AUTOR: TYLER DURDEN
Wysłane przez Paul Antonopoulos, za pośrednictwem InfoBrics,
Prezydent USA Joe Biden powiedział po spotkaniu z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, że "zakończy" gazociąg Nord Stream 2 z Rosji do Europy, jeśli Moskwa wyśle wojska na Ukrainę.
"Jeśli Rosja dokona inwazji... nie będzie już Nord Stream 2" - powiedział Biden podczas wspólnej konferencji prasowej ze Scholzem.
► "Położymy temu kres."
Naciskany o więcej szczegółów na temat tego, jak USA mogą to osiągnąć, Biden mógł tylko mruknąć: "Obiecuję ci, że będziemy w stanie to zrobić".
Amerykańskiemu prezydentowi oczywiście trudno było odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jego kraj nie jest zaangażowany w projekt Nord Stream 2 i ma na niego bardzo mały wpływ - jedyne, na co Waszyngton może liczyć, to to, że utrzymująca się presja na europejskich sojuszników zmusi ich do kapitulacji przed ich żądaniami.
Jednak rzeczywistość jest taka, że Niemcy, najważniejszy kraj Europy obok Francji, mają własne interesy gospodarcze, którym należy służyć, a nie narażać na szwank dla dobra USA. Berlin broni swojej zdolności do ukończenia gazociągu, mimo że USA sprzeciwiają się projektowi w każdy możliwy sposób. Waszyngton nie jest zainteresowany tym, że gazociąg Nord Stream 2 ma kluczowe znaczenie dla niemieckiej gospodarki i przemysłu.
Niemniej jednak, próbując uspokoić Waszyngton, Scholz podkreślił dziennikarzom, że Niemcy są "absolutnie zjednoczone" i że "zrobimy te same kroki, a one będą bardzo, bardzo trudne dla Rosji".
Dzieje się tak jednak przy założeniu, że Rosja dokona inwazji na Ukrainę, co Kreml nieustannie podkreślał, że nie ma ambicji robić pomimo ciągłych ostrzeżeń i retoryki płynącej z Waszyngtonu. Zarówno Berlin, jak i Paryż rozumieją, że Rosja nie chce inwazji na Ukrainę i desperacko chce zakończenia sfabrykowanego kryzysu.
Brandon Weichert, autor książki "Winning Space: How America Remains a Superpower" i były pracownik Kongresu USA, powiedział w tym tygodniu gazecie Express: "Paryż waha się, czy zbytnio ugrzęznąć w rosyjsko-amerykańskiej walce o Ukrainę z tego samego powodu, dla którego Niemcy desperacko starają się uniknąć eskalacji w konkretnej walce o Ukrainę".
"Paryż, podobnie jak Berlin, obawia się perspektyw, że ich własne kraje ponownie staną się państwami frontowymi w odnowionej zimnej wojnie między Rosją a USA lub, co bardziej przerażające, w rzeczywistej wojnie" - dodał.
Po piątkowych rozmowach w Moskwie między prezydentami Rosji i Francji Władimirem Putinem i Emmanuelem Macronem, Financial Times, powołując się na francuskie źródła, poinformował, że Rosja "ruszyła" w kierunku deeskalacji sytuacji wokół Ukrainy.
W szczególności spotkanie miało się obracać wokół wycofania wojsk rosyjskich z Białorusi po zakończeniu ćwiczeń w tym kraju. Według źródeł doprowadzi to do kolejnych spotkań i podpisania porozumienia w sprawie "zorganizowanego dialogu na temat bezpieczeństwa zbiorowego".
Macron wcześniej proponował przeformatowanie europejskiego systemu bezpieczeństwa, aby włączyć do niego Moskwę, ale ta oferta pozostała bez odpowiedzi. Tym razem francuski przywódca ponownie zauważył, że nie można znormalizować sytuacji międzynarodowej bez dialogu z Rosją.
Musimy chronić naszych europejskich braci, proponując nową równowagę zdolną do zachowania ich suwerenności i pokoju. Trzeba to zrobić, szanując Rosję i rozumiejąc współczesne traumy tego wielkiego narodu i wielkiego narodu" - dodał francuski prezydent
W ten sposób Macron, mimo pewnych różnic z Putinem, ma ogromny szacunek dla rosyjskiego przywódcy. Macron, podobnie jak jego niemiecki kolega Scholz, jest realistą i rozumie, że lekceważenie interesów i obaw Moskwy nie jest realistyczną perspektywą, jeśli porządek, stabilność i pokój mają zostać utrzymane w Europie, co nie jest interesujące dla Sojuszu Anglojęzycznego (USA i Wielkiej Brytanii), ponieważ nie zostałyby bezpośrednio dotknięte potencjalną wojną kontynentalną.
Jak zauważył Weichert, między innymi Francja i Niemcy są uzależnione od rosyjskich dostaw energii. Z tego powodu oba kraje nie chcą egzekwować surowych ograniczeń, których domaga się Biden.
Więcej infografik znajdziesz w Statista
Zdaniem byłego urzędnika Kongresu, dwaj kluczowi sojusznicy z pewnością "[wrzuciliby] Amerykanów pod autobus, co zrobią, ponieważ Paryż uważa, że osłabiłoby to niechcianą władzę Ameryki nad sprawami europejskimi".
W ten sposób dwie europejskie potęgi, ignorując nieustanne skargi Ze strony Polski i państw bałtyckich, same deeskalują kryzys na Ukrainie, który Waszyngton i Kijów stworzyły pozornie znikąd. Ponadto, chociaż Europejczycy obiecują odpowiedzieć na każdą rosyjską inwazję na Ukrainę i w ten sposób pokazują "jedność" z USA, w pełni rozumieją, że Moskwa nie ma planów takiej inwazji. Z tego powodu Niemcy są całkowicie niechętne do poświęcenia swoich potrzeb energetycznych i przemysłowych na rzecz uspokojenia wrogiej antyrosyjskiej polityki Waszyngtonu
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz