wtorek, 30 czerwca 2020

"NASA zapłaci 20 tys. dolarów za pomysł na rozwiązanie problemu kosmicznej wc"

Inżynierowie amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej jeszcze tydzień temu chwalili się, że dopracowali ten istotny dla podboju kosmosu element wyposażenia stacji kosmicznej. Ale chyba jednak ich toaleta nie jest taka doskonała, skoro firma pracująca dla NASA ogłosiła właśnie konkurs na projekt lepszego rozwiązania.

NASA zapłaci 20 tys. dolarów za pomysł na rozwiązanie problemu kosmicznej wcFunkcjonowanie w kosmosie obejmuje także przyziemne czynności... (Fot. Getty Images)

W poprzednim doniesieniu na temat toalety brakowało konkretów. Była właściwie tylko informacja, że ulepszone WC jest podobno bardziej praktyczne, bo kosmonauci w warunkach niskiej grawitacji mogą, w trakcie wypróżniania się, lepiej ustabilizować pozycję. Jednak takie rozwiązanie w rosyjskiej strefie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej funkcjonuje przecież od dłuższego czasu...

Tymczasem ambicje zdobywców kosmosu sięgają dalej. W konkursie „Lunar Loo Challenge", który właśnie ogłoszono, mowa jest o toalecie do stacji i bazy księżycowej, które mają powstać w ramach misji Artemis - jeszcze w tej dekadzie. Stacja będzie się nazywać Gateway. Jak z tytułu książki znakomitego pisarza SF – Frederika Pohla: „Gateway. Brama do gwiazd". Chociaż na razie nie o gwiazdy chodzi, a „jedynie" o planety, bo w założeniu amerykańskich inżynierów i polityków Gateway ma się stać poligonem doświadczalnym dla astronautów, którzy później wyruszą na Marsa.

Wymagania projektowe wobec księżycowej toalety są konkretne - ma być mała (do 4,2 stóp sześciennych, czyli w przybliżeniu 128 cm sześciennych), wydajna (za jednym skorzystaniem powinna wychwycić litr moczu i 500 gramów kału), cicha (do 60 dB) i uniwersalna, bo w ramach misji Artemis na Księżyc ma polecieć pierwsza kobieta. A osobnych toalet dla pań i panów nie przewiduje się. Urządzenie ma ponadto rozwiązać problem zagospodarowania odchodów.

Podróże w kosmos wiążą się z wieloma wyzwaniami... (Fot. PAP/EPA)

Konkurs trwa do 17 sierpnia tego roku. Dla NASA organizuje go platforma crowdsourcingowa HeroX. Nagroda za zwycięski projekt wynosi 20 tys. dolarów, za drugie i trzecie miejsce przewidziano nagrody w wysokości odpowiednio: 10 i 5 tys. dol.

Ciekawe co na to polscy studenci, którzy do tej pory koncentrowali się na konstruowaniu łazików marsjańskich. Skutecznie, bo ich projekty regularnie wygrywają międzynarodowe konkursy. Może jednak należałoby pomyśleć o podboju kosmosu w aspekcie nieco bliższym ciału. A już na pewno bliższym realizacji projektu.

„Chcemy zachęcić następną generację odkrywców kosmosu, inżynierów i naukowców. Wiemy, że studenci mogą być w tym względzie bardziej kreatywni, dlatego, że ich pomysłowość nie zna ograniczeń" - czytamy na stronie HeroX. Wyzwanie w zasadzie jest stricte techniczne, ale organizatorzy zapraszają do współpracy także młodzież, czyli osoby, które nie ukończyły jeszcze 18 lat. „Trzej najlepsi uczestnicy w kategorii Junior zasłużą na publiczne uznanie" - zachęcają organizatorzy. Do uznania dorzucą pamiątki z logotypami NASA.

zrodlo:londynek.net;miziaforum.com

Niemcy:" Strajki w centrach logistycznych Amazona"

Pracownicy niemieckich centrów logistycznych sieci handlu internetowego Amazon podjęli w niedzielę wieczorem wraz z rozpoczęciem nocnej zmiany strajk, domagając się objęcia ich układem zbiorowym - poinformował niemiecki związek zawodowy pracowników sektora usług Verdi.

Niemcy: Strajki w centrach logistycznych Amazona

Pracownicy Amazona w Niemczech rozpoczęli strajk. (Fot. Getty Images)

Według niego, przerwano pracę w centrach w Bad Hersfeld w Hesji, w Koblencji w Nadrenii-Palatynacie, w Rheinbergu i w Werne w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz w Lipsku. Wiadomości na temat skali uczestnictwa pracowników w strajku są rozbieżne - zaznacza agencja dpa.

"Z tego co widzimy, większość pracownic i pracowników pracuje całkiem normalnie. Na razie nie zauważyliśmy żadnych skutków dla naszej bieżącej działalności tak, że zamówienia od klientów załatwiane są zupełnie normalnie" - oświadczył Amazon.

Ze strony związkowej brak na razie zbiorczych danych określających rozmiary przyłączania się do strajku. W Lipsku oczekiwano w poniedziałek akcji strajkowej od 400 do 500 osób, natomiast w odniesieniu do innych centrów odpowiednie szacunki są na razie niedostępne - twierdzili związkowcy.

W ramach trwającego już ponad siedem lat sporu Verdi domaga się zawarcia układu zbiorowego, gwarantującego pracownikom Amazona ochronę ich zdrowia i bezpieczeństwo. Ponadto chce uwzględnienia w tym układzie warunków, wynegocjowanych już dla branży handlu detalicznego i wysyłkowego w poszczególnych regionach.

Amazon podkreśla natomiast, że jego pracownicy otrzymują już "zarobki na górnej granicy tego, jak wynagradza się pracę o porównywalnym charakterze" i przebywają w "bezpiecznym środowisku pracy" - również pod względem ochrony przed koronawirusem.

W Niemczech działa 13 centrów logistycznych Amazona. Zatrudniają one łącznie około 13 tys. osób

zrodlo:miziaforum.com

UK: "Po otwarciu puby odwiedzi 6,5 mln osób. To o 1,5 mln więcej niż zwykle"

Około 6,5 mln Anglików pójdzie w najbliższy weekend do pubów, gdy zostaną one ponownie otwarte po prawie 3,5 miesiącach przerwy. Byłoby to o 1,5 mln więcej niż w normalny lipcowy weekend - wynika z opublikowanych wczoraj badań.

UK: Po otwarciu puby odwiedzi 6,5 mln osób. To o 1,5 mln więcej niż zwykle

W najbliższy weekend puby będą oblężone, ale później będzie gorzej. (Fot. Getty Images)

Według szacunków Centrum Badań Ekonomicznych i Biznesowych (CEBR), w pierwszy weekend po otwarciu klienci pubów wydadzą w nich o 32 proc. więcej niż zwykle, co przekłada się na dodatkowe 2,1 pinty piwa lub 1,9 kieliszka wina.

W efekcie większej liczby klientów i ich większej skłonności do wydawania pieniędzy w najbliższy weekend puby mają osiągnąć przychody w wys. 210 mln funtów, czyli o 72 proc. wyższe niż w przeciętny weekend w roku, choć latem i tak skłonność do wydawania jest nieco wyższa niż w inne pory roku.

CEBR przewiduje też, że w ciągu pierwszego tygodnia po otwarciu do pubów uda się 35 proc. dorosłych mieszkańców Anglii.

Klienci pubów będą musieli podać nazwisko i dane kontaktowe, które będą przechowywane przez 21 dni na wypadek, gdyby ktoś był zakażony koronawirusem... (Fot. Getty Images)

Jednak średnioterminowe prognozy dla branży już nie są takie dobre. Rządowe wytyczne dotyczące zachowywania dystansu społecznego powodują, że liczba osób przebywających jednocześnie w lokalach będzie o ok. 30 proc. niższa niż przed epidemią, a jak podawało wcześniej brytyjskie stowarzyszenie browarów i pubów BBPA, mniej więcej jedna czwarta z około 38 tys. pubów w ogóle nie zostanie otwarta, gdyż będzie to nieopłacalne.

Na dodatek cały czas obowiązuje zalecenie, by pracować z domu, o ile ktoś ma taką możliwość, co ograniczy liczbę osób idących do pubu po pracy. W efekcie tych wszystkich czynników CEBR spodziewa się, że średnie zyski tych pubów, które wznowią działalność, będą na poziomie 46 proc. tego, co przed epidemią.

Puby w całej Wielkiej Brytanii pozostają zamknięte od 24 marca, choć od pewnego czasu niektóre z nich sprzedają piwo na wynos. Jako pierwsze, w najbliższą sobotę, będą mogły wznowić działalność te w Anglii, ale pod kilkoma warunkami. Oprócz zachowywania minimum metrowej odległości klienci będą musieli podać nazwisko i dane kontaktowe, które będą przechowywane przez 21 dni na wypadek, gdyby ktoś był zakażony koronawirusem, będą mogli przebywać tylko w grupach maksymalnie sześcioosobowych z dwóch gospodarstw domowych. Ponadto składanie zamówień ma się odbywać nie przy barze, a tylko przy stolikach lub przez aplikację.

zrodlo:miziaforum.com

"Dopisywał znak "X" na kartach wyjętych z urny. Usłyszał zarzut"

Zarzut dotyczący nadużycia przy przebiegu wyborów usłyszał przedstawiciel jednej z obwodowych komisji wyborczych w Bytomiu. Jak wynika z ustaleń policji, po zamknięciu lokalu wyborczego dopisywał znak „X” na wyjętych z urny kartach do głosowania. W ten sposób miał przerobić cztery karty na szkodę dwóch kandydatów.

W niedzielę o 21.14 - a więc kilkanaście minut po zamknięciu lokali wyborczych w całym kraju - o nieprawidłowościach w jednej z komisji w Bytomiu poinformował policję jej przewodniczący. Zauważył, jak jeden z członków komisji dopisywał znaki X. Przyłapał go na gorącym uczynku. Kiedy członkowie komisji podzielili się kartami do sprawdzenia, jeden z nich dziwnie się zachowywał - ustawił się z tyłu, wziął długopis i coś dopisywał - opowiada rzecznik śląskiej policji podinspektor Aleksandra Nowara.

Według ustaleń policji, 52-letni przedstawiciel komisji zdążył dopisać cztery znaki "X" na czterech kartach z przydzielonej mu do sprawdzenia sterty dokumentów. Cztery głosy, oddane na dwóch kandydatów, stały się nieważne.

Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci zabezpieczyli karty i długopis, którego używał 52-latek.

Mężczyzna odmawia składania wyjaśnień

W komendzie policji mężczyzna odmówił składania wyjaśnień, nie potwierdził ani nie zaprzeczył, że coś dopisywał na kartach. Był trzeźwy. W poniedziałek usłyszał zarzut z art. 248 Kodeksu karnego, zgodnie z którym kto niszczy, uszkadza, ukrywa, przerabia lub podrabia protokoły lub inne dokumenty wyborcze albo referendalne podlega karze do 3 lat więzienia. Podejrzany trafił pod dozór policji i został zobowiązany do wpłaty 2 tys. zł poręczenia majątkowego - informują policjanci.

Podczas I tury wyborów prezydenckich śląska policja odnotowała łącznie 33 różnego rodzaju incydenty. Np. w Mysłowicach ktoś wyniósł poza lokal wyborczy dwie karty wyborcze. Pracujący w kopalni w Czechach górnik, który głosował w lokalu wyborczym w Jastrzębiu-Zdroju kilka, godzin po oddaniu głosu dostał informację się, że ma dodatni wynik testu na koronawirusa.

Powiadomił o tym fakcie komisję. Wdrożono odpowiednie procedury. Jak ustalono, mężczyzna i członkowie jego rodziny, którzy towarzyszyli mu podczas głosowania, byli w maseczkach, podobnie jak członkowie komisji. Mężczyzna miał kontakt z tylko jedną osobą z komisji, został powiadomiony sanepid - powiedziała podinsp. Aleksandra Nowara.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

"Były policjant seryjnym mordercą. "Głos w mojej głowie mnie do tego zmusił" "

"Zrobiłem to. Nie byłem w stanie pozbyć się go ze swojej głowy. Był moją częścią, zmusił mnie do tego" - takie słowa szeptał Joseph DeAngelo w pokoju przesłuchań po tym, jak został aresztowany w 2018 roku w związku z zamordowaniem 13 osób. Wczoraj w sądzie w Sacramento ruszył proces 74-letniego byłego policjanta. Do zbrodni dochodziło w latach 70. i 80. ubiegłego wieku.

Policja, zanim po wielu latach poszukiwań schwytała, Josepha DeAngelo, nazwała go Zabójcą z Golden State. 74-latek jest oskarżony o 13 zabójstw. Zdaniem policji dopuścił się też kilkudziesięciu gwałtów. Nie usłyszał jednak w związku z tym zarzutów - z powodu przedawnienia.

Do zbrodni dochodziło w latach 70. i 80. XX wieku w Kalifornii. Początkowo policja nie łączyła ich z jedną osobą, później jednak nabrała pewności, że wszystkich dokonał jeden seryjny zabójca. 

Ofiary, które przeżyły atak mordercy, opowiadały, że wkradał się on nocą do mieszkań przez okno. Mężczyzn krępował i groził, że ich zastrzeli, jeśli wydadzą choćby dźwięk w czasie, gdy gwałcił kobiety. Według aktu oskarżenia zabił 13 osób - w tym ojca, który próbował ochronić swoją 16-letnią córkę przed uprowadzeniem.

 

Morderca przez lata pozostawał nieuchwytny. Policja wpadła na jego trop dopiero w 2018 roku. Funkcjonariusze wykorzystali do tego celu stronę z drzewami genealogicznymi, w której były zapisane kody DNA.

74-letni Joseph DeAngelo nigdy wcześniej nie był brany pod uwagę w śledztwie jako podejrzany. Okazało się, że w momencie zbrodni pracował w Kalifornii jako policjant. Doskonale znał teren, w którym dopuszczał się przestępstw.

DeAngelo był wcześniej mechanikiem, jest też weteranem wojny w Wietnamie. Do momentu złapania prowadził spokojne życie dziadka.

Wczoraj w sądzie w Sacramento DeAngelo przyznał się do zarzutu 13 zabójstw. "Winny", "Zrobiłem to" - tylko takie słowa padły z ust starszego, ubranego w pomarańczowy więzienny kombinezon mężczyzny. Jego twarz, w związku z przepisami sanitarnymi w czasie epidemii koronawirusa, zakrywała przyłbica. Dzięki temu, że się przyznał, nie grozi mu kara śmierci lecz dożywocie. Wyrok ma zostać wydany w sierpniu.

W 2018 roku, tuż po aresztowaniu, DeAngelo został na chwilę sam w pokoju przesłuchań. Jak ujawnił prokurator, mężczyzna zaczął wtedy mówić sam do siebie. Sprawiał wrażenie, jakby rozmawiał z kimś. Zrobiłem to. Nie miałem siły, by go odepchnąć. To on mnie zmusił. Wszedł we mnie, był w mojej głowie, był częścią mnie - mówił DeAngelo. Nie chciałem tego robić. Pozbyłem się Jerry’ego i wiodłem szczęśliwe życie. Zrobiłem to wszystko, zniszczyłem ich życie. Teraz więc muszę za to zapłacić - stwierdził DeAngelo.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

Naukowcy:" Niszczenie środowiska zwiększa ryzyko kolejnych pandemii"

Niszczenie środowiska może sprawić, że pandemie będą bardziej prawdopodobne i trudniejsze do opanowania, gdyż ryzyko choroby jest "ostatecznie powiązane" z różnorodnością biologiczną i naturalnymi procesami - sugerują naukowcy brytyjscy.

Zgodnie z hipotezą naukowców z University of the West of England i Greenpeace Research Laboratories na University of Exeter, ryzyko choroby jest "ostatecznie powiązane" z różnorodnością biologiczną i naturalnymi procesami, takimi jak obieg wody.

O wnioskach z nowych badań informuje pismo "Environmental Science and Policy".

Badając złożone relacje pomiędzy społeczeństwem a środowiskiem naukowcy ci doszli do wniosku, że utrzymanie nienaruszonych i w pełni funkcjonujących ekosystemów oraz związanych z nimi korzyści środowiskowych i zdrowotnych jest kluczem do zapobiegania pojawieniu się nowych pandemii.

Utrata tych korzyści w wyniku degradacji ekosystemu - w tym wylesiania, zmiany użytkowania gruntów i intensyfikacji rolnictwa - dodatkowo pogłębia problem, prowadząc do niedoboru wody i innych zasobów niezbędnych do ograniczenia przenoszenia chorób zakaźnych i łagodzenia ich skutków.

"Ekosystemy naturalnie hamują przenoszenie chorób ze zwierząt na ludzi, ale efekt ten maleje wraz z degradacją ekosystemów" - powiedział główny autor, dr Mark Everard z University of the West of England. - "Jednocześnie degradacja ekosystemu podważa bezpieczeństwo wodne, ograniczając dostępność wody odpowiedniej dla dobrej higieny rąk, warunków sanitarnych i leczenia chorób. Zagrożenia chorobowego nie można oddzielić od ochrony ekosystemów i bezpieczeństwa zasobów naturalnych".

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Dr David Santillo z Greenpeace Research Laboratories w Exeter dodał, że "szybkość i skala, na jaką w tak wielu krajach podjęto radykalne działania w celu ograniczenia ryzyka zdrowotnego i finansowego związanego z COVID-19 - pokazują, że radykalna zmiana systemowa byłaby możliwa również w celu radzenia sobie z innymi globalnymi zagrożeniami egzystencjalnymi, takimi jak kryzys klimatyczny i załamanie różnorodności biologicznej. Pod warunkiem, że będzie taka wola polityczna".

Jak wskazują autorzy badań, lekcja z pandemii COVID-19 polega na tym, że społeczeństwa na całym świecie muszą "odbudowywać się lepiej", w tym - chronić i odtwarzać uszkodzone ekosystemy (zgodnie z celami Dekady ONZ o przywracaniu ekosystemów 2021-2030), w polityce środowiskowej i gospodarczej stawiając na czołowym miejscu wartości dotyczące przyrody i praw człowieka.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

"Spóźnione protokoły. PKW chce wyjaśnień od dwóch komisji w Manchesterze"

Będziemy chcieli otrzymać wyjaśnienia od dwóch komisji obwodowych w Manchesterze, skąd wzięło się opóźnienie w przekazaniu protokołów - powiedziała we wtorek rano szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak. Kilka minut po szóstej PKW podała oficjalne wyniki wyborów prezydenckich.

Według danych z 100 proc. obwodów Andrzej Duda uzyskał 43,5 proc. głosów, Rafał Trzaskowski - 30,46 proc. Frekwencja wyniosła 64,51 proc.

W poniedziałek wieczorem przewodniczący PKW Sylwester Marciniak powiedział, że do podania pełnych wyników wyborów prezydenckich brakuje protokołów z Wielkiej Brytanii. Na wtorkowej porannej konferencji wyjaśnił, że PKW czekała na dwa brakujące protokoły z Manchesteru. Zażąda też wyjaśnień w tej sprawie od konsula i obwodowej komisji wyborczej.

TU ZNAJDZIESZ OFICJALNE WYNIKI WYBORÓW PREZYDENCKICH

Musieliśmy czekać na komisje porównywalne z innymi komisjami za granicą, które uporały się dużo wcześniej z pracą do wykonania, dużo wcześniej te protokoły spłynęły, a tu czekaliśmy na wyniki. Cała Polska zdążyła, wszystkie inne obwody za granicą zdążyły, a te dwa jakoś się ociągały - zaznaczyła Magdalena Pietrzak.

Gdyby były obowiązujące przepisy Kodeksu Wyborczego, to byśmy nie mogli wziąć pod uwagi tych wyników, bo czas już minął, w kodeksie są 24 godziny. Te 24 godziny w przypadku Wielkiej Brytanii upłynęłyby o godz. 23 - stwierdziła szefowa KBW.

Szef PKW dodał, że w sześciu obwodach w Londynie i dwóch w Manchesterze liczba kart do głosowania wynosiła ponad 10 tys. Spora liczba, ale inne komisje były w stanie tak zorganizować pracę, że otrzymaliśmy protokoły z Londynu ok. godz. 18 i czekaliśmy właściwie tylko na protokoły obwodowych komisji z Manchesteru - powiedział.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

"RCB o skutkach burz: Ponad 1300 podtopionych budynków, 241 zalanych dróg"(video)

1 314 podtopionych budynków i 241 zalanych dróg - to skutki burz, które przeszły nad Polską. Jak poinformował wiceszef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorz Świszcz, w kulminacyjnym momencie bez prądu pozostawało 14 262 odbiorców.

1 314 podtopionych budynków i 241 zalanych dróg - to skutki burz, które przeszły nad Polską. Jak poinformował wiceszef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorz Świszcz, w kulminacyjnym momencie bez prądu pozostawało 14 262 odbiorców.

Zalane ulice w centrum Warszawy/ Wojciech Olkuśnik /PAP

Jak poinformował Świszcz, w wyniku burz uszkodzonych zostało 78 budynków mieszkalnych i 49 budynków gospodarczych. O poranku prądu nie ma ponad 4 tys. odbiorców -  (woj. świętokrzyskie - 1 675, podlaskie - 1 193).

Jak poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. kpt. Krzysztof Batorski, w całym kraju odnotowano 2694 zdarzenia w związku z burzami i silnym wiatrem. Najwięcej w woj. mazowieckim (907), podkarpackim (370), lubelskim (267). Strażacy nie odnotowali zgłoszeń dotyczących osób rannych.


"Podżegał do zabójstwa Zbigniewa Ziobry. Sąd przedłużył areszt wobec Jana S."

Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył tymczasowy areszt wobec Jana S. oskarżonego o podżeganie do zabójstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

100 tysięcy zł za zabójstwo ministra

W sumie Jan S. jest oskarżony o 14 przestępstw - w tym dotyczące także podżegania do zabójstwa prokuratora i policjantów, którzy rozpracowywali kierowaną przez niego grupę przestępczą handlującą tzw. dopalaczami, nakłaniania do nękania funkcjonariuszy, usiłowania wręczenia łapówek.

Sąd Okręgowy w Warszawie podzielił stanowisko prokuratora i przedłużył areszt tymczasowy wobec Jana S. do 28 grudnia 2020 roku. W ocenie sądu materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych mu czynów. Ponadto sąd stwierdził, że istnieje realna obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego, który był już wcześniej poszukiwany przez prokuraturę dwoma listami gończymi, dwoma Europejskimi Nakazami Aresztowania i tzw. czerwoną notą Interpolu. Kolejną przesłanką do przedłużenia aresztowania była wysoka kara, nawet dożywotniego pozbawienia wolności,  jaka grozi oskarżonemu.

Prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu ustalił, że Jan S. oferował za zabójstwo ministra sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego 100 tysięcy złotych. Chciał w ten sposób doprowadzić do zaniechania prac nad zaostrzeniem kar za produkcję tzw. dopalaczy i handel nimi, a ministra sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego oskarżał o to, że "zepsuł mu interes".

Mężczyzna nakłaniał do przyjęcia "zlecenia" osobę, która w jego przekonaniu mogła skonstruować ładunek wybuchowy i posiadała broń palną.

Jan S. jest też oskarżony o podżeganie do zabójstwa prokuratora, który prowadził przeciwko niemu postępowanie dotyczące handlu "dopalaczami".  Planował zabicie prokuratora przy użyciu broni, substancji powodującej zawał serca i zapaść krążeniową albo zakażenie wirusem HIV. Nakłaniał ponadto do tworzenia fikcyjnych zdjęć i filmów, które miały służyć zdyskredytowaniu prokuratora.

Jan S. jest również oskarżony o podżeganie do zabicia funkcjonariuszy Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Stołecznej Policji, którzy rozpracowywali grupę przestępczą handlującą dopalaczami, a także nakłanianie do nękania funkcjonariuszy poprzez podszywanie się pod nich na portalach internetowych i zamieszczanie w ich imieniu fikcyjnych ogłoszeń.

Czyny zarzucane oskarżonemu zagrożone są karą nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Chciał przekupić strażnika i psychologa więziennego

Kolejny zarzut wobec Jana S. dotyczy złożenia propozycji korupcyjnej jednemu z funkcjonariuszy Służby Więziennej. Podczas pobytu w areszcie śledczym Jan S. zaproponował strażnikowi więziennemu 20 tysięcy złotych w zamian za dostarczenie telefonu komórkowego.

Ponadto prokurator oskarżył Jana S. o próbę przekupstwa psychologa i nakłonienia go do przekroczenia uprawnień i utrudnienia postępowania karnego kwalifikowane z art. 229 par. 3 kodeksu karnego. Podczas pobytu w Areszcie Śledczym Warszawa Białołęka Jan S. złożył propozycję korupcyjną  psychologowi więziennemu w celu uzyskania skierowania na konsultację psychiatryczną, umieszczenia w zakładzie psychiatrycznymi, a w konsekwencji uznania za niepoczytalnego.

Handel dopalaczami

W odrębnym postępowaniu, prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga-Północ, Jan S. jest podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się handlem dopalaczami i narkotykami oraz ich przemytem, pranie brudnych pieniędzy, a także narażenie ponad 16 tysięcy osób na niebezpieczeństwo utraty życia poprzez wprowadzenie do obrotu szczególnie toksycznych dopalaczy. Substancje o nazwie BUC-3 i BUC-8, zawierające m.in. fentanyl, doprowadziły do śmierci kilka osób, w tym nieletnich.

Grupa Jana S. działa co najmniej od 2015 roku, oferując dopalacze za pośrednictwem sklepów internetowych. Tylko jeden sklep prowadzony przez grupę dał w ciągu 14 miesięcy przychód w wysokości prawie 17 milionów złotych.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

"Brytyjskie Leicester objęte lokalną blokadą. W Polsce już ponad 34 tys. zakażeń koronawirusem"

Aktualny bilans pandemii koronawirusa w Polsce to 34 154 zakażenia i 1 444 ofiary śmiertelne. W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 247 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Zmarło kolejne 6 osób. Wyzdrowiało 20 897 zakażonych. Liczące 350 tys. mieszkańców Leicester w środkowej Anglii zostaje objęte lokalną blokadą. W ciągu ostatniego tygodnia stwierdzono 10 proc. wszystkich nowych przypadków koronawirusa w Wielkiej Brytanii. Wydarzenia związane z pandemią koronawirusa w Polsce śledzimy dla Was w naszej relacji na żywo.

Aktualny bilans pandemii koronawirusa w Polsce to 34 154 zakażenia i 1 444 ofiary śmiertelne. W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 247 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Zmarło kolejne 6 osób. Wyzdrowiało 20 897 zakażonych. Liczące 350 tys. mieszkańców Leicester w środkowej Anglii zostaje objęte lokalną blokadą. W ciągu ostatniego tygodnia stwierdzono 10 proc. wszystkich nowych przypadków koronawirusa w Wielkiej Brytanii. Wydarzenia związane z pandemią koronawirusa w Polsce śledzimy dla Was w naszej relacji na żywo.
/JOSE JACOME /PAP/EPA

 Aktualny bilans pandemii w Polsce to 34 154 zakażenia i 1 444 ofiary śmiertelne. Wczoraj Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 247 nowych przypadkach zakażenia, zmarło kolejne 6 osób. Wyzdrowiało 20 897 zakażonych.

-Liczące 350 tys. mieszkańców Leicester w środkowej Anglii zostaje objęte lokalną blokadą. W ciągu ostatniego tygodnia stwierdzono 10 proc. wszystkich nowych przypadków koronawirusa w Wielkiej Brytanii.

Broadway League powiadomiła o kolejnym przesunięciu terminu wznowienia działalności zrzeszonych w niej nowojorskich teatrów. Nie zostaną otwarte wcześniej niż w styczniu przyszłego roku.

Alchemia 1000 nieznajomych łączących się w jedną publiczność uskrzydlającą każdego wykonawcę na scenie i za kulisami będzie znów możliwa, gdy teatry na Broadwayu będą mogły bezpiecznie zapełnić widownie - oznajmił w poniedziałek przewodniczący zarządu Broadway League Thomas Schumacher.

Broadway to 41 profesjonalnych teatrów, z których każdy ma 500 lub więcej miejsc siedzących. Są zlokalizowane na Manhattanie w dzielnicy teatralnej oraz w kompleksie Lincoln Center wzdłuż Broadwayu i na przyległych ulicach. Należą do największych pracodawców w mieście.

Anonsowana przerwa stanie się najdłuższą w historii broadwayowskich teatrów, będących jedną z największych atrakcji miasta. Kiedy 12 marca zostały zamknięte, na afiszu było 31 spektakli, osiem nowych w zapowiedziach i kolejne osiem w próbach.

Decyzję o zawieszeniu działalności podyktowały wywołane pandemią Covid-19 obawy o bezpieczeństwo artystów i widzów. W Nowym Jorku wciąż pozostaje w mocy zakaz dużych zgromadzeń oraz zasady zachowania dystansu społecznego.

Brazylia zarejestrowała podczas ostatniej doby 692 zgony na Covid-19 i 24 052 nowych zakażeń koronawirusemMinisterstwo zdrowia informuje o utrzymującej się od kilku dni tendencji spadku zgonów i zakażeń wywołanych koronawirusem.

Od początku epidemii na Covid-19 zmarło w Brazylii 58 314 ludzi, za wyleczonych uważa się około 757 tysięcy ludzi. Ministerstwo zdrowia zarejestrowało 1 368 195 przypadków zakażeń koronawirusem.

Eksperci uważają jednak, że rzeczywista liczba infekcji w tym kraju może być znacznie wyższa. Niektórzy z nich oceniają, że prawdziwa liczba zakażonych może wynosić nawet ok. 10 mln.

Brazylia jest, według oficjalnych statystyk, drugim najciężej dotkniętym przez pandemię krajem świata. Więcej ofiar i przypadków infekcji odnotowano jedynie w USA.

05:08 Wielka Brytania - Leicester objęte lokalną blokadą

Liczące 350 tys. mieszkańców Leicester w środkowej Anglii, gdzie w ostatnich dniach szybko wzrasta liczba nowych zakażeń koronawirusem, zostaje objęte lokalną blokadą - poinformował brytyjski minister zdrowia Matt Hancock.

Od wtorku zamknięte zostaną ponownie wszystkie sklepy z wyjątkiem tych, które sprzedają niezbędne artykuły, a od czwartku - szkoły. Mieszkańcom zalecono pozostawanie w domach tak długo, jak to możliwe, zaś wszystkim - powstrzymanie się od podróży z i do Leicester, o ile nie jest to absolutnie koniecznie. Ponadto Leicester zostaje wyłączone z następnej fazy znoszenia ograniczeń, która w Anglii zacznie się od najbliższej soboty, gdy otwarte zostaną m.in. puby, restauracje, muzea, kina, hotele czy salony fryzjerskie.

W Leicester w ciągu ostatniego tygodnia stwierdzono 10 proc. wszystkich nowych przypadków koronawirusa w kraju, zaś ich liczba w stosunku do populacji jest trzy razy wyższa niż w następnym mieście na liście. 

zrodlo:https://www.rmf24.pl/raporty;miziaforum.com

"Ataki na Ukraińców w Krakowie i Legnicy. „Polska dla Polaków”"

Ksenofobiczne nastroje wyraźnie zwyżkują. W dwóch polskich miastach doszło do aktów agresji ze strony „prawdziwych Polaków”. Ofiarami padli mieszkający w Polsce Ukraińcy.

Agresywna ksenofobia obecna w kampaniach wyborczych prawicowych kandydatów przynosi drastyczne skutki.

„Polska dla Polaków, wypierdalać do siebie” – usłyszało ukraińskie małżeństwo, które jadło obiad w restauracji na rynku w Legnicy. Dwóch agresywnych Polaków rozdrażnił fakt, że para rozmawia w swoim języku. Najpierw wyzywali, a następnie rzucili się z pięściami. Ukraińcy zostali pobici.

Agresorów przepędził personel restauracji – Ukrainiec, Hindus oraz właściciel, który jest Kurdem. Na miejsce wezwana została policja, niestety bandyci zdążyli zbiec.

„Ukrainiec, kurwa  jebany! On będzie, kurwa u nas w Polsce rządził!” – krzyczał mężczyzna do pracownika sklepu Biedronka przy ulicy Okulickiego w Krakowie. Pracownik sklepu poprosił klienta o założenie maseczki na twarz, co wywołało jego gwałtowną i wulgarną reakcję. Wychodząc ze sklepu agresor wywrócił jeszcze koszyk.
 
Zdarzenie miało miejsce w sobotę 27 czerwca o godz. 18.25 w sklepie Biedronka przy ul. Okulickiego 51 w Krakowie.
 
OMZRiK w obu przypadkach złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 257 k.k. dotyczącego znieważenia grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej.
 
zrodlo:strajk.eu;miziaforum.com

"Kolejny rywal Łukaszenki na celowniku służb. Trafi do aresztu?"

MSW Białorusi sprawdza doniesienia w sprawie możliwej „nielegalnej działalności” jednego z potencjalnych kandydatów w wyborach prezydenckich Walera Capkały – poinformowała agencja Interfax-Zachód, powołując się na rzeczniczkę ministerstwa.

Sztab Walerego Capkały uściśla: „przeszukania nie było”. Na razie?

Podstawą jest oświadczenie obywatela Turcji o tym, że miały miejsce przypadki nielegalnych działań Walera Capkały - powiedziała rzeczniczka ministerstwa Wolha Czamadanawa.

Z kolei prokuratura generalna poinformowała agencję Interfax, że autorem zawiadomienia był obywatel Białorusi pochodzenia tureckiego.

Zostało ono skierowane do MSW w celu sprawdzenia zawartych w nim oświadczeń - poinformowała przedstawicielka prokuratury generalnej. Sztab Walera Capkały odmówił komentarza w związku z tym, że nie otrzymał "żadnych oficjalnych informacji" w tej sprawie.

W maju prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że władze posiadają materiały dyskredytujące (ros. kompromat) dotyczące CapkałyJeśli będzie trzeba, to powiemy, ale nie chcemy się zajmować tym kompromatem - powiedział wówczas Łukaszenka. Przy innej okazji wzywał Capkałę, by "przyznał się, dlaczego został zwolniony (z funkcji szefa Parku Wysokich Technologii- PAP), skoro jest taki sławny".

Capkała był wiceministrem spraw zagranicznych w drugiej połowie lat 90. oraz ambasadorem w USA. Był również pierwszym dyrektorem PWT od 2005 do 2017 r.
W ubiegłym tygodniu Capkała złożył w Centralnej Komisji Wyborczej dokumenty potrzebne do startu w wyborach prezydenckich.

Komisje kwestionują tysiące podpisów poparcia dla Babaryki i Capkały

Okręgowe komisje wyborcze kwestionują kilka tysięcy podpisów poparcia dla Wiktara Babaryki i Walera Capkały.

O sprawie poinformowało Radio Swaboda, powołując się na obserwatoró. Chodzi m.in. o 4 870 podpisów dla Babaryki i 1 956 dla Capkały, które były sprawdzane przez komisję w Homlu. Podobna sytuacja miała w poniedziałek miejsce w Swietłahorsku i Witebsku (odrzucono odpowiednio 1 577 i 1 221 podpisów dla Capkały).

W Borysowie odrzucono wszystkie podpisy poparcia dla obu kandydatów - podał portal TUT.by.

TUT.by przypomina, że zgodnie z przepisami wyborczymi podpisy poparcia dla kandydatów są weryfikowane przez lokalne komisje.

Według niezależnych mediów - Radia Swaboda, portalu TUT.by - zakwestionowano również niewielką liczbę podpisów poparcia dla Hanny Kanapackiej w Mozyrzu.

Od 18 czerwca w areszcie przebywa najważniejszy potencjalny rywal Łukaszenki Wiktar Babaryka, były prezes Biełhazprambanku. Postawiono mu zarzuty malwersacji, utworzenia grupy przestępczej, prania pieniędzy.

Cieszący się popularnością wśród zwykłych Białorusinów charyzmatyczny wideobloger Siarhiej Cichaouski również trafił do aresztu i zarzucono mu m.in. organizację zamieszek.

Wybory na Białorusi odbędą się 19 sierpnia. Łukaszenka zamierza się w nich ubiegać o szóstą kadencję prezydencką. Od rozpoczęcia obecnej kampanii prezydenckiej w maju zatrzymano już ponad 360 osób - aktywistów, polityków i uczestników pokojowych akcji oraz pikiet wyborczych.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

zdjecie z internetu

"Szef WHO o pandemii koronawirusa: Najgorsze może być jeszcze przed nami"

Pandemia Covid-19 nawet nie zbliża się jeszcze do końca - powiedział szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus. "Choć wiele krajów poczyniło postępy (w walce z wirusem), tak naprawdę pandemia przyspiesza" - dodał.

Większość ludzi jest nadal podatna (na wirusa), pandemia ma jeszcze  przestrzeń, w której może się rozwijać - podkreślił szef WHO i ostrzegł, że "najgorsze może być jeszcze przed nami".

Tedros poinformował też, że w przyszłym tygodniu WHO wyśle zespół śledczy do Chin, by zbadać przyczyny i początki koronawirusa,

Dyrektor WHO ds. sytuacji nadzwyczajnych Mike Ryan ostrzegł, że choć podejmowane są "kolosalne wysiłki", by wynaleźć szczepionkę na koronawirusa, nie można wykluczyć, że może się to nie udać. Nie ma gwarancji sukcesu - dodał.

Tedros wyraził niedawno nadzieję, że uda się ją opracować w przeciągu najbliższego roku, a jeżeli badania zostaną przyspieszone, nawet wcześniej. Gdy już się to stanie, szczepionka powinna stać się globalnym dobrem publicznym - mówił.

Koronawirus w Polsce – najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia

W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 247 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce. Zmarło kolejne 6 osób. Aktualny bilans pandemii w Polsce to 34 154 zakażenia i 1 444 ofiary śmiertelne. Resort poinformował również, że wyzdrowiało 20 897 osób zakażonych koronawirusem.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

 

"Łódzkie: Zbiornik w Rogowie skażony tysiącami litrów oleju. Policja szuka złodziei paliwa"

Zbiornik wody w Rogowie k. Łodzi został zanieczyszczony tysiącami litrów substancji ropopochodnej, pochodzącej z nielegalnego odwiertu w pobliskim rurociągu. Usuwaniem oleju zajmuje się straż pożarna, a policja poszukuje złodziei, którzy kradnąc paliwo, doprowadzili do skażenia.

O zanieczyszczeniu, którego skutki mogą być odczuwalne jeszcze przez wiele dni, poinformowało w poniedziałek Radio Łódź. Plamy oleju unoszące się na powierzchni wody zauważyli w weekend wędkarze. Jak przekazała starosta brzeziński Renata Kobiera, w pobliżu zbiornika w Rogowie przebiega rurociąg Płock - Koluszki, dlatego od razu pojawiło się podejrzenie, że to z niego może pochodzić tłusta substancja.

Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że nieznani sprawcy wykonali odwiert w pobliskim rurociągu i regularnie kradli paliwo - Policjanci przeprowadzili oględziny kryminalistyczne i przyjęli zawiadomienie o przestępstwie - poinformowała rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi Joanna Kącka.

Na miejsce zadysponowano 15 zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczne zespoły ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Brzezin, Łodzi i Piotrkowa. Do akcji ratunkowej dołączyli także przedstawiciele zakładowej straży pożarnej właściciela uszkodzonego rurociągu - spółki PERN, wyposażeni w specjalistyczny sprzęt. Wcześniej - niezwłocznie po wykryciu nielegalnego odwiertu - wstrzymana została dystrybucja paliwa w rurociągu.

Na miejscu wciąż działają strażacy, którzy różnymi metodami starają się zapobiec przedostaniu się zanieczyszczeń do rzeki Mrogi i innych zbiorników w okolicy. Do tej pory ze zbiornika w Rogowie zebrano ponad 8 tysięcy litrów substancji ropopochodnej. Zanieczyszczoną wodę - przy użyciu separatora - oddziela się od oleju, który na bieżąco jest zabierany przez spółkę PERN do dalszego oczyszczania.

Oprócz policji, sprawę skażenia bada także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi.

zrodlo:https://www.rmf24.pl/;miziaforum.com

"Wielka gra powraca do Azji Środkowej"

  AUTOR: TYLER DURDEN PIĄTEK, KWIECIEŃ 26, 2024 - 05:45 AM Przez EurasiaNet.org, Inwazja Rosji na Ukrainę ożywiła zainteresowanie USA i UE A...