Katastrofalne wycofanie się prezydenta Joe Bidena z Afganistanu spełniło „proroctwo” wygłoszone przez Osamę Bin Ladena w 2002 roku.
List nieżyjącego już przywódcy Al-Kaidy został napisany po arabsku, zanim został przetłumaczony i opublikowany przez The Guardian w listopadzie 2002 roku. Tutaj bin Laden przedstawia proroctwo: „Jeśli Amerykanie odmówią słuchania naszych rad – pamiętaj, że stracić tę Krucjatę Krucjatę, tak jak poprzednie Krucjaty.
W niedzielę, 29 sierpnia, John Rossomando z Centrum Polityki Bezpieczeństwa przesłał list Bin Ladena z 2002 roku z własną przepowiednią – że „proroctwo” Bin Ladena będzie tym, jak dżihadyści będą postrzegać afgańską katastrofę Bidena w nadchodzących latach.
Powrót talibów będzie postrzegany przez dżihadystów jako uzasadnienie ich działań
List Bin Ladena z 2002 roku przedstawia walkę Al-Kaidy – a co za tym idzie Talibów – ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami jako walkę z prześladowcami.
„Ponieważ zaatakowałeś nas i nadal nas atakujesz” – napisał Bin Laden.
Następnie wymienił przykłady, sięgające aż do powstania państwa Izrael w 1948 roku. Tutaj bin Laden stwierdził, że Stany Zjednoczone sfabrykowały kłamstwa o Żydach mających „historyczne prawo do Palestyny, jak obiecano im w Tora."
Inne przykłady, które wymienił Bin Laden, to kierowana przez USA interwencja ONZ w Somalii, rzekome poparcie dla „rosyjskich okrucieństw” wobec muzułmanów w Czeczenii, zarzucanie indyjskiemu uciskowi wobec muzułmanów w Kaszmirze i izraelskiej „agresji” w Libanie.
Następnie stwierdza, że nałożyli na nich „zobowiązanie” do walki z rządami sprzymierzonymi z USA.
Chociaż nie wymienił nazwy kraju w tym kontekście, łatwo jest narysować granicę od tego, co napisał tu Bin Laden i wydarzeń w Afganistanie. Przywołując list Bil Ladena, Rossomando wskazuje, że dżihadyści nawiążą ten związek. Że upadek afgańskiego rządu w trakcie nieudanego wycofywania wojsk amerykańskich z kraju został przepowiedziany przez Bin Ladena w 2002 roku.
To z kolei budzi widmo wzmożonej aktywności dżihadystów, którzy będą postrzegać Afganistan jako zwycięstwo, dowód, że ich walka z Ameryką i jej sojusznikami jest „sprawiedliwa” i że zwycięstwo jest osiągalne. (Powiązane: Kraje Azji Środkowej i Europy obawiają się, że rozprzestrzeni się chaos w Afganistanie.)
Czy Talibowie znów będą schronić terrorystów?
Gdy talibowie znów są u władzy w Afganistanie, pojawia się pytanie, czy kraj ten ponownie stanie się bezpieczną przystanią dla terrorystów.
W lutym 2020 r. prezydent Donald Trump wynegocjował porozumienie z talibami, w którym grupa zgodziła się „nie pozwolić żadnemu ze swoich członków, innym osobom lub grupom, w tym Al-Kaidzie, używać ziemi afgańskiej do zagrażania bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych i jego sojusznicy”.
Rzeczywiście, niektórzy eksperci twierdzą, że talibowie mogą nie być tak szybcy we wspieraniu innych terrorystów. John Sawer, były szef brytyjskiego wywiadu MI6, powiedział, że grupa „wyciągnęła pewne lekcje w ciągu ostatnich 20 lat”.
„Mieć przyjaciela terrorystów, jakim byli talibowie, kierowanie całym krajem nie jest dobrą rzeczą” – stwierdził Sawers.
To powiedziawszy, pozostają pytania, czy bojownicy talibów w Afganistanie podzielają te same poglądy, co ich przywódcy, którzy byli przy stole negocjacyjnym w Katarze.
„Zawsze pytanie brzmi, jak dużą kontrolę ma przywództwo negocjujące w Doha nad bojownikami” – podkreśla Sawers. „Ponieważ tradycyjnie w wojnach domowych ci na polu bitwy mają większą władzę niż ci, którzy siedzą w pięciogwiazdkowych hotelach”.
Inni eksperci, zwłaszcza w Waszyngtonie, nie są tak optymistyczni.
„Ryzyko terroryzmu dla Stanów Zjednoczonych dramatycznie się pogorszy” – przekonuje były koordynator Departamentu Stanu ds. przeciwdziałania terroryzmowi Nathan Sales, obecnie starszy członek Rady Atlantyckiej.
Sales mówi, że po powrocie talibów do władzy „jest praktycznie pewne, że Al-Kaida odbuduje bezpieczną przystań w Afganistanie i wykorzysta ją do spiskowania terroryzmu przeciwko Stanom Zjednoczonym i innym”.
Przetlumaczyla GR przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz