PRZEZ TYLER DURDEN
ŚRODA, 15.06.2022 - 08.45
Papież Franciszek podwoił się w kwestii wcześniejszych kontrowersyjnych oświadczeń sugerujących, że konflikt rosyjsko-ukraiński jest w dużej mierze winą NATO, twierdząc również, że „wojny nie można zredukować do rozróżnienia między dobrymi a złymi” – jak czytamy w nagłówku wywiadu Watykanu.
W wypowiedziach opublikowanych we wtorek przez jezuicki magazyn La Civiltà Cattolica przywódcy rzymskokatoliccy oświadczyli, że rosyjska inwazja została „być może w jakiś sposób sprowokowana”, a jednocześnie po raz kolejny powiedzieli, że pojawiły się oznaki, że NATO „szczekało u bram Rosji” w okresie przygotowań .
Papież nadal potępiał to, co nazwał „okrucieństwem i okrucieństwem wojsk rosyjskich”, jednocześnie ostrzegając przed czystą baśniową narracją konfliktu „dobry kontra zło”.
Podobnie jak w przypadku jego pierwszych podobnych komentarzy wygłoszonych na początku maja, te ostatnie wypowiedzi wywołały oburzenie wśród zachodnich ekspertów, którzy wezwali do eskalacji wsparcia militarnego dla Ukrainy kosztem dialogu z Moskwą w celu wynegocjowania ugody kończącej wojnę:
„Musimy odejść od zwykłego wzoru Czerwonego Kapturka, w którym Czerwony Kapturek był dobry, a wilk był zły” – powiedział Francis. „Wyłania się coś globalnego, a elementy są bardzo splecione”.
Właśnie wtedy w wywiadzie nadał więcej kontekstu swoim wczesnomajowym wypowiedziom na temat wojny. Powiedział, że kilka miesięcy przed inwazją 24 lutego spotkał się z „mądrą” głową państwa – chociaż Francis nie wymienił jego ani jej imienia:
„…mądry człowiek, który niewiele mówi, naprawdę bardzo mądry… Powiedział mi, że bardzo się martwi, jak porusza się Nato. Zapytałem go dlaczego, a on odpowiedział: „Szczekają u bram Rosji. Nie rozumieją, że Rosjanie są imperialni i nie mogą zbliżać się do nich żadna obca siła”.
„Doszedł do wniosku: »Sytuacja może prowadzić do wojny«. Taka była jego opinia. 24 lutego rozpoczęła się wojna. Ta głowa państwa potrafiła odczytywać oznaki tego, co się dzieje”.
Dodał: "Nie widzimy całego dramatu za tą wojną, którą być może w jakiś sposób albo sprowokowano, albo nie zapobieżono".
Papież powtórzył również, że przemysł zbrojeniowy na Zachodzie czerpie korzyści z rozlewu krwi: „Dostrzegam również zainteresowanie testowaniem i sprzedażą broni. To bardzo smutne, ale ostatecznie o to chodzi” – powiedział. powiedział w wywiadzie.
„Ktoś może mi w tym momencie powiedzieć: ale jesteś zwolennikiem Putina! Nie, nie jestem. Powiedzenie czegoś takiego byłoby uproszczeniem i błędem. Po prostu jestem przeciwny przekształceniu złożonej sytuacji w rozróżnienie między dobrymi a złych ludzi, nie biorąc pod uwagę korzeni i interesów własnych, które są bardzo złożone. Podczas gdy jesteśmy świadkami okrucieństwa i okrucieństwa rosyjskich żołnierzy, nie powinniśmy zapominać o problemach i starać się je rozwiązać - wyjaśnił.
Według Vatican News, papież dodatkowo opisał, że nawet poza ukraińsko-rosyjską „świat jest w stanie wojny…
„W pewien sposób widzimy, co dzieje się teraz na Ukrainie, ponieważ jest nam bliżej i bardziej drażni naszą wrażliwość. Ale są też inne kraje daleko – pomyśl o niektórych częściach Afryki, północnej Nigerii, północnego Kongo – gdzie toczy się wojna i nikogo to nie obchodzi. Pomyśl o Birmie i Rohingjach. Świat jest w stanie wojny. Dziś dla mnie została ogłoszona III wojna światowa.
Ostatnim razem, gdy sugerował, że Zachód jest co najmniej w równym stopniu winny toczącej się wojny na Ukrainie, lawina opinii i potępień została wydana przez amerykańską i zachodnią oficję, sugerującą, że w jakiś sposób liberalny papież Franciszek również został „skompromitowany” przez Putina (jak na ironię). oszczerstwo zazwyczaj zarezerwowane dla Trumpa lub ogólnie Republikanów)
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo|:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz