środa, 31 marca 2021

"Rosnące wyzwanie dla Iraku: szyicka milicja przyłączona do Iranu!!!!!!!!!!!"

 BAGHDAD (AP) - To była surowa wiadomość: konwój zamaskowanych szyickich milicjantów, uzbrojonych w karabiny maszynowe i granaty z napędem rakietowym, otwarcie przejechał przez centrum Bagdadu, potępiając obecność USA w Iraku i grożąc odcięciem ucha premierowi.




Ten złowieszczy pokaz uwydatnił rosnące zagrożenie, jakie dla Iraku stanowią zbuntowane milicje lojalne wobec Teheranu. Nastąpiło to w czasie, gdy Bagdad stara się wzmocnić stosunki ze swoimi arabskimi sąsiadami i przygotowuje się do przedterminowych wyborów zaplanowanych na październik, w obliczu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego i globalnej pandemii.


Procesja z zeszłego tygodnia miała również na celu podważenie wiarygodności premiera Mustafy al-Kadhimiego, podczas gdy milicje powiązane z Iranem jechały główną autostradą i przejeżdżały w pobliżu ministerstw, na co patrzyły irackie siły bezpieczeństwa. Przed nową rundą rozmów między rządem USA a Irakiem, wysłał ostre ostrzeżenie, że milicje nie zostaną ograniczone.

Czwarta runda tak zwanych strategicznych Irak-USA. rozmowy zaplanowano na przyszły tydzień po tym, jak rząd iracki o to poprosił, częściowo w odpowiedzi na naciski ze strony szyickich frakcji politycznych i milicji lojalnych wobec Iranu, które lobbowały za opuszczeniem Iraku przez pozostałe wojska amerykańskie.


Rozmowy, które rozpoczęły się w czerwcu za rządów Trumpa, będą pierwszymi za prezydenta Joe Bidena. W porządku obrad jest szereg zagadnień, w tym obecność sił zbrojnych USA w kraju oraz kwestia irackich milicji działających poza władzą państwową. Dyskusje mają na celu ukształtowanie przyszłości stosunków USA-Irak, powiedział niedawno jeden z wyższych urzędników USA.



Jest to lina dla al-Kadhimiego, który powiedział, że poddanie grup zbrojnych pod kontrolę państwa jest celem jego administracji, ale staje się coraz bardziej bezradny w kontrolowaniu tych ugrupowań. Przedstawiciele USA powiedzieli, że Waszyngton wykorzysta spotkania do wyjaśnienia, że ​​siły amerykańskie pozostaną w Iraku wyłącznie w celu zapewnienia, że ​​grupa Państwa Islamskiego „nie może się odbudować” - jest to sygnał, że USA starają się zatrzymać 2500 pozostałych żołnierzy amerykańskich w Iraku.


Analityk polityczny Ihsan Alshamary powiedział, że parada milicji w stylu militarnym miała na celu osłabienie rządu al-Kadhimiego i siłę projektu.


„Ma również na celu przesłanie przesłania do Waszyngtonu: to my jesteśmy decydentami, a nie rządem” - dodał.



Milicjanci biorący udział w paradzie pochodzili głównie z podejrzanej grupy szyickiej znanej jako Rabaallah - jednej z kilkunastu osób, które pojawiły się po ataku dronów kierowanym przez Waszyngton, który zabił irańskiego generała Kasema Soleimaniego i irackiego przywódcę milicji Abu Mahdi al-Muhandis w Bagdadzie w styczniu 2020 r. .

Zarówno Soleimani, jak i al-Muhandis odegrali kluczową rolę w dowodzeniu i kontrolowaniu szerokiego wachlarza wspieranych przez Iran grup działających w Iraku, a ich śmierć podczas nalotu w USA oburzyła irackich ustawodawców, co skłoniło ich do zatwierdzenia niewiążącej rezolucji o obaleniu koalicji kierowanej przez USA. siły z kraju.


Od tego czasu milicje stają się coraz bardziej niesforne i zróżnicowane. Niektórzy obserwatorzy z Waszyngtonu i Iraku twierdzą, że milicje rozpadły się na nowe, wcześniej nieznane grupy, pozwalając im na ataki pod różnymi nazwami, aby zamaskować zakres ich zaangażowania.


„Są narzędziami używanymi do celów negocjacyjnych i wywierania presji na Waszyngton, jeśli chodzi o (irańskie) dokumenty nuklearne” - powiedział Alshamary, odnosząc się do wysiłków Bidena w celu wskrzeszenia porozumienia nuklearnego z 2015 roku między Teheranem a światowymi mocarstwami, z którego wycofał się były prezydent Donald Trump w 2018 roku.


Uważa się na przykład, że Rabaallah jest frontem dla jednej z najpotężniejszych frakcji wspieranych przez Iran w Iraku, którą USA obwinia za ataki rakietowe na ambasadę amerykańską w Bagdadzie i bazy wojskowe, w których znajdują się wojska amerykańskie.


W październiku ubiegłego roku grupa zaatakowała biura partii politycznej w północnym, półautonomicznym regionie kurdyjskim w Iraku i podpaliła biuro partii kurdyjskiej i siedzibę mediów w Bagdadzie. Oskarża się go również o napady na sklepy monopolowe i azjatyckie centrum spa w stolicy Iraku.


Rabaallah posunął się nawet do próby dyktowania kursu wymiany irackiego dinara do dolara, zażądał zatwierdzenia budżetu i potępił to, co mówiono, że jest to „okupacja” Iraku przez Stany Zjednoczone. Znajdowały się na nim plakaty przedstawiające al-Kadhimi z butem nadrukowanym na czole i nożyczkami z boku twarzy ze słowami: „Czas odciąć mu ucho”.



Irak leży na pograniczu szyickiej potęgi Iranu i przeważnie sunnickiego świata arabskiego i od dawna jest teatrem wyrównywania regionalnych rachunków. Został również wciągnięty w wojnę zastępczą między USA a Iranem. I chociaż jego stosunki z USA ucierpiały po nalocie, w którym zginął Soleimani, stosunki poprawiły się od czasu, gdy al-Kadhimi - zatwierdzony zarówno przez Iran, jak i Stany Zjednoczone - został premierem.


Analityk polityczny Tamer Badawi powiedział, że szyickie bojówki mają na celu wysłanie podwójnej wiadomości do administracji al-Khadimiego. Pierwsza to ostrzeżenie przed próbami ograniczenia wpływów milicji pod hasłem walki z korupcją. Drugim jest wywarcie nacisku na rząd, aby zmusił Stany Zjednoczone do zmniejszenia liczby sił koalicyjnych w Iraku.


Ze swojej strony al-Kadhimi próbował ograniczyć zarobkową działalność milicji na granicach, w tym przemyt i przekupstwo, i pokazać swoim amerykańskim rozmówcom, że jest w stanie trzymać w ryzach krajowych przeciwników.


Badawi powiedział, że presja ze strony milicji prawdopodobnie wzrośnie przed strategicznymi rozmowami z USA 7 kwietnia.


W dniach po paradzie Rabaallah irackie siły bezpieczeństwa krążyły po ulicach i głównych placach stolicy Bagdadu, co pewien wysoki iracki urzędnik ds. Bezpieczeństwa określił jako „uspokajającą wiadomość”.


Ale dla sklepikarza z Bagdadu, Aqeela al-Rubai, który obserwował z ulicy paradę milicji w lutym, pokaz milicji był przerażającym widokiem, odzwierciedlającym bezsilny rząd.


„Widziałem, że ten kraj jest niepewny i niezdolny do życia w pokoju” - powiedział.


Karam zameldował z Bejrutu.

przetlumaczono przez GR translator google

zrodlo:apnews.com

Brak komentarzy:

"Zełenski kopie sobie grób atakami na Rosję w stylu „11 września” – amerykański analityk wojskowy Ukraińskie ataki dronów na cele cywilne w Rosji rozgniewają Moskwę, ale nie zmienią biegu wojny, powiedział Daniel Davis"

  Wysoki budynek mieszkalny widoczny w rosyjskim mieście Kazań po uderzeniu ukraińskiego drona 21 grudnia 2024 r. © Sputnik Kijów strzela s...