AUTOR: TYLER DURDEN
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przez większą część sześciomiesięcznej wojny na Ukrainie był zajęty gromadzeniem poparcia dla swojej strony, przemawiając do parlamentów kilkudziesięciu krajów zachodnich, za co Ukraina została nagrodzona miliardami dolarów w zagranicznej obronie i pomocy humanitarnej. Jego głównym tematem był nieustanny refren jego wojska pilnie potrzebującego coraz więcej, coraz więcej broni. Poprosił nawet o zaawansowane myśliwce, kilka miesięcy temu prosząc Kongres o "zamknięcie nieba" (lub w zasadzie strefę zakazu lotów).
Teraz po raz pierwszy wydaje się, że pójdzie prosto do źródła, ponieważ ma być głównym mówcą, za pośrednictwem łącza wideo, na ważnym spotkaniu amerykańskich kontrahentów obronnych w tym miesiącu. The Hill potwierdza, że "jest headlinerem corocznej konferencji i wystawy Future Force Capabilities Conference and Exhibition organizowanej przez National Defense Industrial Association (NDIA)" w Austin w Teksasie 21 września.
Na konferencji ma również wystąpić minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Oczywiście, obaj mają podkreślać przekaz, że potrzeba więcej i cięższej broni, jeśli siły ukraińskie mają nadzieję na podtrzymanie kontrofensywy wschodniej i południowej, która w ostatnich dniach była powszechnie określana jako udana - przynajmniej na razie.
Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony Igor Konaszenkow przyznał w sobotę, że jego armia musiała "przegrupować" wojska z Bałaklji i Izyum w obwodzie charkowskim. Jest to odbierane jako znak, że ukraińskie wojsko jest wypychane z Charkowa i może ponieść ciężkie straty, a dzień wcześniej Zełenski ogłosił, że Ukraina odebrała ponad 30 osiedli w regionie.
"Stopniowo przejmujemy kontrolę nad kolejnymi osiedlami, przywracając ukraińską flagę i ochronę naszemu narodowi". – powiedział Zełenski. "Nasza armia, wywiad, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy kontynuują aktywne działania w kilku kierunkach operacyjnych. Kontynuują z powodzeniem".
To jest przesłanie, które ma podkreślić, przemawiając na głównych targach broni w sierpniu. Na widowni będą przedstawiciele czołowych producentów broni wojskowej w USA:
Wiadomość o przemówieniu ukraińskiego prezydenta do NDIA – której członkami są giganci przemysłu obronnego, tacy jak Raytheon Technologies, Lockheed Martin i General Dynamics – pojawia się, gdy Kijów stara się odeprzeć rosyjską inwazję, która przeciąga się przez szósty miesiąc.
Ośmiu wykonawców usług obronnych – w tym Raytheon, Lockheed i General Dynamics – wzięło udział w spotkaniu w Pentagonie w kwietniu, aby omówić, w jaki sposób USA mogą przyspieszyć produkcję, aby pomóc Ukrainie odeprzeć wojnę Moskwy.
Stany Zjednoczone przeznaczyły 15,2 miliarda dolarów na pomoc dla bezpieczeństwa Ukrainy od początku administracji Bidena, w tym 14,5 miliarda dolarów od czasu inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego.
Wielu niezależnych obserwatorów zauważa, jak oczywiste jest to, że wysuwa to na pierwszy plan jeden z kluczowych motywów amerykańskich jastrzębi, zwłaszcza urzędników ściśle związanych z kompleksem wojskowo-przemysłowym, którzy nie wykazali zainteresowania popychaniem obu walczących stron do stołu negocjacyjnego. W rzeczywistości ostatnio pojawiły się dowody silnie wskazujące na to, że Waszyngton i Londyn odgrywają rolę zakulisowych sabotażystów w poprzednich rozmowach o zawieszeniu broni.
Zamiast tego w ostatnich miesiącach urzędnicy ci w zasadzie argumentowali, że Kongres podpisze się pod zasadniczo bonanzą "czeku in blanco" zakupu broni na Ukrainie. Podobnie jak inne niedawne konflikty, na przykład na Bliskim Wschodzie, postrzegają wojnę rosyjsko-ukraińską jako fundamentalną szansę.
Dziennikarz Max Blumenthal ładnie podsumowuje niewypowiedzianą rzeczywistość: "Świeżo po swoim występie na Wall Street, gdzie rozbił korporacje na grabież aktywów swojego kraju, Zełenski pojawi się na konferencji producentów broni w Teksasie, aby zaprezentować wojnę swojego kraju jako fantastyczną okazję biznesową".
Więcej infografik znajdziesz w Statista
A Zełenski bez wątpienia będzie nadal rozwijał dla niego czerwony dywan przez najbogatsze firmy obronne na świecie, biorąc pod uwagę, że pozostaje on jedynym zagranicznym klientem nr 1 kontraktorów zbrojeniowych - a wszystko to kosztem zwykłego amerykańskiego podatnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz