MANDALAY, Myanmar (AP) - Siły bezpieczeństwa Birmy dokonały w środę nalotu na dzielnicę w największym mieście w kraju, w którym znajdują się pracownicy kolei stanowej, którzy strajkowali, aby zaprotestować przeciwko wojskowemu zamachowi stanu w zeszłym miesiącu.
Policja odgrodziła dzielnicę Mingalar Taung Nyunt w Rangunie, gdzie znajduje się stacja kolejowa Ma Hlwa Kone i mieszkania dla pracowników kolei. Zdjęcia i wideo w mediach społecznościowych pokazywały funkcjonariuszy blokujących ulice i ludzi, którzy uciekali.
Zgłoszono co najmniej trzy aresztowania, ale nie można ich było od razu potwierdzić. Nie było widocznego oporu wobec nalotu, a lokalne media donosiły, że władze zmusiły przynajmniej część mieszkańców do opuszczenia ich domów.
Później w środę policja wystrzeliła strzały ostrzegawcze, gaz łzawiący, granaty ogłuszające i naboje na żywo w innych obszarach Rangunu, aby rozproszyć protestujących. Według doniesień prasowych i mediów społecznościowych w North Okkalapa aresztowano co najmniej 200 osób. Uważa się, że około 400 młodych ludzi, którzy tydzień temu zostali zatrzymani w masowych aresztowaniach, nadal przebywa za kratami.
Ponadto Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie wezwała do odwrócenia wojskowego zamachu stanu, zdecydowanie potępiając przemoc wobec pokojowych demonstrantów i wzywając do „jak największej powściągliwości” ze strony wojska. Wezwanie zostało wypowiedziane w oświadczeniu prezydenta, które jest krokiem poniżej rezolucji, ale wpisuje się w oficjalne zapisy najpotężniejszego organu ONZ.
Dyplomaci stwierdzili, że wcześniejsze projekty oświadczenia były silniejsze, ale sprzeciwiali się stali członkowie Rady, Chiny i Rosja, a także Indie sąsiadujące z Birmą oraz Wietnam, który wraz z Mjanmą jest częścią Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej.
Nalot na pracowników kolei ma miejsce zaledwie kilka dni po tym, jak kilka związków zawodowych w Birmie, w tym Federacja Związku Pracowników Kolei w Birmie, wystosowało wspólny apel o wstrzymanie pracy w całym kraju. Powiedzieli, że strajk będzie częścią szerszych wysiłków na rzecz „pełnego, przedłużonego zamknięcia gospodarki Myanmaru”.
Pomimo coraz bardziej brutalnej taktyki sił bezpieczeństwa, protesty trwały w środę w miastach i miasteczkach w całym kraju, w tym w Yangon, Mandalay, Monywa, Dawei, Myitkyina, Myitkyina, Bago, Kalaw i Myingyan. Niektórzy spotkali się z policją, podczas gdy inni byli krótcy i wolni od przemocy.
Policja w Dawei wystrzeliła gaz łzawiący, zmuszając uczestników marszu do rozproszenia się i ukrycia. Pojawiły się również doniesienia o użyciu gumowych kul. Żadne obrażenia nie zostały potwierdzone.
Wiodący organizator protestów w małym południowym mieście został aresztowany w środę rano, według lokalnego serwisu informacyjnego Dawei Watch.
Dawei stał się centrum protestów przeciwko zamachowi stanu i doświadczył ciężkich represji policyjnych, w których zginęło nawet pięć osób.
W Mandalay, drugim co do wielkości mieście w kraju, mnisi buddyjscy dołączyli do około 1000 demonstrantów maszerujących ulicami w pobliżu ich klasztoru. Nieśli transparent z napisem „Pokojowe demonstrowanie”. Marsz zakończył się, zanim siły bezpieczeństwa mogły się z nimi skonfrontować.
Myanmar jest wstrząśnięty protestami i innymi aktami obywatelskiego nieposłuszeństwa od zamachu stanu z 1 lutego, który obalił wybrany na przywódcę rząd Aung San Suu Kyi właśnie na początku drugiej kadencji. Zamach stanu odwrócił lata powolnego postępu w kierunku demokracji w kraju Azji Południowo-Wschodniej po pięciu dekadach rządów wojskowych.
Siły bezpieczeństwa zareagowały masowymi aresztowaniami i czasami śmiercionośnymi siłami. Co najmniej 60 demonstrantów zostało zabitych od czasu przejęcia władzy przez wojsko, według niezależnego Stowarzyszenia Pomocy Więźniom Politycznym.
Władze podjęły również kroki, aby zamknąć niezależne relacje, zarówno poprzez aresztowania dziennikarzy, jak i zamknięcie mediów.
Stanowi pracownicy kolei w Rangun i w całym kraju byli jednymi z pierwszych zorganizowanych zwolenników ruchu protestacyjnego, a ich strajk rozpoczął się wkrótce po zamachu stanu.
W zeszłym miesiącu policja próbowała zastraszyć pracowników kolei w Mandalay, przechadzając się jednej nocy po ich dzielnicy mieszkaniowej, krzycząc i losowo strzelając z broni.
Kontrolująca teraz państwo junta, zwana formalnie Radą Administracji Państwowej, pośrednio potwierdziła skuteczność strajku na kolei.
Państwowa gazeta Global New Light of Myanmar cytowała we wtorek urzędników, którzy powiedzieli, że transport kolejowy między Rangunem a Mandalay zostanie wznowiony „w najbliższej przyszłości”.
Przyznała również, że ucierpiał sektor bankowy.
W środę po świcie napad na pracowników kolei nastąpił po kolejnej nocy zastraszania przez policję maszerującą po dzielnicach mieszkaniowych w kilku miastach po godzinie 20:00. godzina policyjna, strzelanie z pistoletów i granatów ogłuszających oraz organizowanie selektywnych nalotów w celu aresztowania ludzi.
Serwis informacyjny Demokratyczny Głos Birmy i inne media podały w środę, że anty-wojskowa Partia Ludowa stwierdziła, że protestujący przetrzymywany w więzieniu Insein w północnym Rangunie zmarł, a jego ciało pozostało nieodebrane. Więzienie od dziesięcioleci słynie z przetrzymywania więźniów politycznych, a wiele z setek osób aresztowanych w Rangunie w ostatnich tygodniach jest w nim.
We wtorek dyrektor szkoły i zwolennik ruchu protestacyjnego zmarł z nieznanych przyczyn po aresztowaniu przez siły bezpieczeństwa, jak podają media i znający go działacz.
Kilka dni wcześniej w areszcie zginął także lokalny działacz z partii Narodowa Liga na rzecz Demokracji Suu Kyi. Według nowojorskiej organizacji Human Rights Watch, świadkowie twierdzą, że na jego ciele były rany, które można by nazwać torturami.
Demokratyczny Głos Birmy poinformował również, że we wtorek wieczorem zatrzymano trzech funkcjonariuszy NLD w Mandalay.
Według Stowarzyszenia Pomocy Więźniom Politycznym w związku z zamachem stanu aresztowano ponad 1930 osób. Kilkadziesiąt dziennikarzy zostało aresztowanych, w tym Thein Zaw z Associated Press, który został oskarżony na podstawie ustawy o porządku publicznym, za którą grozi kara do trzech lat więzienia.
przetlumaczono przez translator googl-GR
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz