BAGHDAD (AP) - Misja sił amerykańskich w Iraku przeniosła się na rolę szkoleniową i doradczą, umożliwiając przesunięcie sił bojowych pozostających w kraju, poinformowali w środę delegaci USA i Iraku po trzeciej rundzie strategicznych rozmów między USA a Irakiem.
W oświadczeniach wydanych przez obie strony stwierdzono jednak, że termin takiego przesunięcia zostanie określony w nadchodzących rozmowach technicznych, bez określania, kiedy będą miały miejsce. Podkreślili również potrzebę dalszej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa.
Rozmowy - praktycznie z powodu pandemii - rozpoczęły się w czerwcu za rządów Trumpa. Środowa runda, pierwsza za prezydenta Joe Bidena, skupiała się na szeregu problemów, w tym na obecności wojsk amerykańskich w Iraku.
Irak zażądał ostatniej rundy, częściowo w odpowiedzi na naciski ze strony szyickich frakcji politycznych i milicji lojalnych wobec Iranu, które lobbowały za opuszczeniem Iraku przez pozostałe wojska amerykańskie. Wśród uczestników byli m.in. sekretarz stanu USA Anthony Blinken i podsekretarz stanu ds. Politycznych David Hale oraz minister spraw zagranicznych Iraku Fuad Hassan.
W oświadczeniu Departamentu Stanu po rozmowach stwierdzono, że wraz ze wzrostem potencjału irackich sił bezpieczeństwa misja Stanów Zjednoczonych i sił koalicyjnych „została teraz przekształcona w misję skoncentrowaną na zadaniach szkoleniowych i doradczych, umożliwiając w ten sposób przerzucenie pozostałych sił bojowych z Iraku. ”
Sekretarz prasowy Pentagonu, John Kirby, powiedział, że środowe oświadczenie nie oznacza zgody na rozpoczęcie dalszego wycofywania sił amerykańskich.
Iracki rzecznik wojskowy bryg. Gen. Yahya Rasool powiedział później, że premier Mustafa al-Kadhimi nakazał utworzenie komitetu, który miałby prowadzić rozmowy techniczne ze stroną amerykańską w celu zatwierdzenia „mechanizmów i harmonogramów” związanych z przeniesieniem.
Al-Kadhimi szedł po linie, negocjując z Amerykanami, będąc pod rosnącą presją lokalnych milicji lojalnych wobec Teheranu.
W zeszłym tygodniu konwój silnie uzbrojonych szyickich milicjantów przejechał otwarcie przez Bagdad, potępiając obecność USA i grożąc odcięciem ucha al-Kadhimiemu, co wyraźnie miało na celu osłabienie premiera.
Rozgniewany al-Kadhimi poprosił przywódców Iranu o powstrzymanie wspieranych przez Iran milicji w Iraku i zasugerował, że będzie konfrontował się z frakcjami, powiedział w środę dwóch irackich urzędników. W notatce al-Kadhimi zagroził, że „ogłosi wyraźnie, kto popiera te grupy” - powiedzieli urzędnicy.
Nie było od razu jasne, komu przekazano wiadomość. Czas sugerował, że al-Kadhimi, który wydawał się bezsilny w konfrontacji z milicją, chciał uspokoić Amerykanów przed środowymi rozmowami.
Wiadomość ta doprowadziła w tym tygodniu do dwudniowej wizyty szefa sił Quds, Ismaila Qaaniego, szefa Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, Ismaila Qaaniego, w Bagdadzie, gdzie spotkał się z milicją i szyickimi przywódcami politycznymi i wezwał do spokoju, jak twierdzi jeden z wyższych irackich polityków szyickich.
Dwóch irackich urzędników i polityk szyicki wszyscy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości, ponieważ nie mieli prawa rozmawiać z dziennikarzami.
Relacje między USA a Irakiem gwałtownie spadły po ataku powietrznym kierowanym przez Waszyngton, w którym w Bagdadzie w zeszłym roku zginął irański generał Qassem Soleimani. W tym czasie oburzeni szyiccy prawodawcy przyjęli niewiążącą rezolucję o zakończeniu obecności wojsk amerykańskich w Iraku.
Przedstawiciele Iraku i USA powiedzieli, że popierają planowane wycofanie się z Iraku, ale pozostają wątpliwości co do czasu i zakresu zagrożenia ze strony Państwa Islamskiego. Według Pentagonu liczba żołnierzy amerykańskich w Iraku spadła do około 2500 w ciągu ostatnich miesięcy.
Minister spraw zagranicznych Iraku Fuad Hassan powiedział w oświadczeniu podczas środowych rozmów, że Irak nadal potrzebuje wsparcia USA w zakresie szkolenia, uzbrojenia i doradzania armii.
Irakijczycy, szczególnie pod rządami byłego prezydenta Donalda Trumpa, często czuli się ściskani i naciskani przez obu swoich sojuszników, USA i Iran. Na przykład Teheran domaga się miliardów dolarów na zapłatę za kluczowe dostawy gazu i energii elektrycznej do Iraku. Iraccy urzędnicy twierdzą, że pieniądze są bezczynne na koncie w Trade Bank of Iraq z powodu ograniczeń USA i obaw przed sankcjami.
Pozytywnym sygnałem jest to, że administracja Bidena w zeszłym miesiącu zezwoliła na 120-dniowe zniesienie sankcji dla Iraku, aby nadal importował energię z Iranu, w maksymalnym dozwolonym terminie. Odnowienia zrzeczenia się przez Trumpa często obejmowały krótsze okresy i były obciążone warunkami.
Jednak iraccy urzędnicy twierdzą, że wymagają od USA łagodności, aby bezpośrednio spłacić Teheranowi kluczowy import energii, rezygnując ze złożonego systemu płatności zaprojektowanego w celu uniknięcia sankcji USA za handel z Iranem.
Irak jest uzależniony od irańskich dostaw jednej trzeciej zapotrzebowania na energię, zwłaszcza w szczytowych miesiącach letnich. Cięcia energii elektrycznej związane z kwestiami płatności doprowadziły do gwałtownych protestów w południowej prowincji Basra latem 2018 r. Ponieważ Irak planuje ogólnokrajowe wybory parlamentarne w październiku, potrzeba uniknięcia niepokojów jest duża.
Obecnie Irak może pośrednio płacić Iranowi za dostawy na kilka sposobów. Może opłacić towary humanitarne lub leki, umorzyć irańskie zadłużenie zagraniczne oraz rachunki, takie jak wydatki ambasady Iranu, koszty irańskich firm działających w Iraku i irańskich pielgrzymek do szyickich świętych miejsc w Iraku.
Ale wypłacanie tych płatności było trudne, częściowo dlatego, że warunki w USA są tak surowe.
___ Kullab zameldował się ze Stambułu. Wkład w ten raport przyczynili się Mathew Lee i Robert Burns z Waszyngtonu.
przetlumaczyla GR przez translator google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz