państwo musi wypełniać wobec własnych obywateli”.
Kanclerz dodał, że prezydent USA Donald Trump ma rację, żądając, aby europejskie państwa członkowskie NATO przeznaczały więcej na obronę, podkreślając, że wydatki związane z wojskiem „muszą znacznie wzrosnąć”.
Scholz odrzucił pomysł, że niezbędne środki można uzyskać z istniejącego budżetu.
Mówiąc o hamulcu zadłużenia, kanclerz zasugerował trwałe wyłączenie wydatków na obronę z limitu.
Scholz z zadowoleniem przyjął rozmowę telefoniczną prezydenta Trumpa z jego rosyjskim odpowiednikiem, Władimirem Putinem w środę, podkreślając jednocześnie, że należy przestrzegać zasady „nic o Ukrainie bez Ukrainy i nic o Europie bez Europy”.
Według Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej, w okresie od stycznia 2022 r. do października 2024 r.
Niemcy udzieliły Ukrainie pomocy o wartości 11 miliardów euro (11,5 miliarda dolarów), stając się jej drugim co do wielkości sponsorem po USA.
Tymczasem, pośród odłączenia się od stosunkowo niedrogiej rosyjskiej energii i kilku innych czynników, niemiecka gospodarka skurczyła się po raz drugi z rzędu w 2024 r. po raz pierwszy od ponad dwóch dekad, zgodnie z raportem opublikowanym w zeszłym miesiącu przez federalny urząd statystyczny kraju Destatis.
Jednym z sektorów, które ponoszą ciężar recesji, jest przemysł motoryzacyjny kraju.
Komentując uwagę Scholza, były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zasugerował, że podkreślając swoje zdecydowanie proukraińskie stanowisko, kanclerz Niemiec przyjął postawę w jaskrawym kontraście do stanowiska prezydenta USA Donalda Trumpa.
Miedwiediew, który obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji, wyraził opinię, że kanclerz Niemiec ma nadzieję zdobyć w ten sposób punkty polityczne w kraju przed przedterminowymi wyborami powszechnymi 23 lutego, w których jego partia ma przegrać z rywalami z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej.
Prezydent USA Donald Trump rozmawiał z reporterami w Gabinecie Owalnym w czwartek wieczorem, dzień po długo oczekiwanej rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.Rozmowa, jak opisał ją Trump, obejmowała tematy takie jak konflikt rosyjsko-ukraiński, rolę NATO, strategie gospodarcze, takie jak taryfy, oraz dynamikę geopolityczną wokół BRICS i G8.
Oto najważniejsze wnioski z briefingu:
Obietnica Bidena wywołała konflikt na Ukrainie
Trump zrzucił winę za trwający konflikt rosyjsko-ukraiński na swojego poprzednika, Joe Bidena, powtarzając swoje twierdzenie, że wojna nigdy by nie wybuchła, gdyby pozostał u władzy.
Według Trumpa oświadczenia Bidena o potencjalnym przystąpieniu Kijowa do NATO były krytyczną prowokacją, która bezpośrednio przyczyniła się do konfliktu.„Nie widzę sposobu, w jaki kraj w sytuacji Rosji mógłby pozwolić im, tylko w ich sytuacji, pozwolić im przystąpić do NATO.
Nie sądzę, żeby to się wydarzyło” — powiedział prezydent USA w czwartek.„I na długo przed prezydentem [Władimirem] Putinem Rosja była bardzo stanowcza w tej kwestii.
Uważam, że to był powód wybuchu wojny, ponieważ Biden wyszedł i powiedział, że mogą dołączyć do NATO, a nie powinien był tego mówić” – stwierdził Trump.
Trump rozwinął swoje przekonanie, że obietnica członkostwa w NATO stworzyła dylemat bezpieczeństwa dla Rosji, który ostatecznie wywołał wojnę.
Opisał oświadczenie Bidena jako „lekkomyślne” i „źle pomyślane”, podkreślając, że takie zobowiązania nigdy nie powinny zostać podjęte bez szerszego międzynarodowego konsensusu.
Nadal nie ma NATO dla Ukrainy
Trump również podtrzymał uwagi swojego sekretarza obrony, Pete'a Hegsetha, dotyczące nadziei Ukrainy na członkostwo w NATO, opisując je jako „całkiem trafne” pomimo pewnej publicznej krytyki.
Odrzucił sugestię, że powinien poprosić Hegsetha o wycofanie swoich komentarzy.„Ktoś mi to powiedział, ale myślałem, że jego komentarze były dobre wczoraj.
Prawdopodobnie są dobre dzisiaj.
Być może są trochę łagodniejsze.
Ale myślałem, że jego wczorajsze komentarze były całkiem trafne”, stwierdził Trump.
Hegseth wcześniej argumentował, że aspiracje Ukrainy do odzyskania wszystkich utraconych terytoriów są nierealne i że kraj powinien przygotować się na wynegocjowany pokój.
Zasugerował, że wojska międzynarodowe mogą nadzorować ten proces, ale podkreślił, że członkostwo w NATO nie będzie częścią żadnego porozumienia pokojowego.
Rosja i USA odbędą spotkanie „na wysokim szczeblu”
Trump ujawnił, że urzędnicy z Rosji i Stanów Zjednoczonych przygotowują się do spotkania na wysokim szczeblu w Monachium.„Jutro odbędzie się spotkanie w Monachium.
Rosja będzie tam z naszym narodem.
Ukraina również jest zaproszona.
Nie jestem pewien, kto dokładnie tam będzie z jakiegokolwiek kraju, ale będą to wysocy rangą ludzie z Rosji, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych”.
Prezydent powtórzył również swoją otwartość na osobiste spotkanie z Putinem, być może w Arabii Saudyjskiej.
Ostrzegł jednak, że jest „trochę za wcześnie”, aby finalizować takie plany.
Manifestacja, na której doszło do incydentu, została zorganizowana przez United Services Union, czyli Verdi, drugi co do wielkości związek zawodowy w Niemczech po IG Metal.
Manifestacja była częścią tego, co związek nazwał jednodniowym „strajkiem ostrzegawczym” obejmującym pracowników sektora publicznego, który miał się odbyć w czwartek.
Pracownicy domagali się 8% podwyżki dla pracowników miejskich lub co najmniej 350 euro miesięcznie, wyższych premii i dodatkowych dni wolnych.
Po incydencie związek odwołał wiec.
Późniejsze doniesienia wskazywały, że wśród rannych było kilka dzieci, z których jedno było w stanie krytycznym.
Komentując incydent, burmistrz Monachium Dieter Reiter powiedział, że był „głęboko wstrząśnięty” tym, co się wydarzyło.
Czwartkowy incydent miał miejsce niecałe dwa miesiące po podobnym wydarzeniu w Niemczech, kiedy 50-letni saudyjski psychiatra wjechał samochodem w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu w grudniu, co spowodowało śmierć pięciu osób, w tym dziecka, i zranienie ponad 200 osób.
Przed incydentem Arabia Saudyjska podobno powiadomiła niemieckie władze o ekstremistycznych poglądach sprawcy i zażądała jego ekstradycji, ale ostrzeżenia te nie zostały podjęte.
To wydarzenie wywołało w Niemczech ożywioną debatę na temat polityki bezpieczeństwa i imigracji.