Powstanie Nowej Rosji
Postęp Rosji był kontynuowany sto lat później podczas 18-wiecznych rządów Katarzyny Wielkiej, która ogłosiła, że jej domeny wzdłuż Morza Czarnego stanowią "Noworosję" lub "nową Rosję". Wtedy rosyjski dwór miał nawet marzenia o całkowitym upadku Imperium Osmańskiego, rozszerzając zasięg Moskwy na Stambuł, a nawet Jerozolimę.
Niesławny architekt imperializmu Katarzyny, Grigorij Potiomkin, powiedział w ten sposób swojemu władcy:
Uwierz mi, zdobędziesz nieśmiertelną sławę, jakiej nigdy nie miał żaden inny władca Rosji", kiedy w 1780 r. zaoferował cesarzowej radę w sprawie planów wyrwania Krymu z dala od osmańskiego zwierzchnictwa. "Ta chwała otworzy drogę do jeszcze większej chwały".
Tymczasem rozbiory Polski pod koniec 18 wieku doprowadziły do tego, że miasto Lwów - niegdyś główny ośrodek regionalny i centrum kultury żydowskiej w Europie Wschodniej - znalazło się pod panowaniem imperium austro-węgierskiego. Tak więc nawet na zachodzie nadal nie było państwa ukraińskiego, ale jak zauważył dalej Washington Post,
To właśnie tam w połowie 19 wieku zaczął się utrwalać ukraiński nacjonalizm, zakorzeniony w tradycjach i dialektach chłopów regionu oraz aspiracjach intelektualistów, którzy uciekli przed duszącymi rządami Rosji dalej na wschód.

Państwo, które stworzyli komuchy
Uderzające jest to, że od 1900 roku, kiedy znaczna część Europy była w pełni ukształtowana, choć częściowo pod hasłem imperium Habsburgów, nadal nie było narodu zwanego Ukrainą. Na wschodzie Rosja i dzisiejsze terytoria ukraińskie były jednym, podczas gdy na zachodzie terytoria galicyjskie były częścią Imperium Habsburgów.
Nie trzeba dodawać, że I wojna światowa i rewolucja bolszewicka w 1917 roku wywołały więcej traum i wstrząsów na obszarach, które obecnie tworzą Ukrainę. Nowy rząd bolszewicki desperacko dążył do zakończenia działań wojennych z Niemcami i ich sojusznikami i podpisał traktat w Brześciu Litewskim w 1918 roku. W miarę jak Washington Post jeszcze bardziej się wzmacniał, traktat cedował:
Niektóre z rosyjskich domen do państw centralnych i uznawały niepodległość innych, w tym Ukrainy.
Warunki traktatu zostały unieważnione przez klęskę Niemiec w dalszej części roku, ale dżin ukraińskiego nacjonalizmu wyszedł z butelki. Ruchy niepodległościowe różnego rodzaju powstały w miastach takich jak Lwów, Kijów i Charków, ale ostatecznie wszystkie zostały zmiecione w szerszej walce o władzę w Rosji.

Walka ta była potężnie podsycana na nieudanej konferencji "pokojowej" w Wersalu, gdzie dawno zmarły naród polski został ożywiony przez Woodrowa Wilsona. Ten ostatni niemal w pojedynkę wskrzesił naród polski, robiąc to z bystrym okiem nie na historyczne mapy Europy, ale na polskie głosowanie w Cleveland, Detroit i Chicago.
Wkrótce potem odrodzona Polska odzyskała Lwów i część tego, co jest teraz zachodnią Ukrainą, uzasadniając, że było to święte polskie, a nie ukraińskie terytorium.
W każdym razie region ten stał się kluczowym polem bitwy rosyjskiej wojny domowej, która wystawiła siły bolszewickie przeciwko szeregowi białych armii rosyjskich, dowodzonych przez lojalistów starego reżimu carskiego, a także innych politycznych oportunistów. Po wielu rozlewach krwi – i innych walkach z Polską – bolszewicy triumfowali i oficjalnie ogłosili Ukraińską Socjalistyczną Republikę Radziecką w 1922 roku.
W końcu więc mapy świata miały teraz przynajmniej coś, co z grubsza przypominało współczesną Ukrainę – nawet jeśli zostało wyrwane przez bolszewickie karabiny.
Kolejne lata będą jednak jeszcze bardziej traumatyczne. Pod koniec lat 1920. i na początku lat 1930. Ukraina mocno ucierpiała pod rządami sowieckiego despoty Józefa Stalina. Ogromna część ludności wiejskiej Ukrainy została wysiedlona i wywłaszczona przez agresywną politykę kolektywizacji Stalina. Spowodowany przez człowieka głód (Hołodomor) w latach 1932-3 doprowadził do śmierci około trzech milionów ludzi.
Aby uzupełnić liczby, rosyjskojęzyczni z innych miejsc wyemigrowali do wydrążonych miast i miasteczek wschodniej Ukrainy, pozostawiając ślad demograficzny, który do dziś definiuje dzielącą Ukrainę politykę.
Jak pokazano na poniższej mapie, maleńkie księstwo Ukrainy od 1654 roku (ciemnoniebieski obszar) nie było zbyt wiele do napisania, dopóki Rosjanie – zarówno carowie, jak i komisarze – nie obdarzyli się budowaniem narodu. Rosyjskie budowanie narodu, to znaczy.
Żółte obszary to wygrane Katarzyny Wielkiej i innych carów rosyjskich w latach 1654-1917, podczas gdy dodane terytoria oddelegowane przez Armię Czerwoną Lenina są reprezentowane przez fioletowy obszar poniższej mapy. Były to historyczne terytoria "nowej Rosji" dodane do jednostki administracyjnej Ukrainy dla ułatwienia rządów komunistycznych.
Później przyszła reszta Ukrainy poprzez dodatkowe dary od stalinowskiej Armii Czerwonej (jasnoniebieski obszar, 1939-1945). Tereny te zostały skradzione współczesnemu sztucznemu państwu polskiemu zwiedzionemu w Wersalu. A wspomniany wcześniej dar Krymu (czerwony obszar) został dodany przez Chruszczowa w 1954 roku.
Krótko mówiąc, należy przypomnieć, że granice Ameryki zostały ustanowione przez demokratycznych polityków i przetrwały próbę 167 lat, w ciągu których zostały doskonale ustalone. Natomiast dzisiejsza Ukraina przedstawiona poniżej jest dziełem tyranów i komuchów, które zmieniło się w ciągu dekady.
Więc pytanie się powtarza. Kto przy zdrowych zmysłach wybrałby historycznego kundla przedstawionego poniżej, aby doprowadzić świat na skraj wojny nuklearnej w celu ustanowienia rzekomych uniwersalnych rządów prawa i świętości granic?

Rzeczywiście, powiedzielibyśmy, że to tylko ludzie, którzy stracili rozum z powodu TDS (Trump Derangement Syndrome). W rzeczywistości cały ten imbroglio nie dotyczy narodu rosyjskiego, rządów prawa, polityki zagranicznej ani prawdziwego bezpieczeństwa i wolności amerykańskiej ojczyzny.
Wręcz przeciwnie, chodzi o jednego członka 7-miliardowej rasy ludzkiej – całkowicie demonizowanego, oczernianego i oczernianego Władimira Putina. Główny nurt partii Dem Bidena wciąż nie jest w szoku z listopada 2016 r. i najwyraźniej zamierza na stałe walczyć z ogrem Moskwy, którego fałszywie pociąga do odpowiedzialności za własną porażkę.
Tak się składa, że ich powtarzana bez końca mantra, że ekspansjonistyczne intencje Putina zostały ujawnione, gdy "zajął" Krym w 2014 roku, mówi wszystko, co musisz wiedzieć. To twierdzenie jest tak obłudne, nagie i tendencyjne, że tylko umysły opętane TDS odważyłyby się je sprzedać.
To dlatego, że sprowadza się to do stwierdzenia, że martwa ręka sowieckiego prezydium musi być broniona za wszelką cenę – tak jakby od tego zależało bezpieczeństwo Północnej Dakoty!
Jak wcześniej wspomniano, rzekomo "okupowane" terytorium Krymu zostało faktycznie zakupione od Osmanów przez Katarzynę Wielką w 1783 roku, spełniając w ten sposób wieloletnie poszukiwania rosyjskich carów do portu ciepłej wody. Z biegiem wieków Sewastopol stał się wielką bazą morską na strategicznym krańcu Półwyspu Krymskiego, gdzie stał się portem macierzystym dla potężnej Floty Czarnomorskiej carów, a następnie także sowieckich komisarzy.
Przez następne 171 lat Krym był integralną częścią Rosji (do 1954 roku). I to jest fakt, że możesz sprawdzić w archiwach Google / CIA!
W rzeczywistości okres ten równa się 170 latom, które upłynęły od czasu, gdy Kalifornia została zaanektowana przez podobny ciąg "Manifest Destiny" na tym kontynencie, zapewniając w ten sposób, nawiasem mówiąc, Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych własny port ciepłej wody w San Diego.
Chociaż żadne obce siły nie zaatakowały później wybrzeży Kalifornii, to z całą pewnością nie ukraińskie karabiny, artyleria i krew zniszczyły słynną szarżę Lekkiej Brygady w krymskim mieście Balaclava w 1854 roku: broniącymi się bojownikami byli Rosjanie walczący o swoją ojczyznę przeciwko najeźdźcom tureckim, francuskim i brytyjskim.
Ostatecznie bezpieczeństwo historycznego portu na Krymie jest i od dawna jest czerwoną linią Rosji, a tym samym nie jest sprawą Waszyngtonu.
W przeciwieństwie do dzisiejszych pierzastych waszyngtońskich Polaków, nawet osłabiony Franklin Roosevelt przynajmniej wiedział, że jest w sowieckiej "Rosji", kiedy w lutym 1945 r. dotarł do portu w krymskim mieście Jałta.
Manewrując, aby scementować swoją kontrolę nad Kremlem w pełnej intryg walki o sukcesję po śmierci Stalina kilka lat później, Nikita Chruszczow rzekomo spędził 15 minut na przeglądaniu swojego "daru" Krymu dla swoich podwładnych w Kijowie.
Tak się złożyło, że Krym stał się częścią Ukrainy tylko na mocy nakazu byłego Związku Radzieckiego:
26 kwietnia 1954 roku Dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRR o przeniesieniu obwodu krymskiego z Rosyjskiej FSRR do Ukraińskiej SRR. Biorąc pod uwagę integralny charakter gospodarki, bliskość terytorialną oraz bliskie więzi gospodarcze i kulturowe między prowincją Krym a Ukraińską SRR.
Tak więc, tak, są wszelkie powody, dla których rząd w Kijowie, który w końcu pozywa o pokój, zwróci Krym Rosji, która była jego właścicielem przez cały czas; i w którym Ukraińcy stanowią mniej niż 15% dominującej populacji rosyjskojęzycznej. Dla Waszyngtonu twierdzenie inaczej i zachęcanie Zełenskiego do wytrzymania jest równoznaczne z nagim przypadkiem hegemonicznej arogancji.
W końcu przez długie dziesięciolecia zimnej wojny Zachód nie zrobił nic, aby wyzwolić "zniewolony naród" Ukrainy – z dodatkiem krymskim lub bez niego, nadanym mu w 1954 roku. Nie narysował też żadnych czerwonych linii w połowie lat 1990., kiedy zdesperowana finansowo Ukraina wynajęła Sewastopol i strategiczne reduty Krymu równie spauperyzowanej Rosji.
Krótko mówiąc, w epoce przed otrzymaniem naszego portu na Pacyfiku w 1848 roku, a nawet w ciągu 170-letniej przerwy od tego czasu, bezpieczeństwo narodowe Ameryki nie zależało ani w najmniejszym stopniu od statusu rosyjskojęzycznego Krymu i Donbasu we wschodniej Ukrainie. Fakt, że miejscowa ludność tego pierwszego w marcu 2014 r. wybrała lojalność wobec Wielkiego Złodzieja w Moskwie zamiast bandytów i motłochu, który zajął Kijów, sprowadza się do giganta: "I co z tego?"
Mimo to to właśnie ten ostatni agresywny pęd Waszyngtonu i NATO do wewnętrznych spraw historycznego sąsiada i wasala Rosji, Ukrainy, w dużej mierze odpowiada za obecną niebezpieczną konfrontację. Podobnie, jest to praktycznie całe źródło fałszywego twierdzenia, że Rosja ma agresywne, ekspansjonistyczne plany wobec byłych państw Układu Warszawskiego w krajach bałtyckich, Polsce i poza nią.
To ostatnie jest bezsensowną fabrykacją. W rzeczywistości to neokonserwatywni wtrącacze z Waszyngtonu zmiażdżyli ostatnie pozory demokratycznych rządów na Ukrainie, kiedy umożliwili ultranacjonalistom i krypto-nazistom zdobycie stanowisk rządowych po zamachu stanu w lutym 2014 r., Który wyrzucił legalnie wybranego, popierającego Rosję prezydenta Ukrainy.
W tym kontekście nie wolno ponadto zapominać o historii lat 1930. i 1940. Jak wskazano powyżej, Stalin zdziesiątkował ponad 15% ludności ukraińskiej podczas hołodomoru (głodów), a następnie przeniósł ogromną liczbę rosyjskojęzycznych do Donbasu, aby chronić swój przemysł chemiczny, stalowy i zbrojeniowy przed niepokornymi mieszkańcami, którzy zostali wysłani na Syberię.
Później, kiedy hitlerowski Wehrmacht szarżował przez Ukrainę w drodze do krwawej bitwy pod Stalingradem, nie miał problemu z rekrutacją setek tysięcy szukających zemsty ukraińskich nacjonalistów do swoich szeregów, aby wykonać swoją brudną robotę: to znaczy brutalną likwidację Żydów, Polaków, Cyganów i innych untermenschen.
W rzeczywistości jesienią 1941 r. rozpoczęły się masowe mordy na Żydach, które trwały do 1944 r. Szacuje się, że zginęło 1,5 miliona ukraińskich Żydów, a ponad 800 000 zostało wysiedlonych na wschód; w Małym Jarze w Kijowie prawie 34 000 zostało zabitych w ciągu pierwszych dwóch dni masakry – a wszystkie te grabieże były wspomagane i często wykonywane przez lokalnych ukraińskich nacjonalistów.
Potem oczywiście fala się odwróciła i Armia Czerwona maszerowała z powrotem przez gruzy Ukrainy w drodze do Berlina. Po zwycięstwie nad Niemcami w bitwie pod Stalingradem na początku 1943 roku, Sowieci rozpoczęli równie brutalną kontrofensywę spalonej ziemi na zachód, szukając wysoko i nisko zdrajców i kolaborantów wśród ludności ukraińskiej, którzy rzekomo pomagali Wehrmachtowi.
W ten sposób Niemcy rozpoczęli powolny odwrót z Ukrainy w połowie 1943 r., pozostawiając po sobie masowe zniszczenia. W listopadzie Sowieci ponownie wkroczyli do Kijowa, gdzie nasiliła się działalność partyzancka wśród krwawych zabójstw odwetowych, które pochłonęły ogromną liczbę ofiar cywilnych. Wiosną 1944 roku Armia Czerwona wkroczyła do Galicji (zachodnia Ukraina), a pod koniec października Ukraina stała się krwawym pustkowiem, ponownie pod kontrolą Armii Czerwonej.
Można więc uczciwie zapytać: czego waszyngtońskie kulawe mózgi nie rozumiały, że wywołanie "zmiany reżimu" w Kijowie w lutym 2014 r. otworzy na nowo całą tę przesiąkniętą krwią historię sekciarskich i politycznych konfliktów?
Co więcej, dlaczego po otwarciu puszki Pandory tak trudno było dostrzec, że całkowity podział Ukrainy z autonomią dla Donbasu i Krymu, a nawet przystąpienie do państwa rosyjskiego, z którego te społeczności się wywodzą, byłby całkowicie rozsądnym rozwiązaniem?
Z pewnością byłoby to o wiele lepsze niż wciągnięcie całej Europy w szaleństwo obecnego starcia wojskowego i dalsze uwikłanie ukraińskich frakcji w samobójczą wojnę domową.
Nie trzeba dodawać, że Zełenski nie rozumie tego w najmniejszym stopniu – mimo że jako rodowity i rosyjskojęzyczny syn południowo-wschodniej Ukrainy, w rzeczywistości dorastał w części współczesnej Ukrainy, która była rosyjska przez 370 lat!
Zgadza się. Jest po prostu odwiecznym niskim facetem ucztującym na swoich 15 minutach sławy. Ale już wystarczy. W racjonalnym świecie ten podwójnie mówiący pełzacz powinien zostać wysłany dziś rano przez Kongres USA, ale ci opętani wojną nincompoops nie widzą pisma na ścianie.
Więc po raz kolejny, oto jest. Na tym historia się kończy – nawet gdy Waszyngton prowadzi wojnę sankcyjną przeciwko całej globalnej gospodarce, a tym samym także narodowi amerykańskiemu.
Jak Ukraina zostanie podzielona po kapitulacji Kijowa

W każdym razie aktor telewizyjny, który nie ma scenariusza innego niż ten przekazany mu przez jego nadzorców z Waszyngtonu / NATO, to jedno. A pod koniec dnia to małe ziemniaki w porównaniu z groteskowym zaniedbaniem i błędnym kierunkiem opiekunów Sleepy Joe.
Oznacza to, że Secy Blinkey i Snake Sullivan powinni pochylić się nad powyższą mapą w poważnej rozmowie ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami na temat drobnych punktów podziału i znaczenia "neutralności", "denazyfikacji" i "demilitaryzacji" zielonego obszaru mapy, który ma stać się przyszłą "Ukrainą", jeśli w ogóle ma pozostać coś.
Nie trzeba dodawać, że nawet nie rozmawiają z Rosjanami. W rzeczywistości są tak czerwoni w zębach i pazurach krwią wojny ekonomicznej, że doprowadziliby globalną gospodarkę do upadku, zamiast przyznać, że oni – i tylko oni – doprowadzili tę straszliwą sytuację do progu świata.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/