Rosyjska Cerkiew Prawosławna już wcześniej kwestionowała autentyczność szczątków odkrytych w odległym miejscu pochówku.
Po dziesięcioleciach sporów o autentyczność szczątków uważanych za szczątki byłej rosyjskiej rodziny cesarskiej, które zostały zamordowane przez bolszewickich rewolucjonistów w 1918 r., Rosyjska Cerkiew Prawosławna zakończyła nowe sześcioletnie dochodzenie w tej sprawie i wyda oficjalną decyzję jeszcze w tym roku.
W czwartek Kościół opublikował raport komisji powołanej w 2015 r., wyjaśniając, że wznowił dochodzenie w sprawie tożsamości ciał z powodu nowych postępów naukowych i że analiza ujawniła związek między jednym szkieletem, uważanym za zamordowanego cara Mikołaja II, a próbkami DNA pobranymi od jego ojca. Aleksander III.
"Nauka nie stoi na miejscu" - stwierdza raport.
"W ciągu trzech dekad od pierwszej analizy eksperckiej pojawiły się nowe możliwości i metody badań naukowych. Na przykład nastąpił jakościowy skok naprzód w genetyce, który pozwolił naukowcom mówić z ufnością o rzeczach, które wcześniej były tylko hipotezami. "
Wśród ustaleń, które podsumowuje raport, komisja porównała próbki z kości, które podobno należą do Mikołaja II, z DNA pobranym ze szczątków jego ojca, Aleksandra III, i stwierdziła, że prawdopodobieństwo ojcostwa wynosiło 99,9999988%.
Kościół zablokował również pogrzeb dwóch kolejnych ciał znalezionych w 2007 roku, które według naukowców należały do dwojga dzieci Romanowów, które zaginęły w większym miejscu pochówku.
Szczątki większości rodziny zostały po raz pierwszy odkryte w 1979 roku, ale Związek Radziecki oficjalnie nie uznał ich istnienia aż do 1989 roku.
W następnej dekadzie naukowcy ustalili, że ciała należały do rodziny cesarskiej, ale chociaż zostały złożone w 1998 roku, Kościół prawosławny odmówił ich oficjalnego uznania i skrytykował wyniki jako niewystarczające.
W swoim raporcie w tym tygodniu komisja stwierdziła, że jej nowe badanie zostało przeprowadzone z większą przejrzystością niż poprzednie analizy, pisząc, że "otwartość dochodzenia z ostatnich lat pozwala Kościołowi i społeczeństwu zaufać jego wynikom".
Oprócz szczegółowego przeglądu naukowej analizy szczątków prowadzonej przez dochodzenie, raport zawiera również podsumowanie badań historycznych, które komisja podjęła, aby spróbować zrozumieć, jak, kiedy i gdzie rodzina królewska została zamordowana oraz co stało się z ich ciałami.
Przywódcy Kościoła zdecydują, czy oficjalnie uznać szczątki w maju.
Car Mikołaj II i jego rodzina zostali zabrani do Jekaterynburga, w pobliżu Uralu, po ewakuacji na Syberię w poprzednim roku po rewolucji lutowej 1917 r., Która obaliła członków rodziny królewskiej po trzech wiekach rządów Romanowów w Rosji.
W 1918 roku car, jego żona Aleksandra i ich pięcioro dzieci, w tym następca tronu Aleksiej, zostali zabici przez bolszewików, którzy przejęli władzę poprzedniej jesieni i toczyli wojnę domową przeciwko Białej Armii, luźnej konfederacji sił antykomunistycznych.
Po tym, jak rodzina została zabita, Jekaterynburg tymczasowo dostał się do Białej Armii, a przywódcy zlecili dochodzenie w sprawie zabójstw.
Śledczy Nikolay Sokolov znalazł rzeczy Romanowów w pobliżu lokalnego szybu kopalnianego i ustalił, że ich mordercy wrzucili zwłoki do dołu, spalili je i zakończyli pracę kwasem siarkowym.
Nie odkrył szczątków, które zostały przeniesione gdzie indziej.
Obecnie w miejscu szybu kopalni znajduje się sanktuarium, znane jako Ganina Yama, które jest miejscem pielgrzymek dla niektórych prawosławnych wierzących.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/russia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz