poniedziałek, 31 stycznia 2022

"Fiodor Łukjanow: Rosja dokonała przełomu w NATO!!!!!!!"

 Przynajmniej w obecnym stanie napięć obie strony wiedzą teraz, na czym stoją.

Fiodor Łukjanow: Rosja dokonała przełomu w NATO

Wydaje się, że gwałtowne załamanie się stosunków Rosji z Zachodem dopiero się rozpoczęło, ale już pokazało coś w rodzaju srebrnej podszewki. Impas w sprawie rozszerzenia NATO może być prawdopodobnie błogosławieństwem w przebraniu, ponieważ bardzo szybko usunął warstwę hipokryzji, którą te stosunki zostały gęsto pokryte. Lakier był mieszanką dwulicowości, podwójnej mowy i samooszukiwania się, ze sporą częścią ideologicznego dogmatu. Ilość składników w przepisie była kwestią gustu, ale mieszanka pozostała w większości taka sama.

Kiedy Moskwa zdecydowała się nie przebierać w słowach, wywołało to niemały szok. Nagle nie miało to większego sensu i nie służyło żadnemu celowi, aby nadal tkać politycznie poprawne narracje z bardziej bezsensownymi stwierdzeniami. Okładzina spadła z budynku, odsłaniając jego podstawową strukturę - taką, w której przynajmniej obie strony mogą zobaczyć stan rozkładu tego, czym jest.

Ten pogarszający się stan stosunków dwustronnych przyniósł kilka ciekawych odkryć. Najciekawszym z nich jest to, że ekspansja NATO w ciągu ostatnich 25 lat nie zrobiła nic, aby uczynić blok silniejszym jako potęga polityczna lub wojskowa. Jeśli chodzi o potencjał wojskowy, z zadowoleniem przyjęła szereg krajów, które mają bardzo niewielki wkład do wspólnych sił, ale jednocześnie cieszą się równymi przywilejami co do pomocy, jaką mogą otrzymać zgodnie z kartą. Pod względem politycznym sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana.

Kiedy geopolityka po zimnej wojnie zwróciła się w kierunku konfliktu z postsowiecką Rosją, wydawało się, że w końcu dostarczyła ona rozwiązania dziesięcioletnich poszukiwań misji przez NATO. Sprawy zatoczyły koło, po prostu wróciły na stary tor. Jednak to już nie działało i nie mogło działać w ten sposób. "Nowi starzy" przeciwnicy zależą od siebie w dzisiejszych czasach o wiele bardziej niż w czasach zimnej wojny. Impas moskiewsko-natowski dotyczy tych samych państw, które wchodzą w zakres polityki rozszerzenia bloku, która ma służyć jako fundament bezpieczeństwa europejskiego. To ta sama polityka, która była wynikiem zimnej wojny i dotknęła jej przegranych, w tym republiki postsowieckie i postsocjalistyczne państwa Europy. Gwarancje bezpieczeństwa NATO mówią, że cały blok jest gotów przeciwstawić się Rosji, jeśli zostaną do tego wezwane przez państwa członkowskie z Europy Wschodniej – a przynajmniej tak powinno być.NATO rozszerzyło się do tego stopnia, że jego członkowie nie byli zsynchronizowani w kwestii zagrożeń. Rzeczywiście, trudno jest myśleć o zagrożeniu, które byłoby równie niepokojące, powiedzmy, Kanadę i Portugalię, Litwę i Grecję lub Turcję i Islandię. Długoterminowe poszukiwania przez NATO misji jednoczącej, która mogłaby zastąpić agendę zimnej wojny, pozostają bezowocne ze względu na taką różnorodność interesów wśród państw członkowskich. Dopóki sytuacja na arenie światowej pozostawała spokojna, nieporozumienia rozwiązywano w drodze dyskusji od szczytu do szczytu i wielu biurokracji. Jeśli chodzi o zaangażowanie bloku w terenie (w Jugosławii i poza nią), zawsze istniała grupa narodów, które przejęły inicjatywę, podczas gdy reszta zapewniała symboliczne wsparcie.

Jednak w tym miejscu różnorodność interesów wchodzi w grę jako czynnik, ponieważ zbyt wiele państw członkowskich nie uważa takiej sytuacji za bezpośrednie zagrożenie dla siebie, nawet jeśli zdecydują się formalnie poprzeć sprawę. Dla nich to, co dzieje się w Europie Wschodniej, jest zbyt odległe i zakorzenione zbyt głęboko w historii, której nie są częścią, więc po co podejmować ryzyko? Ten brak sojuszu między państwami członkowskimi nie jest powodem do zmartwień w spokojnych czasach, ale w czasach kłopotów NATO musi zająć stanowisko – tym bardziej teraz te państwa, które szukają ochrony przed rzekomą rosyjską agresją, publicznie domagają się dowodu obiecanej solidarności bloku. Nie może publicznie wycofać się ze swoich obietnic bez podważenia własnych fundamentów.

Niedawny incydent, w którym szef niemieckiej marynarki wojennej musiał podać się do dymisji z powodu pewnych uwag, których nie wypowiedział zbyt ostrożnie podczas wizyty w Indiach, ujawnia wiele na temat sytuacji. Wątpliwości, które wyraził w związku z rosnącym impasem, miały sens, co oznacza, że nie mógł być jedynym, który je miał. Była to raczej kwestia priorytetów i interesów narodowych. Po co dolewać oliwy do ognia do konfliktu z Rosją, skoro świat się zmienia, a zmiana nie jest już korzystna dla Europy czy Niemiec, podczas gdy Chiny rosną jako nowa potężna i niekoniecznie przyjazna siła na arenie światowej? Ma to jeszcze mniej sensu, biorąc pod uwagę trudną sytuację społeczną i gospodarczą, więc po co zawracać sobie głowę jej pogarszaniem, zrywając więzi z kluczowym dostawcą energii i ważnym partnerem gospodarczym?Innymi słowy, kiedy NATO formułowało swoją politykę rozszerzenia, nigdy tak naprawdę nie spodziewało się, że gwarancje bezpieczeństwa, które rozszerzyło, zostaną wezwane przez kogokolwiek na dłuższą metę. Kiedy przychodzi do prawdziwego kryzysu, a wiodące mocarstwa bloku zaczynają rozmawiać o wojnie, wielu sojuszników przestaje widzieć zabawę w całej sprawie i zaczyna myśleć w stylu "czy naprawdę tego potrzebujemy?" Jeśli tak się dzieje, gdy państwo członkowskie NATO wzywa pomocy, co można powiedzieć o prośbach o pomoc od osób niebędących członkami, nawet jeśli masowa propaganda kazała im myśleć, że są o krok od wejścia na pokład?

Przez dziesięciolecia NATO przeszło osobliwą transformację. Podczas zimnej wojny blok bardzo stanowczo mówił o swojej gotowości do zaangażowania się w zagrożenie komunistyczne, podczas gdy nigdy nie musiał tego robić. W rezultacie rozwinął bardzo pozytywny wizerunek. Później odeszła od militarystycznej retoryki i zaczęła promować się jako narzędzie stabilności i transformacji politycznej. Paradoks polegał na tym, że musiał w końcu odbyć jakiś obowiązek wojskowy – w Jugosławii, potem w Iraku i Libii. Biorąc to pod uwagę, wszystkie rozmowy o tym, że polityka NATO jest ściśle defensywna, nie miały już nogi, na której można by się oprzeć. Teraz doszła do punktu, w którym niektórzy z jej przerażonych sojuszników proszą ją o użycie siły i udowodnienie, że jest organizacją wojskową – jednak wydaje się, że nie jest zbyt chętna do zobowiązania.

Ostatnie posunięcia Rosji zmusiły NATO do rezygnacji z ćwiczeń retorycznych i rozpoczęcia rewizji swoich celów i interesów, a także do przetestowania granic tego, jak daleko byłoby skłonne się posunąć – w ujęciu realnym, a nie jako chwyt PR-owy. I to już jest przełom.

Stwierdzenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie wypowiedziami autora i niekoniecznie reprezentują poglądy i opinie RT.

Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/russia/

Brak komentarzy:

"Byli agenci Mossadu ujawniają szczegóły ataku „wybuchowymi pagerami” Operacja była przygotowywana od ponad dekady, dwaj byli izraelscy funkcjonariusze wywiadu powiedzieli CBS"

  ZDJĘCIE Z ARCHIWUM: Ambulanse przewożą rannych w ataku z użyciem pagerów w Bejrucie, Liban, 17 września 2024 r. © Global Look Press / Marw...