niedziela, 13 czerwca 2021

"Tajne pliki IRS ujawniają, w jaki sposób miliarderzy VIP unikają OGROMNYCH obciążeń podatkowych!!!!!!!!"

 

Tajne akta IRS: skarbnica nigdy wcześniej niewidzianych zapisów ujawnia, jak najbogatsi unikają podatku dochodowego




by Jesse Eisinger, Jeff Ernsthausen and Paul Kiel
ProPublica

In 2007, Jeff Bezos, then a multibillionaire and now the world’s richest man, did not pay a penny in federal income taxes. He achieved the feat again in 2011. In 2018, Tesla founder Elon Musk, the second-richest person in the world, also paid no federal income taxes.

Michaelowi Bloombergowi udało się zrobić to samo w ostatnich latach. Inwestor miliarder Carl Icahn zrobił to dwukrotnie. George Soros nie płacił żadnego federalnego podatku dochodowego trzy lata z rzędu.


ProPublica uzyskała ogromną skarbnicę danych Internal Revenue Service dotyczących zeznań podatkowych tysięcy najbogatszych ludzi w kraju, obejmujących ponad 15 lat. Dane zapewniają bezprecedensowy wgląd w życie finansowe amerykańskich tytanów, w tym Warrena Buffetta, Billa Gatesa, Ruperta Murdocha i Marka Zuckerberga. Pokazuje nie tylko ich dochody i podatki, ale także inwestycje, transakcje giełdowe, wygrane w grach hazardowych, a nawet wyniki audytów.


Tajne pliki IRS

Podsumowując, obala fundamentalny mit amerykańskiego systemu podatkowego: że każdy płaci sprawiedliwą część, a najbogatsi Amerykanie płacą najwięcej. Dane IRS pokazują, że najbogatsi mogą – całkowicie legalnie – płacić podatki dochodowe, które stanowią zaledwie ułamek setek milionów, jeśli nie miliardów, a ich fortuny rosną każdego roku.


Wielu Amerykanów żyje od wypłaty do wypłaty, gromadząc niewiele majątku i płacąc rządowi federalnemu procent swoich dochodów, który rośnie, jeśli zarabiają więcej. W ostatnich latach średnie amerykańskie gospodarstwo domowe zarabiało około 70 000 dolarów rocznie i płaciło 14% podatków federalnych. Najwyższa stawka podatku dochodowego, 37%, wyrzucona w tym roku, dla par, od zarobków powyżej 628 300 USD.


Poufne rejestry podatkowe uzyskane przez ProPublica pokazują, że ultrabogaci skutecznie omijają ten system.


Amerykańscy miliarderzy korzystają ze strategii unikania podatków poza zasięgiem zwykłych ludzi. Ich bogactwo wywodzi się z gwałtownie rosnącej wartości ich aktywów, takich jak akcje i majątek. Te zyski nie są definiowane przez amerykańskie prawo jako dochód podlegający opodatkowaniu, chyba że i dopóki miliarderzy nie sprzedają.


Aby uchwycić realia finansowe najbogatszych Amerykanów, ProPublica przeprowadziła analizę, której nigdy wcześniej nie przeprowadzano. Porównaliśmy wysokość podatków płaconych każdego roku przez 25 najbogatszych Amerykanów z tym, o ile Forbes oszacował, że ich bogactwo wzrosło w tym samym okresie.


Nazwiemy to ich prawdziwą stawką podatkową.


Wyniki są surowe. Według Forbesa, wartość tych 25 osób wzrosła o 401 miliardów dolarów w latach 2014-2018. W ciągu tych pięciu lat zapłacili łącznie 13,6 miliarda federalnych podatków dochodowych, jak pokazują dane IRS. To oszałamiająca suma, ale prawdziwa stawka podatkowa wynosi tylko 3,4%.


To zupełnie inny obraz dla Amerykanów z klasy średniej, na przykład osób zarabiających na początku lat czterdziestych, które zgromadziły typową ilość bogactwa dla ludzi w ich wieku. W latach 2014-2018 wartość netto takich gospodarstw wzrosła średnio o około 65 000 USD po opodatkowaniu, głównie ze względu na wzrost wartości ich domów. Ale ponieważ większość ich zarobków stanowiły pensje, ich rachunki z podatków wyniosły prawie 62 000 dolarów w ciągu tego pięcioletniego okresu.


Niezwykle zamożni w liczbach


Majątek, dochody i podatki dla czterech najbogatszych ludzi w kraju w latach 2014-2018.



Read our full methodology. Credit:Agnes Chang/ProPublica

Nikt spośród 25 najbogatszych nie uniknął tak wysokich podatków, jak Buffett, cenbiliarder ojcowski. To może być zaskakujące, biorąc pod uwagę jego publiczne stanowisko jako zwolennika wyższych podatków dla bogatych. Według Forbesa jego bogactwa wzrosły o 24,3 miliarda dolarów w latach 2014-2018. Dane pokazują, że w tych latach Buffett poinformował, że zapłacił 23,7 miliona dolarów podatków.

Warren Buffett
Berkshire Hathaway Inc.
2014-2018 Wzrost bogactwa:
24,3 mld USD
Całkowity zgłoszony dochód:
125 mln USD (0,51% bogactwa)
Całkowite zapłacone podatki:
23,7 mln USD (0,10% majątku)
Uwaga: Wartości na grafice są zaokrąglone.
To daje prawdziwą stawkę podatkową w wysokości 0,1%, czyli mniej niż 10 centów za każde 100 dolarów, które dodał do swojego majątku.

W nadchodzących miesiącach ProPublica wykorzysta dane IRS, które uzyskaliśmy, aby szczegółowo zbadać, w jaki sposób ultrabogaci unikają podatków, wykorzystują luki i unikają kontroli federalnych audytorów.

Eksperci od dawna rozumieją ogólny zarys tego, jak niskie podatki są opodatkowani w Stanach Zjednoczonych, a wielu świeckich od dawna podejrzewało to samo.

Ale niewiele szczegółów na temat jednostek pojawia się publicznie. Informacje podatkowe należą do najgorliwiej strzeżonych tajemnic w rządzie federalnym. ProPublica zdecydowała się ujawnić indywidualne informacje podatkowe niektórych z najbogatszych Amerykanów, ponieważ tylko po zapoznaniu się z konkretami opinia publiczna może zrozumieć realia systemu podatkowego tego kraju.

Weźmy pod uwagę 2007 rok Bezosa, jeden z lat, w których zapłacił zero federalnych podatków dochodowych. Akcje Amazona wzrosły ponad dwukrotnie. Forbes Forbes podaje, że fortuna Bezosa skoczyła o 3,8 miliarda dolarów, a jego szacunki bogactwa są szeroko cytowane. W jaki sposób osoba ciesząca się tego rodzaju eksplozją bogactwa w końcu nie płaciła podatku dochodowego?
Jeff Bezos
Amazon.com Inc.
2014-2018 Wzrost bogactwa:
99,0 mld USD
Całkowity zgłoszony dochód:
4,22 mld USD (4,26% bogactwa)
Całkowite zapłacone podatki:
973 mln USD (0,98% bogactwa)
W tym samym roku Bezos, który razem ze swoją ówczesną żoną, MacKenzie Scott, rozliczał się z podatków, odnotował marne (dla niego) 46 milionów dolarów dochodu, głównie z odsetek i dywidend z inwestycji zewnętrznych. Był w stanie zrekompensować każdy zarobiony grosz stratami z inwestycji pobocznych i różnymi odliczeniami, takimi jak wydatki na odsetki od długów i niejasna kategoria „innych wydatków”.

W 2011 roku, w którym jego majątek utrzymywał się na mniej więcej stałym poziomie 18 miliardów dolarów, Bezos złożył zeznanie podatkowe, w którym stwierdził, że stracił pieniądze – jego dochody w tym roku zostały z nawiązką zrekompensowane stratami inwestycyjnymi. Co więcej, ponieważ zgodnie z prawem podatkowym zarobił tak mało, że nawet zażądał i otrzymał 4000 dolarów ulgi podatkowej dla swoich dzieci.

Jego unikanie płacenia podatków jest jeszcze bardziej uderzające, jeśli przyjrzymy się 2006-2018, okresowi, za który ProPublica ma pełne dane. Według Forbesa majątek Bezosa wzrósł o 127 miliardów dolarów, ale jego dochód wyniósł 6,5 miliarda dolarów. 1,4 miliarda dolarów, które zapłacił w federalnych podatkach osobistych, to ogromna liczba – ale stanowi 1,1% prawdziwej stawki podatkowej od wzrostu jego fortuny.

Porównaj obraz finansowy Bezosa z typowym amerykańskim gospodarstwem domowym

Podczas gdy bogactwo Bezosa wzrosło astronomicznie w ciągu ostatniej dekady i zapłacił znikomy ułamek w podatkach, typowe amerykańskie gospodarstwo domowe płaciło więcej podatków niż zgromadziło bogactwo.

Jeff Bezos


Typowe amerykańskie gospodarstwo domowe

Przeczytaj naszą pełną metodologię. Źródło: Agnes Chang/ProPublica
Rewelacje płynące z danych IRS przychodzą w kluczowym momencie. Nierówność majątkowa stała się jednym z najważniejszych problemów naszych czasów. Prezydent i Kongres rozważają najbardziej ambitne od dziesięcioleci podwyżki podatków dla osób o wysokich dochodach. Ale amerykańska rozmowa o podatkach została zdominowana przez debatę na temat stopniowych zmian, takich jak to, czy najwyższa stawka podatkowa powinna wynosić 39,6%, a nie 37%.

Dane ProPublica pokazują, że podczas gdy niektórzy zamożni Amerykanie, tacy jak menedżerowie funduszy hedgingowych, płaciliby wyższe podatki zgodnie z obecnymi propozycjami administracji Bidena, zdecydowana większość z czołowej 25 nie odczułaby niewielkich zmian.

Dane podatkowe zostały przekazane do ProPublica po opublikowaniu przez nas serii artykułów analizujących IRS. Artykuły ujawniały, w jaki sposób lata cięć budżetowych ograniczyły zdolność agencji do egzekwowania prawa i jak największe korporacje i bogaci skorzystali na słabości IRS. Pokazali również, że ludzie z biednych regionów są obecnie częściej poddawani audytowi niż ci z zamożnych regionów.

ProPublica nie ujawnia, w jaki sposób pozyskała dane, które zostały nam przekazane w postaci surowej, bez warunków i wniosków. Reporterzy ProPublica spędzili miesiące na przetwarzaniu i analizowaniu materiału w celu przekształcenia go w użyteczną bazę danych.

Następnie zweryfikowaliśmy informacje, porównując ich elementy z dziesiątkami już upublicznionych danych podatkowych (w dokumentach sądowych, ujawnieniach finansowych polityków i wiadomościach), a także sprawdzając je z osobami, których informacje podatkowe są zawarte w skarbcu. Każda osoba, której informacje podatkowe są opisane w tej historii, została poproszona o komentarz. Ci, którzy odpowiedzieli, w tym Buffett, Bloomberg i Icahn, powiedzieli, że zapłacili należne podatki.

Rzecznik Sorosa powiedział w oświadczeniu: „Pomiędzy 2016 a 2018 George Soros stracił pieniądze na swoich inwestycjach, dlatego w tych latach nie był winien federalnego podatku dochodowego. Pan Soros od dawna popierał wyższe podatki dla bogatych Amerykanów”. Osobiści i korporacyjni przedstawiciele Bezosa odmówili otrzymywania szczegółowych pytań w tej sprawie. ProPublica próbowała skontaktować się ze Scottem przez swojego adwokata rozwodowego, osobistego przedstawiciela i członków rodziny; nie odpowiedziała. Musk odpowiedział na początkowe pytanie pojedynczym znakiem interpunkcyjnym: „?” Po tym, jak wysłaliśmy mu szczegółowe pytania, nie odpowiedział.

Jeden z miliarderów wspomnianych w tym artykule sprzeciwił się, twierdząc, że publikowanie osobistych informacji podatkowych stanowi naruszenie prywatności. Doszliśmy do wniosku, że interes publiczny w poznaniu tych informacji w tym kluczowym momencie przewyższa uzasadnione obawy.

Konsekwencje dopuszczenia najbogatszych do gry w system podatkowy były poważne. Budżety federalne, poza wydatkami wojskowymi, były od dziesięcioleci ograniczane. Drogi i mosty się zawaliły, usługi socjalne zwiędły, a wypłacalność Ubezpieczeń Społecznych i Medicare jest stale pod znakiem zapytania.

Istnieje jeszcze bardziej zasadnicza kwestia niż to, które programy są finansowane, a które nie: podatki są rodzajem zbiorowego poświęcenia. Nikt nie lubi dawać rządowi swoich ciężko zarobionych pieniędzy. Ale system działa tylko tak długo, jak jest postrzegany jako sprawiedliwy.

Nasza analiza danych podatkowych dotyczących 25 najbogatszych Amerykanów określa ilościowo, jak niesprawiedliwy stał się system.

Do końca 2018 r. 25 miało wartość 1,1 biliona dolarów.

Dla porównania, aby równać się tej samej ilości bogactwa, potrzeba 14,3 miliona zwykłych amerykańskich pracowników najemnych razem wziętych.

Osobisty podatek federalny dla 25 najlepszych w 2018 roku: 1,9 miliarda dolarów.

Rachunek dla pracowników najemnych: 143 miliardy dolarów.

W dokumentach założycielskich kraju nie pojawia się idea regularnego podatku od dochodów, a tym bardziej od majątku. W rzeczywistości art. 1 konstytucji USA w większości przypadków wyraźnie zakazuje „bezpośrednich” podatków od obywateli. Oznaczało to, że przez dziesięciolecia rząd USA finansował się głównie z podatków „pośrednich”: ceł i opłat na towary konsumpcyjne, takie jak tytoń i alkohol.

W obliczu zbliżających się kosztów wojny secesyjnej Kongres nałożył w 1861 roku krajowy podatek dochodowy. Bogaci pomogli wymusić jego uchylenie wkrótce po zakończeniu wojny. (Ich irytację mógł tylko spotęgować fakt, że prawo wymagało publicznego ujawnienia. Roczny dochód ówczesnych potentatów — 1,3 miliona dolarów dla Williama Astora; 576 000 dolarów dla Corneliusa Vanderbilta — został wymieniony na łamach The New York Times w 1865.)

Pod koniec XIX i na początku XX wieku nierówność majątkowa była dotkliwa, a klimat polityczny się zmieniał. Rząd federalny zaczął się rozszerzać, tworząc agencje chroniące żywność, pracowników i nie tylko. Potrzebował funduszy, ale taryfy celne uciskały bardziej zwykłych Amerykanów niż bogatych. Sąd Najwyższy odrzucił ustawę z 1894 r., która wprowadziłaby podatek dochodowy. Więc Kongres przystąpił do zmiany Konstytucji. 16. Poprawka została ratyfikowana w 1913 roku i dała rządowi władzę „nakładania i pobierania podatków od dochodów, z dowolnego źródła”.
We wczesnych latach podatek dochodowy od osób fizycznych działał zgodnie z zamierzeniami Kongresu, spadając wprost na najbogatszych. W 1918 roku tylko 15% rodzin amerykańskich było winnych jakikolwiek podatek. Według historyka W. Elliota Brownlee, górny 1% zapłacił 80% zebranych dochodów.

Pozostało jednak pytanie: co będzie liczone jako dochód, a co nie? W 1916 roku kobieta o imieniu Myrtle Macomber otrzymała dywidendę za swoje akcje Standard Oil of California. Była winna podatki dzięki nowemu prawu. Dywidenda nie została jednak wypłacona w gotówce. Przyszło to w formie dodatkowej akcji za każde dwie akcje, które już posiadała. Zapłaciła podatki, a potem wniosła sprawę do sądu: Tak, trochę się wzbogaciła, ale nie dostała żadnych pieniędzy. Dlatego argumentowała, że ​​nie otrzymała „dochodu”.

Cztery lata później Sąd Najwyższy zgodził się. W sprawie Eisner przeciwko Macomberowi sąd najwyższy orzekł, że dochód pochodzi wyłącznie z dochodów. Osoba musiała sprzedać aktywa – akcje, obligacje lub budynek – i zebrać trochę pieniędzy, zanim będzie można je opodatkować.

Od tego czasu koncepcja, że ​​dochód pochodzi tylko z dochodów – kiedy zyski są „realizowane” – była podstawą amerykańskiego systemu podatkowego. Płace są opodatkowane. Dywidendy pieniężne są opodatkowane. Zyski ze sprzedaży aktywów są opodatkowane. Ale jeśli podatnik niczego nie sprzedał, nie ma dochodu, a zatem nie ma podatku.

Współcześni krytycy Macombera byli liczni i proroczy. Według uczonej Marjorie Kornhauser decyzję tę zaatakował Cordell Hull, kongresman znany jako „ojciec” podatku dochodowego. Hull przewidział, że unikanie płacenia podatków stanie się powszechne. Orzeczenie otworzyło otwartą lukę, ostrzegł Hull, pozwalając przemysłowcom zbudować firmę i zapożyczyć się pod zastaw akcji, aby opłacić wydatki na życie. Powiedział, że każdy może „żyć z wartości” swoich akcji firmy „bez ich sprzedaży i oczywiście bez płacenia” podatku.

Prognozy Hulla rozkwitły dopiero dekady później, pobudzone serią epokowych zmian gospodarczych, prawnych i kulturowych, które zaczęły nabierać tempa w latach 70. XX wieku. Organy antymonopolowe coraz częściej akceptowały fuzje i przestali próbować rozbijać wielkie korporacje. . Ze swojej strony firmy popadły w obsesję na punkcie wartości swoich akcji, pomijając prawie wszystko inne. Pomogło to zapoczątkować w ciągu ostatnich 40 lat serię korporacyjnych monolitów — począwszy od Microsoft i Oracle w latach 80. i 90., a następnie przez Amazon, Google, Facebook i Apple dzisiaj — które często skoncentrowały własność, wysokie marże zysku i bogate udziały. ceny. Gospodarka typu zwycięzca bierze wszystko stworzyła nowoczesne fortuny, które pod pewnymi względami przyćmiewają fortuny Johna D. Rockefellera, J.P. Morgana i Andrew Carnegie.

Tu i teraz ultrabogaci używają szeregu technik, które nie są dostępne dla tych, którzy mają mniejsze środki, aby obejść system podatkowy.


Z pewnością są wśród nich nielegalni uchylający się od płacenia podatków, ale okazuje się, że miliarderzy nie muszą uchylać się od płacenia podatków egzotycznie i nielegalnie — mogą ich unikać rutynowo i legalnie.


Większość Amerykanów musi pracować, aby żyć. Kiedy to robią, dostają zapłatę – i podlegają opodatkowaniu. Rząd federalny uważa, że ​​prawie każdy dolar zarabiany przez pracowników jest „dochodem”, a pracodawcy pobierają podatki bezpośrednio ze swoich wypłat.


Bezozowie na świecie nie muszą otrzymywać pensji. Płace na Amazonie Bezosa od dawna są ustalane na poziomie klasy średniej około 80 000 USD rocznie.


Od lat istnieje coś w rodzaju rywalizacji wśród elitarnych założycieli-dyrektorów generalnych, aby zejść jeszcze niżej. Steve Jobs zarobił 1 dolara, kiedy wrócił do Apple w latach 90. Zuckerberg z Facebooka, Larry Ellison z Oracle i Larry Page z Google zrobili to samo.


Nie jest to jednak gest skromny, na jaki wygląda: płace są opodatkowane według wysokiej stawki. Według danych IRS 25 najbogatszych Amerykanów odnotowało w 2018 r. pensje 158 milionów dolarów. To zaledwie 1,1% tego, co wymienili w swoich formularzach podatkowych jako całkowity zgłoszony dochód. Reszta pochodziła głównie z dywidend i sprzedaży akcji, obligacji lub innych inwestycji, które są opodatkowane według stawek niższych niż płace.


Typowy dochódTypowe podatkiTypowe bogactwoWzrost Dochód BezosPodatki BezosBogactwoWzrost


Bogactwo i dochody działają zupełnie inaczej dla ultrabogatych niż dla większości ludzi. Stanowi to 100 dolarów dochodu typowego amerykańskiego gospodarstwa domowego.


Rząd federalny opodatkowuje dochody. Typowe amerykańskie gospodarstwo domowe może zapłacić około 14%.


W wielu gospodarstwach domowych reszta ich dochodów przeznaczana jest co roku na wydatki, z niewielką kwotą na oszczędności.


Typowe gospodarstwo domowe może również posiadać dom, którego wartość z czasem często rośnie. Takie zyski z aktywów stanowią znaczną część wzrostu bogactwa gospodarstwa domowego w danym roku.


Ten stosunek wzrostu bogactwa do podatków jest typowy dla Amerykanów w średnim wieku od połowy 2000 roku. Jest jednak odwrócony dla ultrabogatych.


Stanowi to 100 dolarów dochodu dla Bezosa. Od 2006 do 2018 jego podatki stanowiły około 21% jego dochodów.


Ale dla ludzi w tej stratosferze dochód tak naprawdę nie ma znaczenia. Akcje Amazona Bezosa gwałtownie wzrosły od 2006 roku. Przez większość lat jego majątek rósł znacznie bardziej niż to, co zgłosił w dochodach IRS.


W latach 2006-2018 majątek Bezosa wzrósł o ponad 120 miliardów dolarów, podczas gdy on zapłacił znikomą część podatków.


Tymczasem typowy Amerykanin w jego wieku płacił więcej podatków niż widzieli we wzroście bogactwa w tym okresie.


Oznacza to, że za każde 100 dolarów wzrostu bogactwa w tym okresie, typowi Amerykanie płacili 160 dolarów podatków.


Bezos zapłacił tylko 1,09 dolara.


Przeczytaj naszą pełną metodologię. Źródło: Agnes Chang/ProPublica

Zgodnie z wizją kongresmana Hulla dawno temu, ultrabogaci zazwyczaj mocno trzymają się udziałów w założonych przez siebie firmach. Wielu tytanów XXI wieku siedzi na górach tak zwanych niezrealizowanych zysków, których całkowita wielkość zmienia się każdego dnia, gdy ceny akcji rosną i spadają. Według Emmanuela Saeza i Gabriela Zucmana, ekonomistów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, z 4,25 biliona dolarów majątku, które mają miliarderzy amerykańscy, około 2,7 biliona jest niezrealizowanych.


Buffett słynie z posiadania akcji założonej przez siebie firmy Berkshire Hathaway, konglomeratu posiadającego Geico, Duracell i znaczne udziały w American Express i Coca-Cola. To pozwoliło Buffettowi w dużej mierze uniknąć przekształcania swojego bogactwa w dochód. W latach 2015-2018 raportował roczny dochód w przedziale od 11,6 do 25 milionów dolarów. To może wydawać się dużo, ale Buffett jest z grubsza szóstą najbogatszą osobą na świecie – według szacunków Forbesa z maja 2021 r. jest wart 110 miliardów dolarów. Według danych IRS co najmniej 14 000 amerykańskich podatników w 2015 r. odnotowało wyższe dochody niż on.


Istnieje również druga strategia, na której opiera się Buffett, która minimalizuje dochody, a tym samym podatki. Berkshire nie wypłaca dywidendy, czyli kwoty (w teorii części zysku), którą wiele firm płaci co kwartał właścicielom ich akcji. Buffett zawsze twierdził, że lepiej jest wykorzystać te pieniądze, aby znaleźć inwestycje dla Berkshire, które jeszcze bardziej podniosą wartość akcji posiadanych przez niego i innych inwestorów. Gdyby Berkshire zaoferował dywidendę zbliżoną do średniej w ostatnich latach, Buffett otrzymałby ponad 1 miliard dolarów dochodu z dywidend i był dłużny setki milionów podatków każdego roku.


Wiele firm z Doliny Krzemowej i firm informatycznych naśladowało model Buffetta, unikając dywidendy z akcji, przynajmniej przez jakiś czas. W latach 80. i 90. firmy takie jak Microsoft i Oracle oferowały akcjonariuszom gwałtowny wzrost i zyski, ale nie wypłacały dywidendy. Google, Facebook, Amazon i Tesla nie wypłacają dywidendy.


W szczegółowej pisemnej odpowiedzi Buffett bronił swoich praktyk, ale nie odniósł się bezpośrednio do prawdziwej kalkulacji stawki podatkowej ProPublica. „Nadal uważam, że kodeks podatkowy powinien zostać znacząco zmieniony”, napisał, dodając, że uważa „ogromne bogactwo dynastyczne nie jest pożądane dla naszego społeczeństwa”.


Zdecydowana większość jego akcjonariuszy poparła decyzję o niewypłacaniu dywidendy przez Berkshire. „Nie przychodzi mi do głowy żadna duża spółka publiczna z akcjonariuszami tak zjednoczonymi w swoich przekonaniach o reinwestycjach” – napisał. Zwrócił też uwagę, że Berkshire Hathaway płaci znaczne podatki od osób prawnych, stanowiące 1,5% całkowitych podatków od osób prawnych w USA w 2019 i 2020 roku.


Buffett powtórzył, że zaczął rozdawać swoją ogromną fortunę i ostatecznie planuje przekazać 99,5% z niej na cele charytatywne. „Wierzę, że pieniądze będą bardziej przydatne dla społeczeństwa, jeśli zostaną wydane na cele filantropijne, niż jeśli zostaną wykorzystane do nieznacznego zmniejszenia stale rosnącego długu USA” – napisał.


Jak więc megamiliarderzy płacą swoje megarachunki, decydując się na pensje w wysokości 1 dolara i trzymając się swoich akcji? Według publicznych dokumentów i ekspertów, odpowiedzią dla niektórych jest pożyczanie pieniędzy — dużo.


Dla zwykłych ludzi pożyczanie pieniędzy jest często czymś, co robi się z konieczności, na przykład na samochód lub dom. Ale dla ultrabogatych może to być sposób na dostęp do miliardów bez generowania dochodu, a tym samym podatku dochodowego.


Matematyka podatkowa stanowi do tego wyraźną zachętę. Jeśli jesteś właścicielem firmy i otrzymujesz wysokie wynagrodzenie, od większości zapłacisz 37% podatku dochodowego. Sprzedaj akcje, a zapłacisz 20% podatku od zysków kapitałowych — i stracisz część kontroli nad swoją firmą. Ale weź pożyczkę, a w dzisiejszych czasach zapłacisz jednocyfrową stopę procentową i bez podatku; ponieważ pożyczki muszą zostać spłacone, IRS nie uważa ich za dochód. Banki zazwyczaj wymagają zabezpieczenia, ale bogaci mają ich mnóstwo.


Zdecydowana większość pożyczek ultrabogatych nie pojawia się w ewidencji podatkowej uzyskanej przez ProPublica, ponieważ generalnie nie są one ujawniane IRS. Ale czasami pożyczki są ujawniane w zgłoszeniach papierów wartościowych. Na przykład w 2014 r. Oracle ujawnił, że jego dyrektor generalny, Ellison, miał linię kredytową zabezpieczoną około 10 miliardami dolarów swoich akcji.


W zeszłym roku Tesla poinformował, że Musk zastawił około 92 miliony akcji, które na dzień 29 maja 2021 r. były warte około 57,7 miliarda dolarów, jako zabezpieczenie pożyczek osobistych.

Elona Muska

Tesla Inc.

2014-2018 Wzrost bogactwa:

$13,9 mld

Całkowity zgłoszony dochód:

1,52 mld USD (10,94% bogactwa)

Całkowite zapłacone podatki:

455 mln USD (3,27% bogactwa)

Z wyjątkiem jednego roku, kiedy wykonał ponad miliard dolarów z opcji na akcje, rachunki podatkowe Muska w żaden sposób nie odzwierciedlają fortuny, jaką ma do dyspozycji. W 2015 roku zapłacił 68 000 $ federalnego podatku dochodowego. W 2017 r. było to 65 000 USD, a w 2018 r. nie zapłacił federalnego podatku dochodowego. W latach 2014-2018 miał rzeczywistą stawkę podatku 3,27%.


Rejestry IRS dostarczają przebłysków innych ogromnych pożyczek. Zarówno w 2016, jak i 2017 roku inwestor Carl Icahn, który plasuje się na 40. najbogatszym Amerykaninie na liście Forbesa, nie zapłacił federalnych podatków dochodowych, mimo że zgłosił łącznie 544 miliony dolarów skorygowanego dochodu brutto (który IRS definiuje jako zarobki pomniejszone o pozycje takie jak student odsetki od kredytu lub alimenty). Według danych IRS Icahn miał niespłaconą pożyczkę w wysokości 1,2 miliarda dolarów w Bank of America. Technicznie rzecz biorąc, była to hipoteka, ponieważ była zabezpieczona, przynajmniej częściowo, apartamentami typu penthouse na Manhattanie i innymi nieruchomościami.


Pożyczanie daje Icahnowi wiele korzyści: otrzymuje ogromne transze gotówki, aby przyspieszyć zwrot z inwestycji. Potem może odliczyć odsetki od swoich podatków. W wywiadzie Icahn wyjaśnił, że raportuje zyski i straty swojego imperium biznesowego z podatków osobistych.


Icahn przyznał, że jest „dużym pożyczkobiorcą. Pożyczam dużo pieniędzy”. Zapytany, czy zaciąga pożyczki, aby obniżyć swoje podatki, Icahn odpowiedział: „Nie, wcale. Moja pożyczka to wygrana. Lubię rywalizację. Lubię wygrywać”.


Powiedział, że skorygowany dochód brutto był dla niego mylącą wartością. Powiedział, że po odliczeniu setek milionów z tytułu odsetek od pożyczek, odnotował straty podatkowe przez oba lata. „Nie zarabiałem pieniędzy, ponieważ, niestety dla mnie, moje odsetki były wyższe niż cały mój skorygowany dochód”.


Zapytany, czy to właściwe, że w niektórych latach nie płacił podatku dochodowego, Icahn odpowiedział, że jest zdumiony tym pytaniem. „Jest powód, dla którego nazywa się to podatkiem dochodowym” – powiedział. „Powodem jest to, że jeśli jesteś biedną osobą, bogatą osobą, jeśli jesteś Apple – jeśli nie masz dochodów, nie płacisz podatków”. Dodał: „Czy uważasz, że bogata osoba powinna płacić podatki bez względu na wszystko? Myślę, że to nie ma sensu. Jak możesz zadać mi to pytanie?

Sceptycy mogą kwestionować naszą analizę tego, jak niskie podatki płacą superbogaci. Po pierwsze, mogą argumentować, że właściciele firm padają ofiarą podatków od przedsiębiorstw. Mogą również sprzeciwić się temu, że niektórzy miliarderzy nie mogą uniknąć dochodów – a zatem podatków. A po śmierci, zgodnie z powszechnym zrozumieniem, istnieje ostatnia klauzula o zakazie ucieczki: podatek od nieruchomości, który nakłada wysoką stawkę podatkową na kwoty powyżej 11,7 miliona dolarów.


ProPublica odkryła, że ​​żaden z tych czynników nie zmienia podstawowego obrazu.


Weź podatki od osób prawnych. Ekonomiści twierdzą, że kiedy firmy je płacą, koszty te przerzucają się na właścicieli firm, pracowników, a nawet konsumentów. Modele różnią się, ale generalnie zakładają, że lwią część biorą na siebie duzi akcjonariusze.


Jednak podatki od przedsiębiorstw gwałtownie spadły w ostatnich dziesięcioleciach, co stało się złotym wiekiem unikania opodatkowania przedsiębiorstw. Wysyłając zyski za granicę, firmy takie jak Google, Facebook, Microsoft i Apple często płaciły niewielki lub żaden podatek od osób prawnych w USA.


Dla niektórych najbogatszych ludzi w kraju, zwłaszcza Bezosa i Muska, dodanie podatków korporacyjnych do równania prawie nic by nie zmieniło. Inne firmy, takie jak Berkshire Hathaway i Walmart, płacą więcej, co oznacza, że ​​dla osób takich jak Buffett i Waltons podatek od osób prawnych może znacznie zwiększyć ich obciążenie.


Prawdą jest również, że niektórzy miliarderzy nie unikają podatków, unikając dochodów. W 2018 roku dziewięciu z 25 najbogatszych Amerykanów odnotowało dochód przekraczający 500 milionów dolarów, a trzech ponad miliard dolarów.


Jednak w takich przypadkach dane uzyskane przez ProPublica pokazują, że miliarderzy mają do dyspozycji całą paletę opcji unikania podatków, aby zrekompensować swoje zyski za pomocą kredytów, potrąceń (które mogą obejmować darowizny na cele charytatywne) lub strat w celu obniżenia lub nawet zerowania rachunków podatkowych. Niektóre własne drużyny sportowe oferują tak lukratywne odpisy, że właściciele często płacą znacznie niższe stawki podatkowe niż ich gracze-milionerzy. Inni posiadają budynki komercyjne, które stale zyskują na wartości, ale mimo to mogą być wykorzystywane do odrzucania strat papieru, które równoważą dochody.


Michael Bloomberg, 13. najbogatszy Amerykanin na liście Forbesa, często odnotowuje wysokie dochody, ponieważ zyski kontrolowanej przez niego prywatnej firmy płyną głównie do niego.

Michael Bloomberg
Bloomberg LP
2014-2018 Wzrost bogactwa:
22,5 mld USD
Całkowity zgłoszony dochód:
10 mld USD (44,53% bogactwa)
Całkowite zapłacone podatki:
292 mln USD (1,30% majątku)
W 2018 roku odnotował dochód w wysokości 1,9 miliarda dolarów. Jeśli chodzi o podatki, Bloombergowi udało się obciąć rachunek, korzystając z odliczeń możliwych dzięki obniżkom podatków wprowadzonych przez administrację Trumpa, darowizn na cele charytatywne w wysokości 968,3 mln USD i kredytów za płacenie podatków zagranicznych. W rezultacie zapłacił 70,7 miliona dolarów podatku dochodowego od prawie 2 miliardów dochodu. Wynosi to zaledwie 3,7% konwencjonalnej stawki podatku dochodowego. W latach 2014-2018 Bloomberg miał prawdziwą stawkę podatkową w wysokości 1,30%.

W oświadczeniu rzecznik Bloomberg zauważył, że jako kandydat Bloomberg opowiadał się za różnymi podwyżkami podatków od bogatych. „Mike Bloomberg płaci maksymalną stawkę podatku od wszystkich federalnych, stanowych, lokalnych i międzynarodowych dochodów podlegających opodatkowaniu zgodnie z prawem” – napisał rzecznik. I przytoczył darowiznę charytatywną Bloomberga, przedstawiając kalkulację, że „w sumie to, co Mike przekazuje na cele charytatywne i płaci w podatkach, wynosi około 75% jego rocznych dochodów”.

W oświadczeniu zauważono również: „Uwolnienie zeznań podatkowych prywatnych obywateli powinno budzić prawdziwe obawy dotyczące prywatności, niezależnie od przynależności politycznej lub poglądów na politykę podatkową. W Stanach Zjednoczonych żaden prywatny obywatel nie powinien obawiać się nielegalnego uwolnienia swoich podatków. Zamierzamy użyć wszelkich środków prawnych, którymi dysponujemy, aby ustalić, która osoba fizyczna lub instytucja rządowa ujawniła te informacje i upewnić się, że ponoszą odpowiedzialność”.

Ostatecznie, po dziesięcioleciach akumulacji bogactwa, podatek od nieruchomości ma służyć jako zabezpieczenie, dając władzom szansę na zdobycie kawałka gigantycznych fortun, zanim przejdą one do nowego pokolenia. Ale w rzeczywistości przygotowywanie się na śmierć jest bardziej jak ostatni etap unikania podatków przez ultrabogatych.

Profesor prawa podatkowego z University of Southern California, Edward McCaffery, podsumował cały łuk hasłem „kup, pożycz, zgiń”.

Pojęcie śmierci jako korzyści podatkowej wydaje się paradoksalne. Zwykle, gdy ktoś sprzedaje aktywa, nawet minutę przed śmiercią, jest winien 20% podatku od zysków kapitałowych. Ale po śmierci to się zmienia. Wszelkie zyski kapitałowe do tego momentu nie są opodatkowane. To pozwala ultrabogatym i ich spadkobiercom uniknąć płacenia miliardowych podatków. „Intensyfikacja podstaw” jest powszechnie uznawana przez ekspertów z całego spektrum politycznego jako wada w kodeksie.


Potem przychodzi podatek od nieruchomości, który w 40% jest jednym z najwyższych w kodeksie federalnym. Podatek ten ma dać rządowi ostatnią szansę na zdobycie części wszystkich niezrealizowanych zysków i innych aktywów, które najbogatsi Amerykanie gromadzą przez całe życie.


Jednak z zagregowanych danych IRS, badań podatkowych i tego, co spływa na arenę publiczną na temat planowania majątkowego dla bogatych, jasno wynika, że ​​mogą oni z łatwością uniknąć obracania prawie połowy wartości swoich posiadłości. Wielu z najbogatszych tworzy fundamenty dla darowizn filantropijnych, które zapewniają duże ulgi podatkowe na cele charytatywne za życia i omijają podatek od majątku po śmierci.


Zarządzający majątkiem oferują klientom szereg nieprzejrzystych i skomplikowanych funduszy powierniczych, które pozwalają najbogatszym Amerykanom przekazywać duże sumy swoim spadkobiercom bez płacenia podatków od majątku. Dane IRS uzyskane przez ProPublica dają pewien wgląd w planowanie majątkowe ultrabogatych, pokazując setki takich trustów.


W rezultacie wielkie fortuny mogą przechodzić w dużej mierze nienaruszone z pokolenia na pokolenie. Spośród 25 najbogatszych ludzi w dzisiejszej Ameryce około jedna czwarta to spadkobiercy: trzech Waltonów, dwóch potomków cukierkowej fortuny Marsa, a jeden jest synem Estée Lauder.


W ciągu ostatniego półtora roku setki tysięcy Amerykanów zmarło na COVID-19, a miliony zostały wyrzucone z pracy. Ale jeden z najczarniejszych okresów w historii Ameryki okazał się jednym z najbardziej lukratywnych dla miliarderów. Według Forbesa dodali 1,2 biliona dolarów do swoich fortun od stycznia 2020 roku do końca kwietnia tego roku.


Ta gratka jest jednym z wielu czynników, które doprowadziły kraj do punktu zwrotnego, który sięga pół wieku rosnącej nierówności majątkowej i kryzysu finansowego z 2008 r., który pozostawił wiele z trwałych szkód gospodarczych. Historia Ameryki obfituje w takie zwroty. Odnotowano słynne akty oporu podatkowego, takie jak Boston Tea Party, którym przeciwstawiono mniej znane wysiłki, aby bogaci płacili więcej.


Jeden z takich incydentów, ponad pół wieku temu, wydawał się wywołać wielką zmianę. Odchodzący sekretarz skarbu prezydenta Lyndona Johnsona, Joseph Barr, zszokował naród, gdy ujawnił, że 155 Amerykanów zarabiających ponad 200 000 dolarów (dziś około 1,6 miliona dolarów) nie zapłaciło żadnych podatków. W tej grupie, jak powiedział Senatowi, było 21 milionerów.


„Mamy teraz do czynienia z możliwością buntu podatników, jeśli nie przeprowadzimy wkrótce poważnych reform w naszych podatkach dochodowych” – powiedział Barr. Członkowie Kongresu otrzymywali w tym roku więcej wściekłych listów o szyderstwach podatkowych niż o wojnie w Wietnamie.

Kongres uchwalił pewne reformy, ale długofalową tendencją była rewolta w przeciwnym kierunku, która następnie przyspieszyła wraz z wyborem Ronalda Reagana w 1980 roku. na urząd polityczny ultrabogaci pomogli ukształtować debatę o opodatkowaniu na ich korzyść.


Jeden oczywisty wyjątek: Buffett, który złamał szeregi swojej kohorty miliarderów, aby wezwać do wyższych podatków od bogatych. W słynnym artykule New York Times z 2011 roku Buffett napisał: „Moi przyjaciele i ja byliśmy wystarczająco długo rozpieszczani przez Kongres przyjazny miliarderom. Nadszedł czas, aby nasz rząd poważnie podszedł do wspólnego poświęcenia”.


Buffett zrobił w tym artykule coś, co robi niewielu Amerykanów: publicznie ujawnił, ile zapłacił w federalnych podatkach osobistych w poprzednim roku (6,9 miliona dolarów). Oddzielnie, Forbes oszacował, że jego fortuna wzrosła w tym roku o 3 miliardy dolarów. Korzystając z tych informacji, obserwator mógł obliczyć swoją prawdziwą stawkę podatkową; było to 0,2%. Ale wtedy, tak jak i teraz, dyskusja, jaka wywiązała się z podatków, koncentrowała się wokół tradycyjnej stawki podatku dochodowego.


W 2011 roku prezydent Barack Obama zaproponował ustawę znaną jako reguła Buffetta. Podniosłoby to stawki podatku dochodowego od osób zgłaszających ponad milion dolarów rocznie. Nie przeszło. Nawet gdyby jednak tak było, reguła Buffetta nie podniosłaby znacząco podatków Buffetta. Jeśli możesz uniknąć dochodu, możesz uniknąć podatków.


Dziś, zaledwie kilka lat po tym, jak Republikanie przeszli masową obniżkę podatków, która nieproporcjonalnie przyniosła korzyści bogatym, kraj może stanąć w obliczu kolejnego wahania, z powrotem w kierunku powszechnego żądania podniesienia podatków dla bogatych. W obliczu rosnących nierówności i ambicji wydatkowych, które rywalizują z ambicjami Franklina D. Roosevelta czy Johnsona, administracja Bidena zaproponowała szereg zmian. Obejmują one podniesienie stawek podatkowych dla osób zarabiających ponad 400 000 USD i podniesienie najwyższej stawki podatku dochodowego z 37% do 39,6%, z najwyższą stawką dla długoterminowych zysków kapitałowych, aby to wyrównać. Administracja chce również podnieść stawkę podatku od osób prawnych i zwiększyć budżet IRS.


Niektórzy Demokraci poszli dalej, rzucając idee, które kwestionują strukturę podatkową istniejącą od ostatniego stulecia. Senator stanu Oregon Ron Wyden, przewodniczący senackiej komisji finansów, zaproponował opodatkowanie niezrealizowanych zysków kapitałowych, strzał w serce Macombera. Sens. Elizabeth Warren i Bernie Sanders zaproponowali podatki majątkowe.


Agresywne nowe prawa prawdopodobnie zainspirowałyby nowe, wyrafinowane techniki unikania. Kilka krajów, w tym Szwajcaria i Hiszpania, stosuje podatki majątkowe na niewielką skalę. Kilku, ostatnio we Francji, porzuciło je jako niewykonalne. Przeciwnicy twierdzą, że zarządzanie nimi jest skomplikowane, ponieważ trudno jest wycenić aktywa, zwłaszcza prywatnych firm i mienia.


Nie jest jasne, co wymagałoby przeprowadzenia gruntownej zmiany systemu podatkowego w Stanach Zjednoczonych. Jednak dane IRS uzyskane przez ProPublica rzucają światło na to, że wszystkie te rozmowy toczyły się w próżni. Ani przywódcy polityczni, ani opinia publiczna nigdy nie mieli dokładnego obrazu tego, jak wszechstronnie najbogatsi Amerykanie unikają płacenia podatków.


Buffett i jego koledzy miliarderzy znają ten sekret od dawna. Jak ujął to Buffett w 2011 roku: „Od 20 lat toczy się wojna klasowa i moja klasa wygrała”.

Przetlumaczyla GR przez translator google
https://www.propublica.org/article/the-secret-irs-files-trove-of-never-before-seen-records-reveal-how-the-wealthiest-avoid-income-tax

Brak komentarzy:

"Trump wskrzesza pomysł kupna Grenlandii Kontrola nad największą wyspą świata jest dla USA „absolutną koniecznością”, powiedział prezydent-elekt"

  Fiord lodowy Ilulissat na Grenlandii. © Getty Images / Ulrik Pedersen Prezydent-elekt USA Donald Trump powiedział, że z punktu widzenia ...