TENOSIQUE, Meksyk (AP) - W pierwszym meksykańskim schronisku, do którego dotarli migranci po trekkingu przez dżunglę Gwatemali, około 150 migrantów śpi w jego akademikach, a kolejnych 150 leży na cienkich materacach rozłożonych na podłodze kaplicy.
Zaledwie sześć tygodni w roku schronisko znane jako „The 72” gościło prawie 1500 migrantów, w porównaniu z 3000 w zeszłym roku. Z powodu pandemii zmniejszył się o połowę swoją przestrzeń sypialną. W zeszłym roku nie był to problem, ponieważ przybyło niewielu migrantów, ale w tym roku był on przytłoczony.
„Mamy olbrzymi przepływ i nie ma miejsc” - powiedział Gabriel Romero, ksiądz, który prowadzi schronisko w Tenosique, mieście w południowym stanie Tabasco. „Sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Potrzebujemy dialogu ze wszystkimi władzami, zanim stanie się to chaosem ”. W szczególności chciałby, aby rząd pomagał migrantom, którzy obozują na zewnątrz, gdy są zajęci.
Migranci z Ameryki Łacińskiej - z Karaibów, Ameryki Południowej i Ameryki Środkowej - znów się przemieszczają. Po roku paraliżu wywołanego pandemią osoby mające codzienny kontakt z migrantami uważają, że przepływ na północ może powrócić do wysokiego poziomu obserwowanego pod koniec 2018 i na początku 2019 roku. Różnica polega na tym, że wydarzy się to podczas pandemii.
Środki ochronne w zakresie zdrowia zastosowane w celu spowolnienia rozprzestrzeniania się COVID-19, w tym drastycznie zmniejszona ilość miejsca do spania w schroniskach na trasie, oznaczają mniej bezpiecznych przestrzeni dla migrantów w tranzycie.
„Przepływ rośnie, a problemem jest mniejsza niż wcześniej zdolność do zaspokojenia ich potrzeb”, powiedział Sergio Martin, szef pozarządowej grupy pomocy Lekarze bez Granic w Meksyku.
Niektóre schroniska pozostają zamknięte przez lokalne władze służby zdrowia i prawie wszystkie musiały zmniejszyć liczbę migrantów, którym mogą pomóc. Wnioski o wizy, azyl lub inne oficjalne dokumenty są opóźnione ze względu na ograniczoną zdolność rządu z powodu pandemii, aby je rozpatrzyć.
„To nie jest migracja po COVID; jest to migracja w środku pandemii, co czyni ją jeszcze bardziej podatną na zagrożenia ”- powiedział Ruben Figueroa, działacz Mezoamerykańskiego Ruchu Migrantów.
Niektórzy migranci wyrazili nadzieję na przyjaźniejsze przyjęcie ze strony nowej administracji USA lub zaczęli się przemieszczać po ponownym otwarciu niektórych granic. Inne są napędzane przez dwa główne huragany, które spustoszyły Amerykę Środkową w listopadzie, i desperację pogłębioną przez skutki gospodarcze pandemii.
Olga Rodríguez, lat 27, spacerowała od miesiąca, odkąd opuściła Honduras z mężem i czwórką dzieci w wieku od 3 do 8 lat, po tym, jak huragan Eta zalał dom ulicznych sprzedawców. Przybyli do Meksyku i złożyli wniosek o azyl, ale powiedzieli, że zajmie to sześć miesięcy. Zmuszeni do spania na ulicy zmienili plany.
„Dzieci zmarzły, zmokłyśmy i powiedziałam mężowi, czy będziemy na mrozie i deszczu, lepiej chodźmy” - powiedziała z Coatzacoalcos. Teraz ich celem są Stany Zjednoczone.
Administracja prezydenta Joe Bidena podjęła kroki w celu wycofania niektórych z najsurowszych polityk byłego prezydenta Donalda Trumpa, ale polityka nadal pozwala amerykańskim funkcjonariuszom granicznym na natychmiastowe odesłanie prawie każdego z powodu pandemii. Rząd USA obawia się, że bardziej obiecująca wiadomość może wywołać pośpiech w kierunku granicy i twierdzi, że wdrożenie nowej polityki zajmie trochę czasu.
Liczba osób zatrzymanych na granicy USA-Meksyk w styczniu była ponad dwukrotnie większa niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku i 20 000 w porównaniu ze styczniem 2019 r. ubieganie się o azyl.
„Poczekaj w swoim kraju, a jeśli jesteś w Meksyku, poczekaj”, aż będziesz mieć pewność, że możesz przejechać legalnie, powiedziała niedawno Roberta Jacobson, główny doradca Białego Domu na granicy.
W zeszłym tygodniu administracja Bidena ogłosiła, że powoli zacznie rozpatrywać około 25 000 osób ubiegających się o azyl, które zostały zmuszone do przeczekania procesu w Meksyku pod rządami Trumpa. To miało się rozpocząć w piątek na trzech przejściach granicznych.
Meksyk do tej pory zapowiadał, że będzie nadal wymuszał „uporządkowaną” migrację, co w praktyce oznaczało próby powstrzymania migrantów na południu, ponieważ Trump zagroził cłem na cały meksykański import w 2019 roku.
We wtorek meksykański Narodowy Instytut Imigracyjny podał w oświadczeniu, że od 25 stycznia władze dokonały 50 nalotów na linie towarowe w południowym i środkowym Meksyku, zatrzymując prawie 1200 migrantów.
Prezydent Andrés Manuel López Obrador ostrzegł ostatnio migrantów, aby nie dali się zwieść handlarzom, którzy obiecują, że Stany Zjednoczone otworzą swoje drzwi.
Isabel Chávez, jedna z zakonnic, które pracują w schronisku dla migrantów w Palenque, około 60 mil (100 kilometrów) od Tenosique, powiedziała, że muszą zmniejszyć liczbę dni, przez które migranci mogą tam przebywać, do maksymalnie dwóch z powodu „lawiny” migrantów, którzy przybyli w styczniu. Powiedziała, że będzie tam aż 220 migrantów w porównaniu ze 100, których widzieliby przed rozpoczęciem pandemii w marcu 2020 roku.
W Tapachula, największym meksykańskim mieście w pobliżu granicy z Gwatemalą, w którym znajduje się największy meksykański ośrodek zatrzymań, również widać oznaki wzrostu. „Coraz więcej osób stara się o schronienie, a wzrost liczby migrantów jest widoczny w przestrzeni publicznej miasta” - powiedział Enrique Vidal Olascoaga, prawnik organizacji pozarządowej Fray Matías de Córdova, która pomaga migrantom w procedurach prawnych.
César Augusto Cañaveral, dyrektor schroniska Dobrego Pasterza w Tapachula, ubolewał nad zamknięciem drzwi schroniska po jego wypełnieniu pod koniec stycznia.
„Teraz bierzemy jedzenie na ulicę i trochę śpimy na zewnątrz”, ale to zaniepokoiło sąsiadów schroniska, którzy martwią się ryzykiem zakażeń COVID-19. „To będzie bardziej skomplikowane niż (fala imigrantów w) 2018 r., Ponieważ wisienką na torcie jest COVID-19” - powiedział.
Teraz, ponad 1300 mil na południowy wschód, około 1500 migrantów rozsianych po różnych obozach w Panamie ma na celu dotarcie do Tapachuli, albo jako tymczasowy postój w drodze do granicy USA, albo w celu rozpoczęcia procesu azylowego w Meksyku.
Panama ponownie otworzyła swoją granicę pod koniec stycznia i od tego czasu grupy opuszczają gęstą dżunglę Darien, która dzieli Panamę i Kolumbię. Rząd przewoził ich do innych obozów bliżej granicy Kostaryki, aby zrobić miejsce dla nowo przybyłych.
W zeszłym tygodniu gwatemalscy urzędnicy imigracyjni ostrzegli, że w najbliższych dniach w Hondurasie może tworzyć się nowa karawana migrantów. W styczniu władze Gwatemali zablokowały pierwszą tegoroczną karawanę, wysyłając prawie 5000 Hondurczyków z powrotem do ich kraju w ciągu 10 dni.
Ale podczas gdy Gwatemala była skupiona na karawanie, inni migranci jak zwykle przemieszczali się na północ w małych, dyskretnych grupach. To właśnie podczas karawany w zeszłym miesiącu schroniska w południowym Meksyku zaczęły zauważać wzrost liczby, głównie migrantów z Hondurasu
Małe grupy migrantów są bardziej narażone na przestępców, którzy ich porywają i wymuszają, powiedział działacz Figueroa.
Najbardziej niewidoczni są ci, którzy płacą przemytnikom, którzy wpychają ich do przyczep, takich jak ta, którą meksykańskie władze zatrzymały w Veracruz w tym tygodniu. Wewnątrz było 233 imigrantów, głównie z Gwatemali.
Pod koniec stycznia 19 ciał, zastrzelonych i spalonych, znaleziono wewnątrz pickupa w pobliżu granicy Meksyk-Teksas. Większość uważano za migrantów z Gwatemali. W związku ze sprawą zatrzymano kilkunastu funkcjonariuszy policji stanowej.
„Przewidujemy wzrost przemocy” - powiedział Sergio Martin z Lekarzy bez Granic, zauważając, że pomimo pandemii migranci nadal są zmuszani do nielegalnego przemieszczania się.
Tuż przy granicy z miejscem, gdzie znaleziono zwłoki, ks. Francisco Gallardo, dyrektor schroniska dla migrantów w Matamoros, powiedział, że niedawno zorganizował dwie ciężarne kobiety, aby urodziły swoje dzieci w meksykańskim mieście.
„Dwie rodziny z dwiema kobietami w ósmym miesiącu ciąży właśnie przekroczyły rzekę” do Stanów Zjednoczonych, powiedział, odnosząc się do Rio Grande, które dzieli oba kraje. „Mieli już swojego przemytnika i postanowili zaryzykować”.
Po powrocie do południowego Meksyku migrant Edilberto Aguilar kontynuował spacer. „To jest łańcuch” - powiedział 33-letni Hondurczyk. „Jednego dnia przyjeżdżamy, a jutro przyjeżdżają inni. To się nigdy nie kończy ”.
__
Autorzy AP, Juan Zamorano z Panama City i Sonia Pérez D. z Gwatemali, przyczynili się do powstania tego raportu.
zrodlo:apnews
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz