Chiny ogłosiły sankcje przeciwko dyrektorom generalnym amerykańskich kontrahentów obronnych Raytheon i Boeing Defense w odwecie za zgodę Departamentu Stanu USA na sprzedaż sprzętu wojskowego Tajwanowi na początku tego miesiąca.
Rzecznik chińskiego MSZ Mao Ning nie sprecyzował, jakie będą sankcje wobec Gregory'ego Hayesa, prezesa i dyrektora generalnego Raytheon Technologies Corp., oraz Teda Colberta, prezesa i dyrektora generalnego Boeing Defense, Space and Security. Wspomniała jednak na briefingu prasowym, że sankcje zostały nałożone "w celu ochrony suwerenności i interesów bezpieczeństwa Chin" oraz na podstawie "ich zaangażowania w sprzedaż broni".
"Po raz kolejny wzywamy rząd USA i odpowiednie strony do zaprzestania sprzedaży broni na Tajwan i kontaktów wojskowych z Tajwanem oraz zaprzestania tworzenia nowych czynników, które mogłyby prowadzić do napięć w Cieśninie Tajwańskiej" - powiedział Ming.
W zatwierdzonym pakiecie uzbrojenia o wartości miliarda znalazły się 355 milionów dolarów na pociski Harpoon Boeinga i 85 milionów dolarów na pociski Sidewinder firmy Raytheon.
W lutym Chiny ogłosiły sankcje wobec Raytheona i Lockheeda Martina w związku z umową o wartości 100 milionów dolarów na utrzymanie tajwańskich systemów obrony przeciwrakietowej przez obie firmy.
Chińska państwowa gazeta Global Times donosi: "Zgodnie z chińską ustawą o sankcjach zagranicznych osobom fizycznym można zakazać wjazdu do Chin, można odmówić wiz, zająć i zamrozić aktywa, można przeprowadzić deportacje, a także inne środki".
W sierpniu przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi odbyła kontrowersyjną wizytę na Tajwanie. Od tego czasu pięć kolejnych delegacji usa odwiedziło ten kraj. W tym samym czasie wojsko Armii Ludowo-Wyzwoleńczej narusza linię środkową Cieśniny Tajwańskiej.
Chiny ostrzegły również kraje europejskie przed wysłaniem większej liczby urzędników na samorządną wyspę, a ostatnią planowaną podróżą jest grupa czeskich prawodawców.
"Chiny stanowczo sprzeciwiają się jakiejkolwiek formie oficjalnych kontaktów między Tajwanem a krajami mającymi stosunki dyplomatyczne z Chinami" – ostrzegł Mao i wezwał czeskich prawodawców "do powstrzymania się od wysyłania niewłaściwych sygnałów do separatystycznych sił niepodległości Tajwanu i zaprzestania podważania stosunków dwustronnych".
Chiny twierdzą, że Tajwan jest ich terytorium i twierdzą, że w końcu muszą znaleźć się pod ich kontrolą. Tajwan odrzuca roszczenia Chin do suwerenności, mówiąc, że tylko jego obywatele mogą decydować o swojej przyszłości i zobowiązuje się do obrony, jeśli zostaną zaatakowani. Tajwan i Chiny podzieliły się w 1949 roku podczas wojny domowej, która wyniosła komunistyczną partię Pekinu do władzy.
Tajwan będzie walczył, jeśli Chiny rozpoczną atak
Tajwan obiecał na początku września, że skorzysta z prawa do obrony swojego narodu, jeśli chińskie siły zbrojne wejdą na jego terytorium. Pekin ostatnio zwiększył aktywność wojskową w pobliżu wyspy. (Powiązane: Tajwan zapewnia sobie prawo do obrony i kontrataku w przypadku inwazji Chin.)
"W przypadku samolotów i statków, które wpłynęły na nasze terytorium morskie i powietrzne o długości 12 mil morskich, armia narodowa będzie kontratakować bez wyjątku" - powiedział dziennikarzom Lin Wen-Huang, zastępca szefa tajwańskiego sztabu generalnego ds. Operacji i planowania.
Chińskie drony wielokrotnie latały w pobliżu wysp w pobliżu chińskiego wybrzeża. Lin powiedział, że wojsko skorzysta z tego samego prawa do kontrataku na chińskie drony, które nie posłuchały ostrzeżeń o opuszczeniu terytorium Tajwanu po stworzeniu zagrożenia.
Był przypadek, kiedy Tajwan oddał strzały ostrzegawcze w kierunku drona wkrótce po tym, jak prezydent Tsai Ing-wen nakazała wojsku podjęcie "silnych środków zaradczych" przeciwko temu, co nazwała "chińskimi prowokacjami". Powtórzono to następnego dnia na dronach krążących wokół wysepek w łańcuchu Kinmen, położonym tuż przy chińskich miastach Xiamen i Quanzhou. Po oddaniu strzałów drony poleciały z powrotem do Xiamen.
Tymczasem Chińczycy upierają się, że Tajwan należy do nich. "Po pierwsze, muszę wam powiedzieć, że Tajwan jest prowincją Chin, nie ma tak zwanego ministerstwa obrony. Władze Tajwanu podsycają swoją nerwowość, to bez znaczenia" - powiedział rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian.
Sprawdź więcej historii o trwających konfliktach między narodami na WWIII.news.
Zobacz, jak rzecznik chińskiego MSZ Mao Ning ogłasza sankcje przeciwko prezesom Raytheon i Boeing Defense.
Ten film pochodzi z chińskiego kanału EVIL CCP na Brighteon.com.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz