WAGADUGU, Burkina Faso (AP) – To wzorzec, który staje się zbyt powszechny w Afryce Zachodniej: zbuntowani żołnierze zatrzymują prezydenta, a następnie przejmują kontrolę nad państwowym nadawcą, aby ogłosić, że przejęli kraj. Szybko następuje międzynarodowe potępienie, ale junta pozostaje u władzy.
Nowa fala zamachów stanu w Afryce Zachodniej rozpoczęła się w Mali w 2020 r., Następnie kolejna w Gwinei w następnym roku, a następnie w Burkina Faso pod koniec ubiegłego miesiąca. Zaledwie tydzień później napastnicy próbowali również obalić prezydenta Gwinei Bissau w ataku z karabinu maszynowego, który trwał kilka godzin, ale nie powiódł się.
Militarne przejęcia władzy nie są niczym nowym w regionie: od 1946 r. w Afryce Zachodniej było ich prawie 100, ale spadły one w ciągu ostatniej dekady. Teraz regionalny organ znany jako ECOWAS zmaga się z tym, jak doprowadzić do powrotu do demokracji w trzech z 15 państw członkowskich, w których junty przejęły władzę w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
"Wydaje się, że coraz trudniej jest argumentować przeciwko idei zarażenia zamachem stanu - że zamachy stanu w jednym miejscu inspirują ich w innym - po łańcuchu wydarzeń w ubiegłym roku" - powiedział Eric Humphery-Smith, analityk ds. Afryki w Verisk Maplecroft.
Nowy skok w przejmowaniu władzy pojawia się, gdy Sahel, rozległy region na południe od Sahary, stoi w obliczu rosnącej przemocy ze strony islamskich ekstremistów, co z kolei spowodowało, że ludzie zwracają się przeciwko wybranym rządom zarówno w Mali, jak i Burkina Faso. Sąsiedni Niger, ciężko dotknięty przez islamskich rebeliantów, również był bezbronny: siły bezpieczeństwa powstrzymały tam próbę zamachu stanu w zeszłym roku.
"Zamachy stanu w Afryce Zachodniej powracają z różnych powodów, które przenikają się nawzajem" - powiedział Rukmini Sanyal, analityk ds. Bliskiego Wschodu i Afryki w Economist Intelligence Unit.
Regionalna zmienność polityczna staje się zakorzeniona, powodując powolną erozję demokratycznych zdobyczy, powiedziała.
I często istnieje szerokie poparcie dla obalenia rządu w krajach, ponieważ ludzie mają nadzieję, że doprowadzi to do nowych wyborów, dodała.
Po zeszłotygodniowym zamachu stanu w Burkina Faso ludzie w całym kraju chwalili przejęcie władzy przez wojsko, mówiąc, że jest ono spóźnione. W Mali tysiące protestujących wyszło na ulice w celu poparcia rządzącego wojska po tym, jak zachodnioafrykański blok regionalny, ECOWAS, nałożył sankcje w związku z opóźnionymi wyborami.
Junta Gwinei skorzystała również na tym, że obalony prezydent Alpha Conde stał się głęboko niepopularny, ponieważ starał się obejść limity kadencji i wygrał trzecią kadencję.
Instytucje zarządzania i praworządności są słabe w wielu krajach regionu, mówi Corinne Dufka, dyrektor Human Rights Watch w Afryce Zachodniej.
"A kiedy społeczeństwa są testowane przez niepewność i głęboką brutalność wobec cywilów, może to sprawić, że niektórzy ludzie będą bardziej skłonni zaakceptować mniej demokratyczne rządy wojskowe" - powiedział Dufka.
Niektórzy obwiniają wzrost liczby zamachów stanu o to, że junty wiedzą, że spotkają się z niewiele więcej niż mocno sformułowanymi oświadczeniami. W Mali płk Assimi Goita nakłonił zachodnioafrykańskich mediatorów do zaakceptowania 18-miesięcznej zmiany zamiast rocznej, o którą prosili.
Od tego czasu przeprowadził drugi zamach stanu, pozbywając się pierwotnych przywódców cywilnych w swoim rządzie przejściowym i zamiast tego został prezydentem. Od tego czasu przesunął nowe wybory o kolejne cztery lata. Podczas gdy ECOWAS nałożyła surowe sankcje gospodarcze, Goita wykazuje niewiele oznak odejścia od władzy w najbliższym czasie.
Prezydent Ghany Nana Addo Dankwa Akufo-Addo, obecny przewodniczący ECOWAS, wezwał w czwartek swoich kolegów przywódców do zajęcia się problemem zamachów stanu "zbiorowo i zdecydowanie, zanim zdewastuje on cały region".
Krytycy twierdzą jednak, że organ regionalny musi zrobić coś więcej niż tylko wydawać oświadczenia.
"ECOWAS jest odzwierciedleniem krajów, więc oznacza to, że jeśli chodzi o zarządzanie, muszą je poprawić w każdym kraju i we wszystkich organizacjach regionalnych lub globalnych" - powiedział Ablasse Ouedraogo, były minister spraw zagranicznych w Burkina Faso i przewodniczący partii politycznej Faso Inaczej.
Grupy społeczeństwa obywatelskiego twierdzą, że przywódcy walczą o spełnienie podstawowych oczekiwań dotyczących bezpieczeństwa i zarządzania wobec swoich społeczeństw, tworząc wylęgarnię zamachów stanu, a organy regionalne, takie jak ECOWAS i Unia Afrykańska, szybko tracą wiarygodność.
"Instytucje te działają bardziej na konsekwencje niż na przyczyny kryzysów społeczno-politycznych, które prowadzą do zamachów stanu" - powiedziała Chrysogone Zougmore, przewodnicząca Ruchu praw człowieka w Burkina Faso.
Tymczasem grupy pomocowe odpowiadające na pilne potrzeby humanitarne w całym regionie twierdzą, że wyciągnięcie ludzi z kryzysu zajmie trochę czasu bez względu na to, kto jest u władzy. Hassane Hamadou, dyrektor Norweskiej Rady ds. Uchodźców w Burkina Faso, mówi, że co miesiąc łamane są nowe, ponure rekordy.
"Przemoc pochłonęła życie około 3000 cywilów, zmusiła tysiące szkół do zamknięcia i doprowadziła 1,6 miliona ludzi do przesiedleń, co stanowi oszałamiający 18-krotny wzrost w ciągu ostatnich trzech lat" - powiedział Hamadou. "W tym kontekście nie może być szybkiego rozwiązania ani łatwej odpowiedzi."
___
Larson relacjonował z Dakaru w Senegalu.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:apnews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz