Mimo że ceny energii nieznacznie spadły, ArcelorMittal, największy na świecie producent stali, zamyka dwa zakłady i pracuje na biegu jałowym.
W oświadczeniu ArcelorMittal wskazał, że dwa zakłady "częściowo zamknięte" znajdują się w niemieckich miastach Bremie i Hamburgu. Ten, który jest bezczynny, znajduje się w Asturii w Hiszpanii.
"Słaby popyt rynkowy i negatywne perspektywy gospodarcze", mówi firma, przyczyniły się do podjęcia decyzji, podobnie jak "wygórowany wzrost cen energii", który ma druzgocący wpływ na "konkurencyjność ArcelorMittal w produkcji stali".
Kolejnym czynnikiem jest zbliżające się zagrożenie hiperinflacją nie tylko w Niemczech, ale na całym świecie, który żyje w granicach bankowości centralnej i waluty fiducjarnej. (Powiązane: Europejskie rolnictwo jest również na bloku tnącym, rzekomo z powodu suszy.)
"Jako energochłonna branża jesteśmy bardzo dotknięci" - ogłosił Reiner Blaschek, dyrektor generalny ArcelorMittal Germany. "Ponieważ ceny gazu i energii elektrycznej wzrosły dziesięciokrotnie w ciągu zaledwie kilku miesięcy, nie jesteśmy już konkurencyjni na rynku, który jest w 25% dostarczany z importu".
Blaschek wezwał niemiecki rząd do podjęcia działań w celu ograniczenia cen energii i "natychmiastowego opanowania ich", w przeciwnym razie nastąpi kaskada niepowodzeń firm.
Co szósta firma przemysłowa w Niemczech musi obecnie zmniejszyć produkcję z powodu hiperinflacji kosztów energii
Okazuje się, że ArcelorMittal nie jest osamotniony w konieczności ograniczenia lub całkowitego zamknięcia produkcji w związku z rekordowo wysokimi kosztami energii, które oprócz kilku przypadkowych spadków cen nadal rosną.
Tsvetana Paraskova z OilPrice.com napisała artykuł wyjaśniający, że jedna na sześć firm przemysłowych w Niemczech musi teraz podjąć podobne działania jak ArcelorMittal.
Tak twierdzi Stowarzyszenie Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK), które pod koniec lipca przeprowadziło ankietę na temat stanu biznesu w europejskiej potędze gospodarczej.
Na przełomie sierpnia około 25 proc. niemieckich firm ograniczyło już w pewnym stopniu produkcję. Kolejne 25 procent, w sumie 50 procent, jest w trakcie podążania za nimi.
Energochłonne branże i firmy, jak można się spodziewać, najbardziej ucierpiały. Według DIHK około 32 procent z nich musi zwolnić lub całkowicie zamknąć linie produkcyjne.
Tymczasem rosyjski gigant energetyczny Gazprom ogłosił, że dostawy gazu ziemnego rurociągiem Nord Stream 1 (NS1) nie zostaną wznowione do krytycznych poziomów po wykryciu "wycieku ropy" wzdłuż jego infrastruktury. Nie podano ram czasowych wznowienia dostaw.
Oznacza to, że Europa stoi w obliczu jeszcze większych niedoborów energii i wyższych cen energii w nadchodzących dniach, tygodniach i miesiącach, gdy Zachód zejdzie w "ciemną zimę", którą złowieszczo ostrzegł Joe Biden.
Efekt domina w postaci niższych dostaw energii w połączeniu z coraz wyższymi cenami to całkowite zniszczenie niemieckiej i europejskiej gospodarki. I nie myślcie ani przez sekundę, że Stany Zjednoczone są w jakiś sposób zwolnione z tego usunięcia.
"Podczas II wojny światowej Brytyjczycy zagłodzili na śmierć ponad 30 milionów ludzi w Indiach" - napisał komentator w Zero Hedge o tym, co nadchodzi. "Tym razem będą to miliardy".
"Niemcy zamykają swoje huty, wysyłając całą swoją stalową broń do wysadzenia w powietrze na Ukrainie - fajna robota!" – napisała inna.
Ktoś inny napisał, że jest wysoce podejrzane, że wiele strasznych rzeczy dzieje się naraz, w tym zamknięcie niemieckiej gospodarki, utrata energii do Europy, awarie sieci w Stanach Zjednoczonych, niedobory żywności na całym świecie i utrzymujące się problemy z łańcuchem dostaw na całym świecie - wśród wielu innych czynników przyczyniających się do nadchodzącej doskonałej burzy.
Ponieważ globalna gospodarka zawodzi celowo, będziemy Cię informować o najnowszych wydarzeniach na Collapse.news.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.naturalnews.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz