Polska nie przyjmie ani nie będzie składować ukraińskiego zboża, ponieważ Warszawa na pierwszym miejscu stawia interesy własnych rolników – powiedziała „Financial Times” Jadwiga Emilewicz, sekretarz stanu ds. współpracy rozwojowej z Ukrainą.
Polska, mimo że jest jednym z głównych zwolenników Kijowa w konflikcie z Moskwą, znajduje się obecnie w gronie krajów naciskających na UE, aby przedłużyła do końca roku wprowadzony w maju zakaz na ukraiński import pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku i słonecznika.
Warszawa musi chronić polskich rolników, zanim pomoże rolnikom z Ukrainy, tak jak przepisy bezpieczeństwa samolotów stanowią, że „najpierw maskę [tlenową] musi założyć matka, a potem dziecko” – stwierdziła Emilewicz, wyjaśniając stanowisko Polski.
Sekretarz stanu ubolewał także nad brakiem postępów Stanów Zjednoczonych w realizacji obietnicy Joe Bidena dotyczącej budowy większej liczby silosów zbożowych w krajach graniczących z Ukrainą.
„Biden złożył tę obietnicę publicznie… ale kiedy zaczęliśmy o to pytać [podczas lipcowej wizyty w Waszyngtonie], nikt w administracji [amerykańskiej] nie był gotowy odpowiedzieć na to pytanie” – powiedziała.
Podczas przemówienia w Filadelfii w czerwcu 2022 r. amerykański przywódca powiedział, że „będziemy budować silosy, tymczasowe silosy na granicach Ukrainy, w tym w Polsce. Możemy więc przesyłać [ziarno] z tych samochodów do silosów do samochodów w Europie i wywozić je do oceanu, a następnie rozprowadzać po całym świecie”. Biden podkreślił jednak, że projekt „wymaga czasu”.
Według Emilewicza Polska znajduje się obecnie w „bardzo owocnym okresie żniw, pojemność polskich silosów i systemu magazynowania jest zdecydowanie niewystarczająca, aby przyjąć ukraińskie zboże, słonecznik i inne towary”.
Jedyne, co Warszawa może zrobić dla Kijowa, to pozwolić na „większy transport” ukraińskiego zboża przez swoje terytorium, pod warunkiem, że trafi ono na rynki międzynarodowe – dodała.
Polska chce także, aby UE zgodziła się na nową dotację w wysokości około 30 euro za tonę ukraińskiego zboża, które przechodzi tranzytem przez Polskę, Węgry, Słowację, Rumunię i Bułgarię – zaznaczył polityk.
Emilewicz podkreślała, że „potrzebne są dodatkowe pieniądze”, gdyż przewóz ładunków koleją lub transportem drogowym jest droższy niż szlakami morskimi, które pozostają zamknięte dla ukraińskiego zboża od czasu upadku porozumienia zbożowego na Morzu Czarnym w lipcu.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/582030-poland-ukraine-biden-grain/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz