środa, 7 września 2022

"Dlaczego zależność Europy od amerykańskiego LNG jest ryzykowna"

 AUTOR: TYLER DURDEN

ŚRODA, WRZ 07, 2022 - 09:30 AM

Alex Kimani z OilPrice.com

W bieżącym roku Stany Zjednoczone mogą pochwalić się statusem największego na świecie eksportera skroplonego gazu ziemnego (LNG) jako dostawy zarówno do Europy - w ogniu poważnego kryzysu energetycznego - jak i do Azji. Do tej pory w 2022 r. pięciu deweloperów podpisało ponad 20 długoterminowych umów na dostawę ponad 30 milionów ton metrycznych rocznie LNG lub około 4 Bcf / d dla głodnych energii nabywców w Europie i Azji.

Desperacka próba pozbycia się rosyjskiego gazu przez Europę stała się jeszcze pilniejsza w tym tygodniu, gdy Moskwa ogłosiła, że przepływy przez Nord Stream 1 do Niemiec pozostaną odcięte, dopóki Zachód nie zniesie sankcji. Ta desperacja spowodowała, że Europa wyparła Azję jako główny cel dla amerykańskiego LNG. W rzeczywistości Europa otrzymuje obecnie 65% całkowitego eksportu amerykańskiego LNG. Rosną jednak obawy, że zamiana jednej zależności na inną niesie ze sobą inny rodzaj ryzyka. Umieszczenie wszystkich jaj w koszyku AMERYKAŃSKIEGO LNG oznacza postawienie na Matkę Naturę. Dostawy amerykańskiego LNG mogą nie być podatne na Rosję, ale są podatne na ekstremalne warunki pogodowe i wstrząsające sezony huraganów, które zakłócają produkcję i eksport. Europa nie może sobie pozwolić na więcej zakłóceń.

Luka w zabezpieczeniach Zatoki Meksykańskiej


Większość obiektów eksportowych LNG w Stanach Zjednoczonych - w tym proponowane obiekty - znajduje się wzdłuż wybrzeża Zatoki Perskiej, a większość gazu, który zasila te obiekty, pochodzi z pobliskich rezerw śródlądowych, od Nowego Meksyku i Teksasu po Luizjanę i nie tylko. Jest to region podatny na huragany, co oznacza, że gdy huragany nadchodzą, wszystko, od skraplania po wysyłkę i wydobycie po przetwarzanie, jest zagrożone zakłóceniami.

Zdarzyło się to już wcześniej – i niedawno.

W ostatnich latach wiele huraganów spowodowało różne stopnie zakłóceń na rynku LNG, a skutki rozciągały się na cały łańcuch dostaw, od krótkich przestojów po długie zwolnienia z przetwarzania i wysyłki.

Huragan Laura w 2020 r. spowodował dwutygodniowe zakłócenia w zakładzie eksportowym LNG Sabine Pass i ponad miesiąc w Cameron LNG.

W ubiegłym roku huragan Ida spowodował znaczne i długotrwałe ograniczenie produkcji gazu na morzu.

W tym roku czerwcowa eksplozja w zakładzie Freeport LNG w Teksasie spowodowała wyłączenie prawie 20% amerykańskich zdolności eksportowych LNG, powodując, że rynki LNG znalazły się w ogonie.

Naukowcy twierdzą, że huragany na wybrzeżu Zatoki Perskiej stają się coraz poważniejsze, powodując rekordowe powodzie i narażając krytyczną infrastrukturę na ryzyko.

Tymczasem, podczas gdy Stany Zjednoczone mają największą na świecie linię nowych projektów LNG w pracach, istnieją również ograniczenia co do tego, jak daleko może to zajść bez większej przepustowości rurociągu, aby pomieścić ten szalenie rozwijający się segment energii.

W basenie Appalachów, największym w kraju regionie produkującym gaz o wartości ponad 35 Bcf / d, grupy ekologiczne wielokrotnie zatrzymywały lub spowalniały projekty rurociągów i ograniczały dalszy wzrost na północnym wschodzie. To sprawia, że basen permski i Haynesville Shale ponoszą znaczną część prognozy wzrostu eksportu LNG. Rzeczywiście, dyrektor generalny EQT Toby Rice przyznał niedawno, że przepustowość rurociągu Appalachów "uderzyła w ścianę".

Analitycy East Daley Capital Inc. prognozują, że eksport amerykańskiego LNG wzrośnie do 26,3 Bcf/d do 2030 r. z obecnego poziomu prawie 13 Bcf/d. Aby tak się stało, analitycy twierdzą, że kolejne 2-4 Bcf / d pojemności na wynos musiałoby zostać uruchomione w latach 2026-2030 w Haynesville.

"Zakłada to znaczny wzrost gazu z permu i innych powiązanych złóż gazu. Każdy pogląd, w którym ceny ropy spadają na tyle, aby spowolnić tę aktywność w permie, a będziesz miał jeszcze więcej wezwania do gazu z basenów gazowych "- powiedzieli analitycy.

Mozambik na ratunek


Choć może to być dość późno w grze, Europa zaczyna poważnie rozważać Afrykę pod kątem przyszłych dostaw energii. Przede wszystkim Mozambik jest gotowy do wysłania pierwszego ładunku skroplonego gazu ziemnego (LNG) do Europy w tym krytycznym momencie.

To również jest obarczone słabościami w postaci niestabilności politycznej i rebelii.

Francuski projekt TotalEnergies Mozambique LNG został odsunięty na bok przez rebelię. Włoski Coral-Sul FLNG firmy Eni jest bezpieczny od gwałtownego punktu zapalnego i na dobrej drodze, aby pomóc w obsłudze Europy, a BP podpisało już umowę na zakup całej produkcji na 20 lat z wartego 7 miliardów dolarów projektu Coral-Sul, zaprojektowanego do produkcji 3,4 miliona ton metrycznych LNG. Włoska firma planuje już drugą pływającą platformę eksportową w południowoafrykańskim kraju, która mogłaby zostać ukończona w mniej niż cztery lata.

Ale nic nie jest tu pewne.

W samym sercu rebelii TotalEnergies ogłosił plany wznowienia ogromnego projektu o wartości 20 miliardów dolarów pod koniec roku, a terminal ma produkować 13,1 miliona ton LNG rocznie. To znaczy, jeśli kiedykolwiek przejdzie przez rebelię, która doprowadziła do ogłoszenia siły wyższej. Projekt ma zostać wznowiony w pierwszej połowie przyszłego roku.

Optymizm jest mimo wszystko wysoki. ExxonMobil twierdzi, że w niedalekiej przyszłości podejmie ostateczną decyzję dotyczącą jeszcze większego projektu. Tymczasem Unia Europejska zaplanowała pięciokrotne zwiększenie wsparcia finansowego do 15 milionów dolarów na walkę z bojownikami w pobliżu projektów gazowych Mozambiku. UE zobowiązała się już do zapewnienia armii tego kraju dodatkowych 45 mln euro (45 mln USD) wsparcia finansowego i do tej pory przekazała misji SADC w tym kraju 2,9 mln euro finansowania.

W perspektywie krótkoterminowej Europa robi postępy w napełnianiu swoich magazynów gazu i jest teraz o dziewięć tygodni przed tym, co było o tej porze w zeszłym roku – nawet jeśli przyszło to z dużą premią. Poziomy magazynowania gazu w Europie przekraczają 70%, a nawet przekroczyły średnią 5-letnią, wynika z danych Gas Infrastructure Europe (GIE).

Do 1 listopada UE prawdopodobnie osiągnie 80% pojemności magazynowej gazu ziemnego - w samą porę na szczytowe zapotrzebowanie zimowe. Niemcy dążą nawet do 95% zdolności produkcyjnych, a już teraz są na poziomie 85%.

"UE już przekroczyła swój tymczasowy cel 1 września na początku lipca i wciąż jest na dobrej drodze, aby osiągnąć cel 1 listopada" - powiedział Reuterowi Jacob Mandel, starszy współpracownik ds. Towarów w Aurora Energy Research. Rzeczywiście, analitycy Standard Chartered Plc twierdzą, że broń gazowa prezydenta Władimira Putina zostanie skutecznie stępiona przez budowę zapasów, a Europa przejdzie zimę "wygodnie" bez rosyjskiego gazu.

Stwarza to jednak dwa różne problemy. Po pierwsze, Europa będzie musiała zapłacić wysoką cenę: koszt uzupełnienia zapasów gazu ziemnego szacuje się na ponad 50 miliardów euro (51 miliardów dolarów), 10 razy więcej niż średnia historyczna za napełnianie zbiorników przed zimą. Po drugie, blok nie może przetrwać tylko na magazynowaniu, chyba że poważnie zmniejszy zużycie na zimę.

Europa, w obecnej formie, jest bezbronna na każdym froncie energetycznym, a jeśli nie jest to geopolityka i rebelia, to jest to Matka Natura w najdzikszym wydaniu.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Brak komentarzy: