TOKIO (AP) - gaz łzawiący i kule w budynku Kapitolu Stanów Zjednoczonych. Oburzenie i potępienie ze strony przywódców na całym świecie.„To, co się dzieje, jest złe” - powiedziała premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern w czwartkowym oświadczeniu. „Demokracja - prawo ludzi do głosowania, do usłyszenia ich głosu, a następnie do pokojowego podtrzymania tej decyzji - nigdy nie powinna zostać cofnięta przez tłum”.Chaotyczne sceny z szturmu budynku w centrum amerykańskiej demokracji przez wściekłych zwolenników prezydenta Donalda Trumpa są zwykle kojarzone z krajami, w których powstania ludowe obalają znienawidzonego dyktatora. Na przykład arabska wiosna czy aksamitna rewolucja w Czechosłowacji.
Ale tym razem była to próba powstrzymania pokojowego przejścia do władzy po demokratycznych wyborach w kraju, który wielu ludzi na całym świecie uważało za wzór demokratycznego zarządzania, podjęty przez obywateli amerykańskich.
Niektórzy obserwatorzy z zagranicy obarczali odpowiedzialnością Trumpa.
„Musimy powiedzieć, czym to jest: umyślnym atakiem na demokrację przez siedzącego prezydenta i jego zwolenników, próbując obalić wolne i uczciwe wybory! Świat patrzy! ”- powiedział na Twitterze irlandzki minister spraw zagranicznych i obrony Simon Coveney.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres był „zasmucony wydarzeniami na Kapitolu Stanów Zjednoczonych” - powiedział rzecznik Stephane Dujarric. „W takich okolicznościach ważne jest, aby przywódcy polityczni wpajali swoim zwolennikom potrzebę powstrzymania się od przemocy, a także poszanowania procesów demokratycznych i praworządności”.
Kilka krajów, zarówno sojuszników, jak i antagonistów Ameryki, wydało swoim obywatelom ostrzeżenia dotyczące podróży.
Australijczyków wezwano do unikania protestów w USA po tym, co australijski premier Scott Morrison określił jako „raczej niepokojące sceny” w Stanach Zjednoczonych.
„Zamieszki i protesty, które widzieliśmy w Waszyngtonie, były strasznie niepokojące. Są bardzo niepokojące ”- powiedział Morrison dziennikarzom wkrótce po wznowieniu postępowania przez Kongres Stanów Zjednoczonych późną środą czasu stanu Waszyngton.
„Jest to oczywiście trudny czas dla Stanów Zjednoczonych. Są wspaniałymi przyjaciółmi Australii i jedną z najwspanialszych demokracji na świecie. A więc… nasze myśli są z nimi i mamy nadzieję, że pokojowe przejście nastąpi ”- powiedział.
Ambasada Chin w Stanach Zjednoczonych ostrzegła również swoich obywateli przed „poważną” sytuacją związaną z pandemią koronawirusa i „marszem protestów na dużą skalę” w Waszyngtonie, który skłonił władze miasta do wprowadzenia godziny policyjnej.
Szok i obrzydzenie wywołały reakcje wielu światowych przywódców.
„Haniebne sceny w Kongresie Stanów Zjednoczonych” - napisał na Twitterze premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, od pokoleń zagorzały sojusznik USA. „Stany Zjednoczone opowiadają się za demokracją na całym świecie i teraz niezwykle ważne jest pokojowe i uporządkowane przekazanie władzy”.
Inne przyjazne kraje były podobnie zbulwersowane tym, co opisały jako atak na amerykańską demokrację, chociaż niektórzy twierdzili, że wierzą, że demokratyczne instytucje USA wytrzymają zawirowania.
„Trump i jego zwolennicy powinni wreszcie zaakceptować decyzję amerykańskich wyborców i przestać deptać demokrację” - napisał na Twitterze niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas. „Z podżegających słów wynikają gwałtowne czyny”. Dodał, że „pogarda dla instytucji demokratycznych ma katastrofalne skutki”.
„Piękno demokracji?” emoji wzruszając ramionami była reakcją na Twitterze, którą napisał na Twitterze Bashir Ahmad, osobisty asystent prezydenta Nigerii, który był świadkiem kilku zamachów stanu od czasu uzyskania niepodległości - w tym jednego, którego dokonał kilkadziesiąt lat temu prezydent Muhammadu Buhari, który niedawno wszedł do urzędu w drodze głosowania.
Premier największej demokracji na świecie, Narendra Modi w Indiach, powiedział na Twitterze: „Zrozpaczony wiadomościami o zamieszkach i przemocy w Waszyngtonie. Należy kontynuować uporządkowane i pokojowe przekazywanie władzy. Nie można dopuścić do podważenia procesu demokratycznego poprzez bezprawne protesty ”.
Prezydent Chile Sebastián Piñera i prezydent Kolumbii Iván Duque byli jednymi z tych w Ameryce Łacińskiej, którzy potępili protestujących, ale obaj byli również przekonani, że zwycięży amerykańska demokracja i rządy prawa.
„W tym smutnym epizodzie w USA zwolennicy faszyzmu pokazali swoje prawdziwe oblicze: antydemokratyczne i agresywne” - napisał na Twitterze Luis Roberto Barroso, brazylijski sędzia Sądu Najwyższego i przewodniczący krajowego sądu wyborczego. Powiedział, że ma nadzieję, że „amerykańskie społeczeństwo i instytucje zareagują energicznie na to zagrożenie dla demokracji”.
Wenezuela, która jest objęta sankcjami USA, stwierdziła, że wydarzenia w Waszyngtonie pokazują, że Stany Zjednoczone „cierpią z powodu swojej polityki agresji to, co wygenerowały w innych krajach”.
Prezydent Wenezueli Nicolás Maduro przetrwał wspierane przez Stany Zjednoczone wysiłki opozycji mające na celu obalenie go pomimo oskarżeń o łamanie praw człowieka, niepokoje społeczne i kryzys humanitarny, który zmusił miliony ludzi do ucieczki z bogatego w ropę kraju.
W Puerto Rico wiele osób skorzystało z mediów społecznościowych i żartowało, że terytorium USA nie chce już państwowości. Powiedzieli, że niepodległość wygląda atrakcyjnie po raz pierwszy od dziesięcioleci.
W rzeczywistości pogoń za niepodległością była jednym z ostatnich gwałtownych szturmów na Kongres USA. Czterech członków Nacjonalistycznej Partii Portoryko otworzyło ogień na podłodze Izby w marcu 1954 roku, raniąc pięciu prawodawców.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli, który stoi na czele jednego z największych parlamentów na świecie, również potępił sceny na Kapitolu. Unia Europejska spędziła cztery kłopotliwe lata z administracją Trumpa, a jej najwyżsi urzędnicy wielokrotnie powtarzali, że oczekują lepszych relacji pod rządami prezydenta elekta Joe Bidena.
„To jest powstanie. Nic mniej. W Waszyngtonie ”- napisał na Twitterze Carl Bildt, były premier Szwecji.
___
Do tej historii przyczynili się dziennikarze AP z całego świata.
zrodlo:apnews
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz