W pierwszej połowie 2023 r. zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone były zauważalnie aktywne w Azji Środkowej – uważanej przez niektórych za „miękkie podbrzusze” Rosji. Wielu zachodnioeuropejskich i amerykańskich polityków i dyplomatów odwiedzało ten region i próbowało przeciągnąć na swoją stronę byłe republiki radzieckie: Kazachstan, Tadżykistan, Uzbekistan, Kirgistan i Turkmenistan w toczącym się konflikcie z Moskwą.
Zachód chce przekonać te państwa do poparcia sankcji wobec Rosji i zablokowania importu równoległego do tego kraju. Obiecał rekompensatę za straty finansowe. Co więcej, zachodnioeuropejscy przywódcy postrzegają m.in. Kazachstan jako źródło surowców naturalnych, które potencjalnie mogłyby zastąpić Moskwę.
Przy całym tym niedawnym zainteresowaniu Azja Środkowa staje się coraz bardziej świadoma własnego znaczenia politycznego – ale czy doprowadzi to do zerwania więzi z Rosją, na co ma nadzieję Zachód?
Częstymi gośćmi
W zeszłym tygodniu w Astanie, stolicy Kazachstanu, odbył się 10. dialog polityczny wysokiego szczebla między UE a Azją Środkową. To niewielkie wydarzenie dyplomatyczne poświęcone było stworzeniu map drogowych dla rezolucji przyjętych na znacznie większym szczycie z udziałem przywódców Azji Środkowej i przewodniczącego Rady Europejskiej, który odbył się w kirgiskim mieście Cholpon-Ata na początku czerwca.
W ciągu ostatniego roku regularne stały się wizyty przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela w Azji Środkowej – regionie, który do niedawna cieszył się bardzo małym zainteresowaniem Brukseli. Pierwszy szczyt UE-Azja Środkowa z udziałem Belga odbył się w Kazachstanie niecały rok temu, w październiku 2022 r. – zaledwie osiem miesięcy po rozpoczęciu rosyjskiej ofensywy na Ukrainie. Kolejny szczyt z udziałem przywódców UE i pięciu krajów Azji Środkowej odbędzie się w Uzbekistanie w przyszłym roku.
Wygląda na to, że tegoroczna impreza jest odpowiedzią na inauguracyjny szczyt Chiny-Azja Środkowa, który odbył się w Xi'an w drugiej połowie maja. Ale w rzeczywistości Pekin wydaje się pozostawać w tyle za swoimi zachodnioeuropejskimi konkurentami, którzy w tym samym czasie organizowali Forum Ekonomiczne UE-Azja Środkowa w mieście Ałmaty w Kazachstanie. Wzięli w nich udział wysocy rangą przedstawiciele ich rządów – wraz z przedstawicielami Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, OECD oraz organizacji prywatnych. Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan reprezentowali szefowie swoich rządów, delegacji uzbeckiej przewodniczył wicepremier, a delegacji turkmeńskiej minister finansów i gospodarki.
Przedstawiciele Departamentu Stanu USA odbyli też znaczną liczbę podróży do Azji Centralnej. W lutym sekretarz stanu Antony Blinken odwiedził Kazachstan i Uzbekistan. Częstymi gośćmi w regionie byli także jego asystenci w Biurze ds. Azji Południowej i Środkowej, Donald Lu i Uzra Zeya. W marcu wysłannik ds. sankcji UE David O'Sullivan odwiedził Kirgistan. W kwietniu odbył roboczą wizytę w Kazachstanie i Uzbekistanie w towarzystwie Elizabeth Rosenberg, zastępcy sekretarza ds. finansowania terroryzmu i przestępstw finansowych w Departamencie Skarbu USA.
Interakcja między Waszyngtonem a Azją Centralną odbywa się głównie w ramach formatu „C5+1”. Powstał w 2015 r., kiedy były sekretarz stanu USA John Kerry rozpoczął dialog na szczeblu ministrów spraw zagranicznych pięciu państw Azji Centralnej i Waszyngtonu. Od tego czasu co roku odbywają się spotkania Departamentu Stanu USA z tymi krajami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz