Po przejściu transseksualnej amputacji zdrowych kończyn
Wesley J. Smith
The EpochTimes
Komentarz
Co dzieje się po transpłciowości ? To ważne pytanie. Wiemy, że transgresywna rewolucja kulturalna nigdy się nie kończy . Tak więc, kiedy biologiczni mężczyźni będą mogli natychmiast zidentyfikować się jako kobiety, a biologiczne kobiety jako mężczyzn - i zobowiązać społeczeństwo do zaakceptowania ich samookreślenia, albo inaczej ! - rewolucja będzie szukać innych norm do pochłonięcia.
Ta kolejna degeneracja już się rodzi - ludzie, którzy chcą amputować zdrowe kończyny lub inne normalne funkcje organizmu, aby je wyłączyć. Znane jako zaburzenie tożsamości integralności ciała (BIID), pełnosprawni ludzie z tą (wciąż) chorobą psychiczną mają obsesję na punkcie tego, że ich „prawdziwe” ja jest niepełnosprawne.
BIID to okropny i bolesny stan. Ci udręczeni ludzie wierzą, że usuwając zdrowe kończyny, przecinając rdzeń kręgowy lub powodując utratę wzroku - w zależności od przypadku - mogliby żyć satysfakcjonująco jak ich prawdziwa jaźń.
Ci chorzy zasługują na naszą empatię, wsparcie i intensywne interwencje w zakresie zdrowia psychicznego. Ale powinno być oczywiste - ale już nie może - że lekarzom nigdy nie wolno usuwać zdrowych kończyn lub przecinać rdzeni kręgowych, co z definicji spowodowałoby szkodę wbrew przysiędze Hipokratesa.
Niestety, pojęcie „krzywdy” staje się coraz bardziej plastyczne; świadkami przekształcenia eutanazji / wspomaganego samobójstwa z przestępstwa w „leczenie”. Co więcej, osoby cierpiące na BIID nauczyły się z triumfu popierania transpłciowych i obecnie często określają swój stan jako „transpłciowy”. (Zdobyć?)
Aktywiści BIID zauważyli przytłaczający sukces, jaki odnieśli działacze transpłciowi, przekonując personel medyczny do błogosławieństwa chirurgicznego usunięcia zdrowych genitaliów osób transpłciowych, hamując naturalne dojrzewanie u dzieci, u których zdiagnozowano dysforię płciową - a nawet przeprowadzają mastektomię nastoletnich dziewcząt, które identyfikują się jako mężczyźni. Pojawia się więc pytanie: dlaczego osobom transpłciowym należy pozwolić na fundamentalną zmianę ich ciała w oparciu o ich tożsamość płciową, podczas gdy osoby transpłciowe - które podobnie uważają, że ich prawdziwa tożsamość to osoba niepełnosprawna - nie mogą otrzymać podobnej ulgi?
Jeśli istnieje logiczne rozróżnienie, nie mogę wymyślić, co to może być. Nie tylko to, ale zdefiniowanie własnej tożsamości stało się podstawowym prawem w sprawie Obergfell v. Hodges w sprawie małżeństw osób tej samej płci, w której sędzia Sądu Najwyższego Anthony Kennedy orzekł (moje podkreślenie): „Podstawowe wolności chronione przez klauzulę [należytego procesu] obejmują większość praw wymienionych w Karcie Praw. Ponadto swobody te obejmują pewne osobiste wybory kluczowe dla godności i autonomii jednostki, w tym intymne wybory, które definiują tożsamość i przekonania . ”
Obejmuje to orientację seksualną, dlatego Kennedy orzekł, że pary tej samej płci mają konstytucyjne prawo do zawarcia małżeństwa. Ale słowa Kennedy'ego nie mogą ograniczać się do kwestii pociągu seksualnego. Rzeczywiście, „wybory, które definiują osobistą tożsamość i przekonania” nie zawierają żadnych logicznych granic.
Zasady i leksykon zmieniły kształt, prowadząc do ciągłej dekonstrukcji norm społecznych, za którymi nadążanie jest prawie niemożliwe. Tak więc, przeskakując z Obergfell, w zeszłym roku Sąd Najwyższy orzekł 6-3, że termin „płeć” w tytule VII ustawy o prawach obywatelskich nie ogranicza się do obiektywnego biologicznego rozumienia tego terminu, ale obejmuje również orientację seksualną i identyfikację. chociaż nie było to rozumienie Kongresu, kiedy ustawa została przyjęta.
Jeśli podstawowe znaczenie seksu można tak fundamentalnie przedefiniować jednym pstryknięciem palca, dlaczego nie rozszerzyć znaczenia pojęcia „niepełnosprawność”, tak aby objęło ono również pojęcie „przeniesione”? Argument ten znajduje sympatyczny - choć z pewnością nie jednomyślny - odbiór w dyskursie bioetycznym. Na przykład w zeszłym roku, bioetyk z University of Manchester, Richard B. Gibson argumentował w Journal of Bioethical Inquiry, że zdrowe kończyny osób z BIID mogą być amputowane w sposób etyczny, ponieważ nie powodowałoby to „niepełnosprawności”, ale raczej „upośledzenie”. ”
Jaka jest różnica, o którą pytasz? Gibson i niektórzy w akademickich badaniach nad niepełnosprawnością uważają, że niepełnosprawność nie powinna być postrzegana mechanicznie - tj. Jeśli ktoś nie może chodzić lub widzieć, jest niepełnosprawny. Opowiadają się raczej za „ modelem niepełnosprawności społecznej ”, w którym niepełnosprawność jest błędem „narzuconym” przez społeczeństwo osobom z „upośledzeniem”, na przykład poprzez izolację społeczną i brak zaspokojenia „nietypowych potrzeb”. Zatem Gibson argumentuje, że „nadawanie upośledzenia osobom, które wcześniej były sprawne, mogłoby być etycznie dopuszczalne”, ponieważ amputacja w rzeczywistości nie unieszkodliwiłaby poszkodowanych osób.
Nie chodzi tylko o „wyuczone” dzienniki. Popularne media również zaczęły podejmować tę sprawę, często opowiadając się za zezwoleniem chirurgom na usuwanie zdrowych kończyn. Potem była bezkrytyczna historia o Jewell Shuping, kobiecie z BIID, która sama zidentyfikowała się jako niewidoma - i psycholog pomógł jej odebrać wzrok, wlewając żrącą substancję do oczu, i teraz jest „szczęśliwsza niż kiedykolwiek”. Dobry Boże, nawet Dzisiejszy Rodzic wkroczył do aktu jako matka dziecka z mózgowym porażeniem dziecięcym, dochodząc do wniosku, że jest to „włączające” dobrowolne akceptowanie ludzi stwarzających sytuację, w której muszą korzystać z wózka inwalidzkiego.
Wkraczamy w świat, w którym liczy się tylko subiektywność . Prowadzi to między innymi do ponownego przyjęcia dyscyplin medycznych i ponownego ich zdefiniowania w funkcjonariuszy technokratycznych w służbie radykalnie indywidualistycznych i całkowicie subiektywnych ideologii „jak się czuję”.
O ile to kulturowe krwawienie moralne nie zostanie zahamowane, daję mu 10, może 15 lat, zanim operacja powodująca inwalidztwo będzie dozwolona w zachodnich szpitalach - wszystko objęte ubezpieczeniem zdrowotnym lub świadczeniami rządowymi. To, jaki następny krok będzie poza społeczną akceptacją transablizmu, jest czymś więcej, niż mogę sobie wyobrazić.
Wielokrotnie nagradzany autor Wesley J. Smith jest przewodniczącym Center on Human Exceptionalism w Discovery Institute.
Poglądy wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy The Epoch Times.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz