AUTOR: TYLER DURDEN
Nałożone przez USA sankcje Caesar Act przeciwko syryjskiemu rządowi utrudniły wysiłki humanitarne w tym kraju po niszczycielskim trzęsieniu ziemi z 6 lutego, powiedział w środę koordynator ONZ ds. Syrii, Mostafa Benlamlih.
Benlamlih ostrzegł również przed "upolitycznieniem" wysiłków humanitarnych w Syrii, odnosząc się do twierdzeń zachodnich mediów i niektórych grup pomocowych, że rząd "zabrania" pomocy docierającej na terytorium kontrolowane przez opozycję.
"Celem organizacji ONZ jest przekazanie wiadomości o cierpieniu Syryjczyków w wyniku sankcji nałożonych na ich kraj. Sankcje te ... zapobiegł przybyciu milionów dolarów do osób dotkniętych trzęsieniem ziemi" - powiedział Benlamlih w wywiadzie dla syryjskiej agencji prasowej SANA.
"Syria cierpi dziś z powodu "podwójnego kryzysu" w wyniku trwającej od 2011 roku wojny, a także trzęsienia ziemi, które utrudniło sytuację. Przed trzęsieniem ziemi było 15 milionów Syryjczyków pilnie potrzebujących pomocy" – powiedział, dodając, że teraz liczba ta znacznie wzrosła.
Dzień później specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii, Geir Pederson, ostrzegł przed upolitycznieniem pomocy w trzęsieniach ziemi. "Reagowanie kryzysowe nie może być upolitycznione... Musimy zrobić wszystko, aby upewnić się, że nie ma żadnych przeszkód dla ratującego życie wsparcia, które jest potrzebne w Syrii" - powiedział Pedersen.
Sekretarz stanu USA Anthony Blinken stwierdził w środę, że Waszyngton jest "wiodącym dostarczycielem pomocy dla Syrii i narodu syryjskiego", mimo że ogłosił również odmowę koordynacji z rządem, którego terytorium zamieszkuje około 70 procent ludności Syrii. Tego samego dnia, co oświadczenie Blinkena, ONZ ostrzegło, że "bardzo niewielka" pomoc dociera na terytorium kontrolowane przez rząd.
Samuel Werberg, regionalny rzecznik Departamentu Stanu USA, stwierdził w środę w wywiadzie dla saudyjskiej telewizji, że sankcje Waszyngtonu w żaden sposób nie ograniczają dostaw pomocy humanitarnej. Mimo to Bassam Sabbagh, stały wysłannik Syrii przy ONZ, powiedział tego samego dnia, że międzynarodowe samoloty towarowe "odmawiają" lądowania na syryjskich lotniskach z powodu groźby sankcji.
Z uwagami Werberga zbiegło się oświadczenie stałego wysłannika Waszyngtonu do Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), Josepha Manso, który powiedział, że USA będą nadal sprzeciwiać się normalizacji stosunków z rządem w Damaszku.
"Nasza polityka jest jasna. Amerykańska administracja ... nie znormalizuje stosunków z reżimem Baszara al-Assada i nie popieramy działań innych krajów, chyba że nastąpi rzeczywisty ruch w kierunku politycznego rozwiązania zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2254.
Oświadczenie to pojawia się po opublikowaniu przez OPCW trzeciego raportu na temat domniemanego ataku chemicznego w Dumie w 2018 r., Który został opublikowany, ponieważ USA próbowały w jakikolwiek sposób utrudnić potencjalne pojednanie więzi między Syrią a Turcją, które było w trakcie prac pod auspicjami rosyjskimi, zanim potężne trzęsienie ziemi spustoszyło oba kraje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz