środa, 19 stycznia 2022

"Niemcy grożą zatrzymaniem Nord Stream 2, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę"

 AUTOR: TYLER DURDEN

ŚRODA, STY 19, 2022 - 05:45

We wtorek kanclerz Niemiec Olaf Scholz został zapytany bezpośrednio w wywiadzie prasowym, czy rosyjska ofensywa wojskowa na Ukrainie może doprowadzić do interwencji wojskowej NATO w imieniu Kijowa.




Scholz odpowiedział, podkreślając "poważne" konsekwencje polityczne i gospodarcze, ale wydawał się wykluczać jakąkolwiek pomoc ze strony Niemiec na froncie wojskowym, mówiąc, że nie będzie również dostaw broni. Ale co ważne, powiedział, że Berlin będzie się zastanawiał nad zatrzymaniem przepływu gazu ziemnego z Rosji.

"Niemcy mogą rozważyć zatrzymanie gazociągu Nord Stream 2, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, zasygnalizował we wtorek kanclerz Olaf Scholz, ponieważ wzrosła presja na jego rząd, aby zajął bardziej jastrzębie stanowisko wobec Kremla" - relacjonuje Reuters wypowiedzi po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.

"Opcje na stole" obejmowałyby również sankcje wobec gazociągu. Choć w obliczu już gwałtownie rosnących cen energii w mroźną europejską zimę, ta "opcja" oznaczałaby jednocześnie rzucenie się Niemcom w stopę, jeśli pilne potrzeby w zakresie dostaw nie mogłyby zostać zaspokojone gdzie indziej.

"Oczywiste jest, że będzie wysoka cena do zapłacenia i że wszystko będzie musiało zostać omówione, jeśli dojdzie do interwencji wojskowej na Ukrainie" - powiedział Scholz.

Ale kanclerz dodała: "Nie jesteśmy zainteresowani długoterminowymi napięciami, wręcz przeciwnie. Ale ważne jest również, aby wszyscy przestrzegali zasad, na które się zgodziliśmy, a to oznacza, że Rosja musi przestrzegać zasad OBWE [Organizacji Współpracy Bezpieczeństwa w Europie]".

Wezwał Rosję do zmniejszenia obecności wojsk w pobliżu Ukrainy, podkreślając jednocześnie, że zarówno Rosja, jak i Niemcy pragną utrzymać "konstruktywne i stabilne stosunki".

Niemcy od dawna angażują się w swego rodzaju bilans na linie wobec Rosji - z jednej strony przepychając się przez wart 10 miliardów euro gazociąg tranzytowy o długości ponad 1 200 km, który omija Ukrainę i Polskę - a z drugiej strony starając się zadowolić swojego niecierpliwego potężnego zachodniego sojusznika, USA.

Komentując to, Reuters zauważa, że "niektórzy obserwatorzy twierdzą, że wysyła mieszane sygnały, nazywając rurociąg, który został już zbudowany, ale jeszcze nie zatwierdzony do eksploatacji, prywatnym projektem komercyjnym, który nie powinien być wyróżniony do sankcji".

Tymczasem Rosja utrzymuje wpływ na froncie energetycznym, jeśli chodzi o wszelkie potencjalne próby uderzenia Europy środkami karnymi...

Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy: