wtorek, 2 marca 2021

"Sprzeciwiając się śmiertelnej rozprawie, tłumy ponownie protestują przeciwko zamachowi stanu w Birmie"

 YANGON, Myanmar (AP) - Policja w największym mieście Myanmaru wystrzeliła w poniedziałek gazem łzawiącym do zbuntowanych tłumów, które wróciły na ulice, by zaprotestować przeciwko zamachowi stanu z zeszłego miesiąca, pomimo doniesień, że siły bezpieczeństwa zabiły co najmniej 18 osób dzień wcześniej.



Protestujący w Rangunie byli ścigani, gdy próbowali zebrać się na swoim zwykłym miejscu spotkania na skrzyżowaniu Hledan Center. Demonstranci rozproszyli się i na próżno starali się wypłukać drażniący gaz z oczu, ale później przegrupowali się.


Zamach stanu odwrócił lata powolnego postępu w kierunku demokracji w Birmie po pięciu dekadach rządów wojskowych. Nadszedł 1 lutego, tego samego dnia, kiedy nowo wybrany parlament miał objąć urząd. Partia oszukanej przywódczyni Aung San Suu Kyi przewodziłaby temu rządowi, ale zamiast tego została zatrzymana wraz z prezydentem Win Myintem i innymi wyższymi urzędnikami.


Armia postawiła kilka zarzutów przeciwko Suu Kyi - najwyraźniej podjęta przez wojsko próba zapewnienia legalnej oprawy dla jej zatrzymania i potencjalnie uniemożliwienia jej startu w wyborach, które junta obiecała przeprowadzić w ciągu jednego roku. W poniedziałek Suu Kyi wystąpiła w sądzie podczas wideokonferencji i została oskarżona o dwa kolejne przestępstwa, powiedział dziennikarzom jej prawnik Khin Maung Zaw.


Oskarżona o wzniecanie niepokojów, została oskarżona na mocy prawa, które pochodzi z brytyjskich czasów kolonialnych i od dawna jest krytykowana jako niejasno zdefiniowana ustawa typu catch-all, która ogranicza wolność słowa. Za ten zarzut grozi maksymalny wyrok dwóch lat więzienia. Druga opłata od poniedziałku grozi rocznym wyrokiem.



Po zatrzymaniu w dniu zamachu 75-letnia Suu Kyi była początkowo przetrzymywana w jej rezydencji w stolicy Naypyitaw, ale członkowie jej partii National League for Democracy twierdzą, że nie wiedzą, gdzie ona jest.


Od czasu przejęcia w całym kraju narasta ruch protestacyjny, a reakcja junty jest coraz bardziej gwałtowna.



ONZ stwierdziła, że ​​posiada „wiarygodne informacje”, że w niedzielę w Birmie zginęło co najmniej 18 osób, a 30 zostało rannych. Liczby z innych źródeł, takich jak Democratic Voice of Birma, niezależna telewizja i internetowe serwisy informacyjne, podały liczbę ofiar śmiertelnych w latach dwudziestych.


Każdy z raportów oznaczałby, że byłaby to najwyższa liczba ofiar śmiertelnych w ciągu jednego dnia od przejęcia władzy przez wojsko. Junta dokonała również masowych aresztowań, a niezależne Stowarzyszenie Pomocy Więźniom Politycznym podało, że w niedzielę zatrzymano aż 1000 osób. Wśród zatrzymanych było kilku dziennikarzy, w tym jeden z The Associated Press.


Uważa się, że co najmniej pięć osób zginęło w niedzielę w Rangunie, kiedy policja strzelała do protestujących, którzy mimo prowokacji ze strony sił bezpieczeństwa i pro-militarnych kontrdemonstrantów zachowali pokojowe nastawienie.


W poniedziałek w miejscach, gdzie rozstrzelano kilka ofiar, ludzie wznieśli prowizoryczne kapliczki na chodnikach, a także złożyli wyrazy szacunku, stojąc przed szpitalami, w których zwłoki przekazywano rodzinom.



W Dawei, małym mieście w południowo-wschodniej Birmie, gdzie zginęło pięć osób w niedzielę, liczba protestujących na ulicach w poniedziałek była niższa niż zwykle, ale paradowali przy aplauzie przechodniów.


Potwierdzenie śmierci protestujących było trudne na obszarach poza Rangunem, Mandalayem i Naypyitaw. Jednak w wielu przypadkach w Internecie zamieszczono dowody, takie jak filmy z rozstrzeliwania, zdjęcia łusek zebranych później i makabryczne zdjęcia ciał.


W oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek w państwowej gazecie Global New Light of Myanmar Ministerstwo Spraw Zagranicznych Birmy oświadczyło, że junta „zachowuje najwyższą powściągliwość w celu uniknięcia użycia siły w systematycznym zarządzaniu brutalnymi protestami, zgodnie z prawem krajowym i międzynarodowym w rozkaz, aby utrzymać jak najmniej ofiar ”.

Jednak sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres nazwał użycie śmiercionośnej siły wobec pokojowych demonstrantów i arbitralnych aresztowań jako „niedopuszczalne” - powiedział rzecznik ONZ Stephane Dujarric.


„Słowa potępienia są potrzebne i mile widziane, ale niewystarczające. Świat musi działać. Wszyscy musimy działać ”- powiedział niezależny ekspert ONZ ds. Praw człowieka w Birmie, Tom Andrews, w osobnym oświadczeniu.



Zaproponował, aby kraje mogły wprowadzić globalne embargo na sprzedaż broni do Mjanmy oraz „surowe, ukierunkowane i skoordynowane sankcje” wobec osób odpowiedzialnych za zamach stanu, represje i inne nadużycia praw.


Pełne pokrycie: Myanmar

Posty w mediach społecznościowych z Mjanmy w coraz większym stopniu wzywają społeczność międzynarodową do odwoływania się do doktryny „odpowiedzialności za ochronę” w celu bezpośredniej interwencji w celu powstrzymania junty.


Jakiekolwiek skoordynowane działanie w ONZ byłoby jednak trudne, ponieważ dwóch stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, Chiny i Rosja, prawie na pewno by to zawetowało.


Zamiast tego niektóre kraje nałożyły lub rozważają nałożenie własnych sankcji. W Waszyngtonie doradca ds. Bezpieczeństwa narodowego Białego Domu Jake Sullivan wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że Stany Zjednoczone są „zaniepokojone” przemocą i solidaryzują się z ludnością Birmy.


Waszyngton jest jednym z tych, które nałożyły sankcje, a Sullivan powiedział, że „nałoży dalsze koszty na odpowiedzialnych”, obiecując szczegóły „w najbliższych dniach”.



Członkowie partii Suu Kyi utworzyli również komitet, który proszą inne kraje o uznanie ich za rząd tymczasowy i prawdziwych przedstawicieli ludności Mjanmy.


Komitet mianował niedawno lekarza i filantropa z mniejszości etnicznej Chin na specjalnego wysłannika do ONZ.


W wywiadzie udzielonym AP w niedzielę wieczorem wysłannik Sasa, który używa jednego nazwiska, powiedział, że porozmawia z ekspertem ONZ ds. Praw człowieka, Andrewsem, prowadzącym postępowanie prawne przeciwko generałom przez sądy międzynarodowe.


„Przyglądamy się międzynarodowym sądom karnym i innym mechanizmom ONZ. Będzie to trochę trudne do zrobienia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, ale bardzo dokładnie przyglądamy się temu, co można zrobić ”, aby pociągnąć tych generałów do odpowiedzialności, powiedział, przemawiając z tajnego miejsca z powodu obaw o jego bezpieczeństwo.



Wielu spodziewa się, że armia Birmy będzie trudna do pokonania, ale Sasa powiedział, że uważa, że ​​junta już zaczyna dostrzegać trudności w kierowaniu funkcjonującym rządem.


„Mam nadzieję, że przyjdą do stołu negocjacyjnego, abyśmy mogli razem porozmawiać” - powiedział Sasa.


Wśród aresztowań dokonanych w niedzielę, niezależne Stowarzyszenie Pomocy Więźniom Politycznym udało się zidentyfikować około 270 osób, przynosząc do 1132 osób, z których grupa potwierdziła, że ​​została aresztowana, oskarżona lub skazana od czasu zamachu stanu.


Thein Zaw, dziennikarz AP, został zatrzymany przez policję w sobotę rano, kiedy przekazywał wiadomości z protestów. Pozostaje w areszcie policyjnym.



AP wezwał do jego natychmiastowego uwolnienia.


„Niezależnym dziennikarzom należy zezwolić na swobodne i bezpieczne przekazywanie wiadomości bez obawy o zemstę. AP w najostrzejszych słowach potępia arbitralne zatrzymanie Thein Zaw ”- powiedział Ian Phillips, wiceprezes AP ds. Wiadomości międzynarodowych.


Według informacji zebranych przez Stowarzyszenie Pomocy Więźniom Politycznym i doniesień lokalnych mediów, co najmniej siedmiu innych dziennikarzy zostało zatrzymanych w weekend - wszyscy pracują dla lokalnych mediów. Od czasu zamachu zatrzymano co najmniej kolejnych 13 osób.

zrodlo:apnews.com

Brak komentarzy:

"UE nie przetrwa bez Rosji i BRICS – rosyjski senator Konstantin Kosaczow uważa, że ​​blok w zasadzie sam siebie uwięził w swoich sankcjach"

  UE nie przetrwa bez współpracy z Rosją i państwami BRICS, powiedział wiceprzewodniczący Rady Federacji Rosyjskiej Konstantin Kosaczow w wy...