UTOR: TYLER DURDEN
Afgańscy talibowie zaproponowali niedawno, aby przejąć rolę w dystrybucji pomocy poprzez stworzenie wspólnego mechanizmu z międzynarodowymi organizacjami pomocowymi w celu koordynacji dystrybucji pomocy żywnościowej do kraju. Według talibów "celem tego komitetu jest koordynacja na wyższym poziomie w celu ułatwienia pomocy humanitarnej społeczności międzynarodowej i dystrybucji pomocy dla potrzebujących".
Przedstawiciele talibów spotkali się niedawno z przedstawicielami zachodniego rządu oraz afgańskimi działaczami na rzecz praw kobiet i praw człowieka w Norwegii. Delegacja USA odniosła się do "utworzenia reprezentatywnego systemu politycznego; reagowanie na pilne kryzysy humanitarne i gospodarcze; kwestie bezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu; oraz praw człowieka, zwłaszcza edukacji dziewcząt i kobiet".
Sąsiedzi Afganistanu, Azja Środkowa i Indie, nie ustępują. Niedawno spotkali się i uzgodnili utworzenie grup roboczych w celu rozwiązania problemu zagrożenia żywnościowego w Afganistanie, uznania talibów i rozwoju irańskiego portu Chabahar. USA i Europa mogą pomóc, utrzymując ogień, gdy sąsiedzi silnie objętego sankcjami Iranu i Afganistanu próbują ustabilizować region i stworzyć możliwości gospodarcze, które pozwolą im zdystansować się od chińskiego nacisku na region.
Zachód musi iść dalej, ponieważ Światowy Program Żywnościowy Organizacji Narodów Zjednoczonych (WFP) i Organizacja ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oświadczyły, że 19 milionów ludzi w Afganistanie doświadcza "wysokiego poziomu ostrego braku bezpieczeństwa żywnościowego" i że liczba ta wzrośnie do 22,8 miliona tej zimy, chyba że zostaną podjęte działania.
Priorytety Waszyngtonu dotyczące satysfakcjonującego (dla USA) rządu przedstawicielskiego i jego pragnienia afgańskich dziewcząt powinny zejść na dalszy plan, aby zapobiec katastrofie humanitarnej tej zimy. Afgańczycy są zmuszani do sprzedawania swoich dzieci za żywność, więc większe zaangażowanie społeczne wraz z amerykańską pomocą żywnościową odbije się z korzyścią dla Waszyngtonu.
Amerykańscy decydenci bez wątpienia odczuwają gniew i upokorzenie z powodu publicznej porażki ich dwudziestoletniego projektu reformy kultury Pasztunów.
Ale odmowa podjęcia praktycznych kroków w celu nawiązania współpracy z nowym rządem w Kabulu w miarę zbliżania się katastrofy pokaże, że USA i ich konfederaci są zarówno niekompetentni, jak i złośliwi, ogromna darowizna rzeczowa na kampanię PR talibów wewnętrznie i skierowaną do szerszego świata muzułmańskiego.
Niedawni goście w Kabulu donoszą, że talibowie chcą, aby Amerykanie wrócili do kraju ("Nawet Erik Prince może tu przyjechać!"), Jednym z powodów jest przeciwdziałanie chińskiej ekspansji w regionie.
Dobrym początkiem byłyby wizyty amerykańskich urzędników w Kabulu, gdyż ograniczenie kontaktów do biura politycznego talibów w Doha w Katarze może być również interpretowane jako brak fizycznej odwagi, który nie wzbudzi zaufania do nowych szefów Kabulu. Da to również amerykańskim urzędnikom możliwość spotkania się z talibami z katarskich urzędników, którzy, choć byli pomocni dla USA, mają swój własny program.
Według odwiedzających drogi są otwarte, wolne od blokad drogowych, a ekipy naprawcze są w pracy. Ponieważ kraj ten był historycznie skrzyżowaniem handlowym, teraz jest czas, aby ponownie uczynić go łącznikiem między Azją Środkową i Południową oraz partnerem handlowym z 80 milionami ludzi Iranu.
Na szczęście przywódcy z Azji Środkowej i Południowej – Uzbekistanu i Pakistanu – wcześniej działali na rzecz połączenia regionów w celu zwiększenia handlu i możliwości. W lipcu prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew i premier Pakistanu Imran Khan spotkali się w Taszkencie, gdzie podpisali porozumienia mające na celu poprawę stosunków gospodarczych między ich krajami. Przywódcy mogli ścigać się z czasem, ale ich projekt wymaga afgańskiego skrzyżowania, na którym ich firmy mogą handlować bez obawy o USA.
Amerykańska próba eksportu polityki tożsamości do Afganistanu (poprzez żądania "reprezentatywnego rządu") może być zobowiązana przez talibów, jeśli przedstawią światu Afgańczykowi Margot Honecker, co wywoła lamenty "Nie mieliśmy na myśli takiej kobiety!" Talibowie nie zaniedbują edukacji dziewcząt, ponieważ prywatne szkoły – dla chłopców i dziewcząt – są otwarte, a rząd obiecał, że wszystkie szkoły publiczne będą otwarte po afgańskim Nowym Roku pod koniec marca.
Po sierpniowym zwycięstwie talibów doszło do kilku zabójstw z zemsty i nikt nie został wysłany do obozu reedukacyjnego. Jeśli talibowie wywiążą się z obietnicy otwarcia szkół dla dziewcząt w marcu, powinna być otwarta droga do rozważenia uwolnienia niektórych afgańskich funduszy przejętych przez USA lub zniesienia sankcji wobec przywódców talibskich, aby zagraniczni biznesmeni mogli zacząć badać, jak gotowi są talibowie do współpracy z nimi i spełnienia ich żądań w zakresie bezpieczeństwa i przejrzystości.
Stany Zjednoczone będą miały obawy co do tego, co talibowie robią, aby represjonować pakistańskich talibów (Tehrik-i-Taliban Pakistan (TTP)), Al-Kaidę i Państwo Islamskie Chorasan (IS-K). Jeśli talibowie pójdą za szkołami dla dziewcząt, USA powinny udzielić koncesji, które ułatwią handel regionalny, a następnie poprosić Kabul o podjęcie działań przeciwko trzem grupom ekstremistycznym. Talibowie mogą wtedy prawdopodobnie wystąpić przeciwko Al-Kaidzie i IS-K, ale nie przeciwko TTP, a USA będą o tym wiedzieć, jeśli będą miały jasne oczy, chociaż powinny wezwać do działania przeciwko TTP, przynajmniej po to, aby utrzymać Pakistan na boku, gdy Islamabad wpadnie w szał z powodu ostatniego amerykańskiego "porzucenia".
Szef pakistańskiej armii, generał Qamar Javed Bajwa, opisał afgańskich talibów i TTP jako "dwie strony tego samego medalu". Afgańscy talibowie postrzegają TTP jako swoich pasztuńskich sojuszników w konflikcie z Pakistanem o nominalną granicę, sporną Linię Duranda. Jest to złom, którego USA będą mądrze unikać, a zamiast tego skupić się na wzmocnieniu lokalnych gospodarek jako przeciwstawne do planów Pekinu dla Azji Środkowej i Południowej.
Talibowie nie są najgorszymi aktorami, z jakimi Ameryka kiedykolwiek miała do czynienia.
Po II wojnie światowej USA szybko zatrudniły niemieckich naukowców i byłych nazistowskich urzędników. Stany Zjednoczone dały również przepustkę dowódcom Jednostki 731, japońskiej jednostki walki z zarazkami, która eksperymentowała na alianckich jeńcach wojennych.
Różnica między tamtym okresem a teraźniejszością polega na tym, że wtedy USA były zwycięzcą, więc łatwo było być hojnym, zwłaszcza, że Zachód szybko się przerabiał, aby stawić czoła komunizmowi.
Pytanie dla Ameryki brzmi teraz, czy w obliczu komunistycznego reżimu w Pekinie zamiast w Moskwie, może być wspaniałomyślna w porażce?
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz