Tajne akta IRS: skarbnica nigdy wcześniej niewidzianych zapisów ujawnia, jak najbogatsi unikają podatku dochodowego
by Jesse Eisinger, Jeff Ernsthausen and Paul Kiel
ProPublica
In 2007, Jeff Bezos, then a multibillionaire and now the world’s richest man, did not pay a penny in federal income taxes. He achieved the feat again in 2011. In 2018, Tesla founder Elon Musk, the second-richest person in the world, also paid no federal income taxes.
Michaelowi Bloombergowi udało się zrobić to samo w ostatnich latach. Inwestor miliarder Carl Icahn zrobił to dwukrotnie. George Soros nie płacił żadnego federalnego podatku dochodowego trzy lata z rzędu.
ProPublica uzyskała ogromną skarbnicę danych Internal Revenue Service dotyczących zeznań podatkowych tysięcy najbogatszych ludzi w kraju, obejmujących ponad 15 lat. Dane zapewniają bezprecedensowy wgląd w życie finansowe amerykańskich tytanów, w tym Warrena Buffetta, Billa Gatesa, Ruperta Murdocha i Marka Zuckerberga. Pokazuje nie tylko ich dochody i podatki, ale także inwestycje, transakcje giełdowe, wygrane w grach hazardowych, a nawet wyniki audytów.
Tajne pliki IRS
Podsumowując, obala fundamentalny mit amerykańskiego systemu podatkowego: że każdy płaci sprawiedliwą część, a najbogatsi Amerykanie płacą najwięcej. Dane IRS pokazują, że najbogatsi mogą – całkowicie legalnie – płacić podatki dochodowe, które stanowią zaledwie ułamek setek milionów, jeśli nie miliardów, a ich fortuny rosną każdego roku.
Wielu Amerykanów żyje od wypłaty do wypłaty, gromadząc niewiele majątku i płacąc rządowi federalnemu procent swoich dochodów, który rośnie, jeśli zarabiają więcej. W ostatnich latach średnie amerykańskie gospodarstwo domowe zarabiało około 70 000 dolarów rocznie i płaciło 14% podatków federalnych. Najwyższa stawka podatku dochodowego, 37%, wyrzucona w tym roku, dla par, od zarobków powyżej 628 300 USD.
Poufne rejestry podatkowe uzyskane przez ProPublica pokazują, że ultrabogaci skutecznie omijają ten system.
Amerykańscy miliarderzy korzystają ze strategii unikania podatków poza zasięgiem zwykłych ludzi. Ich bogactwo wywodzi się z gwałtownie rosnącej wartości ich aktywów, takich jak akcje i majątek. Te zyski nie są definiowane przez amerykańskie prawo jako dochód podlegający opodatkowaniu, chyba że i dopóki miliarderzy nie sprzedają.
Aby uchwycić realia finansowe najbogatszych Amerykanów, ProPublica przeprowadziła analizę, której nigdy wcześniej nie przeprowadzano. Porównaliśmy wysokość podatków płaconych każdego roku przez 25 najbogatszych Amerykanów z tym, o ile Forbes oszacował, że ich bogactwo wzrosło w tym samym okresie.
Nazwiemy to ich prawdziwą stawką podatkową.
Wyniki są surowe. Według Forbesa, wartość tych 25 osób wzrosła o 401 miliardów dolarów w latach 2014-2018. W ciągu tych pięciu lat zapłacili łącznie 13,6 miliarda federalnych podatków dochodowych, jak pokazują dane IRS. To oszałamiająca suma, ale prawdziwa stawka podatkowa wynosi tylko 3,4%.
To zupełnie inny obraz dla Amerykanów z klasy średniej, na przykład osób zarabiających na początku lat czterdziestych, które zgromadziły typową ilość bogactwa dla ludzi w ich wieku. W latach 2014-2018 wartość netto takich gospodarstw wzrosła średnio o około 65 000 USD po opodatkowaniu, głównie ze względu na wzrost wartości ich domów. Ale ponieważ większość ich zarobków stanowiły pensje, ich rachunki z podatków wyniosły prawie 62 000 dolarów w ciągu tego pięcioletniego okresu.
Niezwykle zamożni w liczbach
Majątek, dochody i podatki dla czterech najbogatszych ludzi w kraju w latach 2014-2018.
Nikt spośród 25 najbogatszych nie uniknął tak wysokich podatków, jak Buffett, cenbiliarder ojcowski. To może być zaskakujące, biorąc pod uwagę jego publiczne stanowisko jako zwolennika wyższych podatków dla bogatych. Według Forbesa jego bogactwa wzrosły o 24,3 miliarda dolarów w latach 2014-2018. Dane pokazują, że w tych latach Buffett poinformował, że zapłacił 23,7 miliona dolarów podatków.
Tu i teraz ultrabogaci używają szeregu technik, które nie są dostępne dla tych, którzy mają mniejsze środki, aby obejść system podatkowy.
Z pewnością są wśród nich nielegalni uchylający się od płacenia podatków, ale okazuje się, że miliarderzy nie muszą uchylać się od płacenia podatków egzotycznie i nielegalnie — mogą ich unikać rutynowo i legalnie.
Większość Amerykanów musi pracować, aby żyć. Kiedy to robią, dostają zapłatę – i podlegają opodatkowaniu. Rząd federalny uważa, że prawie każdy dolar zarabiany przez pracowników jest „dochodem”, a pracodawcy pobierają podatki bezpośrednio ze swoich wypłat.
Bezozowie na świecie nie muszą otrzymywać pensji. Płace na Amazonie Bezosa od dawna są ustalane na poziomie klasy średniej około 80 000 USD rocznie.
Od lat istnieje coś w rodzaju rywalizacji wśród elitarnych założycieli-dyrektorów generalnych, aby zejść jeszcze niżej. Steve Jobs zarobił 1 dolara, kiedy wrócił do Apple w latach 90. Zuckerberg z Facebooka, Larry Ellison z Oracle i Larry Page z Google zrobili to samo.
Nie jest to jednak gest skromny, na jaki wygląda: płace są opodatkowane według wysokiej stawki. Według danych IRS 25 najbogatszych Amerykanów odnotowało w 2018 r. pensje 158 milionów dolarów. To zaledwie 1,1% tego, co wymienili w swoich formularzach podatkowych jako całkowity zgłoszony dochód. Reszta pochodziła głównie z dywidend i sprzedaży akcji, obligacji lub innych inwestycji, które są opodatkowane według stawek niższych niż płace.
Typowy dochódTypowe podatkiTypowe bogactwoWzrost Dochód BezosPodatki BezosBogactwoWzrost
Bogactwo i dochody działają zupełnie inaczej dla ultrabogatych niż dla większości ludzi. Stanowi to 100 dolarów dochodu typowego amerykańskiego gospodarstwa domowego.
Rząd federalny opodatkowuje dochody. Typowe amerykańskie gospodarstwo domowe może zapłacić około 14%.
W wielu gospodarstwach domowych reszta ich dochodów przeznaczana jest co roku na wydatki, z niewielką kwotą na oszczędności.
Typowe gospodarstwo domowe może również posiadać dom, którego wartość z czasem często rośnie. Takie zyski z aktywów stanowią znaczną część wzrostu bogactwa gospodarstwa domowego w danym roku.
Ten stosunek wzrostu bogactwa do podatków jest typowy dla Amerykanów w średnim wieku od połowy 2000 roku. Jest jednak odwrócony dla ultrabogatych.
Stanowi to 100 dolarów dochodu dla Bezosa. Od 2006 do 2018 jego podatki stanowiły około 21% jego dochodów.
Ale dla ludzi w tej stratosferze dochód tak naprawdę nie ma znaczenia. Akcje Amazona Bezosa gwałtownie wzrosły od 2006 roku. Przez większość lat jego majątek rósł znacznie bardziej niż to, co zgłosił w dochodach IRS.
W latach 2006-2018 majątek Bezosa wzrósł o ponad 120 miliardów dolarów, podczas gdy on zapłacił znikomą część podatków.
Tymczasem typowy Amerykanin w jego wieku płacił więcej podatków niż widzieli we wzroście bogactwa w tym okresie.
Oznacza to, że za każde 100 dolarów wzrostu bogactwa w tym okresie, typowi Amerykanie płacili 160 dolarów podatków.
Bezos zapłacił tylko 1,09 dolara.
Przeczytaj naszą pełną metodologię. Źródło: Agnes Chang/ProPublica
Zgodnie z wizją kongresmana Hulla dawno temu, ultrabogaci zazwyczaj mocno trzymają się udziałów w założonych przez siebie firmach. Wielu tytanów XXI wieku siedzi na górach tak zwanych niezrealizowanych zysków, których całkowita wielkość zmienia się każdego dnia, gdy ceny akcji rosną i spadają. Według Emmanuela Saeza i Gabriela Zucmana, ekonomistów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, z 4,25 biliona dolarów majątku, które mają miliarderzy amerykańscy, około 2,7 biliona jest niezrealizowanych.
Buffett słynie z posiadania akcji założonej przez siebie firmy Berkshire Hathaway, konglomeratu posiadającego Geico, Duracell i znaczne udziały w American Express i Coca-Cola. To pozwoliło Buffettowi w dużej mierze uniknąć przekształcania swojego bogactwa w dochód. W latach 2015-2018 raportował roczny dochód w przedziale od 11,6 do 25 milionów dolarów. To może wydawać się dużo, ale Buffett jest z grubsza szóstą najbogatszą osobą na świecie – według szacunków Forbesa z maja 2021 r. jest wart 110 miliardów dolarów. Według danych IRS co najmniej 14 000 amerykańskich podatników w 2015 r. odnotowało wyższe dochody niż on.
Istnieje również druga strategia, na której opiera się Buffett, która minimalizuje dochody, a tym samym podatki. Berkshire nie wypłaca dywidendy, czyli kwoty (w teorii części zysku), którą wiele firm płaci co kwartał właścicielom ich akcji. Buffett zawsze twierdził, że lepiej jest wykorzystać te pieniądze, aby znaleźć inwestycje dla Berkshire, które jeszcze bardziej podniosą wartość akcji posiadanych przez niego i innych inwestorów. Gdyby Berkshire zaoferował dywidendę zbliżoną do średniej w ostatnich latach, Buffett otrzymałby ponad 1 miliard dolarów dochodu z dywidend i był dłużny setki milionów podatków każdego roku.
Wiele firm z Doliny Krzemowej i firm informatycznych naśladowało model Buffetta, unikając dywidendy z akcji, przynajmniej przez jakiś czas. W latach 80. i 90. firmy takie jak Microsoft i Oracle oferowały akcjonariuszom gwałtowny wzrost i zyski, ale nie wypłacały dywidendy. Google, Facebook, Amazon i Tesla nie wypłacają dywidendy.
W szczegółowej pisemnej odpowiedzi Buffett bronił swoich praktyk, ale nie odniósł się bezpośrednio do prawdziwej kalkulacji stawki podatkowej ProPublica. „Nadal uważam, że kodeks podatkowy powinien zostać znacząco zmieniony”, napisał, dodając, że uważa „ogromne bogactwo dynastyczne nie jest pożądane dla naszego społeczeństwa”.
Zdecydowana większość jego akcjonariuszy poparła decyzję o niewypłacaniu dywidendy przez Berkshire. „Nie przychodzi mi do głowy żadna duża spółka publiczna z akcjonariuszami tak zjednoczonymi w swoich przekonaniach o reinwestycjach” – napisał. Zwrócił też uwagę, że Berkshire Hathaway płaci znaczne podatki od osób prawnych, stanowiące 1,5% całkowitych podatków od osób prawnych w USA w 2019 i 2020 roku.
Buffett powtórzył, że zaczął rozdawać swoją ogromną fortunę i ostatecznie planuje przekazać 99,5% z niej na cele charytatywne. „Wierzę, że pieniądze będą bardziej przydatne dla społeczeństwa, jeśli zostaną wydane na cele filantropijne, niż jeśli zostaną wykorzystane do nieznacznego zmniejszenia stale rosnącego długu USA” – napisał.
Jak więc megamiliarderzy płacą swoje megarachunki, decydując się na pensje w wysokości 1 dolara i trzymając się swoich akcji? Według publicznych dokumentów i ekspertów, odpowiedzią dla niektórych jest pożyczanie pieniędzy — dużo.
Dla zwykłych ludzi pożyczanie pieniędzy jest często czymś, co robi się z konieczności, na przykład na samochód lub dom. Ale dla ultrabogatych może to być sposób na dostęp do miliardów bez generowania dochodu, a tym samym podatku dochodowego.
Matematyka podatkowa stanowi do tego wyraźną zachętę. Jeśli jesteś właścicielem firmy i otrzymujesz wysokie wynagrodzenie, od większości zapłacisz 37% podatku dochodowego. Sprzedaj akcje, a zapłacisz 20% podatku od zysków kapitałowych — i stracisz część kontroli nad swoją firmą. Ale weź pożyczkę, a w dzisiejszych czasach zapłacisz jednocyfrową stopę procentową i bez podatku; ponieważ pożyczki muszą zostać spłacone, IRS nie uważa ich za dochód. Banki zazwyczaj wymagają zabezpieczenia, ale bogaci mają ich mnóstwo.
Zdecydowana większość pożyczek ultrabogatych nie pojawia się w ewidencji podatkowej uzyskanej przez ProPublica, ponieważ generalnie nie są one ujawniane IRS. Ale czasami pożyczki są ujawniane w zgłoszeniach papierów wartościowych. Na przykład w 2014 r. Oracle ujawnił, że jego dyrektor generalny, Ellison, miał linię kredytową zabezpieczoną około 10 miliardami dolarów swoich akcji.
W zeszłym roku Tesla poinformował, że Musk zastawił około 92 miliony akcji, które na dzień 29 maja 2021 r. były warte około 57,7 miliarda dolarów, jako zabezpieczenie pożyczek osobistych.
Elona Muska
Tesla Inc.
2014-2018 Wzrost bogactwa:
$13,9 mld
Całkowity zgłoszony dochód:
1,52 mld USD (10,94% bogactwa)
Całkowite zapłacone podatki:
455 mln USD (3,27% bogactwa)
Z wyjątkiem jednego roku, kiedy wykonał ponad miliard dolarów z opcji na akcje, rachunki podatkowe Muska w żaden sposób nie odzwierciedlają fortuny, jaką ma do dyspozycji. W 2015 roku zapłacił 68 000 $ federalnego podatku dochodowego. W 2017 r. było to 65 000 USD, a w 2018 r. nie zapłacił federalnego podatku dochodowego. W latach 2014-2018 miał rzeczywistą stawkę podatku 3,27%.
Rejestry IRS dostarczają przebłysków innych ogromnych pożyczek. Zarówno w 2016, jak i 2017 roku inwestor Carl Icahn, który plasuje się na 40. najbogatszym Amerykaninie na liście Forbesa, nie zapłacił federalnych podatków dochodowych, mimo że zgłosił łącznie 544 miliony dolarów skorygowanego dochodu brutto (który IRS definiuje jako zarobki pomniejszone o pozycje takie jak student odsetki od kredytu lub alimenty). Według danych IRS Icahn miał niespłaconą pożyczkę w wysokości 1,2 miliarda dolarów w Bank of America. Technicznie rzecz biorąc, była to hipoteka, ponieważ była zabezpieczona, przynajmniej częściowo, apartamentami typu penthouse na Manhattanie i innymi nieruchomościami.
Pożyczanie daje Icahnowi wiele korzyści: otrzymuje ogromne transze gotówki, aby przyspieszyć zwrot z inwestycji. Potem może odliczyć odsetki od swoich podatków. W wywiadzie Icahn wyjaśnił, że raportuje zyski i straty swojego imperium biznesowego z podatków osobistych.
Icahn przyznał, że jest „dużym pożyczkobiorcą. Pożyczam dużo pieniędzy”. Zapytany, czy zaciąga pożyczki, aby obniżyć swoje podatki, Icahn odpowiedział: „Nie, wcale. Moja pożyczka to wygrana. Lubię rywalizację. Lubię wygrywać”.
Powiedział, że skorygowany dochód brutto był dla niego mylącą wartością. Powiedział, że po odliczeniu setek milionów z tytułu odsetek od pożyczek, odnotował straty podatkowe przez oba lata. „Nie zarabiałem pieniędzy, ponieważ, niestety dla mnie, moje odsetki były wyższe niż cały mój skorygowany dochód”.
Zapytany, czy to właściwe, że w niektórych latach nie płacił podatku dochodowego, Icahn odpowiedział, że jest zdumiony tym pytaniem. „Jest powód, dla którego nazywa się to podatkiem dochodowym” – powiedział. „Powodem jest to, że jeśli jesteś biedną osobą, bogatą osobą, jeśli jesteś Apple – jeśli nie masz dochodów, nie płacisz podatków”. Dodał: „Czy uważasz, że bogata osoba powinna płacić podatki bez względu na wszystko? Myślę, że to nie ma sensu. Jak możesz zadać mi to pytanie?
Sceptycy mogą kwestionować naszą analizę tego, jak niskie podatki płacą superbogaci. Po pierwsze, mogą argumentować, że właściciele firm padają ofiarą podatków od przedsiębiorstw. Mogą również sprzeciwić się temu, że niektórzy miliarderzy nie mogą uniknąć dochodów – a zatem podatków. A po śmierci, zgodnie z powszechnym zrozumieniem, istnieje ostatnia klauzula o zakazie ucieczki: podatek od nieruchomości, który nakłada wysoką stawkę podatkową na kwoty powyżej 11,7 miliona dolarów.
ProPublica odkryła, że żaden z tych czynników nie zmienia podstawowego obrazu.
Weź podatki od osób prawnych. Ekonomiści twierdzą, że kiedy firmy je płacą, koszty te przerzucają się na właścicieli firm, pracowników, a nawet konsumentów. Modele różnią się, ale generalnie zakładają, że lwią część biorą na siebie duzi akcjonariusze.
Jednak podatki od przedsiębiorstw gwałtownie spadły w ostatnich dziesięcioleciach, co stało się złotym wiekiem unikania opodatkowania przedsiębiorstw. Wysyłając zyski za granicę, firmy takie jak Google, Facebook, Microsoft i Apple często płaciły niewielki lub żaden podatek od osób prawnych w USA.
Dla niektórych najbogatszych ludzi w kraju, zwłaszcza Bezosa i Muska, dodanie podatków korporacyjnych do równania prawie nic by nie zmieniło. Inne firmy, takie jak Berkshire Hathaway i Walmart, płacą więcej, co oznacza, że dla osób takich jak Buffett i Waltons podatek od osób prawnych może znacznie zwiększyć ich obciążenie.
Prawdą jest również, że niektórzy miliarderzy nie unikają podatków, unikając dochodów. W 2018 roku dziewięciu z 25 najbogatszych Amerykanów odnotowało dochód przekraczający 500 milionów dolarów, a trzech ponad miliard dolarów.
Jednak w takich przypadkach dane uzyskane przez ProPublica pokazują, że miliarderzy mają do dyspozycji całą paletę opcji unikania podatków, aby zrekompensować swoje zyski za pomocą kredytów, potrąceń (które mogą obejmować darowizny na cele charytatywne) lub strat w celu obniżenia lub nawet zerowania rachunków podatkowych. Niektóre własne drużyny sportowe oferują tak lukratywne odpisy, że właściciele często płacą znacznie niższe stawki podatkowe niż ich gracze-milionerzy. Inni posiadają budynki komercyjne, które stale zyskują na wartości, ale mimo to mogą być wykorzystywane do odrzucania strat papieru, które równoważą dochody.
Michael Bloomberg, 13. najbogatszy Amerykanin na liście Forbesa, często odnotowuje wysokie dochody, ponieważ zyski kontrolowanej przez niego prywatnej firmy płyną głównie do niego.
Pojęcie śmierci jako korzyści podatkowej wydaje się paradoksalne. Zwykle, gdy ktoś sprzedaje aktywa, nawet minutę przed śmiercią, jest winien 20% podatku od zysków kapitałowych. Ale po śmierci to się zmienia. Wszelkie zyski kapitałowe do tego momentu nie są opodatkowane. To pozwala ultrabogatym i ich spadkobiercom uniknąć płacenia miliardowych podatków. „Intensyfikacja podstaw” jest powszechnie uznawana przez ekspertów z całego spektrum politycznego jako wada w kodeksie.
Potem przychodzi podatek od nieruchomości, który w 40% jest jednym z najwyższych w kodeksie federalnym. Podatek ten ma dać rządowi ostatnią szansę na zdobycie części wszystkich niezrealizowanych zysków i innych aktywów, które najbogatsi Amerykanie gromadzą przez całe życie.
Jednak z zagregowanych danych IRS, badań podatkowych i tego, co spływa na arenę publiczną na temat planowania majątkowego dla bogatych, jasno wynika, że mogą oni z łatwością uniknąć obracania prawie połowy wartości swoich posiadłości. Wielu z najbogatszych tworzy fundamenty dla darowizn filantropijnych, które zapewniają duże ulgi podatkowe na cele charytatywne za życia i omijają podatek od majątku po śmierci.
Zarządzający majątkiem oferują klientom szereg nieprzejrzystych i skomplikowanych funduszy powierniczych, które pozwalają najbogatszym Amerykanom przekazywać duże sumy swoim spadkobiercom bez płacenia podatków od majątku. Dane IRS uzyskane przez ProPublica dają pewien wgląd w planowanie majątkowe ultrabogatych, pokazując setki takich trustów.
W rezultacie wielkie fortuny mogą przechodzić w dużej mierze nienaruszone z pokolenia na pokolenie. Spośród 25 najbogatszych ludzi w dzisiejszej Ameryce około jedna czwarta to spadkobiercy: trzech Waltonów, dwóch potomków cukierkowej fortuny Marsa, a jeden jest synem Estée Lauder.
W ciągu ostatniego półtora roku setki tysięcy Amerykanów zmarło na COVID-19, a miliony zostały wyrzucone z pracy. Ale jeden z najczarniejszych okresów w historii Ameryki okazał się jednym z najbardziej lukratywnych dla miliarderów. Według Forbesa dodali 1,2 biliona dolarów do swoich fortun od stycznia 2020 roku do końca kwietnia tego roku.
Ta gratka jest jednym z wielu czynników, które doprowadziły kraj do punktu zwrotnego, który sięga pół wieku rosnącej nierówności majątkowej i kryzysu finansowego z 2008 r., który pozostawił wiele z trwałych szkód gospodarczych. Historia Ameryki obfituje w takie zwroty. Odnotowano słynne akty oporu podatkowego, takie jak Boston Tea Party, którym przeciwstawiono mniej znane wysiłki, aby bogaci płacili więcej.
Jeden z takich incydentów, ponad pół wieku temu, wydawał się wywołać wielką zmianę. Odchodzący sekretarz skarbu prezydenta Lyndona Johnsona, Joseph Barr, zszokował naród, gdy ujawnił, że 155 Amerykanów zarabiających ponad 200 000 dolarów (dziś około 1,6 miliona dolarów) nie zapłaciło żadnych podatków. W tej grupie, jak powiedział Senatowi, było 21 milionerów.
„Mamy teraz do czynienia z możliwością buntu podatników, jeśli nie przeprowadzimy wkrótce poważnych reform w naszych podatkach dochodowych” – powiedział Barr. Członkowie Kongresu otrzymywali w tym roku więcej wściekłych listów o szyderstwach podatkowych niż o wojnie w Wietnamie.
Kongres uchwalił pewne reformy, ale długofalową tendencją była rewolta w przeciwnym kierunku, która następnie przyspieszyła wraz z wyborem Ronalda Reagana w 1980 roku. na urząd polityczny ultrabogaci pomogli ukształtować debatę o opodatkowaniu na ich korzyść.
Jeden oczywisty wyjątek: Buffett, który złamał szeregi swojej kohorty miliarderów, aby wezwać do wyższych podatków od bogatych. W słynnym artykule New York Times z 2011 roku Buffett napisał: „Moi przyjaciele i ja byliśmy wystarczająco długo rozpieszczani przez Kongres przyjazny miliarderom. Nadszedł czas, aby nasz rząd poważnie podszedł do wspólnego poświęcenia”.
Buffett zrobił w tym artykule coś, co robi niewielu Amerykanów: publicznie ujawnił, ile zapłacił w federalnych podatkach osobistych w poprzednim roku (6,9 miliona dolarów). Oddzielnie, Forbes oszacował, że jego fortuna wzrosła w tym roku o 3 miliardy dolarów. Korzystając z tych informacji, obserwator mógł obliczyć swoją prawdziwą stawkę podatkową; było to 0,2%. Ale wtedy, tak jak i teraz, dyskusja, jaka wywiązała się z podatków, koncentrowała się wokół tradycyjnej stawki podatku dochodowego.
W 2011 roku prezydent Barack Obama zaproponował ustawę znaną jako reguła Buffetta. Podniosłoby to stawki podatku dochodowego od osób zgłaszających ponad milion dolarów rocznie. Nie przeszło. Nawet gdyby jednak tak było, reguła Buffetta nie podniosłaby znacząco podatków Buffetta. Jeśli możesz uniknąć dochodu, możesz uniknąć podatków.
Dziś, zaledwie kilka lat po tym, jak Republikanie przeszli masową obniżkę podatków, która nieproporcjonalnie przyniosła korzyści bogatym, kraj może stanąć w obliczu kolejnego wahania, z powrotem w kierunku powszechnego żądania podniesienia podatków dla bogatych. W obliczu rosnących nierówności i ambicji wydatkowych, które rywalizują z ambicjami Franklina D. Roosevelta czy Johnsona, administracja Bidena zaproponowała szereg zmian. Obejmują one podniesienie stawek podatkowych dla osób zarabiających ponad 400 000 USD i podniesienie najwyższej stawki podatku dochodowego z 37% do 39,6%, z najwyższą stawką dla długoterminowych zysków kapitałowych, aby to wyrównać. Administracja chce również podnieść stawkę podatku od osób prawnych i zwiększyć budżet IRS.
Niektórzy Demokraci poszli dalej, rzucając idee, które kwestionują strukturę podatkową istniejącą od ostatniego stulecia. Senator stanu Oregon Ron Wyden, przewodniczący senackiej komisji finansów, zaproponował opodatkowanie niezrealizowanych zysków kapitałowych, strzał w serce Macombera. Sens. Elizabeth Warren i Bernie Sanders zaproponowali podatki majątkowe.
Agresywne nowe prawa prawdopodobnie zainspirowałyby nowe, wyrafinowane techniki unikania. Kilka krajów, w tym Szwajcaria i Hiszpania, stosuje podatki majątkowe na niewielką skalę. Kilku, ostatnio we Francji, porzuciło je jako niewykonalne. Przeciwnicy twierdzą, że zarządzanie nimi jest skomplikowane, ponieważ trudno jest wycenić aktywa, zwłaszcza prywatnych firm i mienia.
Nie jest jasne, co wymagałoby przeprowadzenia gruntownej zmiany systemu podatkowego w Stanach Zjednoczonych. Jednak dane IRS uzyskane przez ProPublica rzucają światło na to, że wszystkie te rozmowy toczyły się w próżni. Ani przywódcy polityczni, ani opinia publiczna nigdy nie mieli dokładnego obrazu tego, jak wszechstronnie najbogatsi Amerykanie unikają płacenia podatków.
Buffett i jego koledzy miliarderzy znają ten sekret od dawna. Jak ujął to Buffett w 2011 roku: „Od 20 lat toczy się wojna klasowa i moja klasa wygrała”.
Przetlumaczyla GR przez translator google
https://www.propublica.org/article/the-secret-irs-files-trove-of-never-before-seen-records-reveal-how-the-wealthiest-avoid-income-tax
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz