niedziela, 20 listopada 2022

Escobar:" Żegnaj G20, witaj BRICS+!"

 AUTOR: TYLER DURDEN

NIEDZIELA, LIS 20, 2022 - 04:30 AM

Autor: Pepe Escobar via The Cradle,

Coraz mniej istotny szczyt G20 zakończył się pewnymi sygnałami, że BRICS+ będzie drogą naprzód dla współpracy z globalnym Południem...

Zbawienną cechą napiętej G20, która odbyła się na Bali – skądinąd zarządzanej przez godną pochwały indonezyjską łaskawość – było ostre określenie, w którą stronę wieją geopolityczne wiatry.

Zostało to ujęte w dwóch najważniejszych wydarzeniach szczytu: długo oczekiwanym spotkaniu prezydenckim Chiny-USA – reprezentującym najważniejsze stosunki dwustronne 21 wieku – oraz końcowym oświadczeniu G20.

3-godzinne i 30-minutowe spotkanie twarzą w twarz między prezydentem Chin Xi Jinpingiem a jego amerykańskim odpowiednikiem Joe Bidenem – na prośbę Białego Domu – odbyło się w rezydencji chińskiej delegacji na Bali, a nie w miejscu G20 w luksusowym Apurva Kempinski w Nusa Dua.

Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zwięźle nakreśliło, co naprawdę ma znaczenie. W szczególności Xi powiedział Bidenowi, że niepodległość Tajwanu po prostu nie wchodzi w rachubę. Xi wyraził również nadzieję, że NATO, UE i USA zaangażują się w "wszechstronny dialog" z Rosją. Zamiast konfrontacji chiński prezydent wybrał podkreślenie warstw wspólnych interesów i współpracy.

Biden, według Chińczyków, poruszył kilka uwag. Stany Zjednoczone nie dążą do nowej zimnej wojny; nie popiera "niepodległości Tajwanu;" nie popiera "dwóch Chin" lub "jednych Chin, jednego Tajwanu"; nie dąży do "oddzielenia" od Chin; i nie chce powstrzymać Pekinu.

Jednak ostatnie dane pokazują, że Xi ma niewiele powodów, aby brać Bidena za dobrą monetę.

Końcowe oświadczenie G20było jeszcze bardziej niejasne: wynikiem żmudnego kompromisu.

O ile G20 określa się jako "główne forum globalnej współpracy gospodarczej", zaangażowane w "rozwiązywanie głównych wyzwań gospodarczych świata", G7 wewnątrz G20 na Bali de facto porwało szczyt przez wojnę. "Wojna" otrzymuje prawie dwa razy więcej wzmianek w oświadczeniu w porównaniu do "żywności".

Kolektywny Zachód, w tym japońskie państwo wasalne, był zdecydowany uwzględnić w oświadczeniu wojnę na Ukrainie i jej "skutki gospodarcze" – zwłaszcza kryzys żywnościowy i energetyczny. Nie oferując jednak nawet cienia kontekstu związanego z rozszerzeniem NATO. Liczyło się obwinianie Rosji – za wszystko.

Efekt globalnego Południa


Tegoroczny gospodarz G20, Indonezja – i następny gospodarz, Indie – musieli wykazać się charakterystyczną azjatycką uprzejmością i budowaniem konsensusu. Dżakarta i New Delhi bardzo ciężko pracowały nad znalezieniem sformułowań, które byłyby do przyjęcia zarówno dla Moskwy, jak i Pekinu. Nazwijmy toefektem Globalnego Południa.

Mimo to Chiny chciały zmian w brzmieniu. Sprzeciwiły się temu państwa zachodnie, a Rosja nie zrewidowała w ostatniej chwili sformułowań, ponieważ minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow już wyjechał.

W punkcie 3 z 52 oświadczenie "wyraża najgłębsze ubolewanie z powodu agresji Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie i domaga się całkowitego i bezwarunkowego wycofania sił zbrojnych z terytorium Ukrainy".

"Rosyjska agresja" to standardowa mantra NATO – nie podzielana przez praktycznie całe Globalne Południe.

Oświadczenie rysuje bezpośrednią korelację między wojną a niekontekstualizowanym "pogorszeniem palących problemów w globalnej gospodarce – spowolnieniem wzrostu gospodarczego, rosnącą inflacją, zakłóceniem łańcuchów dostaw, pogorszeniem bezpieczeństwa energetycznego i żywnościowego, zwiększonym ryzykiem dla stabilności finansowej".

Jeśli chodzi o ten fragment, nie mógłby być bardziej oczywisty: "Użycie lub groźba użycia broni jądrowej jest niedopuszczalna. Kluczowe znaczenie ma pokojowe rozwiązywanie konfliktów, wysiłki na rzecz rozwiązania kryzysów, a także dyplomacja i dialog. Dzisiejsza epoka nie może być wojną".

Jest to ironiczne, biorąc pod uwagę, że NATO i jego departament public relations, UE, "reprezentowane" przez niewybieralnych eurokratów z Komisji Europejskiej, nie prowadzą "dyplomacji i dialogu".

Zafiksowany na punkcie wojny


Zamiast tego USA, które kontrolują NATO, od marca uzbrajają Ukrainę o 91,3 miliarda dolarów, w tym ostatnią prośbę prezydenta w tym miesiącu w wysokości 37,7 miliarda dolarów. To o 33 procent więcej niżcałkowite (kursywa moja) wydatki wojskowe Rosji na 2022 rok.

Dodatkowych dowodów na to, że szczyt na Bali został porwany przez "wojnę", dostarczyło nadzwyczajne spotkanie, zwołane przez USA, aby omówić to, coskończyło sięukraińskim pociskiem S-300 spadającym na polską farmę, a niepoczątkiem III wojny światowej, jak histerycznie sugerowały niektóre tabloidy.

Co znamienne, na spotkaniu nie było absolutnie nikogo z globalnego Południa – jedynym narodem azjatyckim był japoński wasal, część G7.

Obraz komplikuje fakt, że złowrogi mistrz Davos, Klaus Schwab, po raz kolejny podszywa się pod złoczyńcę Bondana forum biznesowym B20, sprzedając swój program Wielkiego Resetu "odbudowy świata" poprzez pandemie, głód, zmiany klimatu, cyberataki i – oczywiście – wojny.

Jakby tego było mało, Davos i jego Światowe Forum Ekonomiczne nakazują teraz Afryce – całkowicie wykluczonej z G20 – zapłacić 2,8 biliona dolarów,aby "wypełnić swoje zobowiązania" wynikające z porozumienia paryskiego w celu zminimalizowania emisji gazów cieplarnianych.

Upadek G-20, jaki znamy


Poważne pęknięcie między Globalną Północą a Globalnym Południem, tak widoczne na Bali, zostało już zasugerowane w Phnom Penh, gdy Kambodża była gospodarzem szczytu Azji Wschodniej w ostatni weekend.

10 członków ASEAN bardzo jasno powiedziało, że nadal nie chcą podążać za USA i G7 w ich zbiorowej demonizacji Rosji i w wielu aspektach Chin.

Azjaci z Południowego Wschodu nie są również zachwyceni wymyślonym przez USA IPEF (Indo-Pacific Economic Framework), który będzie nieistotny z punktu widzenia spowolnienia rozległego handlu Chin i łączności w Azji Południowo-Wschodniej.

A jest coraz gorzej. Samozwańczy "przywódca wolnego świata"unikaniezwykle ważnego szczytu APEC (Współpraca Gospodarcza Azji i Pacyfiku) w Bangkoku pod koniec tego tygodnia.

Dla bardzo wrażliwych i wyrafinowanych kultur azjatyckich jest to postrzegane jako afront. APEC, założony w latach 1990. w celu promowania handlu w całym regionie Pacyfiku, dotyczy poważnego biznesu Azji i Pacyfiku, a nie zamerykanizowanej militaryzacji "Indo-Pacyfiku".

Atak jest następstwem ostatniej pomyłki Bidena, kiedy na szczycie w Phnom Penh błędnienazwałHun Sena z Kambodży "premierem Kolumbii".

Kolejka do BRICS


Można śmiało powiedzieć, że G20 mogła pogrążyć się na nieodwracalnej ścieżce prowadzącej do nieważności. Jeszcze przed obecną falą szczytów Azji Południowo-Wschodniej – w Phnom Penh, Bali i Bangkoku – Ławrow już zasygnalizował, co będzie dalej, gdy zauważył, że "kilkanaście krajów" złożyło wniosek o przystąpienie doBRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA).

Iran, Argentyna i Algieria formalnie złożyły wnioski: Iran, obok Rosji, Indii i Chin, jest już częściąPoczwóru Euroazjatyckiego, który naprawdę ma znaczenie.

Turcja, Arabia Saudyjska, Egipt i Afganistan są bardzo zainteresowane członkostwem. Indonezja właśnie złożyła wniosek, na Bali. A potem jest następna fala: Kazachstan, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tajlandia (prawdopodobnie w ten weekend w Bangkoku), Nigeria, Senegal i Nikaragua.

Ważne jest, aby pamiętać, że wszyscy wyżej wymienieni wysłali swoich ministrów finansów na dialog na temat rozszerzenia BRICS w maju. Krótka, ale poważna ocenakandydatów ujawnia zdumiewającą jedność w różnorodności.

Sam Ławrow zauważył, że pięć obecnych krajów BRICS zajmie trochę czasu, aby przeanalizować ogromne geopolityczne i geoekonomiczne implikacje ekspansji do punktu wirtualnego osiągnięcia wielkości G20 – i to bez zbiorowego Zachodu.

To, co łączy przede wszystkim kandydatów, to posiadanie ogromnych zasobów naturalnych: ropy naftowej i gazu, metali szlachetnych, metali ziem rzadkich, rzadkich minerałów, węgla, energii słonecznej, drewna, gruntów rolnych, rybołówstwa i słodkiej wody. Jest to imperatyw, jeśli chodzi o projektowanie nowej waluty rezerwowej opartej na zasobach, aby ominąć dolara amerykańskiego.

Załóżmy, że uruchomienie nowej konfiguracji BRICS+ może potrwać do 2025 roku. Stanowiłoby to około 45 procent potwierdzonych światowych rezerw ropy naftowej i ponad 60 procent potwierdzonych światowych rezerw gazu (a to wzrośnie, jeśli republika gazowa Turkmenistan dołączy później do grupy).

Łączny PKB – w dzisiejszych liczbach – wyniósłby około 29,35 biliona dolarów; znacznie większe niż USA (23 biliony dolarów) i co najmniej dwukrotnie większe niż UE (14,5 biliona dolarów i spada).

Obecnie BRICS stanowią 40 procent światowej populacji i 25 procent PKB. BRICS+ zgromadziłby 4,257 miliarda ludzi: ponad 50 procent całej światowej populacji.

BRI obejmuje BRICS+


BRICS+ będzie dążył do połączenia z labiryntem instytucji: najważniejsze z nich to Szanghajska Organizacja Współpracy (SCO), która sama zawiera listę graczy, którzy chcą zostać pełnoprawnymi członkami; strategiczny OPEC+, de facto kierowany przez Rosję i Arabię Saudyjską; oraz Inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI), nadrzędne ramy polityki handlowej i zagranicznej Chin na 21 wiek. Warto podkreślić, że wcześnie wszyscy kluczowi azjatyccy gracze dołączyli do BRI.

Są też bliskie powiązania BRICS z mnóstwem regionalnych bloków handlowych: ASEAN, Mercosur, GCC (Rada Współpracy Państw Zatoki), Euroazjatycka Unia Gospodarcza (EAEU), Arabska Strefa Handlu, Afrykańska Kontynentalna Strefa Wolnego Handlu, ALBA, SAARC i wreszcie Regionalne Kompleksowe Partnerstwo Gospodarcze (RCEP), największa umowa handlowa na świecie, która obejmuje większość partnerów BRI.

BRICS+ i BRI pasują do siebie wszędzie, gdzie na nie spojrzysz – od Azji Zachodniej i Środkowej po mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej (zwłaszcza Indonezję i Tajlandię). Efekt mnożnikowy będzie kluczowy, ponieważ członkowie BRI nieuchronnie przyciągną więcej kandydatów do BRICS+.

Nieuchronnie doprowadzi to do drugiej fali nadziei BRICS+, w tym z pewnością Azerbejdżanu, Mongolii, trzech kolejnych mieszkańców Azji Środkowej (Uzbekistan, Tadżykistan i republika gazowa Turkmenistan), Pakistanu, Wietnamu i Sri Lanki, a w Ameryce Łacińskiej sporego kontyngentu obejmującego Chile, Kubę, Ekwador, Peru, Urugwaj, Boliwię i Wenezuelę.

W międzyczasie wzmocniona zostanie rola Nowego Banku Rozwoju (NDB) BRICS, a także kierowanego przez Chiny Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) – koordynując kredyty infrastrukturalne w całym spektrum, ponieważ BRICS+ będzie coraz bardziej unikał dyktatu narzuconego przez zdominowany przez USA MFW i Bank Światowy.

Wszystko to zaledwie szkicuje szerokość i głębokość geopolitycznych i geoekonomicznych zmian w dalszej części drogi – wpływających na każdy zakamarek globalnego handlu i sieci łańcucha dostaw.

 Obsesja G7 na punkcie izolowania i/lub powstrzymywania czołowych graczy euroazjatyckich obraca się przeciwko sobie w ramach G20. W końcu to G7 może zostać odizolowany przez nieodpartą siłę BRICS+.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy:

"Watykan może zakwalifikować „nadużycia duchowe” jako przestępstwo Kościół katolicki zmagał się z wieloma skandalami związanymi z duchownymi, którzy wykorzystywali fałszywe doświadczenia mistyczne, aby skrzywdzić innych"

  Papież Franciszek przewodniczy mszy podczas Światowych Dni Młodzieży w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie, 24 listopada 2024 r. © Massim...