JEROZOLIMA (AP) - Pokolenia Żydów wrzuciły drobne do ikonicznych niebieskich skrzynek Żydowskiego Funduszu Narodowego, 120-letniej organizacji syjonistycznej, która nabywa ziemię, sadzi drzewa i realizuje projekty rozwojowe w Ziemi Świętej.
Ale izraelska grupa, znana pod hebrajskim akronimem KKL, rozważa teraz formalne rozszerzenie swojej działalności na okupowany Zachodni Brzeg. To wywołało zaciekły sprzeciw ze strony lewicowych grup żydowskich w Stanach Zjednoczonych, pogłębiając rozdźwięk z coraz bardziej prawicowym rządem izraelskim.
Debata zwróciła uwagę na fakt, że KKL, która jest właścicielem ponad jednej dziesiątej całej ziemi w Izraelu, od dziesięcioleci po cichu działa na Zachodnim Brzegu, budując i rozszerzając osiedla, które większość społeczności międzynarodowej uważa za naruszenie prawo międzynarodowe.
Odrębna organizacja z siedzibą w Nowym Jorku, znana również jako Żydowski Fundusz Narodowy, nie zajmuje stanowiska w sprawie osiedli i działa głównie w Izraelu.
Kontrowersje wybuchły na początku tego miesiąca, kiedy serwis informacyjny Axios poinformował, że KKL rozważa propozycję otwartego finansowania zakupów ziemi od Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. Posunięcie to mogłoby potencjalnie skierować setki milionów dolarów na ekspansję osad, z których niektóre znajdują się głęboko na okupowanym terytorium.
Izrael zdobył Zachodni Brzeg w wojnie 1967 roku, a Palestyńczycy chcą, aby stanowił on główną część ich przyszłego państwa. Postrzegają osady - w których mieszka prawie 500 000 Izraelczyków - jako główną przeszkodę w dwupaństwowym rozwiązaniu konfliktu.
Izrael postrzega Zachodni Brzeg jako biblijne serce narodu żydowskiego i mówi, że każdy podział powinien być negocjowany w rozmowach pokojowych, które są w dużej mierze konające przez ponad dekadę.
Propozycja musiałaby zostać zatwierdzona przez radę dyrektorów KKL, w skład której wchodzą przedstawiciele kilku organizacji żydowskich i nie oczekuje się, że podejmie decyzję przed wyborami ogólnokrajowymi 23 marca.
„Przez lata i do dziś KKL-JNF działa we wszystkich częściach Ziemi Izraela, w tym w Judei i Samarii” - powiedział, używając biblijnej nazwy Zachodniego Brzegu. „Na tym etapie nie ma zamiaru otwierać nowego obszaru w Judei i Samarii”.
Dodał, że wszystkie projekty są z wyprzedzeniem potwierdzane przez darczyńców, co sugeruje, że środki przeznaczone na projekty w Izraelu nie będą kierowane na terytorium okupowane.
Ale Peace Now, izraelski strażnik przeciwko osadnictwu, twierdzi, że KKL od dziesięcioleci po cichu działa na Zachodnim Brzegu, pozyskując co najmniej 65 000 dunamów (16 000 akrów) ziemi pod osadnictwo, głównie za pośrednictwem spółki zależnej.
„To zdarzyło się już wcześniej, więc nie jest to ogromna zmiana” - powiedział rzecznik Peace Now Brian Reeves. „Ale to byłby pierwszy raz, kiedy oficjalnie poparliby to otwarcie, pomysł zakupu ziemi na Zachodnim Brzegu i zasadniczo mówiąc:„ nie zgadzamy się z prawem międzynarodowym lub że jest okupacja, lub że te dwie - rozwiązanie stanowe ma znaczenie ”.
Palestyńczycy postrzegają sprzedaż ziemi osadnikom jako zdradę ich sprawy narodowej, więc takie transakcje są zwykle przeprowadzane w tajemnicy lub przez pośredników, co otwiera ich na zarzuty oszustwa. W niektórych przypadkach prowadzą one do eksmisji rodzin palestyńskich, które twierdzą, że nigdy nie sprzedały swojej własności.
Chociaż osiedla cieszą się szerokim poparciem w Izraelu, zaczęły być postrzegane jako przeszkoda dla pokoju przez wielu Żydów na Zachodzie, którzy są również w konflikcie z rządem izraelskim w sprawach religijnych. Większość amerykańskich Żydów należy do bardziej liberalnych nurtów judaizmu i czuje się wyobcowana przez ultraortodoksyjne władze Izraela, które kwestionują ich wiarę i praktyki.
Rabin Rick Jacobs, szef Związku Judaizmu Reformowanego, największego ruchu żydowskiego w Ameryce Północnej, mówi, że zmiana KKL wynika z ostatnich wyborów na Światowym Kongresie Syjonistycznym, które doprowadziły do władzy prawicowych przywódców bardziej zbliżonych do izraelskiego rządu.
Jego grupa i inni, którzy sprzeciwiają się ugrupowaniom, potępili propozycję KKL i przysięgli sprzeciwić się jej na posiedzeniu zarządu, ale nie jest jasne, czy mają wystarczającą liczbę głosów. Jacobs obawia się, że posunięcie to może zaszkodzić KKL wielu na Zachodzie lub wywołać napięcia z nową administracją USA, która również sprzeciwia się ekspansji osadniczej.
Przyznał, że KKL działała w przeszłości na Zachodnim Brzegu, ale mówi, że jej działalność dramatycznie spadła w ciągu ostatnich dwóch dekad, zanim została wznowiona i potajemnie przyspieszona w ostatnich latach, wywołując sprzeciw ze strony URJ i innych grup.
„Po prostu dmuchnęliśmy w gwizdek i powiedzieliśmy, że poczekaj chwilę, pod stołem, pod radarem odbywa się cały szereg zakupów ziemi bez nadzoru i, szczerze mówiąc, nawet bez formalnego pozwolenia na to” - powiedział.
„Tutaj, w Ameryce Północnej, większość Żydów jest przeciwna rozprzestrzenianiu się osadnictwa” - dodał. „To jest coś, co bardzo mocno odczuwają amerykańscy Żydzi”.
JNF z siedzibą w Stanach Zjednoczonych jest odrębnym podmiotem z własnym zarządem i biurami w Nowym Jorku i Jerozolimie. Dyrektor generalny Russell Robinson powiedział, że nie angażuje się w politykę i koncentruje się na projektach w izraelskich regionach Negew i Galilei.
„Polityka nie jest tym, w co większość ludzi chce się angażować” - powiedział. „Chcą być zaangażowani w uczynienie świata lepszym miejscem, a my dajemy im taką możliwość”.
US JNF zleca KKL leśnictwo i budowę zbiorników, co Robinson nazywa „usługą sprzedawcy”. Sfinansowała również kilka małych projektów na terytoriach okupowanych, w tym muzeum dziedzictwa w bloku osadniczym Gush Etzion.
Robinson odrzuca spory wewnętrzne w głównych organizacjach syjonistycznych i twierdzi, że nie miały one wpływu na pozyskiwanie funduszy przez jego grupę. Ale Jacobs mówi, że Izraelczycy powinni być zaniepokojeni zaciekłymi stosunkami między ich jastrzębim rządem a sojusznikami za granicą.
„Amerykańscy Żydzi są bardzo zaangażowani w życie polityczne Stanów Zjednoczonych” - powiedział. „Pracujemy w godzinach nadliczbowych, aby zniwelować różnice i stworzyć więcej wspólnych elementów, ale nie zamierzamy rezygnować z naszych podstawowych zobowiązań, aby to zrobić”.
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz