AUTOR: TYLER DURDEN
Autor: Magyar Nemzet's Gergely Kiss via Remix News,
Wraz z zamknięciem trzech ostatnich elektrowni jądrowych w Niemczech 60-letnia era wytwarzania energii jądrowej w tym kraju dobiegła końca. Przeprowadzka była pierwotnie planowana na koniec ubiegłego roku. Jednak ze względu na niepewność dostaw energii po wojnie rosyjsko-ukraińskiej i sankcjach rząd koalicyjny przedłużył termin do zimy.
Przez długi czas energia jądrowa była jednym z najbardziej dzielących obszarów polityki energetycznej w zakresie dostaw energii w UE. Technologia oferuje stabilne dostawy energii i ma pozytywne wskaźniki środowiskowe i ekonomiczne, ale radykalne partie Zielonych w Europie ciężko pracowały, aby przekonać wielu, że te elektrownie powinny zostać zamknięte.
Udało się to osiągnąć głównie w Niemczech i Austrii. Rozpoczęła się redukcja zatrudnienia, a dalsze inwestycje stały się niemożliwe. Rzeczywistość pokazała jednak, że ta napędzana ideologią polityka energetyczna ma wysoką cenę. To nie przypadek, że ekspert ds. polityki energetycznej Oliver Hortay przypomniał niedawno szacunki badacza z Berkeley University, że koszty społeczne zamykania niemieckich elektrowni jądrowych osiągnęły już 12 miliardów dolarów rocznie.
Zagrożenie niedoborami energii w Europie doprowadziło do zmiany postrzegania energii jądrowej wśród obywateli UE.
Na przykład w Niemczech odsetek osób sprzeciwiających się energii jądrowej spadł z 65 do 20 procent. Ale wydaje się, że wola elektoratu nie ma znaczenia.
"To czarny dzień dla ochrony klimatu w Niemczech" Jens Spahn, konserwatywny członek CDU, powiedział niedawno telewizji RTL.
Trudno mówić o zielonej transformacji, gdy emisja dwutlenku węgla rośnie.
Ogromna rozbudowa mocy słonecznych i wiatrowych w Niemczech nie jest gwarancją bezpieczeństwa dostaw. Kraj coraz częściej używa węgla zamiast rosyjskiego gazu. W rzeczywistości kopalnie, które wcześniej zostały zamknięte, musiały zostać ponownie otwarte, a niemiecka firma energetyczna rozpoczęła nawet demontaż farmy wiatrowej, aby umożliwić rozbudowę sąsiedniej kopalni węgla.
Średnio 30 000 ton węgla jest transportowanych codziennie pociągami z portów Morza Północnego do dużych elektrowni w całych Niemczech. W ubiegłym roku wojna spowodowała, że kraj zwiększył import węgla o 8 procent do 44,4 miliona ton. To są twarde fakty.
Zieloni postawili też na kotły gazowe. Od 2024 roku będą one zakazane w niemieckich domach.
Zieloni twierdzą, że inaczej nie mogą wypełnić swoich zobowiązań klimatycznych.
Jednak to elektrownie węglowe, a nie domowe kotły gazowe, zagrażają celom klimatycznym.
Péter Szijjártó, węgierski minister spraw zagranicznych i handlu, często ostrzega, że niemożliwe jest zaopatrzenie gospodarki w gaz lub ropę, a nawet ogrzewanie domów i mieszkań, ideologią lub deklaracjami politycznymi zamiast rzeczywistych łańcuchów dostaw.
Innymi słowy, rząd węgierski nadal traktuje bezpieczeństwo energetyczne jako kwestię fizyczną, a nie ideologiczną. Oznacza to, że nie chce rezygnować z pracujących, sprawdzonych i wiarygodnych źródeł.
Ideologiczna polityka energetyczna jest bardzo kosztowna, ma szkodliwe konsekwencje, a w przyszłości może nawet skończyć się zamarznięciem w naszych domach, jeśli szczególnie mroźna zima uderzy w Europę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz