środa, 15 maja 2024

"Nasiona chaosu: oto dlaczego Afryka nie może ufać zachodnim „gwarancjom bezpieczeństwa” Porozumienia wojskowe z USA i byłymi mocarstwami kolonialnymi nie przynoszą tego, co powinny"

 Maxwell Boamah Amofa, pracownik naukowy w West Africa Transitional Justice Centre (WATJ) w Abudży w Nigerii, koordynator ds. Międzynarodowych partnerstw na rzecz rozwoju Afryki (IPAD)

Zagrożenie terroryzmem w dalszym ciągu mocno ciąży na wielu krajach Afryki, w tym między innymi na Demokratycznej Republice Konga, Nigerii, Libii, Mali, Somalii i Sudanie. Aktywne organizacje salaficko-dżihadystyczne, szczególnie te powiązane z Al-Kaidą i Państwem Islamskim, pogłębiają destabilizujące skutki tych konfliktów.

Przez lata zachodnie starcia wojskowe z Afryką były przedstawiane jako środki antyterrorystyczne mające na celu promowanie pokoju i stabilności w regionie. Dokładne badanie ujawnia jednak niepokojącą tendencję.

Seeds of chaos: Here’s why Africa can’t trust Western ‘security guarantees’

Pierwsza dama Sierra Leone, Fatima Maada, powiedziała w odpowiedzi na pytanie w wywiadzie na temat skutków kolonizacji: „Rodzaj zasobów mineralnych, którymi dysponujemy w naszym kraju, wystarczy, aby zapewnić opiekę wszystkim w tym kraju, ale niestety nie dano nam wolną wolę do podejmowania decyzji dotyczących naszych zasobów mineralnych.

Zawsze decyduje starszy brat, a kiedy walczysz i mówisz nie, nie zrobimy tego, używają systemu, aby cię zatrzymać.

Albo umawiają Cię z opozycją i będą wspierać opozycję przeciwko Tobie od tyłu, albo wywołają niepotrzebny chaos w Twoim kraju.

Zrobią wszystko, żebyście przestali działać i oczywiście każdy kraj, w którym nie ma pokoju, nie może się rozwijać”. Niewątpliwie takie tajne operacje państw zachodnich są głęboko zakorzenione w ich strategicznych interesach w afrykańskich zasobach.

W rezultacie zamiast promować bezpieczeństwo, te interwencje wojskowe utrwalają niestabilność, służąc jako elementy szerszego programu neokolonialnego.

Kontynuacja paktu kolonizacyjnego Historycznie rzecz biorąc, mocarstwa zachodnie starały się zastosować zasadę „dziel i rządź”, aby umocnić swoje wpływy w Afryce, począwszy od konferencji berlińskiej (1884–1885), która zaznaczyła przejście od europejskich wpływów gospodarczych i militarnych do bezpośrednich rządów kolonialnych na kontynencie

Było to spotkanie mocarstw europejskich, w tym Austro-Węgier, Belgii, Danii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch, Holandii, Portugalii, Hiszpanii, Szwecji i Norwegii, Turcji oraz ich sojusznika, Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Konferencja odbyła się pod przewodnictwem Otto von Bismarcka w Berlinie w Niemczech w celu oficjalnego podziału i kolonizacji kontynentu afrykańskiego. Przed konferencją mocarstwa europejskie, takie jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Portugalia i Belgia, od XV wieku potwierdzały swoje wpływy na kontynencie.

Dlatego też kolonizacja Afryki nie rozpoczęła się wraz z konferencją berlińską, ale na tym spotkaniu oficjalnie uznano wspieranie interesów kolonizatorów w oparciu o trzy litery C (handel, chrześcijaństwo i cywilizacja).

Aby zapewnić legitymizację okupacji terytoriów, a także uniknąć konfliktów między mocarstwami kolonialnymi, ratyfikowano Akt Generalny Berlina (międzynarodowy traktat kolonizacyjny), a wśród jego postanowień znalazła się koncepcja efektywnej okupacji.

Dzięki temu w widoczny sposób wyrzeźbiono niewidoczne sztuczne granice utworzone w Berlinie, nie wzięto pod uwagę historycznych granic etnicznych, kulturowych i politycznych terytoriów afrykańskich. W następstwie tej konferencji kraje afrykańskie stały się celem grabieży, których efektem była eksploatacja cennych zasobów naturalnych, tłumienie tożsamości kulturowej i dziesiątkowanie kapitału ludzkiego w wyniku transatlantyckiego handlu niewolnikami.

Handel ten ułatwił masowe wydobycie zasobów Afryki w celu napędzania industrializacji w Europie Zachodniej i pozbawił kraje zasobów potrzebnych do świadczenia usług rządowych, edukacji i zdrowia. W obliczu ucisku pojawiły się panafrykańskie ruchy wyzwolenia na rzecz niepodległości, na czele których stali panafrykańczycy, tacy jak dr Kwame Nkrumah i Patrice Lumumba, aby rzucić wyzwanie rządom kolonialnym.

Tragiczna śmierć Patrice’a Lumumby i doniesienia wskazujące na udział sił belgijskich w zabójstwie oraz makabryczną profanację jego ciała poprzez pocięcie go na kawałki i zanurzenie w kwasie, wyraźnie przypominają, jak daleko posunęły się mocarstwa kolonialne, aby utrzymać kontrolę. Afrykę kolonizowano różnymi sposobami. Francuzi stosowali bezpośredni system kolonizacji znany jako „Asymilacja”. Polityka ta włączyła terytoria francuskie w związek rodzinny znany jako Union Française, czyli Unia Francuska z 1946 r.

Administracja terytoriów francuskich została podporządkowana bezpośrednio francuskim przywódcom.

Wywołało to agitację, zwłaszcza ze strony Maroka i Tunezji, zmuszając Francję do przyznania koloniom w Afryce szerszej autonomii, z ostateczną opcją niepodległości, pod warunkiem utrzymania przez Francję kontroli nad walutą, obronnością i strategicznymi zasobami naturalnymi V Republiki Francuskiej, znanymi jako Communauté Française, czyli Wspólnota Francuska z 1958 roku.

Porozumienie to zostało uzgodnione przez wszystkie czarne kolonie afrykańskie frankofońskie z wyjątkiem Gwinei.

Ale potem przekształcenie bezpośredniej polityki kolonialnej w tajne operacje w formie rządów pośrednich wyznaczyło nowy etap w stosunkach Afryka-Zachód.

Terminy „pakt o kontynuacji kolonizacji” i „FrancAfrique” zostały użyte do opisania porozumienia między Francją a jej byłymi koloniami.

Są to złożone ustalenia, które Charles De Gaulle wprowadził, aby utrzymać byłe kolonie Francji pod swoją kontrolą, takie jak „strefa franka”, która łączy waluty frankofońskich państw afrykańskich z frankiem francuskim, obecnie euro.

Porozumienia o współpracy wojskowej, które większość byłych kolonii podpisała z Francją po uzyskaniu niepodległości, przewidywały współpracę francuskich doradców wojskowych dla rządów afrykańskich i wyznaczały ramy, w których można było podejmować francuskie interwencje wojskowe.

Ustalenia te nadal obowiązują w byłych koloniach francuskich w Afryce, rządzonych głównie przez cywilów, mimo że nieustannie spotykają się z ostrą krytyką.

Była ambasador Unii Afrykańskiej w Stanach Zjednoczonych Arikana Chihombori-Quao podkreśliła w przemówieniu na temat neokolonializmu, że w ramach porozumienia kraje Afryki francuskojęzycznej mogą kupować wyłącznie sprzęt wojskowy od Francji, a ich siły zbrojne mogą być szkolone wyłącznie przez francuskich instruktorów, a Francja utrzymuje obecność wojskową z możliwością interwencji przy użyciu siły bez ich zgody. Kontrowersyjna francuska interwencja wojskowa i późniejsze zbombardowanie bazy Sił Powietrznych Wybrzeża Kości Słoniowej w 2004 r. podczas wojny domowej w Wybrzeżu Kości Słoniowej (2002 i 2004) stanowią rażący dowód stosowania porozumień.

Gorzkie dziedzictwo interwencji w Libii Agenda neokolonialna w dalszym ciągu nawiedza Afrykę, a mocarstwa zachodnie sprawują kontrolę poprzez interwencje wojskowe, które podważają suwerenność terytorialną i utrwalają poczucie zależności.

Narzucanie zachodnich wartości i interesów często prowadzi do marginalizacji lokalnej ludności i zaostrza istniejące krzywdy spowodowane kolonializmem, podsycając niestabilność i konflikty. Wyraźnym przypomnieniem konsekwencji zachodniej interwencji jest Libia.

Inwazja wojskowa pod przewodnictwem NATO w 2011 r., uzasadniana jako interwencja humanitarna mająca na celu ochronę ludności cywilnej, doprowadziła do krwawego obalenia Muammara Al-Kaddafiego, byłego przywódcy Libii, i pogrążyła kraj w chaosie. Libia jest obecnie rozdarta przez konkurujące ze sobą frakcje i grupy ekstremistyczne, co ma poważne konsekwencje humanitarne i związane z bezpieczeństwem w całym regionie Sahelu.

Podczas gdy ówczesna sekretarz stanu USA Hillary Clinton słynna wypowiedź „Przybyliśmy, widzieliśmy, on umarł”, ukazując swą wrodzoną radość z wyeliminowania jednego z najwybitniejszych przywódców Afryki, ówczesny premier i obecny prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin skrytykował to posunięcie podczas żarliwego przemówienia wygłoszonego w Danii w 2011 r.: „Kiedy tak zwana cywilizowana społeczność z całych sił atakuje mały kraj i niszczy infrastrukturę budowaną przez pokolenia – cóż, nie wiem, czy to jest dobre. Nie podoba mi się to”, powtarzając ciągłe wsparcie Rosji dla suwerenności państw afrykańskich.

Wybiórcze przywództwo Państwa zachodnie często wspierają rządy, które są zgodne z ich interesami i etykietują innych jako autorytarnych i łamiących prawa człowieka.

Godny uwagi przykład miał miejsce podczas wojny domowej w Wybrzeżu Kości Słoniowej, kiedy Francja spotkała się z ostrym sprzeciwem za rzekome faworyzowanie Alassane’a Ouattary w konflikcie, ponieważ był on orędownikiem francuskich interesów, takich jak egzekwowanie prawa FrancAfrique, w tym wykorzystanie FCFA (Franc des Colonies Françaises d'Afrique ). Przypadek Wybrzeża Kości Słoniowej (Wybrzeże Kości Słoniowej) skłania do zbadania francuskich tajnych operacji.

Godna uwagi jest także początkowa niechęć Francji do wycofania się z Nigru pomimo wezwań przywódców Sojuszu Państw Sahelu do usunięcia wszystkich francuskich baz wojskowych.

To „makiaweliczne użycie siły” podkreśla interesy Francji, takie jak umacnianie francuskich firm w umowach inwestycyjnych i obowiązkowe deponowanie we francuskim skarbie rezerw walutowych frankofońskich krajów afrykańskich. Według tajwańskiego Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem „francuski skarb państwa w dalszym ciągu otrzymuje ponad 500 miliardów dolarów, liczonych w bilionach dolarów amerykańskich, rok po roku, z neokolonialnego układu francusko-afrykańskiego opartego na pewnego rodzaju kolonialnym porozumieniu podatek."

Takie działanie narusza każdą formę protokołu dyplomatycznego i podważa suwerenną wolę państw do podejmowania niezależnych decyzji, zapisaną w Karcie Narodów Zjednoczonych. Co ciekawe, państwa zachodnie wykazują niechęć do wspierania rządów panafrykańskich skutecznych w walce z terroryzmem.

Niedawne przykłady z Burkina Faso, Mali i Nigru podkreślają ten paradoks. W poniedziałek 29 kwietnia 2024 r. kraje te, przy wsparciu korpusu rosyjsko-afrykańskiego, po wyparciu sił zachodnich z powodzeniem wyeliminowały przywódcę Państwa Islamskiego Abu Huzeifę w Menace w Mali w ramach wspólnej operacji wojskowej antyterrorystycznej, ale mimo to nadal to robią spotykają się z krytyką i oporem ze strony rządów zachodnich.

W innych częściach Afryki Zachodniej, szczególnie w Ghanie, Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie w coraz większym stopniu rozszerzają współpracę w celu przeciwstawienia się Rosji, która prowadzi współpracę antyterrorystyczną z państwami Sahelu.

Porozumienie o statusie sił zbrojnych Ghana–Stany Zjednoczone podpisane w 2018 r. stanowi przykład status quo. Pomimo serii protestów w Akrze w Ghanie w 2018 r.

Stany Zjednoczone kontynuowały realizację porozumienia, mimo że ambasada USA w Ghanie początkowo zaprzeczała jakimkolwiek planom utworzenia bazy wojskowej w tym kraju. Zwolennicy paktu argumentują, że inwestycja o wartości 20 milionów dolarów w szkolenie i sprzęt dla armii Ghany jest konieczna dla bezpieczeństwa kraju.

Jednak wielu Ghańczyków sprzeciwia się porozumieniu, obawiając się utraty suwerenności i bezpieczeństwa oraz wierząc, że amerykańska armia „stała się przekleństwem wszędzie, gdzie się znajdują i nie są gotowi obciążyć swojego bezpieczeństwa hipoteką”. Samuel Okudzeto Ablakwa, poseł do parlamentu z okręgu Północnego Tongu w regionie Volta w Ghanie i członek wysokiej rangi Komisji Spraw Zagranicznych, skrytykował porozumienie jako nieprzynoszące korzyści obu stronom.

„Nigdy nie wolno nam podważać naszej suwerenności narodowej. Prezydent Trump najpierw mówi o Ameryce, najpierw może być też Ghana.

Jest to porozumienie, o którym bardzo wybitni Ghańczycy, w tym najdłużej urzędujący minister spraw zagranicznych Ghany, dr Obed Asamoah, publicznie oświadczyli, że nie leży w naszym interesie narodowym i że jest zbyt jednostronny.

Jest to porozumienie, któremu szanowny profesor Akilagpa Sawyer, były prorektor Uniwersytetu w Ghanie przyjrzał się i stwierdził, że nie zostało ono dobrze wynegocjowane i nie leży w naszym najlepszym interesie” – podkreślił. Społeczeństwo Ghany stara się tworzyć autentyczne partnerstwa w ochronie swojego bezpieczeństwa narodowego oraz promowaniu pokoju i stabilności.

Jednakże desperacja niektórych krajów, by narzucić swoje hegemoniczne wartości narodom afrykańskim, budzi wątpliwości co do intencji takich porozumień wojskowych.

Stwierdzenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie oświadczeniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko RT.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/africa/597574-military-agreements-africa-west/

Brak komentarzy:

"Ukraińcy ukradli nawet połowę amerykańskiej pomocy – były wiceminister Polski Kijów prał pieniądze dla Demokratów, biorąc część tego, co zostało, twierdzi Piotr Kulpa"

  President Biden meets with Ukraine's Vladimir Zelensky at the White House / Chip Somodevilla ©  Getty Images Ukraina nie otrzymała ta...