Nikt nie przyznał się do odpowiedzialności za wybuchy, ale niektóre media na Zachodzie twierdzą, że operację przeprowadziła grupa obywateli Ukrainy. Na początku tego miesiąca niemieckie media ujawniły, że Berlin wydał nakaz aresztowania „Władimira Z”, byłego ukraińskiego nurka wojskowego, który rzekomo podłożył ładunki wybuchowe pod rurociąg.
Rosyjskie media zidentyfikowały podejrzanego jako Władimira Żurawlewa. Według dochodzenia przeprowadzonego przez Der Spiegel opublikowanego w czwartek, Żurawlew faktycznie przebywał w Niemczech w maju, a w Polsce w momencie wydania nakazu.
Polskie władze nie zrobiły nic, aby go zatrzymać, twierdzi portal, a Żurawlew mógł przekroczyć granicę z Ukrainą 6 lipca samochodem należącym do ukraińskiej ambasady w Warszawie. „Dlaczego mielibyśmy go aresztować? Dla nas jest bohaterem!” Der Spiegel zacytował niemieckich funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, parafrazując ich polskich odpowiedników. Niemiecki portal zauważył, że Żurawlew i jego rodzina wjechali do Niemiec w maju, w drodze do Danii i twierdził, że zidentyfikowali mieszkanie w kopenhaskiej dzielnicy Bryggen Syd, w którym mieszkali Żurawlewowie.
26 maja rodzina wsiadła na prom do Rostocku i zatrzymała się w Berlinie, w drodze powrotnej do Warszawy. Żurawlew był już na radarze niemieckich władz, ale nie wydały jeszcze nakazu jego aresztowania.
Berlin podjął działania dopiero w pierwszym tygodniu czerwca, a przekazanie europejskiego nakazu aresztowania Polsce zajęło do 21 czerwca.
Warszawa jednak nic nie zrobiła. Żurawlew uciekł z kraju 6 lipca, przekraczając granicę z Ukrainą w Korczowej o 6:20 rano.
Źródła bezpieczeństwa poinformowały Spiegla, że znajdował się w pojeździe z tablicami dyplomatycznymi, używanym przez ukraińską ambasadę w Warszawie. Źródła bezpieczeństwa Spiegla twierdzą, że Niemcy są „bardzo złe” na Polskę i nie zapomną „nieczystej gry” Warszawy. W odpowiedzi na doniesienia medialne o ataku były szef niemieckiego wywiadu August Hanning twierdził na początku tego miesiąca, że Polska i Ukraina prawdopodobnie współpracowały.
Polski premier Donald Tusk odpowiedział, nakazując wszystkim „inicjatorom i patronom” Nord Stream „przeprosić i zachować milczenie”. Doniesienia o grupie Ukraińców pracujących na wynajętym jachcie – z błogosławieństwem Władimira Zełenskiego lub bez niego – odpowiedzialnych za sabotaż Nord Stream pojawiły się dopiero po tym, jak zdobywca Nagrody Pulitzera, dziennikarz śledczy Seymour Hersh, stwierdził, że za wybuchami stoi rząd USA.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/603263-germany-poland-ukraine-nordsteam-suspect/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz