CHARKÓW, Ukraina (AP) – Wiktor wyglądał na zdenerwowanego, gdy zamaskowani ukraińscy funkcjonariusze bezpieczeństwa w pełnym rynsztunku, kamuflażu i broni wepchnęli się do jego zagraconego mieszkania w północnym mieście Charków. Ręce zadrżały i próbował zakryć twarz.
Mężczyzna w średnim wieku zwrócił uwagę ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa, SBU, po tym, jak władze podały, że jego posty w mediach społecznościowych chwalą prezydenta Rosji Władimira Putina za "walkę z nazistami", wzywają regiony do secesji i nazywają flagę narodową "symbolem śmierci".
"Tak, bardzo popierałem (rosyjską inwazję na Ukrainę). Przepraszam. ... Już zmieniłem zdanie" – powiedział Wiktor, a jego drżący głos wyraźnie wskazywał na oznaki przymusu w obecności ukraińskich funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa.
"Weź swoje rzeczy i ubierz się" - powiedział oficer, zanim wyprowadził go z mieszkania. SBU nie ujawniło nazwiska Viktora, powołując się na swoje śledztwo.
Wiktor był jedną z prawie 400 osób w samym regionie Charkowa, które zostały zatrzymane na mocy ustaw antykooperacyjnych uchwalonych szybko przez ukraiński parlament i podpisanych przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego po rosyjskiej inwazji 24 lutego.
Przestępcom grozi do 15 lat więzienia za współpracę z siłami rosyjskimi, publiczne zaprzeczanie rosyjskiej agresji lub wspieranie Moskwy. Każdemu, kogo działania prowadzą do śmierci, może grozić dożywocie.
"Odpowiedzialność za współpracę jest nieunikniona, a to, czy stanie się to jutro, czy pojutrze, to inna kwestia" - powiedział Zełenski. "Najważniejszą rzeczą jest to, że sprawiedliwość zostanie wymierzona nieuchronnie".
Chociaż rząd Zełenskiego ma szerokie poparcie, nawet wśród wielu rosyjskojęzycznych, nie wszyscy Ukraińcy sprzeciwiają się inwazji. Poparcie dla Moskwy jest bardziej powszechne wśród niektórych rosyjskojęzycznych mieszkańców Donbasu, regionu przemysłowego na wschodzie. Ośmioletni konflikt między wspieranymi przez Moskwę separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi zabił ponad 14 000 osób jeszcze przed tegoroczną inwazją.
https://youtu.be/OR_E8dvyaOI
Niektórzy biznesmeni, urzędnicy państwowi i państwowi oraz członkowie wojska należą do tych, którzy przeszli na stronę rosyjską, a Ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze poinformowało, że wszczęto ponad 200 spraw karnych dotyczących kolaboracji. Zełenski pozbawił nawet dwóch generałów SBU ich rangi, oskarżając ich o zdradę.
Opracowywany jest "rejestr kolaborantów", który zostanie upubliczniony, powiedział Ołeksij Daniłow, szef Rady Bezpieczeństwa Ukrainy. Nie chciał powiedzieć, ile osób było atakowanych w całym kraju.
W stanie wojennym władze zdelegalizowały 11 prorosyjskich partii politycznych, w tym największą, która miała 25 miejsc w 450-osobowym parlamencie – Opozycyjną Platformę Na rzecz Życia, założoną przez Wiktora Medwedczuka, uwięzionego oligarchę blisko związanego z Putinem.
Władze twierdzą, że prorosyjscy aktywiści w południowo-wschodniej Ukrainie, scenie aktywnych walk, działają jako obserwatorzy do bezpośredniego ostrzału.
"Jednym z naszych kluczowych celów jest to, aby nikt nie wbił noża w plecy naszym siłom zbrojnym" - powiedział Roman Dudin, szef charkowskiego oddziału SBU, w wywiadzie dla The Associated Press. Przemawiał w ciemnej piwnicy, gdzie SBU przeniosła swoją działalność po tym, jak jej budynek w centrum Charkowa został ostrzelany.
Charkowski oddział zatrzymuje ludzi, którzy popierają inwazję, wzywają do secesji i twierdzą, że siły ukraińskie ostrzeliwują własne miasta.
Zarzuty o współpracę z wrogiem mają silny rezonans historyczny na Ukrainie. Podczas II wojny światowej niektórzy w regionie witali, a nawet współpracowali z siłami najeźdźców z nazistowskich Niemiec po latach stalinowskich represji, które obejmowały "Hołodomor" – głód spowodowany przez człowieka, który prawdopodobnie zabił ponad 3 miliony Ukraińców. Przez wiele lat władze radzieckie powoływały się na współpracę niektórych ukraińskich nacjonalistów z nazistami jako powód do demonizowania dzisiejszych demokratycznie wybranych przywódców Ukrainy.
Obrońcy praw człowieka wiedzą o "dziesiątkach" zatrzymań prorosyjskich aktywistów w samym Kijowie od czasu uchwalenia nowych ustaw, ale ilu z nich było celem ataków w całym kraju, nie jest jasne, powiedział Wołodymyr Jaworski, koordynator w Centrum Wolności Obywatelskich, jednej z największych ukraińskich grup praw człowieka.
"Nie ma pełnych danych na temat (całego) kraju, ponieważ wszystkie są klasyfikowane przez SBU" - powiedział Jaworski AP.
"Ukraińskie władze aktywnie wykorzystują praktykę krajów zachodnich, w szczególności Wielkiej Brytanii, która nałożyła surowe ograniczenia na swobody obywatelskie w walczącej Irlandii Północnej. Niektóre z tych ograniczeń zostały uznane za nieuzasadnione przez obrońców praw człowieka, ale inne były uzasadnione, gdy życie ludzi było w niebezpieczeństwie" - powiedział.
Osoba na Ukrainie może zostać zatrzymana na okres do 30 dni bez nakazu sądowego, powiedział, a ustawodawstwo antyterrorystyczne w stanie wojennym pozwala władzom nie informować obrońców o tym, że ich klienci są tymczasowo aresztowani.
"W efekcie ci ludzie znikają i przez 30 dni nie ma do nich dostępu" - powiedział Jaworski. "W rzeczywistości (organy ścigania) mają uprawnienia do zabrania każdego".
Władze znają konsekwencje zatrzymywania ludzi za ich opinie, w tym to, że ryzykują zagranie w linię Moskwy, że Kijów represjonuje rosyjskojęzycznych. Ale w czasie wojny, jak mówią urzędnicy, wolność słowa jest tylko częścią równania.
"Debata na temat równowagi bezpieczeństwa narodowego i zapewnienia wolności słowa jest nieskończona" - powiedział AP minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba.
Ravina Shamdasani, rzeczniczka biura ONZ ds. praw człowieka, powiedziała, że jej agencja udokumentowała "przypadki aresztowań i zatrzymań rzekomo dokonanych przez ukraińskie organy ścigania, które mogą obejmować elementy łamania praw człowieka" i kontynuuje działania z ukraińskim rządem.
Powiedziała, że jej biuro bada osiem przypadków, które "wydają się być zaginięciami osób uważanych za 'prorosyjskie', a my udokumentowaliśmy dwa przypadki bezprawnych zabójstw 'prorosyjskich'", wraz z przypadkami czujności, w których organy ścigania i inne osoby karzą osoby podejrzane o bycie prorosyjskimi,
W mieście Bucza, obecnie symbolu straszliwej przemocy w wojnie, mer Anatolij Fiedoruk powiedział, że kolaboranci podali oddziałom inwazyjnym nazwiska i adresy proukraińskich aktywistów i urzędników w mieście pod Kijowem, z setkami cywilów zastrzelonych z rękami związanymi za plecami lub ich ciałami spalonymi przez siły rosyjskie.
"Widziałem te listy egzekucji, podyktowane przez zdrajców – Rosjanie wiedzieli z góry, do kogo idą, pod jakim adresem i kto tam mieszka" - powiedział Fedoruk, który widział swoje nazwisko na jednej liście. "Oczywiście, ukraińskie władze będą szukać i karać tych ludzi".
W oblężonym mieście portowym Mariupol urzędnicy oskarżyli kolaborantów o pomoc Rosjanom w odcięciu prądu, bieżącej wody, gazu i komunikacji w dużej części miasta.
"Teraz doskonale rozumiem, dlaczego Rosjanie przeprowadzali tak precyzyjne, skoordynowane ataki na obiekty infrastruktury krytycznej, wiedzieli o wszystkich lokalizacjach, a nawet o czasach, kiedy ukraińskie autobusy ewakuujące uchodźców miały odjeżdżać" - powiedział mer Wadym Bojczenko.
Analitycy polityczni twierdzą, że inwazja i brutalność rosyjskich wojsk wobec cywilów zniechęciły wielu sympatyków Moskwy. Mimo to wielu takich zwolenników pozostaje.
"Rosyjska propaganda zapuściła głębokie korzenie i wielu mieszkańców wschodu, którzy oglądają rosyjskie kanały telewizyjne, wierzy w absurdalne twierdzenia, że to Ukraińcy je ostrzeliwają i inne mity" - powiedział AP Wołodymyr Fesenko z think tanku Penta Center. "Oczywiście ukraińskie władze na południowym wschodzie boją się, że zostaną dźgnięte nożem w plecy i są zmuszone do zaostrzenia środków bezpieczeństwa".
W przeciwieństwie do Wiktora, którego mieszkanie w Charkowie zostało przeszukane, 86-letni Wołodymir Radnenko nie wydawał się zaskoczony, gdy ukraińska ochrona przybyła w sobotę, aby przeszukać jego mieszkanie po zatrzymaniu jego syna, Ihora. Wojsko powiedziało, że syn był podejrzany o pomoc Rosjanom w ostrzeliwaniu miasta - niektóre z nich miały miejsce w dzielnicy Radnenko około 15 minut przed pojawieniem się funkcjonariuszy, z zapachem dymu. Co najmniej dwie osoby zginęły, a 19 zostało rannych w regionie.
"Jest przyzwyczajony do myślenia, że Rosja jest wszystkim, co istnieje" - powiedział Radnenko AP po odejściu oficerów. Pytam go: «Kto więc nas ostrzeliwuje? To nie jest nasz (naród), to wasi faszyści". A on tylko się na to złości".
—-
Karmanau donosił ze Lwowa na Ukrainie. Vasilisa Stepanenko w Charkowie i Jamey Keaten w Genewie wnieśli swój wkład.
Polski państwowy gigant gazowy poinformował w piątek, że stopniowo przywraca przepływ gazu ziemnego do gmin, które go utraciły po tym, jak rosyjska firma wstrzymała dostawy, gdy Warszawa nałożyła na nią sankcje zarosyjską inwazję na Ukrainę.
Odcięcie dostaw było odrębnym wydarzeniem od decyzji Rosji z początku tego tygodnia o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski.
PGNiG poinformowało, że rosyjska firma Novatek Green Energy spełniła żądanie udostępnienia swoich gazociągów polskim firmom, które zaczynają teraz transportować gaz do 10 dotkniętych obszarów. Należą do nich popularny nadbałtycki kurort Łeba, który obawiał się braku gazu przed długim weekendem w Polsce do 3 maja, który zwykle przyciąga tam wielu turystów.
PGNiG poinformowało, że przekazanie infrastruktury Novateku i niezbędnych dokumentów odbyło się "bez problemów i w dobrej atmosferze".
Wszystkie dotknięte lokalizacje powinny mieć gaz w piątek, powiedział.
Wcześniej w piątek rzecznik rządu Piotr Mueller ostrzegł, że Novatek może stanąć przed sądem zgodnie z krajowymi przepisami dotyczącymi zarządzania kryzysowego, jeśli firma natychmiast się do tego nie zastosuje.
Novatek, spółka zależna grupy kontrolowanej przez OAO Novatek, drugiego co do wielkości producenta gazu ziemnego w Rosji, została umieszczona na początku tego tygodnia na liście sankcji Polski wobec 50 rosyjskich i białoruskich przedsiębiorstw. Sankcje mają na celu ograniczenie odpływu pieniędzy z Polski do rosyjskiej kasy wojennej. Są one uzupełnieniem działań Unii Europejskiej w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę 24 lutego.
Brytyjska Agencja Bezpieczeństwa Zdrowia zidentyfikowała od poniedziałku 34 potwierdzone przypadkizapalenia wątrobyu dzieci, zwiększając całkowitą liczbę do 145 wśród serii niewyjaśnionych przypadków wśród dzieci na całym świecie.
Zdjęcie pliku szpitala. (Peter Byrne/PA)
Agencja podała, że 10 dzieci otrzymało przeszczep wątroby, ale żadne z nich nie zmarło.
Odkrycia sugerują, że wzrost nagłych przypadków u dzieci może być związany z wirusem przeziębienia znanym jako adenowirus, powiedział UKHSA, dodając, że agencja bada również inne możliwe infekcje, w tym COVID-19 lub przyczynę środowiskową.
Wzrost liczby zakażeń nastąpił po tym, jak Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób zgłosiło około 190 niewyjaśnionych przypadków ciężkiego zapalenia wątroby u dzieci na całym świecie.
Epidemia została po raz pierwszy zgłoszona w tym miesiącu w Wielkiej Brytanii, głównie u dzieci poniżej 10 roku życia, i od tego czasu została zidentyfikowana w co najmniej 12 krajach na całym świecie.
Według Światowej Organizacji Zdrowia 17 dzieci potrzebowało przeszczepów wątroby w wyniku ostatnich przypadków, a jedno zmarło.
KABUL,Afganistan– Potężna eksplozja przedarła się w piątek przez meczet w stolicy Afganistanu, Kabulu, zabijając co najmniej 10 osób i raniąc aż 30, powiedział rzecznik talibów.
Setki wiernych zebrało się na modlitwy w ostatni piątek muzułmańskiego miesiąca Ramdan, a meczet Khalifa Aga Gul Jan był wypełniony po brzegi, powiedzieli lokalni mieszkańcy, obawiając się, że liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć.
Bojownik talibów stoi na straży miejsca eksplozji w meczecie w Kabulu w Afganistanie 29 kwietnia 2022 r. (Ebrahim Noroozi/AP Photo)
Wyznaczony przez talibów rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych, Mohammad Nafi Takor, nie mógł podać więcej szczegółów, a funkcjonariusze bezpieczeństwa talibskiej grupy terrorystycznej otoczyli ten obszar kordonem. Źródło eksplozji nie było od razu znane i nikt nie przyznał się do wybuchu.
Początkowo co najmniej 20 zostało rannych, ale Khalid Zadran, rzecznik mianowanego przez talibów szefa policji w Kabulu, później podniósł liczbę do 30. Liczba ofiar śmiertelnych pozostała na poziomie 10, powiedział, a także napisał na Twitterze, że "agencje bezpieczeństwa badają incydent".
Eksplozja była tak głośna, że okolica meczetu zatrzęsła się od wybuchu, powiedzieli mieszkańcy, mówiąc pod warunkiem anonimowości, obawiając się o własne bezpieczeństwo.
Karetki pogotowia podjechały na miejsce, podjeżdżając do końca wąskiej ulicy we wschodniej dzielnicy Kabulu, aby dotrzeć do meczetu, który należy do większości sunnickich muzułmanów w Afganistanie.
Wahid, Afgańczyk w wieku 30 lat, powiedział, że był w domu, kiedy usłyszał o wybuchu i od razu pobiegł do meczetu, wiedząc, że jest tam jego brat. Przypomniał sobie scenę chaosu, krzyki i okrzyki o pomoc. Pomagał przenosić rannych do karetek pogotowia.
"Wszyscy płakali i byli pokryci krwią" - powiedział Wahid. "Powiedziano mi, że mój brat został ranny".
Associated Press rozmawiała z Wahidem przed włoskim szpitalem EMERGENCY, gdzie poszedł oddać krew, ale talibscy strażnicy odgrodzili szpital, odmawiając dostępu wszystkim oprócz rannych. W końcu znalazł swojego brata, rannego w rękę i nogę.
Szpital, który leczy tylko rannych, napisał na Twitterze, że jego personel poinformował, że placówka przyjęła co najmniej "23 rannych" i dwóch, którzy zginęli wkrótce po eksplozji.
Javid, który wydawał się mieć około 20 lat, powiedział, że był w drodze do meczetu, aby dołączyć do swojego brata i kuzyna, którzy już tam byli, kiedy usłyszał eksplozję. Rzucił się na scenę.
"Tak się bałem i pobiegłem tam" - powiedział, dodając, że znalazł zarówno swojego brata, jak i ich kuzyna, lekko rannych i zwolnionych po leczeniu. Eksplozja była tak potężna, że Javid powiedział, że dach meczetu zawalił się.
Wahid i Javid tylko podawali swoje imiona AP, obawiając się o własne bezpieczeństwo.
Organizacja Narodów Zjednoczonych potępiła eksplozję, opisując ją jako "ohydną" i "kolejny bolesny cios dla ludności Afganistanu, która nadal jest narażona na nieustanny brak bezpieczeństwa i przemoc", według Ramiza Alakarowa, zastępcy specjalnego przedstawiciela ONZ koordynującego pomoc humanitarną.
"To nie do przyjęcia, aby cywile byli atakowani bezkrytycznie, gdy zajmują się swoimi codziennymi sprawami, zbierają się na modlitwy, chodzą do szkoły lub na rynek lub w drodze do pracy" - powiedział.
Eksplozja była ostatnią z serii takich wybuchów wśród nieustannych ataków w całym kraju. Podobne ataki na meczety były ostatnio wymierzone w mniejszość szyickich muzułmanów w kraju i zostały zgłoszone przez regionalny oddział grupy terrorystycznej ISIS, znany jako ISIS-K.
ISIS zintensyfikowało ataki w całym Afganistanie, aby stać się głównym wrogiem talibskiej grupy terrorystycznej od czasu przejęcia kraju w sierpniu ubiegłego roku.
Pomimo twierdzeń talibów, że rozgromili ISIS z jego siedziby głównej w prowincji Nangarhar we wschodnim Afganistanie, ponowne ataki grupy terrorystycznej na meczety, szkoły i autobusy podkreślają nieprzejednane zagrożenie, jakie stanowi.
W zeszłym tygodniu 33 szyickich wiernych zginęło w północnym mieście Mazar-e-Sharif, kiedy bomba uderzyła w ich meczet i sąsiednią szkołę religijną. ISIS przyznało się do tego ataku.
Istnieją również inne grupy bojowników działające w Afganistanie i pomimo obietnic talibów, że terytorium afgańskie nie będzie wykorzystywane do schronienia nieafgańskich rebeliantów, bojownicy walczący z wieloma sąsiadami Afganistanu znaleźli bezpieczne schronienie w kraju.
Twierdząc, że broni demokracji, ukraiński Wołodymyr Zełenski zdelegalizował swoją opozycję, nakazał aresztowanie swoich rywali i przewodniczył zaginięciom i zabójstwom dysydentów w całym kraju.
Powyżej: Tortury lewicowego aktywisty Aleksandra Matjuszczenki 3 marca w Dnieprze, nagrane przez członków Azowa. Poniżej: Prezydent Wołodymyr Zełenski pozuje podczas spotkania z mediami.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski określił wojnę swojego kraju z Rosją jako bitwę o samą demokrację. W starannie zaaranżowanym przemówieniu do Kongresu USA 16 marca, Zełenski stwierdził"W tej chwili decyduje się los naszego kraju. Los naszego narodu, czy Ukraińcy będą wolni, czy będą w stanie zachować swoją demokrację".
Amerykańskie media korporacyjne zareagowały, obsypując Zełenskiego pochlebną prasą, prowadząc kampanię na rzecz jego nominacji do Pokojowej Nagrody Nobla i inspirując ekstrawagancki muzyczny hołd dla siebie i ukraińskiego wojska podczas ceremonii wręczenia nagród Grammy w 2022 roku 3 kwietnia.
Zachodnie media odwróciły jednak wzrok, ponieważ Zełenski i najwyżsi urzędnicy w jego administracji usankcjonowali kampanię porwań, tortur i zabójstw lokalnych ukraińskich prawodawców oskarżonych o współpracę z Rosją. Kilku burmistrzów i innych ukraińskich urzędników zostało zabitych od wybuchu wojny, wielu podobno przez ukraińskich agentów państwowych po zaangażowaniu się w rozmowy o deeskalacji z Rosją.
"Na Ukrainie jest jeden zdrajca mniej" – oświadczył doradca MsW Anton Geraszczenko, popierając zabójstwo ukraińskiego mera oskarżonego o współpracę z Rosją.
Zełenski jeszcze bardziej wykorzystał atmosferę wojny, aby zdelegalizować szereg partii opozycyjnych i nakazać aresztowanie swoich czołowych rywali. Jego autorytarne dekrety spowodowały zniknięcie, tortury, a nawet zamordowanie szeregu działaczy na rzecz praw człowieka, komunistycznych i lewicowych organizatorów, dziennikarzy i urzędników państwowych oskarżonych o "prorosyjskie" sympatie.
Ukraińskie służby bezpieczeństwa SBU służyły jako ramię egzekucyjne oficjalnie autoryzowanej kampanii represji. Dzięki szkoleniom cia i ścisłej koordynacji ze wspieranymi przez państwo neonazistowskimi oddziałami paramilitarnymi Ukrainy, SBU spędziła ostatnie tygodnie wypełniając swój rozległy archipelag lochów tortur dysydentami politycznymi.
Tymczasem na polu bitwy ukraińskie wojsko zaangażowało się w serię okrucieństw wobec schwytanych wojsk rosyjskich i dumnie prezentowało swoje sadystyczne działania w mediach społecznościowych. Również w tym przypadku wydaje się, że sprawcy naruszeń praw człowieka uzyskali aprobatę wyższych szczebli ukraińskiego kierownictwa.
Podczas gdy Zełenski wygłasza bromki o obronie demokracji przed czcigodną zachodnią publicznością, wykorzystuje wojnę jako teatr do przeprowadzenia przesiąkniętej krwią czystki politycznych rywali, dysydentów i krytyków.
"Wojna jest wykorzystywana do porywania, więzienia, a nawet zabijania członków opozycji, którzy wyrażają się krytycznie wobec rządu" – powiedział lewicowy aktywista bity i prześladowany przez ukraińskie służby bezpieczeństwa. skomentował w kwietniu tego roku. "Wszyscy musimy obawiać się o naszą wolność i nasze życie".
Tortury i wymuszone zaginięcia "powszechne praktyki" ukraińskiej SBU
Kiedy wspierany przez USA rząd przejął władzę w Kijowie po operacji zmiany reżimu Euromajdanu w latach 2013-14, rząd Ukrainy rozpoczął ogólnokrajową czystkę elementów politycznych uznanych za prorosyjskie lub niewystarczająco nacjonalistyczne. Przejście "dekomunizacja" ustawy ukraińskiego parlamentu jeszcze bardziej złagodziły prześladowania elementów lewicowych i ściganie aktywistów za wypowiedzi polityczne.
Reżim po Majdanie skupił swój gniew na Ukraińcach, którzy opowiadają się za porozumieniem pokojowym z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju, tych, którzy udokumentowali łamanie praw człowieka przez ukraińskie wojsko i członków organizacji komunistycznych. Elementy dysydenckie stanęły w obliczu ciągłego zagrożenia ultranacjonalistyczną przemocą, więzieniem, a nawet morderstwem.
Ukraińska służba bezpieczeństwa znana jako SBU służyła jako główny egzekutor kampanii rządu po Majdanie wewnętrznych represji politycznych. Prozachodni obserwatorzy, w tym Biuro Wysokiej Komisji Narodów Zjednoczonych (UN OHCR) oraz Human Rights Watch oskarżyli SBU o systematyczne torturowanie przeciwników politycznych i ukraińskich dysydentów niemal całkowitą bezkarnością.
Ten Znaleziono OHCR ONZ w 2016 r., że "arbitralne zatrzymania, wymuszone zaginięcia, tortury i złe traktowanie takich więźniów związanych z konfliktem były powszechną praktyką SBU ... Były oficer Charkowskiej SBU wyjaśnił: "Dla SBU prawo praktycznie nie istnieje, ponieważ wszystko, co jest nielegalne, może być utajnione lub wyjaśnione przez odniesienie do konieczności państwowej".
Yevhen Karas, założyciel niesławna neonazistowska jednostka C14, wyszczególnił bliskie relacje, jakie jego gang i inne skrajnie prawicowe frakcje cieszyły się z SBU. SBU "informuje nie tylko nas, ale także Azowa, Prawy Sektor i tak dalej", Karas chwalił w wywiadzie z 2017 roku.
Kijów oficjalnie popiera zabójstwo ukraińskich burmistrzów za negocjacje z Rosją
Odkąd Rosja rozpoczęła operację wojskową na Ukrainie, SBU ściga lokalnych urzędników, którzy zdecydowali się przyjąć dostawy humanitarne z Rosji lub negocjowali z siłami rosyjskimi w celu zorganizowania korytarzy ewakuacji cywilnych.
Na przykład 1 marca Wołodymyr Strok, burmistrz wschodniego miasta Kreminna w kontrolowanej przez Ukrainę części Ługańska, został porwany przez mężczyzn w mundurach wojskowych, według jego żony, i strzał w serce.
3 marca pojawiły się zdjęcia wyraźnie torturowanego ciała Stroka. Dzień przed morderstwem Struk miał podobno wezwał swoich ukraińskich kolegów do negocjacji z prorosyjskimi urzędnikami.
Anton Gerashchenko, doradca ukraińskiego MINISTERSTWA SPRAW Wewnętrznych, świętował zabójstwo mera, deklarując na swojej stronie Telegrama (patrz poniżej): "Na Ukrainie jest jeden zdrajca mniej. Mer Krzeminny w obwodzie ługańskim, były deputowany ługańskiego parlamentu został znaleziony zabity".
Według Geraszczenki Strok został osądzony przez "sąd trybunału ludowego".
Dlatego ukraiński urzędnik przekazał mrożącą krew w żyłach wiadomość każdemu, kto zdecyduje się na współpracę z Rosją: zrób to i strac życie.
7 marca burmistrz Gostomelu Jurij Prylipko został znaleziony zamordowany. Prylipko miał podobno rozpoczął negocjacje z rosyjskim wojskiem w celu zorganizowania korytarza humanitarnego w celu ewakuacji mieszkańców jego miasta – czerwona linia dla ukraińskich ultranacjonalistów, którzy od dawna byli w konflikcie z urzędem burmistrza.
Następnie, 24 marca, Giennadij Matsegora, mer Kupyańska w północno-wschodniej Ukrainie, opublikował wideo (poniżej) apelujące do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i jego administracji o uwolnienie jego córki, która była zakładniczką agentów ukraińskiej agencji wywiadowczej SBU.
Potem było zabójstwo Denisa Kireeva, czołowego członka ukraińskiego zespołu negocjacyjnego, który zginął w biały dzień w Kijowie po pierwszej rundzie rozmów z Rosją. Kireev został następnie oskarżony w lokalnych ukraińskich mediach o "zdradzie".
Oświadczenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że "będą konsekwencje dla kolaborantów" wskazuje, że okrucieństwa te zostały usankcjonowane przez najwyższe szczeble władzy.
Na dzień dzisiejszy zaginęło jedenastu burmistrzów z różnych miast na Ukrainie. Zachodnie media bez wyjątku podążają za linią Kijowa, twierdząc że wszyscy burmistrzowie zostali aresztowani przez rosyjskie wojsko. Rosyjskie Ministerstwo Obrony zaprzeczyło jednak oskarżeniu i istnieje niewiele dowodów na potwierdzenie stanowiska Kijowa w sprawie zaginionych burmistrzów.
Zełenski zakazuje opozycji politycznej, upoważnia do aresztowania rywali i propagandy wojennej
Kiedy w lutym wybuchła wojna z Rosją, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wydał serię dekretów formalizujących kampanię Kijowa przeciwko opozycji politycznej i dysydenckim przemówieniom.
W zarządzeniu wykonawczym z 19 marca Zełenski powołał się na stan wojenny, aby zakaz 11 partii opozycyjnych. Partie zdelegalizowane składały się z całego lewicowego, socjalistycznego lub antynatowskiego spektrum na Ukrainie. Należały do nich Partia Za Życiem, Lewicowa Opozycja, Postępowa Socjalistyczna Partia Ukrainy, Socjalistyczna Partia Ukrainy, Związek Sił Lewicy, Socjaliści, Partia Szariatu, Nasza, Państwo, Blok Opozycyjny i Blok Włodzimierza Saldo.
Otwarcie faszystowskie i pronazistowskie partie, takie jak Azowski Korpus Narodowy, pozostały jednak nietknięte dekretem prezydenckim.
"Działania tych polityków zmierzające do podziału lub zmowy nie odniosą sukcesu, ale spotkają się z ostrą reakcją" - powiedział zełenski prezydent Zełenski. stwierdził.
Kiedy niszczył swoją opozycję, Zełenski zamówione bezprecedensowa krajowa inicjatywa propagandowa mająca na celu nacjonalizację wszystkich telewizyjnych programów informacyjnych i mieszać wszystkie kanały w jednym 24-godzinnym kanale o nazwie "United News", aby "powiedzieć prawdę o wojnie".
Następnie, 12 kwietnia, Zełenski ogłosił aresztowanie swojego głównego rywala politycznego Wiktora Medwedczuka przez ukraińskie służby bezpieczeństwa SBU.
Założyciel drugiej co do wielkości partii na Ukrainie, obecnie nielegalnej Patriots for Life, Medwedczuk jest de facto przedstawicielem etnicznej ludności rosyjskiej kraju. Chociaż Patriots for Life jest uważany za "prorosyjskiego", częściowo ze względu na jego bliskie relacje z Władimirem Putinem, nowy przewodniczący partii ma skazany Rosyjska "agresja" na Ukrainę.
Członkowie sponsorowanego przez państwo korpusu narodowego neonazistowskiego batalionu Azow zaatakował dom Medwedczuka w marcu 2019 r., oskarżając go o zdradę i żądając jego aresztowania.
W sierpniu 2020 r. Korpus Narodowy Azowa otwarty ogień w autobusie przewożącym przedstawicieli partii Medwedczuka, raniąc kilku pokrytymi gumą stalowymi kulami.
Administracja Zełenskiego eskalowała atak na jego głównego przeciwnika w lutym 2021 r., Kiedy żaluzjowy kilka mediów kontrolowanych przez Medwedczuka. Departament Stanu USA otwarcie poparł posunięcie prezydenta, deklarowania że Stany Zjednoczone "wspierają ukraińskie wysiłki na rzecz przeciwdziałania złośliwym wpływom Rosji..."
Trzy miesiące później Kijów uwięził Medwedczuka i oskarżył go o zdradę. Zełenski uzasadnił zamknięcie swojego czołowego rywala tym, że musi "walczyć z niebezpieczeństwem rosyjskiej agresji na arenie informacyjnej".
Medwedczuk uciekł z aresztu domowego na początku wojny między Rosją a Ukrainą, ale ponownie jest jeńcem i może być wykorzystany jako zabezpieczenie powojennej wymiany jeńców z Rosją.
Pod okiem Zełenskiego "wojna jest wykorzystywana do porywania, więzienia, a nawet zabijania członków opozycji".
Odkąd wojska rosyjskie wkroczyły na Ukrainę 24 lutego, ukraińska służba bezpieczeństwa SBU szalała przeciwko wszelkim powtórzeniom wewnętrznej opozycji politycznej. Lewicowi ukraińscy aktywiści spotykają się ze szczególnie surowym traktowaniem, w tym porwaniami i torturami.
3 marca w dnieprze funkcjonariusze SBU w towarzystwie ultranacjonalistów z Azowa dokonali nalotu na dom aktywistów z organizacją Livizja (Lewica), która zorganizowała się przeciwko cięciom wydatków socjalnych i prawicowej propagandzie medialnej. Podczas gdy jedna z aktywistek powiedziała, że członek Azowa "obciął mi włosy nożem", agenci bezpieczeństwa państwowego zaczęli torturować jej męża, Aleksandra Matjuschenko, przyciskając mu lufę pistoletu do głowy i zmuszając go do wielokrotnego wymachiwania nacjonalistycznym salutem: "Slava Ukraini!"
"Potem założyli nam torby na głowy, związali nam ręce taśmą i zabrali samochodem do budynku SBU. Tam nadal nas przesłuchiwali i grozili, że odetną nam uszy" – powiedziała żona Matjuszczenki. – powiedziała lewicowa niemiecka gazeta Junge Welt.
Członkowie Azowa i agenci SBU nagrali sesję tortur i opublikowali w Internecie zdjęcia zakrwawionej twarzy Matjuszczenki.
Matjuschenko został uwięziony za to, że "prowadził agresywną wojnę lub operację wojskową", a teraz grozi mu od 10 do 15 lat więzienia. Pomimo kilku złamanych żeber po pobiciu przez wspieranych przez państwo ultranacjonalistów, odmówiono mu zwolnienia za kaucją. Tymczasem dziesiątki innych lewicowcy zostali uwięzieni na podobnych zarzutach w Dnieprze.
Wśród osób atakowanych przez SBU byli Michaił i Aleksander Kononowicz, członkowie zdelegalizowanego Leninowskiego Komunistycznego Związku Młodzieży Ukrainy. Obaj byli aresztowany i uwięziony 6 marca oskarżony o "szerzenie prorosyjskich i probiałuskich poglądów".
W następnych dniach SBU aresztowała dziennikarza Yan Taksyura i oskarżyła go o zdradę; działaczka na rzecz praw człowieka Elena Berezhnaya; Elena Wiaczesławowa, obrończyni praw człowieka, której ojciec, Michaił, został spalony na śmierć podczas 2 maja 2014 ultranacjonalistyczny atak mafii na protestujących przeciwko Majdanowi przed Odeskim Domem Związków Zawodowych; niezależny dziennikarz Jurij Tkaczew, który został oskarżony o zdradę, i niezliczona liczba innych; działacz na rzecz praw osób niepełnosprawnych Oleg Novikov, który był skazany na trzy lata więzienia w kwietniu tego roku na tej podstawie, że popiera "separatyzm".
Lista osób uwięzionych przez ukraińskie służby bezpieczeństwa od wybuchu wojny rośnie z dnia na dzień i jest zbyt obszerna, aby ją tu odtworzyć.
Być może najbardziej upiorny incydent represji miał miejsce, gdy neonaziści wspierani przez ukraiński rząd porwali Maxima Ryndovskiya, zawodowego zawodnika MMA, i brutalnie go torturował za zbrodnię treningu z rosyjskimi bojownikami na siłowni w Czeczenii. Ryndovskiy również był Żydem, z wytatuowaną na nodze gwiazdą Dawida i wypowiadał się w mediach społecznościowych przeciwko wojnie we wschodniej Ukrainie.
Ukraińska SBU polowała nawet na opozycjonistów poza granicami kraju. Jako dziennikarz Dan Cohen zgłoszoneAnatolij Szarij z niedawno zdelegalizowanej Partii Szariatu powiedział, że był celem niedawnej próby zabójstwa SBU. Szarij był zagorzałym przeciwnikiem wspieranego przez USA reżimu majdanu i został zmuszony do ucieczki na wygnanie po latach prześladowań ze strony nacjonalistów.
W marcu tego roku libertariański polityk i ekspert internetowy otrzymał e-mail od przyjaciela "Igora", który chciał zorganizować spotkanie. Później dowiedział się, że Igor był w tym czasie przetrzymywany przez SBU i był używany do nakłaniania Shariya do ujawnienia swojej lokalizacji.
Ze swojej strony Szarij został umieszczony na osławionej publicznej czarnej liście "wrogów państwa" założonej przez Antona Geraschenko – doradcę MSW, który poparł zabójstwo ukraińskich parlamentarzystów oskarżonych o rosyjskie sympatie. Kilku dziennikarzy i ukraińskich dysydentów, w tym wybitny publicysta Oles Buzinazostały zamordowani przez wspierane przez państwo szwadrony śmierci po tym, jak ich nazwiska pojawiły się na liście.
Zwykli obywatele Ukrainy są również poddawani torturom od początku wojny w lutym tego roku. Pozornie niezliczone filmy pojawiły się w mediach społecznościowych pokazując cywilów przywiązanych do latarni, często z odsłoniętymi genitaliami lub twarzami pomalowanymi na zielono. Przeprowadzone przez wolontariuszy Obrony Terytorialnej, których zadaniem jest egzekwowanie prawa i porządku w czasie wojny, te akty upokorzenia i tortur były wymierzone w wszystkich, od oskarżonych rosyjskich sympatyków po Romów i domniemani złodzieje.
Ukraińska SBU bada tortury i zabójstwa ze strony CIA
Wasilij Prozorow, były oficer SBU, który uciekł do Rosji po zamachu stanu na Euromajdanie, szczegółowo opisał systemowe poleganie przez służby bezpieczeństwa po Majdanie na torturach w celu zmiażdżenia opozycji politycznej i zastraszenia obywateli oskarżonych o rosyjskie sympatie.
Według Prozorowa, byłego oficera SBU, ukraińskie służby bezpieczeństwa są bezpośrednio doradzane przez CIA od 2014 roku. "Pracownicy CIA są obecni w Kijowie od 2014 roku. Mieszkają w tajnych mieszkaniach i podmiejskich domach" - powiedział. "Jednak często przychodzą do centralnego biura SBU, aby organizować, na przykład, konkretne spotkania lub planować tajne operacje".
Poniżej rosyjska RIA Novosti sprofilowała Prozorowa i opisała jego ujawnienia w specjalnym programie z 2019 roku.
Dziennikarz Dan Cohen wywiad ukraiński biznesmen Igor, który został aresztowany przez SBU za powiązania finansowe z rosyjskimi firmami i zatrzymany w marcu tego roku w osławionej siedzibie służby bezpieczeństwa w centrum Kijowa. Igor powiedział, że słyszał rosyjskich jeńców wojennych bitych fajkami przez ochotników Obrony Terytorialnej trenowanych przez oficerów SBU. Przy dźwiękach ukraińskiego hymnu narodowego rosyjscy więźniowie byli brutalnie traktowani, dopóki nie wyznali swojej nienawiści do Putina.
Potem przyszła kolej na Igora. "Użyli zapalniczki, aby podgrzać igłę, a następnie włożyli ją pod moje paznokcie" - powiedział Cohenowi. "Najgorzej było, gdy założyli mi plastikową torbę na głowę i udusili mnie, a kiedy przyłożyli mi do głowy pysk karabinu Kałasznikow i zmusili mnie do odpowiedzi na ich pytania".
Walentyn Naływajczenko, pierwszy szef SBU po operacji zmiany reżimu Euromajdanu w latach 2013-14, pielęgnował bliskie więzi z Waszyngtonem, gdy służył jako konsul generalny w ambasadzie Ukrainy w USA podczas administracji George'a W. Busha. W tym czasie Nalyvaichenko był zwerbowany przez CIA, według słów jego poprzednika w SBU, Aleksandra Yakimenko, który służył w rosyjskim rządzie obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza.
W 2021 roku Zełenski wyznaczył jednego z najbardziej znanych ukraińskich wywiadów, Ołeksandra Poklada, na szefa wydziału kontrwywiadu SBU. Poklad jest nazywany "Dusicielem", co jest odniesieniem do jego reputacja za stosowanie tortur i różnych brudnych sztuczek w celu postawienia politycznych rywali swoich szefów pod zarzutem zdrady.
W kwietniu tego roku pojawiła się żywa ilustracja brutalności SBU w postaci wideo (poniżej) pokazującego jej agentów uderzających grupę mężczyzn oskarżonych o rosyjskie sympatie w mieście Dniepr.
"Nigdy nie weźmiemy rosyjskich żołnierzy do niewoli": ukraińskie wojsko obnosi się ze swoimi zbrodniami wojennymi
Podczas gdy zachodnie media skupiają się bezpośrednio na domniemanych rosyjskich naruszeniach praw człowieka od wybuchu wojny, ukraińscy żołnierze i proukraińskie konta w mediach społecznościowych z dumą pokazują sadystyczne zbrodnie wojenne, od egzekucji w terenie po torturowanie jeńców.
W marcu tego roku proukraiński kanał Telegram o nazwie White Lives Matter opublikował wideo ukraińskiego żołnierza dzwoniącego do narzeczonej rosyjskiego jeńca wojennego, widocznego poniżej, i drwiącego z niej obietnicami kastracji jeńca.
Używanie przez ukraińskich żołnierzy telefonów komórkowych martwych rosyjskich żołnierzy do wyśmiewania i zaczepiania swoich krewnych wydaje się być powszechną praktyką. W rzeczywistości ukraiński rząd rozpoczął wykorzystanie notorycznie inwazyjnej technologii rozpoznawania twarzy z Clearview AI, amerykańska firma technologiczna, która identyfikuje rosyjskie ofiary i drwi z ich krewnych w mediach społecznościowych.
W kwietniu tego roku proukraiński kanał Telegram o nazwie fckrussia2022 opublikował film przedstawiający rosyjskiego żołnierza z zabandażowanym jednym z oczu, sugerując, że został wydłubany podczas tortur i wyśmiał go jako "jednookią" świnię.
Być może najbardziej makabrycznym obrazem, który pojawił się w mediach społecznościowych w ostatnich tygodniach, jest zdjęcie torturowanego rosyjskiego żołnierza, który miał wydłubane jedno z oczu, zanim został zabity. Towarzyszący post został podpisany: "Szukam nazistów".
W kwietniu tego roku pojawiło się również wideo pokazujące ukraińskich żołnierzy strzelanie bezbronnym rosyjskim jeńcom wojennym w nogi poza miastem Charków. Osobny film opublikowany przez żołnierzy Ukraińskiego i wspieranego przez USA Legionu Gruzińskiego pokazał bojowników wykonywanie egzekucji w terenie rannych jeńców rosyjskich w pobliżu wioski pod Kijowem.
Jest prawdopodobne, że ci żołnierze zostali ośmieleni błogosławieństwami swoich przełożonych. Mamula Mamulashvili, dowódca Legionu Gruzińskiego, który uczestniczył w polowych egzekucjach rannych rosyjskich jeńców wojennych, chwalił się w kwietniu że jego oddział swobodnie angażuje się w zbrodnie wojenne: "Tak, czasami wiążemy im ręce i nogi. Mówię w imieniu Legionu Gruzińskiego, nigdy nie weźmiemy rosyjskich żołnierzy do niewoli. Ani jeden z nich nie zostanie wzięty do niewoli".
Podobnie Giennadij Druzenko, szef ukraińskiej wojskowej służby medycznej, stwierdził w wywiadzie dla Ukrainy 24 że "wydał rozkaz wykastrowania wszystkich rosyjskich mężczyzn, ponieważ byli podludźmi i gorszymi od karaluchów".
Ukraińscy urzędnicy przedstawiają kobietę torturowaną i zabitą przez Azowa jako ofiarę Rosji
Podczas gdy zachodnie media zajmują się łamaniem praw człowieka przez Rosję w kraju i na Ukrainie, ukraiński rząd autoryzował kampanię propagandową. znany jako "Total War" obejmuje to sadzenie fałszywych obrazów i fałszywych historii w celu dalszego wplątania Rosji.
W jednym szczególnie cynicznym przykładzie strategii, Ukraina 24 – kanał telewizyjny, w którym goście mają wezwał do ludobójczej eksterminacji rosyjskich dzieci – opublikowano zdjęcie w kwietniu tego roku przedstawiające zwłoki kobiety z krwawą swastyką na brzuchu. Ukraine 24 twierdziła, że znalazła tę kobietę w Gostumel, jednym z regionów w obwodzie kijowskim, który Rosjanie opuścili 29 marca.
Łesia Wasylenko, ukraińska parlamentarzystka, i Ołeksij Arestowycz, główny doradca prezydenta Zełenskiego, opublikowali zdjęcie zbezczeszczonego zwłok kobiety w mediach społecznościowych. Podczas gdy Wasylenko zostawił zdjęcie w Internecie, Arestowych usunął je osiem godzin po opublikowaniu, gdy skonfrontowano je z faktem, że opublikował fałszywkę.
W rzeczywistości obraz został zaczerpnięty z materiału filmowego pierwotnie zarejestrowanego przez Patricka Lancastera, amerykańskiego dziennikarza z Doniecka, który sfilmował zwłoki kobiety torturowanej i zamordowanej przez członków ukraińskiego batalionu Azow w piwnicy szkoły Mariupol, którą przekształcili w bazę.
W miarę jak broń napływa na Ukrainę z państw NATO, a wojna nasila się, okrucieństwa prawie na pewno się nagromadzą – i to z błogosławieństwem przywództwa w Kijowie. Gdy Zełenski ogłosił podczas wizyty w mieście Bucza w kwietniu tego roku, "jeśli nie znajdziemy cywilizowanego wyjścia, znacie naszych ludzi – oni znajdą niecywilizowane wyjście".