sobota, 9 grudnia 2023

Escobar: "Jak Kijów chciał rozszerzyć wojnę na Białoruś"

 AUTOR: TYLER DURDEN

SOBOTA, 09 GRU 2023 - 05:40

Autor: Pepe Escobar,

Cóż, Kijów – dosłownie – nigdy nie śpi.

Dokument ten – załączony i zweryfikowany na najwyższym szczeblu – jest raportem z kilku operacji zwiadowczych na granicy ukraińsko-białoruskiej przeprowadzonych

 cztery miesiące temu.



Kilka ukraińskich grup specjalnych było zaangażowanych w głęboki rekonesans przed możliwym planem w stylu "Zdrowaś Maryjo": rozpoczęcie ofensywy na terytorium Białorusi, rozszerzając w ten sposób "wielostronną" wojnę zastępczą USA z Rosją.

Nie jest jasne, czy był to pomysł Kijowa; plan podyktowany przez mistrzów NATO; lub mieszanka tych dwóch. Mińsk, rzecz jasna, nie obserwował sytuacji z daleka.

Przejdźmy teraz do sedna sprawy.

W raporcie wywiadowczym z 21 lipca 2023 r. określono "rozpoznanie lotnicze 130 załogi Rbpak MATRICE-30".

"Przeprowadzono badania lotnicze Republiki Białoruś: wykonano dwa wejścia Matrice – 30.

Wysokość lotu wynosi 950 m. System walki elektronicznej nie został wykryty, łączność z pilotem nie została utracona, sygnały GPS były w trybie normalnym.

Bez przekraczania DKU.

Podczas lotów w kierunku KALININO-SK-42. x: 5727537; Y: 5583485 odkryto pojazd monitoringu wizyjnego "Grenadier" – SK-42. x:5727404;

Y:5583417. Przeznaczony do stacyjnego monitorowania podejść do granicy.

Nie wykrywa się śladów i oznak przejścia wrogich DRGS oraz ruchu sprzętu wroga w tych kierunkach.

Nie wykryto żadnych zmian wzdłuż DKU.

Podczas prowadzonego rozpoznania lotniczego nie wykryto aktywnych działań związanych z ofensywą przeciwnika.

Teren jest zalesiony i nieprzejezdny dla personelu i sprzętu wroga.

Ten odcinek DKU nie wymaga dodatkowych badań lotniczych."

Obserwuj te nieprzebyte bagna


Teraz przechodzimy do raportu wywiadowczego grupy "IRLANDETS" ("Irlandczyk"), również datowanego na 21 lipca 2023 r.

"Rozpoznanie prowadzono za pomocą rozpoznania i poszukiwań wojskowych w kierunku ZABOLOTYE w rejonie pasa przygranicznego i terenów przyległych.

Punkt startu śmigłowca X:5719499; Y:5520355.

Początek trasy: X: 5719667; Y:5518682.

Koniec trasy: X: 5719641; Y:5522372.

Zbadano teren wzdłuż ośrodka wypoczynkowego oraz drogi prowadzące do ośrodka wypoczynkowego.

Nie natrafiono na żadne ślady i ślady przejścia nieprzyjacielskiej grupy dywersyjno-rozpoznawczej oraz sprzętu nieprzyjaciela.

Teren w rejonie rozpoznania jest nieprzejezdny dla sprzętu przeciwnika, co wynika z naturalnej bariery w postaci nieprzebytych bagien, gęstych drzewostanów, a wzdłuż linii granicznej na tym placu płynie rzeka. Odcinek ten jest jednak możliwy dla przejazdu personelu.

Skład nieprzyjaciela, zwłaszcza grupa dywersyjno-rozpoznawczy.

Potwierdzona obecność pól minowych.

Nie zaobserwowano nagromadzenia sprzętu wojskowego, personelu wroga w pobliżu ośrodka wypoczynkowego.

Przeprowadzono wywiad lotniczy.

Przystępujemy do wykonywania zadań zgodnie z ich przeznaczeniem w innym obszarze, zgodnie z grupami planu działania agencji wywiadowczej".

Zbierzmy trochę jagód


Przejdźmy teraz do raportu rozpoznawczego RG (grupy wywiadowczej) "Partizan", również datowanego na 21 lipca 2023 r.

"Eksploracja polegała na poszukiwaniach i obserwacjach, przeprowadzaniu wywiadów z miejscową ludnością w kierunku dzielnicy PEREBRODY (X:5733040; Y:5499111) – ZHADEN (X:5732068; Y: 5488281) – BUDIMLYA (X:5726038; Y:5498176) w rejonie pasa granicznego i obszarów przyległych.

Zbadano tereny wzdłuż ośrodka wypoczynkowego, sprawdzono zapory inżynieryjne i saperskie, drogi leśne i polne prowadzące do ośrodka wypoczynkowego: obecność rowów przeciwczołgowych, gruzu i przeszkód z drzew, pól minowych.

Nie natrafiono na żadne ślady i ślady przejścia nieprzyjacielskiej grupy dywersyjno-rozpoznawczej oraz sprzętu nieprzyjaciela. Teren eksploracji jest warunkowo przejezdny dla pojazdów i personelu, co wynika z naturalnej bariery, a mianowicie: zbiorników, terenów bagiennych, barier inżynieryjnych.

Potwierdzona obecność pól minowych (SK – 42:1)X:5734692; Y; 5495350; 2) X:5734724;

Y:5495106; 3) X: 5734899; Y:5494965; 4) X: 5735543; Y:5497866; 5) X:5737721; Y:5501118).

Podczas prowadzenia rozpoznania wykorzystano środki optyczne: lornetkę.

Sytuacja wzdłuż linii DKU jest spokojna. Nie zarejestrowano żadnych odgłosów ruchu ani ruchu sprzętu wroga.

Ze względu na sezon jagodowy miejscowa ludność masowo zbiera jagody w przygranicznych lasach, przemieszczając się na miejsca quadami, transportem drogowym i skuterami. Tak więc w okresie prowadzenia rozpoznania pojazdy te i kolekcjonery były rejestrowane aż do linii granicznej włącznie.

Przystępujemy do wykonywania zadań zgodnie z Planem Działania grupy wywiadowczej Partizan".


Proszę bardzo. Tak było cztery miesiące temu.

Od tego czasu wiele się wydarzyło: masowe wysychanie funduszy i broni dla Kijowa; światło reflektorów wojennych skradzione przez Izrael; oraz walka powietrzna Zełenski-Załużny.

Nie ma jednak gwarancji, że plany podpalenia Białorusi zostały na stałe odłożone na półkę.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

"Wielokrotne ataki rakietowe na ambasadę USA w Bagdadzie po raz pierwszy od czasu wojny w Strefie Gazy"

 AUTOR: TYLER DURDEN

SOBOTA, GRU 09, 2023 - 04:00

Rzadko zdarzał się atak na ambasadę USA w Bagdadzie w momencie, gdy wojna w Strefie Gazy nadal eskaluje w południowej części Strefy.


Przed ambasadą USA w Bagdadzie, Getty Images

Przedstawiciel Pentagonu powiedział w piątek agencji Reutera, że około siedmiu pocisków moździerzowych wylądowało we wczesnych godzinach porannych na rozległym terenie ambasady w Zielonej Strefie w stolicy Iraku, powodując niewielkie uszkodzenia, ale nie obrażenia. Inne źródła podają, że w pobliżu bramy wystrzelono wiele rakiet.

"Zgłoszony atak jest pierwszym atakiem na ambasadę od ponad roku" - zauważa Reuters. "Dzieje się to w momencie, gdy bazy, w których znajduje się amerykański personel, były celem ataków w Iraku i Syrii dziesiątki razy od czasu rozpoczęcia wojny w Strefie Gazy".

Chociaż nie przyznano się od razu do odpowiedzialności, wcześniejsze sporadyczne ataki na ambasadę USA w ostatnich latach były obwiniane przez wspierane przez Iran grupy bojowników. Uważa się, że te same grupy są powiązane z trwającymi atakami na amerykańskie placówki w całym regionie i w Syrii.

Według opisu w Associated Press:

Przedstawiciel irackich służb bezpieczeństwa powiedział, że w piątek wystrzelono 14 rakiet Katiusza, z których niektóre uderzyły w pobliżu jednej z bram ambasady USA, a inne wpadły do rzeki. Urzędnik powiedział, że atak rakietowy spowodował straty materialne, ale nie było ofiar.

Amerykański urzędnik powiedział w następstwie tego wydarzenia: "Ponownie wzywamy rząd Iraku, tak jak robiliśmy to przy wielu okazjach, aby zrobił wszystko, co w jego mocy, aby chronić personel i obiekty dyplomatyczne i partnerskie koalicji". W oświadczeniu dodano: "Powtarzamy, że zastrzegamy sobie prawo do samoobrony i ochrony naszego personelu w dowolnym miejscu na świecie".

Prawdopodobnie potężne systemy C-RAM ambasady USA, które chronią zagrożenia powietrzne przed Zieloną Strefą, były w pogotowiu lub aktywowane podczas ataku.

Podczas trwającego tydzień rozejmu między Izraelem a Hamasem, w ramach którego wymieniono zakładników i więźniów, ataki na personel amerykański w Syrii i Iraku tymczasowo ustały; Jednak w sytuacji, gdy w Strefie Gazy znów szaleją walki, a liczba ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków gwałtownie rośnie, ten nowy atak rakietowy na ambasadę jest znakiem, że sytuacja w regionie będzie się dalej pogarszać.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

"Pośpiech Pentagonu w rozmieszczaniu broni z wykorzystaniem sztucznej inteligencji zabije nas wszystkich

AUTOR: TYLER DURDEN
SOBOTA, GRU 09, 2023 - 03:00

Autor: Michael T. Klare za pośrednictwem The Nation,

Podczas gdy eksperci ostrzegają przed ryzykiem wyginięcia ludzkości, Departament Obrony orze pełną parą...

Niedawny dramat w sali konferencyjnej dotyczący przywództwa OpenAI – startupu technologicznego z siedzibą w San Francisco stojącego za niezwykle popularnym programem komputerowym ChatGPT – został opisany jako korporacyjna walka o władzę, zderzenie osobowości napędzane ego i strategiczny spór o wydanie bardziej wydajnych wariantów ChatGPT.

 To wszystko i jeszcze więcej, ale w głębi serca reprezentowało niezwykle zaciekłą walkę między tymi przedstawicielami firmy, którzy opowiadają się za nieograniczonymi badaniami nad zaawansowanymi formami sztucznej inteligencji (AI), a tymi, którzy obawiając się potencjalnie katastrofalnych skutków takich przedsięwzięć, starali się spowolnić tempo rozwoju sztucznej inteligencji.

Mniej więcej w tym samym czasie, gdy rozpoczynała się ta epokowa bitwa, podobna walka toczyła się w Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku i biurach rządowych w Waszyngtonie o rozwój autonomicznych systemów uzbrojenia – statków bezzałogowych, samolotów i czołgów obsługiwanych przez sztuczną inteligencję, a nie ludzi. W tym konkursie szeroka koalicja dyplomatów i działaczy na rzecz praw człowieka dążyła do nałożenia prawnie wiążącego zakazu stosowania takich urządzeń – nazywanych przez przeciwników "robotami-zabójcami" – podczas gdy urzędnicy Departamentu Stanu i Departamentu Obrony argumentowali za ich szybkim rozwojem.

Przedmiotem sporów w obu zestawach sporów są konkurencyjne poglądy na temat wiarygodności zaawansowanych form sztucznej inteligencji, zwłaszcza "dużych modeli językowych" używanych w systemach "generatywnej sztucznej inteligencji", takich jak ChatGPT. (Programy takie jak te nazywane są "generatywnymi", ponieważ mogą tworzyć tekst lub obrazy o jakości ludzkiej na podstawie analizy statystycznej danych pobranych z Internetu). Ci, którzy opowiadają się za rozwojem i zastosowaniem zaawansowanej sztucznej inteligencji – czy to w sektorze prywatnym, czy w wojsku – twierdzą, że takie systemy można bezpiecznie rozwijać; Ci, którzy ostrzegają przed takimi działaniami, twierdzą, że nie jest to możliwe, przynajmniej nie bez znacznych zabezpieczeń.

Nie wchodząc w szczegóły dramatu OpenAI – który zakończył się na razie 21 listopada wraz z mianowaniem nowych członków zarządu i powrotem geniusza AI Sama Altmana na stanowisko dyrektora generalnego po tym, jak został zwolniony pięć dni wcześniej – oczywiste jest, że kryzys został wywołany obawami członków pierwotnego zarządu, że Altman i jego pracownicy skręcają zbyt daleko w kierunku szybkiej sztucznej inteligencji pomimo zobowiązań do zachowania większej ostrożności.

Jak widzi to Altman i wielu jego kolegów, technicy są o krok od stworzenia "ogólnej sztucznej inteligencji" lub "superinteligencji" – programów sztucznej inteligencji tak potężnych, że mogą powielać wszystkie aspekty ludzkiego poznania i programować się same, czyniąc ludzkie programowanie niepotrzebnym. Twierdzi się, że takie systemy będą w stanie wyleczyć większość ludzkich chorób i dokonać innych dobroczynnych cudów – ale także, jak ostrzegają krytycy, wyeliminują większość ludzkich miejsc pracy i mogą ostatecznie zdecydować się na całkowite wyeliminowanie ludzi.

"Zarówno pod względem potencjalnych zalet, jak i wad, superinteligencja będzie potężniejsza niż inne technologie, z którymi ludzkość musiała się zmagać w przeszłości" Altman i jego najwyżsi rangą porucznicy napisali w maju: "Możemy mieć znacznie bardziej dostatnią przyszłość; Ale musimy zarządzać ryzykiem, aby się tam dostać".

Dla Altmana, podobnie jak dla wielu innych w dziedzinie sztucznej inteligencji, ryzyko to ma wymiar "egzystencjalny", pociągając za sobą możliwy upadek ludzkiej cywilizacji – a w skrajnym przypadku wyginięcie ludzkości. "Myślę, że jeśli ta technologia pójdzie nie tak, może pójść bardzo źle" – powiedział podczas przesłuchania w Senacie 16 maja. Altman podpisał również list otwarty opublikowany 30 maja przez Center for AI Safety, ostrzegający przed możliwym "ryzykiem wyginięcia z powodu AI". Łagodzenie tego ryzyka, jak stwierdzono w liście, "powinno być globalnym priorytetem obok innych zagrożeń na skalę społeczną, takich jak pandemie i wojna nuklearna".

Niemniej jednak Altman i inni najwyżsi urzędnicy zajmujący się sztuczną inteligencją uważają, że superinteligencja może i powinna być kontynuowana, o ile po drodze zostaną zainstalowane odpowiednie zabezpieczenia. "Wierzymy, że korzyści płynące z narzędzi, które wdrożyliśmy do tej pory, znacznie przewyższają ryzyko, ale zapewnienie ich bezpieczeństwa ma kluczowe znaczenie dla naszej pracy" – powiedział senackiej podkomisji ds. prywatności, technologii i prawa.

Waszyngton promuje "odpowiedzialne" wykorzystanie sztucznej inteligencji w działaniach wojennych


Podobna kalkulacja dotycząca wykorzystania zaawansowanej sztucznej inteligencji rządzi poglądami wyższych urzędników Departamentu Stanu i Obrony, którzy twierdzą, że sztuczna inteligencja może i powinna być wykorzystywana do obsługi przyszłych systemów uzbrojenia – o ile będzie to robione w "odpowiedzialny" sposób.

"Nie możemy przewidzieć, jak technologie sztucznej inteligencji będą ewoluować ani do czego mogą być zdolne za rok lub pięć lat" – oświadczyła Bonnie Jenkins, podsekretarz stanu ds. kontroli zbrojeń i nieproliferacji, podczas prezentacji w ONZ 13 listopada. Niemniej jednak, jak zauważyła, Stany Zjednoczone są zdeterminowane, aby "wprowadzić niezbędną politykę i zbudować zdolności techniczne, aby umożliwić odpowiedzialny rozwój i wykorzystanie [sztucznej inteligencji przez wojsko], bez względu na postęp technologiczny". \

Jenkins był tego dnia w ONZ, aby przedstawić "Deklarację polityczną w sprawie odpowiedzialnego wykorzystania sztucznej inteligencji i autonomii wojskowej", inspirowane przez USA wezwanie do dobrowolnego ograniczenia rozwoju i wdrażania broni autonomicznej wykorzystującej sztuczną inteligencję. Deklaracja deklaruje między innymi, że "państwa powinny zapewnić, że bezpieczeństwo, ochrona i skuteczność wojskowych zdolności w zakresie sztucznej inteligencji podlegają odpowiednim i rygorystycznym testom" oraz że "państwa powinny wdrożyć odpowiednie zabezpieczenia w celu ograniczenia ryzyka awarii wojskowych zdolności w zakresie sztucznej inteligencji, takich jak zdolność do... dezaktywować wdrożone systemy, gdy takie systemy wykazują niezamierzone zachowanie".

Żadna z tych rzeczy nie stanowi jednak prawnie wiążącego zobowiązania państw, które podpisały deklarację; Wiąże się to raczej po prostu z obietnicą przestrzegania zestawu najlepszych praktyk, bez wymogu wykazania zgodności z tymi środkami lub ryzyka kary, jeśli okaże się, że nie przestrzega się tych środków.

Chociaż kilkadziesiąt krajów – w większości bliskich sojuszników Stanów Zjednoczonych – podpisało deklarację, wiele innych krajów, w tym Austria, Brazylia, Chile, Meksyk, Nowa Zelandia i Hiszpania, upiera się, że dobrowolne przestrzeganie zestawu standardów zaprojektowanych przez USA jest niewystarczające, aby chronić przed zagrożeniami stwarzanymi przez rozmieszczenie broni wykorzystującej sztuczną inteligencję. Zamiast tego dążą do prawnie wiążącego instrumentu określającego ścisłe ograniczenia w korzystaniu z takich systemów lub całkowicie ich zakazującego. Dla tych aktorów ryzyko, że taka broń "zbuntuje się" i przeprowadzi nieautoryzowane ataki na cywilów, jest po prostu zbyt duże, aby pozwolić na jej użycie w walce.

"Ludzkość wkrótce przekroczy ważny próg o ogromnym znaczeniu, gdy decyzja o życiu i śmierci nie będzie już podejmowana przez ludzi, ale na podstawie zaprogramowanych algorytmów. Rodzi to fundamentalne kwestie etyczne" – powiedział w rozmowie z "The Nation" Amb. Alexander Kmentt, główny negocjator Austrii ds. rozbrojenia, kontroli zbrojeń i nieproliferacji.

Przez lata Austria i wiele krajów Ameryki Łacińskiej starały się wprowadzić zakaz posiadania takiej broni pod egidą Konwencji o niektórych rodzajach broni konwencjonalnej (CCW), traktatu ONZ z 1980 r., który ma na celu ograniczenie lub zakazanie broni uznanej za powodującą niepotrzebne cierpienie bojowników lub masowo wpływającą na ludność cywilną. Kraje te, wraz z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża i innymi organizacjami pozarządowymi, twierdzą, że w pełni autonomiczna broń należy do tej kategorii, ponieważ okaże się niezdolna do rozróżnienia między bojownikami a cywilami w ogniu walki, jak wymaga tego prawo międzynarodowe. Chociaż większość partii CCW wydaje się podzielać ten pogląd i opowiada się za surową kontrolą broni autonomicznej, decyzje państw sygnatariuszy są podejmowane w drodze konsensusu, a garstka krajów, w tym Izrael, Rosja i Stany Zjednoczone, użyła swojego prawa weta, aby zablokować przyjęcie takiego środka. To z kolei skłoniło zwolenników regulacji do zwrócenia się do Zgromadzenia Ogólnego ONZ – gdzie decyzje podejmowane są większością głosów, a nie w drodze konsensusu – jako areny dla przyszłych postępów w tej kwestii.

12 października, po raz pierwszy w historii, Pierwszy Komitet Zgromadzenia Ogólnego – odpowiedzialny za pokój, bezpieczeństwo międzynarodowe i rozbrojenie – zajął się zagrożeniami stwarzanymi przez broń autonomiczną, głosując zdecydowaną większością głosów – 164 do 5 (przy 8 wstrzymujących się) – aby poinstruować sekretarza generalnego, aby przeprowadził wszechstronne badanie tej sprawy. Badanie, które ma zostać ukończone przed następną sesją Zgromadzenia Ogólnego (jesienią 2024 r.), ma na celu zbadanie "wyzwań i obaw", jakie taka broń budzi "z perspektywy humanitarnej, prawnej, bezpieczeństwa, technologicznej i etycznej oraz roli ludzi w użyciu siły".

Chociaż środek ONZ nie nakłada żadnych wiążących ograniczeń na rozwój lub stosowanie autonomicznych systemów uzbrojenia, kładzie on podwaliny pod przyszłe przyjęcie takich środków, określając szereg obaw związanych z ich rozmieszczeniem i nalegając, aby sekretarz generalny, przygotowując wymagane sprawozdanie, szczegółowo zbadał te zagrożenia, w tym poprzez zasięgnięcie opinii i wiedzy fachowej naukowców i organizacji społeczeństwa obywatelskiego.

"Celem jest oczywiście poczynienie postępów w zakresie regulacji autonomicznych systemów uzbrojenia" Ambasador Kmentt wskazał. "Rezolucja jasno pokazuje, że przytłaczająca większość państw chce pilnie zająć się tą kwestią".

Nie można przewidzieć, co wydarzy się na przyszłorocznym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego, ale jeśli Kmentt ma rację, możemy spodziewać się znacznie bardziej ożywionej międzynarodowej debaty na temat celowości zezwolenia na rozmieszczenie systemów uzbrojenia opartych na sztucznej inteligencji – niezależnie od tego, czy uczestnicy zgodzili się na dobrowolne środki, za którymi opowiadają się Stany Zjednoczone.

W Pentagonie wszystko idzie pełną para


Dla urzędników Departamentu Obrony sprawa jest jednak w dużej mierze rozstrzygnięta: Stany Zjednoczone przystąpią do szybkiego rozwoju i wdrażania wielu typów autonomicznych systemów uzbrojenia wykorzystujących sztuczną inteligencję. Stało się to oczywiste 28 sierpnia, wraz z ogłoszeniem inicjatywy "Replikator" przez zastępcę sekretarza obrony Kathleen Hicks.

Zauważając, że Stany Zjednoczone muszą przygotować się na możliwą wojnę z chińską armią, Armią Ludowo-Wyzwoleńczą (ALW), w niedalekiej przyszłości, i że siły amerykańskie nie mogą dorównać zapasom broni ChALW na zasadzie pozycja po pozycji (czołg za czołg, statek za okręt itp.), Hicks argumentował, że Stany Zjednoczone muszą być przygotowane do przezwyciężenia przewagi Chin w konwencjonalnych miarach siły – ich "masie" militarnej – poprzez rozmieszczenie "wielu tysięcy" autonomicznej broni.

"Aby utrzymać się na czele, zamierzamy stworzyć nowy stan techniki – tak jak wcześniej Ameryka – wykorzystując możliwe do wykorzystania [tj. jednorazowe], autonomiczne systemy we wszystkich domenach" – powiedziała dyrektorom korporacji na spotkaniu National Defense Industrial Association w Waszyngtonie. "Przeciwstawimy się masie ChALW naszą własną masą, ale nasza będzie trudniejsza do zaplanowania, trudniejsza do trafienia, trudniejsza do pokonania".

kolejnym przemówieniu, wygłoszonym 6 września, Hicks przedstawiła (nieco) więcej szczegółów na temat tego, co nazwała autonomicznymi systemami uzbrojenia (ADA2). "Wyobraźmy sobie rozproszone kapsuły samobieżnych systemów ADA2 unoszące się na wodzie... Wypełniony czujnikami mnóstwo.... Wyobraźmy sobie floty naziemnych systemów ADA2 zapewniających nowatorskie wsparcie logistyczne, zwiadowców z wyprzedzeniem, aby zapewnić bezpieczeństwo żołnierzom.... Wyobraźcie sobie stada systemów ADA2, latających na różnych wysokościach, wykonujących szereg misji, opierając się na tym, co widzieliśmy na Ukrainie".

Zgodnie z oficjalnymi wytycznymi, Hicks zapewniła swoich słuchaczy, że wszystkie te systemy "zostaną opracowane i wdrożone zgodnie z naszym odpowiedzialnym i etycznym podejściem do sztucznej inteligencji i systemów autonomicznych". Ale poza tym jednolinijkowym ukłonem w stronę bezpieczeństwa, cały nacisk w jej przemówieniach kładziono na rozbijanie biurokratycznych wąskich gardeł w celu przyspieszenia rozwoju i rozmieszczenia broni autonomicznej. "Jeśli [te wąskie gardła] nie zostaną rozwiązane" – oświadczyła 28 sierpnia – "nasze koła zębate nadal będą pracować zbyt wolno, a nasze silniki innowacji nadal nie będą działać z taką prędkością i skalą, jakiej potrzebujemy. 

A tego nie możemy znieść".

I tak władza – zarówno w Dolinie Krzemowej, jak i w Waszyngtonie – podjęła decyzję o kontynuowaniu rozwoju i wykorzystania jeszcze bardziej zaawansowanych wersji sztucznej inteligencji pomimo ostrzeżeń naukowców i dyplomatów, że nie można zapewnić bezpieczeństwa tych programów, a ich niewłaściwe wykorzystanie może mieć katastrofalne konsekwencje. Jeśli nie dołożymy większych starań, by spowolnić te wysiłki, możemy odkryć, jakie mogą być tego konsekwencje.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

"Biden naciska na sprzedaż broni do Izraela za 500 milionów dolarów . Według doniesień Biały Dom rozważa, czy przyspieszyć dostawę tysięcy amunicji w ramach zasilania awaryjnego"

Prezydent USA Joe Biden po cichu nalega, aby prawodawcy zatwierdzili sprzedaż Izraelowi 45 000 pocisków do czołgów, donosi Reuters, zauważając, że transakcja jest poddawana analizie w obliczu rosnących obaw związanych z ofiarami cywilnymi w Gazie.

Biden pushing $500 million arms sale to Israel – Reuters

Warta ponad 500 milionów dolarów potencjalna sprzedaż uzupełniłaby izraelski arsenał 120-milimetrowych pocisków, które są używane w głównym czołgu bojowym Merkava, podają w piątek cztery anonimowe źródła.

Kongres musi zatwierdzić przeniesienie, zanim ono nastąpi, ale niektórzy prawodawcy pozostają sceptyczni. „Sprawa trafiła do komisji na początku tego tygodnia i powinny one mieć 20 dni na rozpatrzenie spraw dotyczących Izraela. [Departament Stanu] nalega, aby natychmiast zatwierdzili [sprzedaż]” – powiedział Josh Paul, były urzędnik Departamentu Stanu, który złożył rezygnację w październiku, aby zaprotestować przeciwko „ślepemu wsparciu” Waszyngtonu dla Izraela.

Bernie Sanders sprzeciwia się pomocy dla Izraela w wysokości 10 miliardów dolarów CZYTAJ WIĘCEJ: Bernie Sanders sprzeciwia się pomocy dla Izraela w wysokości 10 miliardów dolarów Obecny urzędnik potwierdził uwagi Paula, zauważając również, że Departament Stanu naciskał na Kongres, aby zatwierdził masową sprzedaż, która jest obecnie poddawana „nieformalnemu przeglądowi” przez komisję Spraw Zagranicznych Senatu i Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów. Jednak według doniesień Biden rozważa całkowite ominięcie organów ustawodawczych i kontynuowanie mniejszej sprzedaży 13 000 pocisków do czołgów, ponieważ władze nadzwyczajne na mocy ustawy o kontroli eksportu broni umożliwiłyby mu pominięcie przeglądu przez Kongres.

Jak poinformowało dwóch amerykańskich urzędników, żadna decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta. Demokratyczny senator Chris Van Hollen, który zasiada w Komisji Spraw Zagranicznych, nalegał, aby Biały Dom dał prawodawcom czas na zbadanie sprzedaży, mówiąc: „Administracja nie powinna rozważać skracania i tak już krótkiego terminu na przegląd przez Kongres tej lub jakiejkolwiek innej transfer broni.” Umowa o wartości 500 milionów dolarów jest odrębna od dużego pakietu pomocowego, który przechodzi obecnie przez Kongres, który, jeśli zostanie przyjęty w obecnej formie, przewiduje przeznaczenie 14,3 miliarda dolarów na bezpośrednią pomoc wojskową dla Izraela.

Niektórzy sojusznicy Bidena w Senacie zaczęli jednak krytycznie odnosić się do wsparcia USA ze względu na gwałtowny wzrost ofiar w Gazie, a niezależny senator Bernie Sanders stwierdził, że Waszyngton powinien wykorzystać swój „znaczący wpływ” na swojego sojusznika, aby ograniczyć rozlew krwi. Stany Zjednoczone pozostają głównym darczyńcą wojskowym Izraela i od października przekazały Izraelowi już około 15 000 bomb i 57 000 pocisków artyleryjskich, jak podaje „Wall Street Journal”.

Pomoc ta stanowi uzupełnienie rocznej pomocy już udzielanej temu krajowi, która wynosi około 3,8 miliarda dolarów rocznie. Według lokalnych urzędników od rozpoczęcia wojny w październiku w izraelskich atakach zginęło ponad 17 000 Palestyńczyków, w tym ponad 7 100 dzieci.

Ostatnia fala przemocy rozpoczęła się po śmiercionośnym ataku Hamasu na Izrael, w wyniku którego zginęło około 1200 osób, w większości cywilów, i który był świadkiem przejęcia przez grupę bojowników ponad 200 zakładników z powrotem do Gazy.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/588776-biden-pushing-arms-israel/

"Premier państwa UE oskarża Zełenskiego o próbę przekupstwa Premier Słowacji Robert Fico powiedział, że „nigdy” nie przyjmie pieniędzy z Kijowa"

  Ukraiński przywódca Władimir Zełenski rozmawia z mediami pod koniec szczytu UE w Brukseli. © Getty Images / Thierry Monasse Słowacki pre...