Demokratyczni złodzieje wyborczy stają również w obliczu czegoś, co mogłoby być jeszcze większym protestem Patriotów 20 stycznia, gdyby próbowali bezprawnie umieścić Joe Bidena w Gabinecie Owalnym w dniu inauguracji.
Dwie najpotężniejsze bronie w ich „komunistycznym arsenale” to ataki fałszywej flagi i prowokatorzy agentów.
Jest prawie pewne, że zagorzali bolszewicy Demokraci zastosują jedną lub obie z tych destrukcyjnych taktyk, aby zniszczyć marsz MAGA i protest wyborczy 6 czerwca.
Historia pokazała, że ich preferowanym sposobem na rozbicie każdego uporządkowanego protestu Patriotów jest wysłanie agentów prowokatorów, aby wywołać gwałtowną reakcję strategicznie rozmieszczonych fałszywych Patriotów, którzy są szkoleni, by przeciwdziałać jeszcze bardziej szokującą przemocą.
Dlatego Patrioci, uważajcie i bądźcie świadomi! A zwłaszcza zachowaj szczególną czujność, zanim zareagujesz na jakąkolwiek prowokację, nieważne jak nieznaczną.
Ci radykalni lewicowi bolszewicy zostali doskonale wyszkoleni przez FBI COINTELPRO i / lub CIA SPECIAL OPERATIONS, aby precyzyjnie wykonywać swoje destrukcyjne misje.
Jeśli padną ofiarą programowania kontroli umysłu MK-ULTRA, odruchowo oddadzą swoje życie, aby wypełnić swoją misję inscenizacji prowokacyjnej przemocy.
Mając to krytyczne zrozumienie, każdy uczestnik 6 stycznia jest bardzo zachęcany do oglądania pleców innych. Jedynym sposobem, aby powstrzymać radykalną lewicę przed sabotowaniem tego kluczowego wydarzenia, jest przewaga chłodniejszych głów w każdym przypadku prowokacji.
Dlaczego Antifa i BLM, OFA i SUNRISE nawet wysyłanie swoich bojowników do wydarzeń Patriot wyjątkiem obalić ich w jakikolwiek sposób możliwe . A zwłaszcza po to, aby prawica wyglądała źle - PRAWDZIWIE ZŁE - w oczach opinii publicznej!
W ten sposób zdradzieccy Demokraci, pracujący w zmowie z wywrotowym Deep State i wiecznie wywrotowymi globalistami, będą się bardzo starali zniweczyć to doniosłe wydarzenie. Jak zawsze, wysoce kłamliwe media głównego nurtu będą współpracować z nieuczciwymi dużymi mediami społecznościowymi, aby trąbić wszelkie fałszywe oskarżenia skierowane przeciwko Ruchowi Patriotów, jednocześnie cenzurując wszystkie prawdziwe zarzuty kierowane przeciwko radykalnym lewicowym agitatorom i anarchistom.
Czy nie tak zawsze robią zdrajcy Demokraci, spiskowcy zamachu stanu z Deep State i globalistyczni podżegacze wojenni?
Możecie być pewni, że amerykańska społeczność wywiadowcza będzie miała swoich tajnych agentów i tajnych agentów rozlokowanych w całym DC szóstego dnia, szukając okazji do rzucenia kluczem w moloch Patriota, który ma zamiar przetoczyć wszystko wewnątrz Beltway .
Ludzie, wyślijcie ten CZERWONY ALARM do każdej znanej osoby, która będzie w Waszyngtonie 6 stycznia. Opublikuj ten artykuł i rozpowszechniaj go wszędzie i wszędzie, gdzie możesz - dziękuję za wspaniałą przysługę Ruchowi Patriotów!
Uwaga redaktora SOTN: Prezydencki oszust i przestępca zawodowy Joe Biden nie tylko po prostu ukradł POTUS 2020, ale został zdyskwalifikowany z kandydowania na jakiekolwiek stanowisko w rządzie federalnym USA. (Patrz: KOD STANÓW ZJEDNOCZONYCH : Joe Biden zostaje trwale zdyskwalifikowany z pełnienia jakichkolwiek funkcji publicznych w rządzie federalnym Stanów Zjednoczonych ) W związku z tym złodzieje wyborcze Biden i Harris nie mają żadnych interesów w pobliżu Białego Domu w 2021 r., Chyba że mieszkają w DC Central Areszt śledczy. Dlatego Ruch Patriotów ma wszelkie prawa i konstytucyjne uprawnienia do zakończenia procesu prowadzącego do inauguracji złodzieja wyborczego i oszusta Joe Bidena.
Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba nim być! - Ks. kard. Stefan Wyszyński
„Wielu za wielu”
Bohemian Grave jest częścią tajnego stowarzyszenia Bohemian Club, które zostało założone w 1872 roku w San Francisco, jako miejsce spotkań dla ludzi kultury, polityki i wojska. Początkowo mieścił się w hotelu Astor przy Sacramento Street. W 1877 roku klub został przeniesiony do 430 Pine Street w San Francisco. W 1887 roku klub liczył 561 członków, w tym wielu pisarzy i biznesmenów. Jego członkami byli znani pisarze, tacy jak Jack London (1876-1916), Mark Twain (1835-1910) i Bret Harte (1836-1902) amerykański poeta. Powieści Jacka Londona, (właściwie John Griffith Chaney) są oparte na własnych przeżyciach, są zawieszone pomiędzy naturalizmem a
przygodowym romantyzmem.
Był socjalistą, ale inspirację czerpał z idei głoszonych przez Marksa, Darwina, Spencera i Fryderyka Nietzschego, dlatego w swoim światopoglądzie łączył idee socjalistyczne z teorią walki o byt i podziwem dla silnych jednostek (nadczłowiek Nitzschego). Poglądy Jacka Londona są ideologią Bohemian Club, i nowego porządku świata.
Fryderyk Nietzsche (1844-1900), filozof niemiecki, był pierwszym, który podjął się próby odwrócenia wartości chrześcijańskich. Patrzył na człowieka, jak na materiał rozwojowy, który nie ma określonych celów i ideałów, ale nad którym panuje w całej pełni heraklitowskie „panta rei” (wszystko płynie). Dopatruje się on wiecznej zmiany rzeczy. W tej ciągłej zmianie „wojna jest ojcem i królem wszech rzeczy”. Świat powstaje z ognia i rozwija się „na drodze w dół”. Kruszył tablice odwiecznych praw Bożych (Dekalog), przewracał słupy graniczne (likwidacja państw), a patrzącym zaś ze zgrozą na swoje dzieło zniszczenia odpowiadał: „Aby świątynia wznieść się mogła, musi najpierw świątynia paść w gruzy”. Chodziło mu o zniszczenie cywilizacji łacińskiej, i na jej gruzach zaprowadzenie pogaństwa.
F. Nietzsche miał w pogardzie ludzi, owych „wielu za wielu”, którym jak mawiał, nauka jego, przeznaczona dla elit, zawsze niczym będzie. Był przekonany, że dla rozwoju życia potrzebne są następujące czynniki: nienawiść, śmierć i krzyże męki. Budziło się w nim pytanie: jak to, i motłoch jest potrzebny życiu? Nieubłaganą odrazę do ludzi wyraził w jednym zdaniu: „Życie jest krynicą rozkoszy, ale gdzie motłoch pije z nami, są wszystkie studnie zatrute”.
Był nieubłagany w krytyce i w pościgu za odkrywaniem słabych stron etyki chrześcijańskiej. Twierdził, że jeżeli cierpienie ma w istocie siłę zbawczą, jak uczy chrześcijaństwo, to w interesie człowieka nie leżałaby praca nad usunięciem lub zmniejszeniem cierpienia, lecz należałoby je potęgować, narażając na ból siebie i innych. Jeżeli umysł ludzki wzdryga się przed zadawaniem cierpienia, to nie mogą przychylać się do tego uczucia wielcy twórcy o twardej ręce, którzy z podatnego materiału ludzkości wykują doskonalsze dzieło nowych czasów. Owi twórcy mają mieć odrębną etykę i własne normy postępowania.
Uważał, że największym niebezpieczeństwem dla nich jest cnota miłosierdzia. Twórcy ludzkości mają być nielitościwi. Dla wysokich celów mają zadawać cierpienia, a kiedy usłyszą krzyk boleści, mają w sobie stłumić drżenie sumienia. Zarówno miłosierdzie, jak i hart duszy w cierpieniu, czy to stosowany wobec siebie, czy innych mają swoje źródło w egoizmie. Nietzsche twierdził, że bezmyślnością jest potępiać egoizm. Uważał, że należy usunąć wyhodowane w człowieku wyrzuty sumienia.
Filozof nie był obojętny na wdzięki kobiet, ale był przeświadczony o twardej konieczności pozostawienia innym najwyższej ponętny życia, a mianowicie takim, których nie razi małostkowy, codzienny zgiełk, ponieważ nie potrzebują oni ciszy do wielkiego aktu twórczego. Był obojętny ruchom feministycznym. Jednak za najwyższe zadanie kobiety uważał macierzyństwo. Nie to codzienne, które pomnaża „wielu za wielu”, gdyż miał ich w pogardzie, ale macierzyństwo mające na celu urodzenie nadczłowieka. Nie czekając na jego przyjście na świat, sam się podjął szaleńczej próbie stworzenia go.
Nadczłowiek Nietzschego to istota wyobcowana z religii, wartości chrześcijańskich, etyki i moralności, rodziny i państwa. Jest to istota obdarta z wszelkich ludzkich uczuć i cnót. Jest to postać o posągowych rysach, która ma być twarda i bezwzględna. Wzór, jaki Nietzsche postawił w postaci nadczłowieka, w niczym nie różni się od Antychrysta, choć on sam mówi, że nadczłowiek, jakkolwiek bardzo odmienny od przedstawiciela dzisiejszej epoki, mniej jednak różni się od niego, niż człowiek dziki, praojciec nasz z zamierzchłych mroków przeszłości. W duszy ma wypisane twarde prawo przeciw ludziom:
„nie oszczędzaj bliźnich i ich słabości, bo są to zastępy, które ginąć muszą, które stać się mają nawozem pod bujny zasiew przyszłości”. Duch, ten „z mogił korzystający, wieczny rewolucjonista”, jest siłą rządzącą światem” (J, N. Szuman, „Nietzsche”, Nakład Księgarni Polskiej B. Połonieckiego, Lwów 1905).
Koncepcję nadczłowieka wykorzystali naziści. Doprowadziło to do stworzenia terminów „czystość rasowa” i „podczłowiek”. Choć Nietzsche nie był antysemitą, to jego filozofię zinterpretowali naziści. Według nich, jeżeli byli nadludzie, to musieli być podludzie. Nadludźmi, wedle tego systemu, mieli być aryjczycy, którzy swoje „dobre” geny przekazywali przyszłym pokoleniom, tworząc nową, lepszą rasę – zjawiskiem towarzyszącym była wówczas eugenika i zamiar eksterminowania ze społeczeństwa jednostek słabszych. Słowianie i Żydzi zostali uznani przez nazistów jako „element” niższy rasowo.
Szantaż wobec państw
Według dwóch dokumentów przedstawionych przez Bank Światowy, jego wytyczne stanowią, iż by być zakwalifikowanym do pożyczki w Banku Światowym, suwerenne kraje, muszą wdrożyć programy redukcji populacji, zgodnie z wytycznymi Banku Światowego i Funduszu Ludnościowego ONZ. Jeśli odmówią, kredyty zostaną wycofane. Program wstępnie przetestowany i wdrożony w Jemenie i Nigrze, jest przeznaczony do globalnego wdrożenia w ciągu najbliższej dekady, twierdzi Bank Światowy (http://wolnemedia.net/polityka/onz-i-bs-naciskaja-na-globalna-redukcje-populacji, 25.10.2012).
W Jemenie od 19 marca 2015 r. trwa wojna domowa pomiędzy oddziałami rządowymi lojalnymi wobec obecnego prezydenta Abd Rabbuha Mansura Hadiego wraz ze sprzymierzeńcami oraz rebeliantami z ruchu Huti wraz z częścią armii jemeńskiej popierającej byłego prezydenta Alego Abd Allaha Saliha. W konflikcie uczestniczą również Al-Kaida Półwyspu Arabskiego (AQAP) oraz Państwo Islamskie, które ze sobą rywalizują.
W październiku 2017 r. ukazał się raport oenzetowskiej agendy ludnościowej – UNFPA, który już nie kryje, że „zrównoważony rozwój’ można osiągnąć jedynie wskutek walki z ubóstwem polegającej na ograniczeniu ludności na świecie. Raport ostrzega, że nierówność płci i odmowa tak zwanych praw seksualnych i reprodukcyjnych (aborcji, sterylizacji i antykoncepcji), zagraża harmonijnemu rozwojowi świata, osłabia gospodarki narodowe i poważa wysiłki na rzecz likwidacji ubóstwa do roku 2030.
Komitet 300
Globalną politykę prowadzi Komitet, który nazywa się KLUBEM 300 lub Grupa Olimpians (rząd światowy). Organizacja ta powstała pod koniec XIX w. w ramach globalnych planów angielskiego polityka Cecil Rhodesa (1853-1902), który wzbogaciwszy się w płd. Afryce, dostał się w 1881r. do parlamentu Przylądka Dobrej Nadziei, a w latach 1890-96 został jej prezydentem. Był jednym z najbardziej konsekwentnych bojowników imperializmu angielskiego. Cały swój majątek przeznaczył na urzeczywistnienie panowania brytyjskiego nad światem. Dlatego główny skład KLUBU 300 jest związany z Anglią. Komitetowi przewodzi monarcha angielski, obecnie królowa Elżbieta II.
Komitetowi podlega World Economic Forum w Davos, zwanym też Seminarium w Davos w Szwajcarii, uformowanym przez członków Komisji Trójlateralnej, grupę de Bilderberg, i inne organizacje. Liczba osób zapraszanych na Szczyt Ekonomiczny w Davos wynosi przeważnie tysiąc. Są to najbogatsi ludzie świata. Są książętami przemysłu i finansów. KLUB RZYMSKI jest komisją KOMITETU 300 (rząd światowy) i jego główną rolą jest prowadzenie badań demograficznych i propagowanie w państwach ograniczanie przyrostu naturalnego ludności. Henryk Pająk Komitet 300 nazywa „Sanhedrynem” Rządu Światowego.
Brytyjski pisarz i były pracownik wywiadu, John Coleman twierdzi, iż mając dostęp do poufnych danych odkrył istnienie siatki, pod której kontrolą znajduje się cała Ziemia. Ludzie ci, dysponujący ogromnymi majątkami, wpływają na historię i życie codzienne. Jeden z ich planów zakłada redukcję liczby ludności i utworzenie jednego ogólnoświatowego państwa. John Coleman w swej książce „Hierarcha konspiratorów: Komitet 300” („The Conspirators Hierarchy: The Committee of Three Hundred„) przedstawił plany Komitetu 300.
Oto kilka z punktów: Polityka społeczna: Co najmniej 4 miliardy „bezużytecznych jednostek” zginie do roku 2050 w wyniku lokalnych wojen, kontrolowanych epidemii, a także szybko rozprzestrzeniających się chorób i głodu. Energia elektryczna, jedzenie i woda dostarczane będą w pierwszej kolejności mieszkańcom Zachodniej Europy i Ameryki Północnej, a dopiero potem reszcie krajów. Najszybciej maleć będzie liczba ludności USA, Kanady oraz Europy Zachodniej, osiągając ostatecznie pożądany poziom 1 miliarda. Spośród tej populacji planowaną połowę mają stanowić Chińczycy i Japończycy.
Dzieci: Jeśli kobieta zajdzie w ciąże po urodzeniu dwójki dzieci, natychmiast poddana zostanie zabiegowi aborcji i sterylizacji.
Bill Gates za depopulacją
Udający filantropa założyciel Microsoftu, Bill Gates, promuje i finansuje poprzez swoją fundacje masowe szczepienia, których celem jest redukcja liczby ludzi na Ziemi. Założyciel Microsoftu i jeden z najbogatszych ludzi na świecie, Bili Gates, kreuje się na hojnego filantropa, który za pośrednictwem swojej zwolnionej z płacenia podatków Fundacji Billa i Melindy Gatesów (Bili & Melinda Gates Foundation) przeznacza miliardy dolarów na walkę z chorobami, niedostatkiem żywności w Afryce i światowym ubóstwem. Podczas ostatniej konferencji w Kalifornii zdradził jednak ciemniejszą stronę swojej dobroczynności – dążenie do zmniejszenia liczby ludzi na świecie, znane także jako eugenika. Według niego, „na świecie żyje obecnie 6,8 miliarda ludzi. Liczba ta zmierza do około 9 miliardów. Jeśli włożymy cały nasz wysiłek w nowe szczepionki, opiekę zdrowotną, usługi medyczne dotyczące reprodukcji, to zmniejszymy tę liczbę o 10 do 15%” (http://davidicke.pl/forum/bill-gates-celem-szczepionek-jest-depopulacja-t1797-30.html). Bill i Melinda Gates’owie wydają miliony dolarów na prowadzenie zaawansowanych badań nad szczepionkami. Fundacja Gatesów wspiera także programy sterylizacyjne, realizowane w mniej zamożnych państwach. W grudniu 2017 r. Bill Gates i dziewięciu innych amerykańskich „zagranicznych ekspertów” w dziedzinie inżynierii i technologii zostali nowymi członkami Chińskiej Akademii Inżynierii (CAE). Ta prestiżowa dla Chińczyków Akademia skupia jedynie osoby „wybitnie zasłużone” dla partii komunistycznej i Chińskiej Republiki Ludowej.
Amerykańskie Narodowe Centrum Informacji o Szczepionkach
Producenci szczepionek nic nie mówią o zagrożeniach dla zdrowia niemowląt ze strony szczepionek, takich jak autyzm i liczne zniekształcenia nerwów i mięśni, które są następstwem stosowania w szczepionkach toksycznych adjuwantów i konserwantów. Tanie szczepionki wielodawkowe przeznaczone dla krajów Trzeciego Świata zawierają składnik o nazwie Thimerosal (tiomersal), czyli sól sodową kwasu etylortęciotiosalicylowego, która zawiera ponad 50 procent rtęci.
W lipcu 1999 roku Amerykańskie Narodowe Centrum Informacji o Szczepionkach (US National Vaccine Information Center) ogłosiło w obwieszczeniu prasowym, że „efektem nagromadzenia się rtęci w organizmie może być uszkodzenie mózgu”. W tym samym miesiącu Amerykańska Akademia Pediatrii (American Academy of Pediatrics; w skrócie AAP) oraz Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorób (Centers for Disease Control and Prevention; w skrócie CDC) zaalarmowały opinię publiczną o możliwych szkodliwych skutkach dla zdrowia związanych ze szczepionkami zawierającymi thimerosal i głośno zalecały jak najszybsze usunięcie go ze szczepionek. Kierując się zaleceniami Ustawy Modernizacyjnej FDA z roku 1997 Urząd ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration; w skrócie FDA) wykazał, że niemowlęta, które otrzymały kilka szczepionek zawierających thimerosal, przyjęły znacznie większą dawkę rtęci od tej, jaką dopuszczają wytyczne krajowe (davidicke.pl/forum/bill-gates-celem-szczepionek-jest-depopulacja-t1797-30.html).
Polska: szczepienia obowiązkowe w 2018 r.
Polska po 1989 r. stała się całkowicie skolonizowanym państwem, już nie trzeciego świata, ale czwartego lub piątego świata, czego naród po prostu nie zauważa i przeciwko czemu już nie protestuje, i na wszystko się zgadza. Polska jest głównym poligonem doświadczalnym dla karteli farmaceutycznych i polskie dzieci od urodzenia są traktowane jak króliki doświadczalne, i jako jedyna w Europie nie ratyfikowała Europejskiej Konwencji Bioetycznej, która głosi, że życie i zdrowie każdego człowieka są wartościami nadrzędnymi w stosunku do iluzorycznego „dobra ogólnego”. Polska nie jest państwem suwerennym i demokratycznym. Nie jest też Państwem Prawa. Jaka to demokracja, jeżeli prezydent RP podpisuje ustawę o przymusowym szczepieniu dzieci, a może też dorosłych. Demokracja to wolny wybór, tutaj prezydent pozbawił Polaków wolnego wyboru. To nie jest demokracja, lecz totalitaryzm. Poniżej o ustawach o obowiązkowych szczepieniach i obowiązkowych szczepieniach w 2018 r.
26 lipca 2012 r. prezydent Bronisław Komorowski podpisał projekt zmiany ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (druk senacki nr 141, druki sejmowe nr 293 i 416). Oto jeden z kontrowersyjnych zapisów dotyczących: – rozszerzenia uprawnień Inspekcji Sanitarnej o nadzór nad realizacją obowiązków przez obywateli: „Nadzór ten ma dotyczyć obowiązków zawartych w art. 5 i obejmować również obowiązkowe poddawanie się szczepieniom (bez określenia jakim) oraz obowiązkowe profilaktyczne przyjmowanie leków (bez określenia o jakie leki chodzi). Obowiązki te mają dotyczyć wszystkich osób przebywających na terytorium RP, również osób zdrowych, nie wymagających pomocy lekarskiej”.
27 sierpnia 2015 r. prezydent Andrzej Duda podpisał „ustawę o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi”, która rozszerza listę obowiązkowych szczepień od 1 stycznia 2017 r. Pozwala ona na nieograniczone finansowanie i rozszerzanie listy szczepień obowiązkowych. Będziemy jedynym krajem na świecie, w którym wprowadzono przymusową kontrowersyjną szczepionkę przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego HPV (http://naszdziennik.pl/polska-kraj/142811,wiecej-przymusowych-szczepien.html).
Szczepienia obowiązkowe w 2018: w ciągu 24 godzin po urodzeniu dziecko otrzymuje pierwszą dawkę szczepionki przeciw WZW typu B i gruźlicę; w 2. miesiącu życia (po ukończeniu 6 tygodnia życia) – dziecko otrzymuje drugą dawkę szczepionki przeciw WZW typu B, a także pierwszą dawkę szczepionki przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz Haemophilus influenzae typu b i pneunokokom; w 3.-4. miesiącu życia (po 8. tygodniach od poprzedniego szczepienia) podaje się drugą dawkę szczepionki przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi oraz Haemophilus influenzae typu b i pneunokokom, a także pierwszą dawkę szczepionki przeciw polio; u dzieci z przeciwwskazaniami do szczepienia przeciw krztuścowi szczepionką pełnokomórkową oraz u dzieci urodzonych przed 37. tygodniem ciąży lub urodzonych z masą urodzeniową poniżej 2500 g należy zastosować szczepionkę błoniczo-tężcowo-krztuścową z bezkomórkowym komponentem krztuśca (DTap), według wskazań producenta szczepionki, zaś w przypadku orzeczenia przeciwwskazania do szczepienia przeciw krztuścowi należy zastosować szczepionkę błoniczo-tężcową (DT); w 5.-6. miesiąc życia (po 8 tygodniach od poprzedniego szczepienia) podaje się trzecią dawką szczepienia podstawowego przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz Haemophilus influenzae typu b i drugą dawkę szczepienia podstawowego przeciwko polio; 7. miesiąc życia – podaje się trzecią dawkę szczepionki przeciw WZW typu B; w 16.-18. miesiąc życia – podaje się czwartą dawkę szczepionki przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi, trzecią dawkę szczepionki przeciwko polio i czwartą dawkę szczepienia przeciw Haemophilus influenzae typu B (Hib); w 6. roku życia podaje się pierwszą dawkę przypominającą szczepionki przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz przeciw polio; w 10. roku życia podaje się dawkę przypominającą szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce; w 14. roku życia podaje się drugą dawkę przypominającą szczepionki przeciw błonicy i tężcowi, a w 19. roku życia trzecią dawkę przypominającą tej szczepionki (http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/choroby-zakazne/kalendarz-szczepien-na-rok-2018-szczepienia-obowiazkowe-2018_40219.html).
Meksyk, Nikaragua i Filipiny: Szczepionka przeciw tężcowi zawierała hormon hCG powodujący bezpłodność i poronienia
John P. Holdren: „Jeżeli „ludzie mogą być sterylizowani przez tabletki niepłodności, które zostaną wprowadzone do wody pitnej lub żywności”, to również mogą być sterylizowani przez środki niepłodności podane w szczepionkach!
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) (…) we wczesnych latach 1990-tych nadzorowała masowe szczepienia przeciw tężcowi w szeregu państw. W Meksyku znaleziono wtedy w szczepionkach hormon hCG (human Chorionic Gonadotropin) niezbędny w przebiegu ciąży. Wprowadzony do organizmu wraz ze szczepionką, hCG pobudza wydzielanie ciałek obrony przeciw tężcowi jak i hormonowi hCG. Organizm „nie orientuje się”, że wstrzyknięta substancja jest przyjazna, więc atakuje ją. Gdy zaszczepiona kobieta zachodzi w ciążę, przeciwciała zabijają jej własny hormon, często prowadząc do bezpłodności. Hormon hCG w szczepionkach znaleziono na Filipinach, gdzie zaszczepiono ponad 3.4 mln kobiet, oraz w Nikaragui. W Meksyku i Nikaragui szczepiono na tężca wyłącznie kobiety w płodnym wieku, jakby inne osoby nie były zagrożone. Szczepiono 3–5 razy, a jedno szczepienie wystarczyłoby na 10 lat ochrony! Przez ponad 20 lat WHO brało udział w rozwoju szczepionek z hCG. Gdy przedstawiono dowody laboratoryjne (3 z 4 zbadanych fiolek zawierały hormon), WHO i ministerstwo zdrowia Filipin negowało wyniki jako pochodzące ze „źródeł katolicko-antyaborcyjnych”. Szczepionkę przetestowano więc na uniwersytecie luterańskim w Manili, który znalazł hCG we wszystkich czterech próbkach. Argumenty zmieniły się z wybrzydzania w rzekomo „nieznaczne” ilości hCG, niewystarczające do wytwarzania przeciwciał. Filipińskie grupy katolickie i ochrony życia zorganizowały dalsze testy kobiet zaszczepionych ludobójczą szczepionką. Z 30 przetestowanych kobiet, 26 wykazało wysoki poziom antyciał przeciw hCG.Żadnej z kontrowersyjnych przeciwtężcowych szczepionek (produkcji kanadyjskich firm Connaught Laboratories Ltd. i Intervex oraz australijskiej CSL Laboratories) nie licencjonowano ani nie zarejestrowano w filipińskim urzędzie BFAD, łamiąc tym prawo. Szef BFAD tłumaczył się, że firmy „nie złożyły wniosków o rejestrację”, a minister zdrowia oświadczył, że certyfikacja przez WHO jest wystarczającą gwarancją, bo „szczepionki pochodzą od producentów cieszących się dobrą sławą”. W latach 1980-tych, Connaught Laboratories przyłapano na świadomym rozprowadzaniu produktów z krwi, zanieczyszczonych AIDS (http://szczepienia.blog.pl/hcg/).
Kenia: Szczepionka przeciw tężcowi zawierała hormon hCG powodujący bezpłodność i poronienia.
2 mln 300 tys. nieświadomych niczego kobiet zamierzano wysterylizować w Kenii. Kryjące się za akcją szczepień oszustwo ujawnił Kościół Katolicki. Pod przykrywką walki z tężcem zainicjowano zamaskowaną kampanię kontroli urodzeń.
7 listopada 2014 r. biskupi Kenii ogłosili to, co wydaje się być odważną deklaracją odsłaniającą tajny program kontroli populacji który funkcjonuje w przebraniu jako program szczepień przeciw tężcowi.
*
Drodzy Kenijczycy, ze względu na kierunek debaty na temat trwającej kampanii szczepień przeciw Tężcowi w Kenii, My biskupi katoliccy, wykonując naszą pasterską troskę wobec wiernych, chcemy przekazać nasze stanowisko w następujący sposób:
Kościół katolicki nie sprzeciwia się regularnym szczepieniom wykonywanym w Kenii, zarówno w naszych ośrodkach zdrowia publicznego jak i w instytucjach kościelnych.
Jednak w drugiej fazie kampanii szczepień przeciw tężcowi z marca 2014, która jest sponsorowana przez WHO / UNICEF, Kościół katolicki nabrał wątpliwości do tajemnic jakie się pojawiły. Postawiliśmy pytania, czy szczepionka przeciw tężcowi nie jest czasem związana z programem kontroli populacji, który został realizowany w niektórych krajach, w których podobne szczepionki zostały użyte a zawierające hormon Beta HCG, który powoduje wiele poronień i niepłodności u kobiet.
W dniu 26 marca 2014 i 13 października 2014, spotkaliśmy się z Ministrem do spraw zdrowia i Dyrektorem Usług medycznych w celu wyjaśnienia między innymi naszych obaw co do zawartości składników w szczepionkach a następnie postanowiliśmy wspólnie dokonać badań i testów owej szczepionki. Jednak ministerstwo zaprzestało współpracy i nie uczestniczyło we wspólnych badaniach. Tak wiec wspólne badania nie zostały wykonane.
Kościół katolicki postanowił innymi drogami dojść do prawdy i nabył kilka fiolek szczepionki, które wysłaliśmy do czterech niezależnych laboratoriów rządowych i prywatnych, w Kenii, jak i za granicą.
Pragniemy poinformować, tutaj, że wszystkie testy wykazały, że szczepionka stosowana w Kenii w marcu i październiku 2014 rzeczywiście zawierała hormon Beta HCG.
W dniu 13 października 2014 r. Kościół katolicki dał kopie wyników do Ministra Zdrowia i Dyrektora Usług Medycznych.
Na podstawie powyższej sytuacji My, biskupi katoliccy w Kenii, chcemy was wierni poinformować:
Że jesteśmy w szoku co do poziomu nieuczciwości i niedbałości o swoich obywateli przez Rząd w tak poważnej sprawie, jak zdrowie obywateli.
Że raport przedstawiony Sejmowej Komisji Zdrowia z 04 listopada 2014 przez Ministerstwo Zdrowia, który twierdzi, że rząd testował szczepionki i badania wykazały, że szczepionka nie zawiera hormonu Beta-HCG, jest fałszywy i jest celową próbą zniekształcającą prawdę i wprowadza w błąd 42 miliony Kenijczyków.
Że jesteśmy oburzeni próbami zastraszania i szantażu lekarzy, którzy potwierdzają informacje z groźbą postępowania dyscyplinarnego na temat szczepionki. Polecamy i wspieramy wszystkich specjalistów, którzy stoją przy prawdzie.
Że nikt nie powinien się wahać wzywać wszystkich Kenijczyków, aby unikali szczepień przeciw tężcowi tą szczepionką zawierającą beta-HCG, ponieważ jesteśmy przekonani, że jest to rzeczywiście przebrany program kontroli populacji (https://dzieckonmp.wordpress.com/tag/depopulacja/).
Deprywacja ekonomiczna
Deprywacja jest definiowana jako stan upośledzenia wywołany niezaspokojeniem istotnych potrzeb życiowych jednostki. Jest to spowodowane poprzez nierówny dostęp do dóbr materialnych i duchowych, których posiadanie ma istotne znaczenie dla jednostek. Według Ch. Glocka deprywacja wynika z faktu, iż jednostka porównuje swoją sytuację z innymi. Ten specyficzny poziom odniesienia może wywoływać poczucie deprywacji w wypadku istotnej różnicy w standardzie, (na niekorzyść osoby dokonującej porównania) będącym płaszczyzną porównania. Stan ten może dotyczyć różnych dziedzin życia. Wyodrębnić można deprywację absolutną, która jest stanem skrajnego niezaspokojenia potrzeb jednostki oraz deprywację względną wynikającą z pogorszenia się warunków życia jednostki. Warto zwrócić uwagę, iż ostatni rodzaj deprywacji nosi często znamię subiektywnej oceny własnej sytuacji przez jednostkę i uwarunkowany jest od układu odniesienia w jakim ta konfrontacja jest dokonywana. Stan powyższy zachodzi gdy sytuacja jednostki ulega pogorszeniu, ale również brak zmiany sytuacji, lub zbyt wolna jej poprawa w stosunku do układu odniesienia powoduje, iż osoba taka czuje się upośledzona i pokrzywdzona (www.univ.rzeszow.pl/nauka/konferencje/nierownosci/…/48.doc).
W wydanym w 1984 r. przez Niezależny Ośrodek Myśli Politycznej w ramach Zeszytów Edukacji Narodowej opracowaniu pt. „Polska lat osiemdziesiątych. Analiza stanu obecnego i perspektywy rozwoju sytuacji politycznej w Polsce”, autorzy piszą:
„System komunistyczny wyróżnia się spośród innych systemów totalitarnych tym, że podstawą deprywacji obywatela czyni deprywację na płaszczyźnie ekonomicznej”. Autorzy definiują „deprywację ekonomiczną” w sposób następujący: „Komuniści dążą do maksymalnej deprywacji, tj. do zdegradowania obywatela – zarówno jako członka społeczeństwa, jak też osoby prywatnej – do roli quasi-niewolnika, utrzymywanego co prawda przy życiu, ale pozostającego w stałym poczuciu zagrożenia, na pograniczu możliwości przetrwania”. Z takim zjawiskiem właśnie mamy do czynienia po 1989 r. Wprowadzony system po 1989 r. to marksizm po Marksie, lub nowy marksizm.
Piotr Sztompka, polski socjolog, w swojej pracy „Socjologia. Analiza społeczeństwa” ukazuje trzy wielkie wizje dziejów ludzkości. Według autora, trzecia wizja zarysowana została przez Karola Marksa (1818-1883). W podrozdziale „Marksizm po Marksie” autor pisze, że marksowska teoria dziejów stała się przedmiotem licznych interpretacji i kontynuacji. Najogólniej biorąc, jej recepcja poszła w dwóch kierunkach. Pierwszy nazwać można ortodoksyjnym lub dogmatycznym, drugi aktywistycznym lub humanistycznym (Piotr Sztompka, „Socjologia. Analiza społeczeństwa”, Kraków: Znak, 2002).
Walka o byt.
Od Karola Darwina (1809-1882) pochodzi teoria selekcji. W teorii tej można wyróżnić kilka zasadniczych myśli. Jedną z nich jest walka o byt, wywołana nadmiarem istot tego samego gatunku. Wynikiem tej walki jest naturalna selekcja, ponieważ tylko te osobniki, które wykażą najlepsze przystosowanie do warunków, wyjdą z niej zwycięsko. Jeszcze sto lat temu była to teoria, a dzisiaj jest to już stosowana praktyka wśród ludzi.
Zagadnieniem tym zainteresował się prekursor niemieckiej myśli eugenicznej Ernst Haeckel (1834–1919), profesor zoologii i filozof Uniwersytetu w Jenie. Haeckela uważa się za tego, który adaptował ewolucjonizm i darwinizm na terenie Niemiec i który zapoczątkował eugeniczny proces doskonalenia i zarazem rozumienia społeczeństwa. Zwany „niemieckim buldogiem Darwina” – torował drogę niemieckim darwinistom i eugenikom, wytykając zgubne skutki opieki medycznej i filantropii. Ale jednocześnie w pracy „Natürliche Schöpfungs-Geschichte” („Historia stworzenia”) podkreślał rolę zarówno solidaryzmu społecznego, jak i walki o byt. Uczony nie zauważył w tym sprzeczności ani braku spójności w zestawieniu ze swoimi poglądami, jako że nie zamierzał solidaryzować się z biednymi i chorymi. Jeśli chodzi o walkę o byt, dla którego to wyrażenia znalazł swoje własne: „ubieganie się o konieczne warunki bytu” to – w sytuacji solidaryzmu społecznego w państwie – jedynie mogłaby ona dotyczyć antagonizmów pomiędzy narodami (Wikipedia).
W latach 50. XX w. uczeni, zwolennicy maltuzjańskiej teorii, wymyślili że, „w życiu społecznym wielu gatunków zwierząt wyższych obowiązują pewnego rodzaju prawa terytorialne, które zabezpieczają cały gatunek przed groźbą sytuacji maltuzjańskiej. W tym przypadku ciężar nacisku maltuzjańskiego spada na mniejszość osobników wypieranych poza ten teren, gdzie są pozbawieni środków do życia, a populacja utrzymuje się znacznie poniżej maksymalnie możliwej gęstości. Łatwo można dowieść, że „prawa terytorialne” działają także wśród ludzi”.
Prawo „terytorialne” odkryto obserwując społeczne obyczaje ptaków i ssaków. Wpływ tych praw na populację sformułowano następująco: „Gdy populacja stale wzrasta, wtedy lokalna gęstość zaludnienia nie może wzrastać w nieskończoność. Terytorialne siły obronne wypierają więc osobników w położenie marginalne, i w ten sposób zasoby optymalnego miejsca zamieszkania nie ulegają wyczerpaniu. Większość osobników wypartych wymiera, niektóre jednak mogą znaleźć niewykorzystywane dotąd terytorium nadające się do zamieszkania i w ten sposób rozszerzają zasięg gatunku. W rezultacie populacja utrzymuje się przy gęstości optymalnej albo poniżej optymalnej w miejscu najlepszym, a osobniki zbędne są wypierane na terytorium graniczne, gdzie muszą się przystosować do nowych warunków lub wyginąć” (G. A. Barthollmew i J. B. Birdseli. Cytat za: Carlo M. Cipollo, „Historia gospodarcza świata”, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965).
Tak to sobie wymyślili maltuzjanie, a Klub Rzymski wdraża prawo „terytorialne” w życie. Według tego prawa stosowanego wśród ludzi, nieludzki system ekonomiczny świata każdego roku wyrzuca na margines życia miliony ludzi.
Podczas grabieży i niszczenia polskiego przemysłu L. Balcerowicz zapewniał, że bezrobocie związane z tzw. prywatyzacją i restrukturyzacją przemysłu (grabież i niszczenie polskiego przemysłu) miało wynosić tylko 400 tys. i było to kłamstwo. Na koniec 1990 r. bezrobocie wzrosło w ciągu roku z zera do około 1,1 mln, a stopa bezrobocia wynosiła 6 proc., następnego roku bezrobocie wynosiło już 11,5 proc., w 1993 r. 15,7 proc., w 1994 r. 16 proc. Polaków było bez pracy. W marcu 2012 r. stopa bezrobocia wynosiła 13,3 proc. a na początku 2013 r. już ponad 14 proc. i rośnie. To są dane statystyczne, a w rzeczywiści w 2002 r. bez pracy pozostawało5 mln 754 tys. osób. Polaków.
Reformy przeprowadzone w 1990 r. przez Leszka Balcerowicza, ekonomisty ze Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie, nie miały nic wspólnego z ekonomią. Było to niszczenie potencjału przemysłowego Polski i doprowadzenie milionów Polaków do skrajnej nędzy. Program Sorosa, który wdrażał Balcerowicz, polegał głównie na podporządkowywaniu polskiej gospodarki zaleceniom Międzynarodowego Funduszu Walutowego i radom harwardzkiego profesora Jeffrey’a Sachsa. „Terapia szokowa” zastosowana przez Sorosa, Sachsa i Balcerowicza była oszustwem, bo pozostawała w bezpośrednim konflikcie z pragnieniami przeważającej większości wyborców, którzy oddali 4 czerwca 1989 r. swoje głosy na „Solidarność”. Naród polski został oszukany.
W połowie października 2011 r. podano komunikat w „Wiadomościach” TVP1, że w 2011 r. w skrajnym ubóstwie w Polsce żyje 2,1 mln osób, w tym 600 tys. dzieci. To, że w Polsce w skrajnym ubóstwie żyje 2,1 mln osób nie oznacza wcale że reszta społeczeństwa żyje zasobnie. Na skraju ubóstwa żyją miliony Polaków, a reszta żyje na kartach kredytowych. Według ostatniego raportu InfoDług za listopada 2011 r. długi, którymi może zająć się komornik i firmy windykacyjne ma 2 mln 80 tys. Polaków.
W Polsce zagrożonych biedą i wykluczeniem społecznym jest 10 mln Polaków. Zgodnie z danymi Eurostatu w 2008 roku takie osoby stanowiły 30,5 proc. populacji, w 2010 – 27,8 proc., a w 2011 r. – 27,2 proc.
Brak perspektyw dla młodych ludzi, choćby uzyskanie jakiejś pracy, niekoniecznie zgodnej z posiadanym wykształceniem, czy kwalifikacjami. Ponad 2,5 mln młodych Polaków pracuje w Anglii, Irlandii i Szkocji, Norwegii w Niemczech i Finlandii. Czy taka ma być przyszłość Polaków? Jest to skandal! Na miejsce Polaków, tania siła robocza, sprowadza się Ukraińców, którzy pracują za jeszcze mniejsze pieniądze niż Polacy. Ludzie nie wytrzymują psychicznie, dlatego gwałtownie wzrasta ilość samobójstw. Na wskutek utraty źródeł utrzymania około 6 tys. osób, w 2014 r. było ich aż 6165. Brak pracy, brak pieniędzy na czynsz, lokatorzy wyrzucani na bruk przez nowych właścicieli kamienic (dzisiaj już wiadomo, że nieprawnie przejętych), oto główne przyczyny bezdomności w Polsce.
W listopadzie 2015 r. dziennik.pl pisał: „W ciągu ostatnich dwóch lat o aż 17,6 proc. zwiększyła się liczba osób, które zamiast we własnym domu śpią w schroniskach, noclegowniach, izbach wytrzeźwień, na ulicach, w kanałach ciepłowniczych i m.in. w parkach. Na początku 2015 r. było w Polsce 36,1 tys. bezdomnych, czyli o aż 5,4 tys. więcej niż przed dwoma laty – wynika ze spisu dokonanego w nocy z 21 na 22 stycznia na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Wśród osób bez mieszkania 80 proc. stanowią mężczyźni. Ale co szczególnie niepokojące, prawie 1,9 tys. bezdomnych to dzieci – w ciągu dwóch lat ich liczba zwiększyła się o 354. Żyją one przede wszystkim w placówkach dla samotnych matek, ale także w domkach na działkach i m.in. w altankach” (http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/504711,przybywa-bezdomnych-w-polsce-wiecej-bezdomnych-dzieci.html).
Ustawa o wyrzucaniu ludzi na bruk bez wyroku sądu i prawa do lokalu zastępczego
Jeżeli „Polska jest kolonią…” (Mateusz Morawiecki) to okupant wprowadza zbrodnicze prawa. Liczba bezdomnych będzie wzrastać. 28 lipca 2017 r. Sejm RP przegłosował ustawę o Krajowym Zasobie Nieruchomości. Za jednym zamachem umożliwia ona masową wycinkę drzew i wyrzucanie ludzi na bruk bez wyroku sądu, bez prawa do lokalu zastępczego. Koszty eksmisji będzie ponosił lokator. Prezydent RP podpisał ustawę.
Eugenika
Z teorią selekcji wiąże się eugenika. Adam Schaff (1913-2006), polski filozof pochodzenia żydowskiego, był uważany za głównego i oficjalnego ideologa marksizmu. Od 1969 r. był członkiem powstałego w 1968 r. Klubu Rzymskiego, a 1987 r. pierwszym prezesem Polskiego Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim. Klub Rzymski jest komisją Klubu 300 (rząd światowy) i jego główną rolą jest prowadzenie badań demograficznych i propagowanie w państwach ograniczanie przyrostu naturalnego ludności. Adam Schaff był zwolennikiem eugeniki. Jego komunizm to „świat ludzi zdolnych do zaspokojenia wszystkich swoich potrzeb materialnych, ludzi doskonałych pod względem fizycznym i umysłowym…” (Adam Schaff, „Marksizm a jednostka ludzka”, PWN, Warszawa 1965). W tym nowym świecie nie będzie więc ludzi chorych, ułomnych fizyczne i umysłowo, inwalidów, gdyż człowiek będzie doskonały pod „względem fizycznym i umysłowym”. W tym świecie żyjemy.
Z pewnością dlatego po 1989 r. celowo utrudniono Polakom dostęp do lecznictwa specjalistycznego. W przychodniach tworzą się długie kolejki oczekujących na świadczenie, a czas oczekiwania do specjalisty sięga nawet kilku lat. Niezadowalająca jest również jakość udzielnych świadczeń. Do tego dochodzi potężne zadłużenie szpitali i ośrodków zdrowia, ciągły wzrost cen leków, co w procesie leczenia ma olbrzymie znaczenie, ponieważ wielu pacjentów po wizycie u lekarza, z braku pieniędzy rezygnuje z zakupu przepisanych leków. Brakuje lekarzy, bo problemem jest też emigracja lekarzy i pielęgniarek. Polska jest na szarym końcu w Europie pod względem liczby lekarzy na 1000 mieszkańców. Wskaźnik – wg OECD – wynosi 2,2 lekarza na 1000 mieszkańców. W Grecji jest to 6 lekarzy, a w Niemczech 4. Prezes NIK, Krzysztof Kwiatkowski zwraca uwagę na zagrożenia płynące z braku mechanizmów szacujących skalę emigracji personelu medycznego, „brak analiz dotyczących emigracji lekarzy i pielęgniarek zmniejszał lub wręcz uniemożliwiał ministrowi zdrowia skuteczne ograniczanie tego zjawiska” (https://www.polskieradio.pl/42/273/Artykul/1602666,W-Polsce-brakuje-lekarzy-dramatyczne-statystyki-Co-zrobic-by-to-zmienic).
Wszystko to sprawia, że umiera coraz więcej Polaków w wieku średnim, nie mówiąc już o osobach starszych.
Adam Schaff od 1969 r. był członkiem powstałego w 1968 r. Klubu Rzymskiego, a 1987 r. pierwszym prezesem Polskiego Towarzystwa Współpracy z Klubem Rzymskim. Klub Rzymski jest komisją Klubu 300 (rząd światowy) i jego główną rolą jest prowadzenie badań demograficznych i propagowanie w państwach ograniczanie przyrostu naturalnego ludności.
Według jednego z członków tego klubu prof. Meadowsa, Polska ma liczyć 15 mln mieszkańców. Prof. Dennis L. Meadows w 1974 r., po kongresie demograficznym, który odbył się w Bukareszcie, udał się w objazd stolic ówczesnych krajów socjalistycznych, między innymi do Warszawy. Z tej okazji ukazujący się w PRL tygodnik „Kultura” (nr 2/604 z 12 stycznia 1975 roku) przeprowadził wywiad z prof. Meadowsem zatytułowany „Granice prognozy”, w którym uczony stwierdził, że około 15 milionów ludności dla Polski „gwarantowałoby równowagę”, (Wywiad z profesorem Dennisem na stronie: http://www.twx.bloog.pl/id,3910394,title,Granice-Wzrostu-Wywiad-z-profesorem-Dennisem-L-Meadows,index.html).
Biuro demograficzne ONZ opublikowało prognozy dla wszystkich krajów świata do roku 2050. Dane oparte są o statystyki z roku 2008(opublikowane w 2009 r.) Oto dane o ludności wybranych krajów, w milionach ludzi, za okres od 1950 do dzisiaj i prognoza do 2050 r. Liczba mieszkańców Polski w 2050 r. będzie wynosić 32 mln.
Klub Rzymski
W kwietniu 1968 r. z inicjatywy włoskiego przemysłowca dr Aurelio Paccei (1908-1984) i Alexandra Kinga (1909-2007) naukowca i pioniera ruchu na rzecz zrównoważonego rozwoju, założyli KLUB RZYMSKI. Zorganizowali oni w Academia dei Lincei w Rzymie sympozjum na temat rozwoju cywilizacji przemysłowej współczesnego świata przy udziale 30 zaproszonych uczonych z Europy, USA i Japonii. Postanowili oni utworzyć stałą grupę pod nazwą KLUB RZYMSKI, z zastrzeżeniem, że liczba jego członków nie może przekroczyć stu. Klub określa się jako międzynarodowa organizacja ds. badań rozwoju ekonomiczno-społecznego ludności świata. KLUB RZYMSKI jest komisją KOMITET 300 (rząd światowy) i jego główną rolą jest prowadzenie badań demograficznych i propagowanie w państwach ograniczanie przyrostu naturalnego ludności.
W 1972 r. ukazał się raport „Granice wzrostu” dotyczący komputerowej symulacji wykładniczego wzrostu gospodarczego i demograficznego z ograniczoną podażą zasobów, zlecony przez Klub Rzymski i finansowany przez Fundację Volkswagena i Wyniki badań zostały po raz pierwszy zaprezentowane na międzynarodowych spotkaniach w Moskwie i Rio de Janeiro latem 1971 roku. Autorami raportu są Donella H. Meadows, wspomniany wyżej Dennis L. Meadows, Jørgen Randers i William W. Behrens III, reprezentujący zespół 17 naukowców.
Raport został skrytykowany przez naukowców, ekonomistów i biznesmenów. Krytycy twierdzili, że historia udowodniła, że prognozy są nieprawidłowe, co było oparte na popularnym przekonaniu, że „Limity wzrostu” przewidują wyczerpanie zasobów i związane z tym załamanie gospodarcze do końca XX w. Raport „Granice wzrostu” stał się przedmiotem kpiny już w latach siedemdziesiątych. Zaatakowano metodykę, komputer, wnioski, retorykę i osoby stojące za projektem.
Alexander King sam przyznał, że celem Klubu jest wdrażanie polityki ludobójstwa dla państw trzeciego świata. Był on stworzony po to, aby się upewnić, że nigdy nie nastąpi rozwój państw trzeciego świata i że czarni i brązowi ludzie tego świata nie staną się zbyt liczni. Klub Rzymski zapoczątkował ludobójczą epokę, w której Holdren, Cass Sunstein i inni w administracji prezydenta Obamy byli obecni.
W Polsce od 1989 r. spada przyrost naturalny.
Problem niepłodności.
W 1986 r. ludność Polski liczyła 37 milionów 571 tys. W 1990 r. przyrost rzeczywisty wyniósł 85 tys. Według Spisu Powszechnego w 2002 r. w stan ludności w tys. (20. V. 2002 r.) 38 230,1.
Według GUS, na koniec 2010 roku, liczba ludności naszego kraju wynosiła 38 milionów 200 tysięcy.
Według Raportu z wyników Narodowego Spisu Powszechnego 2011 r., stan ludności w tys. (31. III. 2011 r.) wyniósł 38 511,8 osób. Od ostatniego spisu powszechnego, tj. od dnia 20 maja 2002 r. liczba ludności kraju zwiększyła się o 282 tys. osób.
Od dłuższego czasu trwa ujemny przyrost demograficzny. W Polsce w 2015 r. przewaga zgonów nad urodzeniami była największy po 1989 r. Zgonów było 394,9 tys., a urodzeń 369,3 tys. Przyrost naturalny był ujemny i wyniósł –25,6 tys. W tabelce jest podany przyrost/ubytek rzeczywisty -41.
Przyrost naturalny w danym czasie jest różnicą miedzy liczba urodzeń a liczbą zgonów w danym kraju, jednostce administracyjnej, społeczności. Przyrost rzeczywisty jest natomiast różnicą przyrostu naturalnego i salda migracji. Dopiero on daje pełny obraz zmiany liczby ludności.
Poziom dzietności, na którym możliwa jest zastępowalność pokoleń, wynosi 2,1 dziecka na kobietę. W Polsce na jedną kobietę rodzi się 1,3 dziecka. Jesteśmy jednym z najmniej dzietnych państw na całym świecie. Na 224 badane państwa zajęliśmy 212 miejsce.
Ostatnio GUS opublikował ostateczne dane urodzenia i zgony w Polsce w 2016. W 2016 r. ludność Polski wynosiła 38 mln 433 tys. Zgonów było 388 tys. a urodzeń żywych 382 tys. Przyrost naturalny był ujemny i wyniósł -6 tys. W 2016 r. urodzenia żywe w tys. na 1000 mieszkańców wynosiły 9,9. Zgony ogółem w tys. na 1000 mieszkańców 10,1. Dla porównania, w 1986 r. urodzenia żywe w tys. na 1000 mieszkańców wynosiły 17, 0. Zgony w tys. na 1000 mieszkańców 10,1.
Od 2010 r. liczba ludności Polski wzrosła zaledwie o 233 tys. Jeżeli taka sytuacja nastąpi również w 2017 r. oznaczało to będzie, że program 500 plus nie zadziałał, lub przyrost nie nastąpił ze względu na niepłodność małżonków. Bo według Johna P. Holdrena ludzie mogą być sterylizowani przez tabletki niepłodności, które zostaną celowo wprowadzone do wody pitnej lub żywności. To się naprawdę dzieje!
Według badań prezentowanych na kongresie w Łodzi w 2014 r. – „Kobieta i mężczyzna. Zdrowie reprodukcyjne i seksualne” – wynika, że przyczyną niepłodności pary w Polsce są w 20 proc. przypadków zaburzenia u mężczyzny, a u kobiety w 39 proc. U coraz większej liczby polskich mężczyzn stwierdza się niepłodność wywołaną np. żylakami powrózka nasiennego, chorobami tarczycy, czy przyjmowaniem leków, m.in. sterydów anabolicznych. Najczęściej udaje się je wyleczyć, bo panowie ze swoimi problemami zgłaszają się chętniej do lekarzy niż dziesięć lat temu. Męskiej płodności najbardziej szkodzą ksenoestrogeny, substancje syntetyczne występujące w opakowaniach żywności, środkach ochrony roślin, kosmetykach czy konserwantach. Źle wpływają na powstawanie i dojrzewanie plemników, zaburzają czynności jąder, prowadzą do nowotworów. (http://www.se.pl/wiadomosci/polska/wiecej-bezplodnych-polakow_407249.html).
Z danych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego wynika, że co roku problem dotyka 1,5 mln par. Niepłodność staje się już nie tylko problemem medycznym, ale i społecznym, z którym zmaga się co piąta para. Tylko jakoś cicho jest o tej sprawie.
Ilustracja tytułowa: Bill Gates, The Bill & Melinda Gates Foundation, prezentuje szczepionkę w czasie konferencji w ONZ w 2011 roku. Fot. UN Photo, Jean Marc Ferr.
Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba nim być! - Ks. kard. Stefan Wyszyński
Polska: spisy powszechne ludności a GUS, demografia
Zwierzęta ważniejsze od ludzi
Książę William powiedział, że należy rozwiązać problem przeludnienia w Afryce, aby uratować zwierzęta! Europa ma bardzo poważny problem demograficzny – rodzi się zbyt mało dzieci, a w dodatku obserwujemy wymianę populacji, co oznacza, że kultura Europejczyków zostanie w przyszłości zastąpiona inną. Tymczasem w Afryce sytuacja jest odwrotna. Kobiety rodzą dużo dzieci, zaś społeczeństwa rozrastają się w bardzo szybkim tempie. Według księcia Williama, wyraźny wzrost populacji w Afryce
jest problemem dla zwierząt i należy go rozwiązać. Tu pojawia się poparcie dla technik depopulacyjnych.
Książę Cambridge uczestniczył na gali fundacji Tusk Trust, która zajmuje się ochroną przyrody w Afryce. Przemawiając w Londynie zwrócił uwagę, że za jego życia populacja dzikich zwierząt w skali globalnej spadła o ponad połowę. Z kolei populacja ludzi w Afryce rośnie w bardzo szybkim tempie, a według przewidywań, do 2050 roku będzie ponad dwa razy większa w porównaniu do obecnego stanu. To daje wzrost o około 3,5 miliona ludzi na miesiąc
26 lipca 2012 r. prezydent Bronisław Komorowski podpisał projekt zmiany ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (druk senacki nr 141, druki sejmowe nr 293 i 416).
Oto jeden z kontrowersyjnych zapisów dotyczących: – rozszerzenia uprawnień Inspekcji Sanitarnej o nadzór nad realizacją obowiązków przez obywateli: „Nadzór ten ma dotyczyć obowiązków zawartych w art. 5 i obejmować również obowiązkowe poddawanie się szczepieniom (bez określenia jakim) oraz obowiązkowe profilaktyczne przyjmowanie leków (bez określenia o jakie leki chodzi). Obowiązki te mają dotyczyć wszystkich osób przebywających na terytorium RP, również osób zdrowych, nie wymagających pomocy lekarskiej”.
27 sierpnia 2015 r. prezydent Andrzej Duda podpisał „ustawę o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi”, która rozszerza listę obowiązkowych szczepień od 1 stycznia 2017 r. Pozwala ona na nieograniczone finansowanie i rozszerzanie listy szczepień obowiązkowych. Będziemy jedynym krajem na świecie, w którym wprowadzono przymusową kontrowersyjną szczepionkę przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego HPV
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) (…) we wczesnych latach 1990-tych nadzorowała masowe szczepienia przeciw tężcowi w szeregu państw. W Meksyku, Nikaragui, Kenii i Filipiny wykryto, że szczepionka przeciw tężcowi zawierała hormon hCG powodujący bezpłodność i poronienia. 2 mln 300 tys. nieświadomych niczego kobiet zamierzano wysterylizować w Kenii. Kryjące się za akcją szczepień oszustwo ujawnił 7 listopada 2014 Kościół Katolicki. Pod przykrywką walki z tężcem zainicjowano zamaskowaną kampanię kontroli urodzeń.
W Polsce w szczepieniach obowiązkowych dzieci w 2018 r. również są szczepionki przeciw tężcowi. W 2. miesiącu życia (po ukończeniu 6 tygodnia życia) – dziecko otrzymuje drugą dawkę szczepionki przeciw WZW typu B, a także pierwszą dawkę szczepionki przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz Haemophilus influenzae typu b i pneumokokom; w 5.-6. miesiąc życia (po 8 tygodniach od poprzedniego szczepienia) podaje się trzecią dawką szczepienia podstawowego przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz Haemophilus influenzae typu b i drugą dawkę szczepienia podstawowego przeciwko polio; w 14. roku życia podaje się drugą dawkę przypominającą szczepionki przeciw błonicy i tężcowi.
Obowiązkowe szczepienia nie tylko dla dzieci. Już teraz są w ustawie zapisy, które mówią o ogłoszeniu stanu epidemii i szczepieniach przy użyciu siły – pod przymusem. Już nie tylko administracyjnym, ale także fizycznym przy pomocy policji. Przypomnijmy sobie histerię wywołaną świńską grypą. Gdy rządy zakupiły zbędne szczepionki, które musiały później niewykorzystane utylizować i wypłacać odszkodowania za poszczepienną narkolepsję.
Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny, na polecenie rządu przygotował projekt zmiany ustawy o epidemiach wprowadzający obowiązek szczepień również dla dorosłych. Rząd projektu jeszcze nie przyjął, jednakże wszystko wskazuje na to, że wcześniej czy później to uczyni. 20 października 2017 r. Marek Posobkiewicz zasłynął prowadzeniem niekonwencjonalnych kampanii reklamowych swojego urzędu, m.in. śpiewając piosenki własnego autorstwa jako rockman odradzający narkotyki oraz Raper Gisu. Wypuścił między innymi na YouTube filmik, na którym zachęca ludzi do szczepień. Jeżeli projektowane przepisy wejdą w życie, o wiele łatwiej będzie wprowadzić tak zwane obowiązkowe szczepienia interwencyjne, inaczej określane jako akcyjne i będą one dotyczyły wszystkich, a nie tylko dzieci.
O zagrożeniach związanych z projektem ustawy poinformowało Stowarzyszenie STOP NOP. „Ideą są obowiązkowe szczepienia, już nie tylko dla dzieci. Teraz każdy Polak będzie na celowniku inspekcji sanitarnej, gdy zostaną wprowadzone przymusowe „szczepienia interwencyjne” np. na katar, jeśli firma farmaceutyczna będzie chciała wcisnąć obywatelom kolejną nieskuteczną i niebezpieczną szczepionkę, która zalega jej w magazynach, nakręcając agresywny marketing w mediach” alarmuje stowarzyszenie. „Wszyscy pamiętamy historię świńskiej grypy” przypomina, apelując jednocześnie o wysyłanie listów protestacyjnych do kancelarii rządu treści: „Protestuję przeciw projektowi ustawy o epidemiach Marka Posobkiewicza!”. Mejle należy wysyłać na adres: kontakt@kprm.gov.pl
Marek Posobkiewicz jest niewiarygodny, ponieważ jest członkiem organizacji Rotary Club, który pełni rolę przedsionka masonerii. Jest to międzynarodowa organizacja założona w 1905 roku w Chicago przez amerykańskiego adwokata Paula P. Harrisa. W Polsce działalność klubów Rotary została reaktywowana w 1989, początkowo jako część dystryktu szwedzkiego nr 2390. Po powstaniu dostatecznej liczby klubów w 1995 utworzono dystrykt polski nr 2230, przekształcony następnie w 1999 w dystrykt międzynarodowy o tym samym numerze, zrzeszający obecnie 73 kluby z Polski, 44 z Ukrainy i 3 z Białorusi.
Klub skupia przeważnie urzędników państwowych, prezesów i członków zarządów spółek. W ten sposób masoneria ma wgląd i wpływ na państwo i różne gałęzie przemysłu polskiego.
W Radio Maryja w rozmowach niedokończonych 6.02.2017 r. gościł członek loży masońskiej Rotary Club – Marek Posobkiewicz – spec od obowiązkowych szczepień. Lobbysta przekonywał o „dobrodziejstwie” obowiązkowych szczepionek, a które tak na prawdę są szkodliwe dla dzieci w różnym wieku
Komunikat Rotary Club Świnoujście: Rotarianie w Indiach. W dniach 9-24 listopada 2010 r., dwaj koledzy z naszego klubu wybrali się na wycieczkę do Indii i Nepalu. Był to Piotr Sowa z żoną Jadwigą, oraz Marek Posobkiewicz z małżonką. W grupie znalazło się 25 osób z województwa zachodniopomorskiego
GUS podaje inne dane niż wyniki spisu powszechnego
Tylko w latach 1990-2002 nieludzki system ekonomiczny wyrzucił na margines życia 5 mln 754 tys. Polaków. W następnych latach dalej niszczono i likwidowano zakłady pracy, więc przybywał bezrobotnych, i w konsekwencji zwiększała się liczba osób wyjeżdżających na Zachód.
„Dziennik Gazeta Prawna” w dniu 8 maja 2012 r. podał informację, że oficjalne dane podane przez GUS, dotyczące liczby osób pracujących, są inne niż wyniki spisu powszechnego. Według gazety, pracuje nie 15,9 mln Polaków, tylko 14,2 mln, a więc o 1,7 mln mniej niż podał GUS. Różnica jest szokująca. Według spisu powszechnego na koniec pierwszego kwartału 2011 r. pracowało 14,2 mln osób, wliczając w to szarą strefę. Bezrobotnych było w tym czasie 2,1 mln, co oznacza, że faktyczna stopa bezrobocia wynosiła 12,9 proc. Była zatem aż o 2,9 pkt proc. wyższa, niż wynika to z oficjalnych publikacji GUS – według urzędu w tym samym czasie ubiegłego roku stopa bezrobocia wyniosła dokładnie 10 proc.
Według „Dziennika Gazeta Prawna” podobna sytuacja miała miejsce w 2002 r. Na podstawie danych ze spisu powszechnego gazeta wyliczyła, że stopa bezrobocia rejestrowanego była zaniżona o 2 pkt proc. Dwa miesiące później obliczenia się potwierdziły, GUS podniósł wskaźnik bezrobocia z 18 proc. do 20 proc. (PAP, WP.PL, 8-05-2012 r.).
W miejsce Polaków: Żydzi i Ukraińcy
Według „Małego rocznika statystycznego z 1987 r. pod koniec 1986 r. w gospodarce uspołecznionej i nieuspołecznionej pracowało 18,1 mln Polaków.
Główny Urząd Statystyczny informuje, że w II kwartale 2017 roku liczba osób pracujących wynosiła w naszym kraju 16 mln 496 tys. i był to najwyższy wynik w historii badania. W porównaniu do I kwartału 2017 roku liczba ta wzrosła o 215 tys. (1,3%), a w relacji do II kwartału roku 2016 o 314 tys. (1,9%). W I kwartale 2003 roku odnotowano 13 mln 348 tys., czyli było o 3,1 mln pracujących (19,1%) mniej.
Okres spadkowy trwał od przełomu 1998 i 1999 roku do I kwartału 2003 roku (cztery lata). Do końca 2011 roku było to ok. 15,9 mln, a następnie – ok. 15,5 mln pracujących. Według spisu powszechnego, na koniec pierwszego kwartału 2011 r. pracowało 14,2 mln osób, wliczając w to szara strefę. Od 2014 roku wskaźnik charakteryzuje zauważalny trend rosnący (ostatnia aktualizacja: wrzesień 2017). Według danych GUS z I kwartału 2003 r. w porównaniu z Małym Rocznikiem Statystycznym w 1986 r., bez pracy pozostawało prawie 5 mln Polaków, a dokładnie 4 mln 752 tys. osób.
Według Spisu Powszechnego w 2011 roku dochody z pracy jako źródło utrzymania deklarowało 14 mln 573,5 tys. osób i liczba ich w porównaniu do wyników spisu 2002 wzrosła o 2 mln 219 tys. osób, tj. o 18%. W 2002 r. pracowało 12 mln 354,5 tys. osób.Według Spisu Powszechnego 2002 r., i był to najniższy wskaźnik osób pracujących po 1989 r. W porównaniu z Małym Rocznikiem Statystycznym z 1986 r. a Spisem Powszechnym w 2002 r. bez pracy pozostawało 5 mln 754 tys. osób, i to jest rzeczywista liczba ofiar planu Balcerowicza. Nigdy nikt nie podał tej liczby.
GUS powinien być instytucją zaufania społecznego, ale po podważeniu danych przez „Dziennik Gazeta Prawna” taką instytucją nie jest.
Wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2002 r., wykazały, że liczba ludności Polski wynosiła 38 230,1 tys. osób. Od ostatniego spisu powszechnego, tj. od dnia 6 grudnia 1988 r. ludność kraju zwiększyła się o 351 tys. mieszkańców, tj. o niespełna 1%. Wyniki spisu z 2002 roku wykazały, że liczba ludności Polski była mniejsza o ponad 402 tys. (1%) w porównaniu do bieżących bilansów, wyprowadzonych na koniec 2001 r. Różnica ta w podobnym stopniu dotyczyła miast (mniej o 237 tys., tj. o 1,0% ), jak i wsi (165 tys.; 1,1%). Jak wynika z danych ewidencyjnych – w momencie spisu – ok. 430 tys. osób było wymeldowanych „donikąd” z ich stałego miejsca zamieszkania (najczęściej na mocy decyzji administracyjnej). Znaczna część z tej grupy osób od dłuższego czasu (nawet kilkanaście lat) przebywała za granicą – jako rezydenci innych krajów.
Badaniem zostało objętych prawie 4 mln osób, które zmieniały w latach 1989 – 2002 miejsce zamieszkania na pobyt stały lub na czas dłuższy niż 12 miesięcy. Badanie to obejmuje migracje wewnętrzne ludności oraz migracje zagraniczne.
W bilansach ludności do 2001 roku osoby te pozostawały w stanie ludności gminy ich dotychczasowego zameldowania, natomiast w spisie 2002 zostały spisane – jeżeli mieszkały (przebywały) w dalszym ciągu w Polsce (bez zameldowania), zaś jeżeli przebywały za granicą – nie spisano ich. Wygląda na to, że osoby te (402 tys.), które zostały wymeldowane, jednak zostały spisane, gdyż ludność kraju zwiększyła się o 351 tys. mieszkańców. Przyrost naturalny był dodatni, a powinien być ujemny.
Wyniki spisu 2002 wykazały, że wśród stałych mieszkańców Polski ponad 98,2% (37529,8 tys. osób) to obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, 0,1% stanowią cudzoziemcy, tj. osoby bez polskiego obywatelstwa (40,2 tys.), dla około 1,7% ludności (659,7 tys. osób) nie została ustalona przynależność państwowa, ponadto około 500 osób określiło się jako bezpaństwowcy. Prawie 445 tys. obywateli polskich posiada drugie obywatelstwo.
Wszystkie bilanse ludności, opracowywane dla lat 1989-2001 były prowadzone w oparciu o wyniki Powszechnego Spisu Ludności i Mieszkań z 1988. Ludność Polski 6. XII. 1988 (w tys.) wynosiła 37 mln 879,1 tys. osób. W kolejnych latach uwzględniano zmiany wynikające z: udokumentowanych faktów urodzeń, zgonów, migracji na pobyt stały (wewnętrznych oraz zagranicznych), jak również zmiany administracyjne.
W momencie spisu 2001 r. 786,1 tys. osób, będących stałymi mieszkańcami Polski, przebywało za granicą powyżej 2 miesięcy, a 626,2 tys. (79,7%) z nich przebywało 12 miesięcy i więcej (niekiedy nawet kilkanaście lat) – są to tzw. Migracje długookresowe. Wszystkie osoby, które przebywają za granicą, a nie dokonały wymeldowania z miejsca pobytu stałego, są zaliczane do przebywających czasowo za granicą (bez względu na czas tego pobytu) i zostały włączone do stanów ludności Polski, prezentowanych w tym raporcie. Dla porównania w spisie ludności 1988 takich osób było ok. 508 tys., zaś w 1995 roku (według danych Mikrospisu) – ponad 900 tys.
W 2004 r. poza granicami przebywało już milion Polaków. Najwięcej wyjechało w 2007 r. Wtedy w różnych krajach było 2,13 mln rodaków.
Według danych szacunkowych, wyprowadzonych na bazie wyników spisu, w końcu marca 2011 r. za granicą przebywało powyżej 3 miesięcy ok. 2 milionów osób, w tym ok. 1,5 miliona przez co najmniej rok. Wystąpił więc znaczący wzrost liczby emigrantów w stosunku do 2002 r., kiedy to poza granicami Polski przebywało 786,1 tys. mieszkańców Polski, z tego co najmniej 12 miesięcy – 626,2 tys.
Aktualnie osoby przebywające czasowo za granicą (nawet przez klika lat) są włączone do stanu ludności faktycznie zamieszkałej w Polsce.
Marek Okólski, dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego (OBM) podkreśla: „Tak naprawdę poza granicami żyje dużo więcej Polaków”. Zwraca uwagę, że wśród tych 2,13 mln znajdują się wyłącznie osoby, które są na stałe zameldowane w Polsce, czyli wg GUS traktuje się je jako czasowo przebywające za granicą. – Ale jest też dodatkowe paręset tysięcy Polaków, którzy nie są już na stałe zameldowani w Polsce, a też wyjechali za granicę w ostatnich latach. Warto pamiętać, że wśród przebywających obecnie za granicą jest ok. 1/4 osób, które wyjechały z Polski przed akcesją do UE – zastrzega.
Marek Okólski informuje, że obecnie jest nieco ponad milion Polaków przebywających za granicą, którzy na pewno, zgodnie z oenzetowską definicją kwalifikują się do emigracji poakcesyjnej; wg niej jest nim osoba, która wyjechała i przebywa za granicą co najmniej rok. Takich osób było na początku 2013 r. 853 tys., ale ponadto trzeba uwzględnić 225 tys. osób, które opuszczając Polskę po 1 maja 2004 r., wymeldowały się z pobytu stałego
Faktycznie oznacza to, że ludność Polski nie wynosi 38 mln 433 tys. osób (dane GUS z 2016 r. ), ale 36–37 mln lub nawet mniej, bo nie wszyscy mogli brać udział w Narodowym Spisie Powszechnym w 2011 r. (i nie wszyscy brali ze względu na metody), a sam GUS traktuje jako osoby przebywające czasowo za granicą takie osoby, które przebywają poza krajem, nawet przez wiele lat, ale nie dokonały wymeldowania z pobytu stałego w Polsce.
Dr Jerzy Jaśkowski w Killuminati.pl/Przebudzeni w tekście „Piramida Rothschilda i Depopulacja Społeczeństwa” mówi: „Prasa niemiecka podała dane, że Polaków wyemigrowało ponad 8 mln”. Według tych danych, ludność Polski nie wynosi 38 mln 433 tys., ale około 30 mln.Jeżeli GUS podaje, że liczba ludności Polski wynosi 38 mln 433 tys. osób, to oznacza, że ubytek Polaków uzupełnia się Żydami (polskie nazwiska) i Ukraińcami, których ciągle przybywa.
Ukraińcy w Polsce
W pierwszym roku przynależności Polski do Unii Europejskiej Prezydent RP nadał obywatelstwo polskie 538 obywatelom Ukrainy. W 2004 r. 1658 Ukraińców uzyskało prawo do osiedlenia się na terenie RP, zezwolenie na zamieszkanie na czas określony przyznano 8520 Ukraińcom. W omawianym okresie, w Polsce studiowało w Polsce 1155 studentów – obywateli naszego wschodniego sąsiada, a zezwolenie na pracę udzielone zostało 2743 Ukraińców. W 2014 r. Prezydent RP nadał obywatelstwo Polskie 2633 osobom, 412 osobom przywrócone zostało obywatelstwo polskie, 1892 osoby uznane zostały za obywateli RP, w tym 37 % stanowili Ukraińcy. Dla porównania w pierwszej połowie 2015 r. wojewodowie przyjęli 28,3 tys. wniosków obywateli Ukrainy w sprawach o legalizację pobytu. Pozytywne decyzje wydano w 19,2 tys. przypadków. Ponadto ok. 400 tys. Ukraińców otrzymało pozwolenie na pracę. Według nieoficjalnych źródeł w 2015 r. w Polsce przebywało ok. 1 miliona Ukraińców.
Według szacunków Personnel Service do końca 2017 r. w Polsce złożonych zostanie około dwóch milionów oświadczeń o zatrudnieniu osób z Ukrainy. Ponad 900 tys. z 948 tys. dokumentów o zatrudnieniu cudzoziemca złożonych do końca czerwca 2017 r. dotyczyło obywateli Ukrainy. W przyszłym roku liczba zatrudnionych obywateli Ukrainy ma sięgnąć trzech milionów. Dane ukraińskich urzędów mówią o tym, że w modelu idealnym do Polski mogłoby przyjechać łącznie 5,4 mln Ukraińców
Ruch Odrodzenia Żydowskiego chce sprowadzić do Polski 3 mln 300 tys. Żydów.
W związku z powyższym zachodzi podejrzenie, że ubytek Polaków, którzy wyjechali z Polski za chlebem, jest uzupełniany Ukraińcami i Żydami.
W sprawie ilości obywateli Izraela i Żydów z innych krajów redakcja tygodnika „Tylko Polska” zwróciła się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z prośbą o informacje publiczną. Z nadesłanej przez ministerstwo odpowiedzi wynikało, że nie wiadomo ilu obywateli Izraela i Żydów z innych krajów weszło w posiadanie obywatelstwa Polskiego. Ministerstwo nie prowadziło statystyki na ten temat – złośliwie można dodać, że akurat na ten temat.
Według danych MSZ, od 1 maja 2004 do końca stycznia 2014 r. Polska wydała Żydom 12 670 polskich paszportów. Jednak w kolejkach do polskiego konsulatu w Tel Awiwie zaledwie jedna na 20 osób mówi w języku polskim.
Kolejnym szokującym aspektem opisanym przez dziennikarza jest to, że Żydzi nie muszą spełniać takich samych wymagań jak etniczni Polacy z innych krajów niż Izrael. Polacy by uzyskać w polskiej ambasadzie kartę Polaka muszą przedstawić oryginały dokumentów świadczących o ich polskim pochodzeniu, wykazać się podczas egzaminów znajomość języka polskiego i kultury Polskiej.
Ruch Odrodzenia Żydowskiego w Polsce (ROŻwP) jest inicjatywą Yael Bartany, żydowskiej reżyserki, która w 2011 r. reprezentowała Polskę (sic!) na 54. Międzynarodowym Biennale Sztuki w Wenecji. Od roku 2008 realizuje również projekty w Polsce. Dotyczą one przeszłości stosunków polsko-żydowskich i jej wpływu na dzisiejszą tożsamość Polaków. Wiosną 2008 roku nakręciła w Polsce film „Mary Koszmary”. Przedstawia on młodego lewicowego działacza (w tej roli Sławomir Sierakowski), który przemawia do pustych trybun na Stadionie Dziesięciolecia, wzywając trzy miliony Żydów do powrotu do Polski: „Dziś ze znudzeniem patrzymy na nasze podobne do siebie twarze. Na ulicach wielkich miast wypatrujemy obcych i wsłuchujemy się w ich mowę. Tak, dziś już wiemy, że nie możemy żyć sami. Potrzebujemy innego, a nie ma innego bliższego nam niż wy! Przybywajcie!”.
W roku 2009 zrealizowała w Warszawie projekt „Mur i wieża”. Artystka prezentuje hipotetyczny scenariusz, w którym żydowscy przybysze osiedlają się na polskich ziemiach, stosując procedury z lat 30. XX w. Bartana nawiązuje do metody Homa U’Migdal (mur i wieża), stosowanej przez osadników żydowskich podczas arabskiej rewolty z lat 1936-1939 roku, w czasach funkcjonowania Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Logo Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce, orzeł biały na tle Gwiazdy Dawida, pojawia się na wszystkim drukach towarzyszących projektowi „Mur i wieża”
Ruch Odrodzenia Żydowskiego w Polsce wzywa do powrotu 3 mln 300 tys. Żydów do Polski w celu przywrócenia unicestwionej społeczności żydowskiej. Oni się już czują gospodarzami tej ziemi, a jeszcze nie tak dawno byli gośćmi, których wypędzanych z różnych państw, przyjmowali w gościnę Polacy.
Oto zestawienie, kiedy wypędzano Żydów z różnych miejsc w Europie w ciągu ostatnich 1000 lat (w oparciu o książkę Andrew Carrington Hitchcock „The Synagogue of Satan”, 2007): Moguncja 1012
Fundacja „Open Society Foundations” George’a Sorosa, oraz budżet państwa, zasilają „Krytykę Polityczną” Sławomira Sierakowskiego związanego z „Ruchem Odrodzenia Żydowskiego w Polsce” i „polskimi filmami z Biennale w Wenecji” wykorzystywanymi do promowania osadnictwa żydowskiego w Polsce. W lokalu Krytyki Politycznej 11 listopada 2011 r. (Marsz Niepodległości) policja znalazła m.in. pałki, kastety oraz gaz łzawiący – poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski, zaznaczając, że nikt się do tego nie przyznaje. Policja zapowiada, że sprawdzi na monitoringu, do kogo należy ten arsenał. W tym lokalu znajdowało się tzw. Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat oraz kawiarnia pod tą samą nazwą.
Od czerwca 2017 r. LOT zaczął obsługiwać pasażerów na nowych trasach do Tel Awiwu. Samoloty startują z Warszawy, Lublina, Gdańska, Poznania i Wrocławia. W stolicy zostanie zwiększona częstotliwość rejsów. Czy LOT uruchomił te połączenia, by przywozić Żydów do Polski? A gdzie będą mieszkać?
28 lipca 2017 r. Sejm RP przegłosował ustawę o Krajowym Zasobie Nieruchomości. Za jednym zamachem umożliwia ona masową wycinkę drzew i wyrzucanie ludzi na bruk bez wyroku sądu, bez prawa do lokalu zastępczego. Koszty eksmisji będzie ponosił lokator. Prezydent RP podpisał ustawę.
Podana przez Ruch Odrodzenia Żydowskiego w Polsce liczba 3 mln 300 tys. obywateli polskich żydowskiego pochodzenia, którzy zginęli w czasie II wojny światowej, jest wyraźnie zawyżona. Wydany dzięki funduszowi Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej (Londyn, czerwiec 1945) przez Światowy Związek Polaków z Zagranicy „Informator Polski” w rozdziale „Struktura ludnościowa” (str. 19) podaje, że w 1939 r. Polska miała 35 339 000 mieszkańców, w tym: 24,4 mln Polaków (69%) oraz 6,15 mln Ukraińców, Rusinów i Rosjan (17%) i 2,9 mln Żydów (8,2%) (Stefan Pągowski, Straty wojenne Polski w latach 1939-1945, www.PolandPolska.org). W tym około 1 mln Żydów mieszkało na Kresach, które Polska utraciła.
Znalezione w sieci.
Podtruwanie Polaków bezkarne.
Od kilku lat jesteśmy bombardowani informacjami o zatrutej żywności produkowanej w Polsce. Niestety, skąpe są natomiast informacje o konsekwencjach, jakie ponieśli producenci. Jeżeli ktoś już został skazany, to raczej na kilka miesięcy w zawieszeniu. Producenci zatrutej żywności nie robili tego z głupoty, lecz świadomie dla łatwego zysku. Niektóre procedery trwały nawet kilka lat. Gdzie były odpowiednie służby? Przy okazji wykrytych afer, poinformowano, że weterynarze odpowiedzialni za kontrolę wyrobów mięsnych są opłacani przez zakłady produkujące te wyroby. Jest to skandal! Oto za portalami internetowymi kalendarium trucia Polaków. Zgroza!
Według danych Państwowej Inspekcji Handlowej, w roku 1998 normom nie odpowiadało przeszło 57 procent napojów. Krzysztof Wilk, zastępca wojewódzkiego inspektora sanitarnego we Wrocławiu, poinformował, że kolonie pleśni w napojach z wytwórni w Środzie Śląskiej to grzyby z rodzaju penicillium – są żywe i namnażają się w dogodnych warunkach. – Napoje z pleśnią nie nadają się do spożycia, gdyż zagrażają zdrowiu i są niezgodne z polską normą – mówi Janina Stefańska, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego MZiO.
27 września 2008 r. portal http://www.polskatimes.pl/ opublikował artykuł Moniki Gocłowskiej i Tomasza Ł. Rożka „Chińskie zabawki zawierają substancje trujące dzieci”. Autorzy napisali: „Lalki z rakotwórczą melaminą, dziecięce kosmetyki z trującym chromem i plastikowe kaczuszki z ftalanem, który powoduje bezpłodność u chłopców. Najnowszy raport PIH nie pozostawia wątpliwości: chińskie produkty zawierają szkodliwe dla zdrowia i życia substancje. Państwowa Inspekcja Handlowa w sierpniu skontrolowała kilkaset bazarów i sklepów sprzedających zabawki. Znalazła lalki z rakotwórczą melaminą, dziecięce kosmetyki z trującym chromem i plastikowe kaczuszki z ftalanem, który powoduje bezpłodność u chłopców. Kontrolerzy sanepidu i PIH niemal co miesiąc znajdują na sklepowych półkach chińskie produkty, które w ogóle nie powinny tam trafić”. Dalej: „Państwowa Inspekcja Handlowa, która zbadała ponad 1,3 tys. zabawek, stwierdziła, że aż jedna trzecia z nich w ogóle nie powinna trafić na rynek. Uznali, że część zakwestionowanego towaru może stanowić nawet zagrożenie dla życia i zdrowia konsumentów. Inspektorzy odkryli w zabawkach niedozwolone stężenie chromu i ołowiu, które mogą wywoływać ciężkie choroby, z rakiem włącznie”. Ciekawe, czy te zabawki zostały wycofane ze sprzedaży?
TVN24 dnia 7 grudnia 2009 r. tytułem informował: „Finał afery Zakładów Mięsnych Constar. Sąd wydał wyrok. Pracownicy skazani”. W artykule: „Były powiatowy lekarz weterynarii Witold S., lekarze weterynarii Piotr Ś. i Małgorzata M. oraz inspektor weterynarii Janusz P. usłyszeli wyroki skazujące na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Dyrektor Marek Cz. został częściowo uniewinniony, ale za pozostałe zarzuty również został skazany na 8 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata. O sprawie „Constaru” zrobiło się głośno po tym, jak „Rzeczpospolita” i program „Uwaga” w TVN doniosły o „odświeżaniu” starych, spleśniałych kiełbas przez pracowników starachowickich zakładów mięsnych. Na etykietach zmieniano potem daty ważności i nowe-stare wędliny mogły trafić na sklepowe półki”.
30 września 2010 r. portal finanse.wp.pl krzyczał:„Co czwarte piwo jest trefne!” Dalej: „Za cierpkie, za gorzkie, mętne, z osadem zbierającym się na dnie… Co się dzieje z polskim piwem?! Po skargach konsumentów za badanie złocistego trunku wzięła się Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Wyniki kontroli są porażające – trefne jest co czwarte piwo!”. Drogim składnikiem w piwie jest chmiel, który daje goryczkę, ale zamiast niego można dodać po wrzuceniu sproszkowanej żółci bydlęcej, która też nadaje żółty kolor. Po kontrolach na browary posypały się pieniężne kary. Inspektorzy już zapowiadają kolejne kontrole.
4 stycznia 2011 r. portal http://www.sfora.pl/ informował: „Polacy zjedli 1,5 tony zatrutego dioksynami mięsa z Niemiec”. Fakt sprzedania w Polsce niemieckiej wieprzowiny skażonej dioksynami potwierdził już główny lekarz weterynarii. Na półki sklepowe do powiatu tyskiego na Śląsku trafiło półtorej tony takiego mięsa. Mięso zostało sprzedane – tłumaczy rmf24.pl.
28 lutego 2012 r. portal Fakt podał informację, że fałszywa i trująca sól była w słonych paluszkach, serach, wędlinach, wypiekach, konserwach, przetworach rybnych, pieczywie i kiszonkach. Przez długie lata w przeróżnych produktach spożywczych sprzedawanych w całej Polsce jedliśmy sól, która służy do posypywania zimą dróg, wytwarzania farb czy produkcji torebek. Takie są szokujące ustalenia śledczych. Trzy firmy kupowały niejadalną tzw. sól wypadową i potem sprzedawały ją hurtowniom i producentom żywności jako spożywczą! Proceder trwał co najmniej kilkanaście lat. Miesięcznie na rynek mogły trafiać nawet trzy tysiące ton takiej soli! Zawiera nawet do 4 proc. związków siarki. W soli spożywczej nie może ich być więcej niż 0,05 procenta, a więc norma została przekroczona blisko 100 razy! Wciąż nie została upubliczniona lista zagrożonych produktów. Zatrzymano pięć osób, które jednak są już na wolności. Mają zakaz handlu solą.
Po trzech latach (2015 r.) prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko właścicielom firm, które sprzedawały sól drogową jako spożywczą. Prawdopodobnie po tym umorzeniu, właściciele firm nadal sprzedają sól do posypywania zimą dróg jako spożywczą.
7 marca 2012 r. portal Wiadomości24.pl w artykule „Afera goni aferę! Podrabiano susz jajeczny” podaje: „Podrobiony susz jajeczny (który może być rakotwórczy) trafiał na rynek spożywczy. Zawierał śladowe ilości jaj, za to dużo suszu rybnego z dodatkiem wapnia i kurkumy. Policja aresztowała już szefa firmy – 56-letniego mieszkańca Kalisza – głównego organizatora procederu. Prokuratura postawiła mu dwanaście zarzutów. Zarzuty usłyszało także siedem innych osób. Za zarzucane podejrzanym czyny grozi do 10 lat więzienia. Wątek spożywczy to jednak tylko część sprawy. Inne zarzuty dotyczą wyłudzeń i przywłaszczeń na kwotę czterech milionów złotych”.
19 stycznia 2013 r. PAP informuje: „Wafle i rurki waflowe firmy Magnolia z Lubska w woj. lubuskim zostały wyprodukowane z mleka w proszku zanieczyszczonego nieznaną substancją – podał w komunikacie Główny Inspektor Sanitarny. Produkty są dystrybuowane w kraju i w czterech europejskich krajach. Chodzi o słodycze wyprodukowane po 22 listopada 2012 r. – rurki waflowe „Stilla Dolce Cocoa Rolls 2x50g” oblewane wewnątrz kremem czekoladowym z czekolady mlecznej, „Wafle z kremem waniliowym Vanilla wafers 175 g”, wafle mleczne „Poesia Milk Cream 70 g”, wafle MAX mleczne w czekoladzie mlecznej 35 g, rurki waflowe suche 70 g, rurki waflowe suche cienkie 70 g, wafle mleczne „Słodka Nuta” 175 g, wafle kakaowe w czekoladzie naturalnej 600 g, oraz wafle z kremem „Wiener Eiswaffel”.
10 lutego 2013 r. portal wiadomości.wp.pl/ podał, że „Słowacy mają zastrzeżenia do polskiego masła. Słowacka inspekcja weterynaryjna odkryła w jednym z supermarketów w Popradzie masło z zawartością niedozwolonych w UE emulgatorów i konserwantów – informuje „rmf24.pl”. Produkt pochodzący od polskiego producenta zawierał emulgatory E 471, E 322 (lecytynę sojową), E 472 c oraz konserwant E 202. Substancje te – zgodnie z przepisami Unii Europejskiej – nie powinny znaleźć się w produkcie mleczarskim. Ich użycia zabrania także słowackie prawodawstwo”. Nie podano producenta.
8 marca 2013 portal TVN wp.pl/ tytułem artykułu informował: „Polski zakład dodawał do swoich produktów wędliny i mięso wycofywane ze sklepów”. W artykule: „Zakłady Viola w miejscowości Lniano (woj. kujawsko-pomorskie) dodawały do produktów wędliny i mięso wycofywane ze sklepów – podał TVN. – Cały udziec świński uwędzony, upieczony, w zeszłym tygodniu stał na magazynie. Owinęli go folią, w środku była woda, zrobił się grzyb taki biały. Umyli to, podgrzali i jest jak świeży – m.in. taką opowieść pracownika zakładu zarejestrowały ukryte kamery reporterów „Uwagi!”. Na nagraniu widać, jak zwracane ze sklepów mięso jest segregowane tak, by jak największa część odrzutów trafiła do ponownej sprzedaży. Nawet towar z bardzo krótkim terminem ważności jest przerabiany na mielonki, wędliny i kiełbasy. Proceder odbywał się na wielką skalę. – Miesięcznie sklepy zwracały nawet po kilka ton towaru – mówi informator TVN-u. Nie na każdym mięsie można było jednak ponownie zarobić. Sklepy zwracały nawet ewidentnie zepsute produkty: śliskie, cuchnące. – Jeśli takie rzeczy wprowadza się na teren zakładu, to one zakażają stoły, posadzki. Bakteria, chodzi tutaj o listerię, zakaża najczęściej wędliny – twierdzi informator dziennikarzy TVN”. Podobna afera była wcześniej w Zakładach Mięsnych Constar
3 kwietnia 2013 r. portal Fakt opublikował artykuł „Ty też jadłeś padlinę!”. W artykule: „Na liście klientów ubojni koło Rawy Mazowieckiej jest co najmniej 16-18 różnej wielkości zakładów mięsnych z prawie połowy kraju! Są to m.in. przetwórnie mięsa i zakłady wędliniarskie. Zaopatrywały się u Piotra M. Mięso z padłych lub chorych zwierząt mogło więc trafić do dalszej odsprzedaży lub przerobu! Z zeznań części świadków wynika, że proceder trwał w zakładzie od dłuższego czasu”.
18 kwietnia 2013 r. RMF FM tytułem alarmował: „Słowackie kurczaki zarażone salmonellą trafiły do Polski Wykryto je w zakładach przetwórczych na Warmii i Mazurach”. Dalej: „Okazało się, że słowacki dostawca wysłał do Polski 5 ton podejrzanego mięsa. Weterynarze sprawdzają, czy mogło trafić do sprzedaży i czy inni odbiorcy zaopatrywali się u tego hodowcy. Mięso, które trafiło do Polski, było zarażone najgroźniejszą dla człowieka odmianą salmonelli typu enteritidis. Może ona wywoływać u ludzi zapalenie jelita cienkiego i grubego”.
23 kwietnia 2013 r. Wirtualna Polska opublikowała artykuł Michała Jankowskiego „Te owoce i warzywa są najbardziej skażone”. Autor pisze: „Piękne czerwone jabłka, soczyste truskawki, aromatyczne papryki. Niech jednak nie zwiedzie cię ich piękny wygląd, bo mogą go one zawdzięczać… stosowaniu pestycydów. Listę świeżych warzyw i owoców najbardziej skażonych chemikaliami opublikowała amerykańska organizacja Environmental Working Group (EWG). Znalezione substancje mogą powodować obniżenie wskaźnika IQ i wpływać negatywnie na rozwój mózgu u dzieci, nawet jeśli stosowane są w niewielkich dawkach. Na pierwszych trzech miejscach znalazły się jabłka, winogrona i truskawki. Pestycydy znalazły się niemal w każdym badanym kawałku tych owoców. Na tylko jednym winogronie znaleziono aż 15 różnych środków chemicznych stosowanych do opryskiwania roślin. Podobna sytuacja miała miejsce z papryką. Po 13 różnych substancji znaleziono na selerach, pomidorach czereśniowych oraz paprykach. Aż 99 proc. jabłek było skażonych. Kolejne miejsca zajęły: seler, brzoskwinie, szpinak, papryka, nektarynki, ogórki, pomidory czereśniowe, ostre papryczki oraz borówki. ”.
Autor nie podał jednak informacji, które z tych owoców i warzyw trafiły na polski rynek? O truciu GMO (ang. Genetically Modified Organisms) już nie wspomnę.
Onet Biznes 19 sierpnia 2017 r. informuje: „Skażone mięso dotarło do Polski” „Mięso drobiowe skażone (lub potencjalnie skażone) owadobójczym środkiem fipronilem dotarło do naszego kraju. W ubiegłym tygodniu służby sanitarne informowały o stwierdzeniu jaj mogących zawierać ten środek. W obu przypadkach towar trafił pochodził z Niemiec”. Drób, wobec którego są podejrzenia trafił do sklepów na Podlasiu czy Pomorzu. – Część dostawy udało się jednak zabezpieczyć przez wprowadzeniem na rynek – mówi Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk.
DziennikZachodni.pl/ 7 września 2017 r. już w tytule alarmował: „Sanepid wykrył zatrute jajka z polskich ferm. Gdzie trafiły?”
„To już nie marginalna sprawa skażonych jajek holenderskich. To się dzieje w Polsce i zagrożenie jest nieporównywalnie większe. Szczęście w nieszczęściu, że dla zdrowia a nie dla życia… Inspekcja sanitarna od przypadku skażonych jajek holenderskich wnikliwie kontroluje polskich producentów jaj. Niestety, inspektorzy wykryli w trzech polskich fermach jajka skażone fipronilem. Fermy znajdują się na terenie województw: mazowieckiego i wielkopolskiego, ale mogły trafić także do innych regionów kraju. Gdzie? ustala to inspekcja sanitarna a do sprawy włączą się najprawdopodobniej prokuratorzy. Dostawa jajek z tych trzech ferm jest w tej chwili wstrzymana a inspektorzy próbują ustalić gdzie one trafiły. Nie wiadomo też czy sprawa dotyczy tylko tych trzech ferm ponieważ fipronil zaczął być stosowany przez wielu drobiarzy. Wielu z nich być może nie jest świadomych konsekwencji i zagrożeń”. Czytaj więcej:
Trudno jakoś uznać te wymienione procedery podtruwania Polaków za przypadkowe. Czy to są wszystkie, przyszłość pokaże. Tragiczne skutki podtruwania mogą się objawić dopiero po latach. Wymienione przypadki świadczą też o jednym, a mianowicie o złej działalności służb odpowiedzialnych za kontrolę produktów żywnościowych, policji i prokuratury. O aferze trującej i fałszywej soli prokuratorzy wiedzieli od 12 lat. Państwo Polskie stało się niebezpieczne dla swoich obywateli.
8 lipca 2008 r. portal Kartuzy.info podał informację, że na początku grudnia 2007 r. kartuscy policjanci zatrzymali sześciu pracowników Państwowej Inspekcji Handlowej w Gdańsku, którzy podczas prowadzonych kontroli na terenie powiatu kartuskiego przyjmowali łapówki. Wszyscy oskarżeni przyznali się do winy, natomiast dwie osoby dobrowolnie chcą poddać się karze. Po przeprowadzonym dochodzeniu Prokuratura Rejonowa w Kartuzach skierowała do sądu akt oskarżenia.
Portal gazeta.pl/wiadomości informowała: „14 byłych pracowników Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej (dawny PIH) ze Szczecina odpowie przed sądem za łapówkarstwo. To koniec śledztwa w sprawie łapówek, jakie mieli przyjmować”.
Zakłady produkujące żywność mają być zakładami zaufania społecznego. Trudno już uwierzyć w zapewnienia zakładów mięsnych, jak na przykład „Viola”, że będą pracować nad odzyskaniem utraconego zaufania. Straconego zaufania już się nie odzyska.
Stanisław Bulza
Ilustracja tytułowa za HmongTube.xyz – Mass Force Sterilization – Kenyan Doctrors Find Anti-fertility Agent HCG In UN Tetanus Vaccine.